- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (182 opinie)
- 2 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (71 opinii)
- 3 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (170 opinii)
- 4 "Lex deweloper" pomoże na Przymorzu? (112 opinii)
- 5 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (111 opinii)
- 6 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (242 opinie)
Stąd w tej chwili znalezienie nietuzinkowej nazwy, dobrze się kojarzącej, albo chociaż kojarzonej (większość z nas mieszka na ulicach nie wiedząc czyje noszą nazwisko, ba nawet źle wymawiając te obcobrzmiące) to nie lada problem. Czy Skwer księdza Otto Bowiena nie będzie kolejnym tego przykładem? To jedna z propozycji nadania nazwy bezimiennemu do tej pory skwerowi przy Szpitalu Reaumatologicznym. Zielony plac zdaniem księży powinien nosić nazwę księdza Otto Bowiena, gdyż pełnił on 100 lat temu funkcję proboszcza w parafii kościoła ewangelickiego, a właśnie ewangelicy stanowili w tym czasie większość wyznaniową w Sopocie. Czy Rada Miasta przychyli się do tej propozycji i jej uzasadnienia?
Nowe nazwy mają też zostać nadane nowym inwestycjom. Nad halą sportową przy ul. Haffnera, która zostanie oddana do użytku 9 czerwca, zawiśnie tablica imienia 100-lecia Miasta Sopotu. Niewielka ulica przy siedzibie Sopockiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego Ergo Hestia S.A. nosić będzie nazwę "ulica Hestii" i chyba trzeba przyznać, że będzie to najlepsza z możliwych promocja tego towarzystwa.
Opinie (17) 2 zablokowane
-
2001-05-22 16:47
bez komentarza
leje na to co sie stanie , bo i tak sie stanie inaczej nizby chcieli tego mieszkancy Sopotu, zgodnie z prawem Murphy'ego wbrew rozsądkowi i logice, wiec, dresiarskim komentarzem "klade na to lache"
- 0 0
-
2001-05-22 18:21
Co na to mieszkańcy?
A może by w jakiś sposób wysondować opinię mieszkańców Sopotu i rozważyć ich propozycje? Czemu tylko księża mają decydować o nazwie placu w okolicy którego mieszkają również inni ludzie? Czy to nie dziwne, że taka sytuacja wydaje mi się taka typowA w ostatnich latach :o ?
- 0 0
-
2001-05-22 19:30
Tak, to rzeczywiście problem...
.... zdecydowanie jestem poruszony treścią artykułu!
Chyba nie zasnę w nocy z emocji..- 1 0
-
2001-05-22 23:04
Bezsenność
Ja na szczęście wypiłem parę piw, więc ten problem już mi nie 'spędza snu z powiek' i nie będę miał problemów z zaśnięciem :o)
- 0 0
-
2001-05-23 09:04
jedna uwaga
Wbrew temu, co napisano w artykule, akurat 100 lat temu w Sopocie w przeciwieństwie do sasiedniego Gdańska ewangelicy byli w minimalnej, ale jednak mniejszości w stosunku do katolików (relacje rzędu 48/52), co oczywiście nie jest żadnym argumentem za czy przeciw placykowi pastora Ottona
- 0 0
-
2001-05-23 09:48
Nazwy neutralne
Jestem za nazwami neutralnymi, tzn nie wzbudzającymi niczyich emocji. Najlepsze sa nazwy typu "północna", "południowa", "kwiatowa", "słoneczna". Zresztą te dwie pierwsze to nic nowego w Sopocie, Północna (Nordstrasse) to obecna Powst. Warszawy, a Południowa (Sudstrasse) to obecna Grunwaldzka. ulica o niezwykle skomplikowanej nazwie Bohaterów Monte Cassino kiedys była po prostu Morską, Obrońców Westerplatte powstała jako Willowa, Aleja (sic) Niepodległosci była po prostu ulica Gdańską... To znacznie lepsze nazwy dla ulic (nie ujmując niczego obrońcom Westerplatte czy tez żołnierzom z Monte Cassino), poniewaz są pozbawione jakiegokolwiek ładunku ideologicznego. Uważam też, że nazwiska twórców miasta czyli architektów sprzed wieku, pierwszego burmistrza byłyby dobrymi nazwami sopockich ulic. Również nazwiska osób wybitnych ze swiata sztuki związanych z Sopotem, przecież w Sopocie po wojnie osiedli artysci plastycy, w Sopocie bywał Cybulski, Kobiela, Osiecka. Bywali wybitni artysci również przed 1945 rokiem. I w żadnym wypadku nie jest dopuszczalne honorowanie ulicami osób żyjących, rozpowszechnione w Polsce ulice i place Jana Pawła II, kojarzą mi sie niestety z czasami, gdy funkcjonowały Hitlerstrasse, czy też ulica Stalina. A nie powinny sie nikomu te postacie ze soba kojarzyć.
- 0 0
-
2001-05-23 10:56
ulice w Sopocie
Dlaczego nadawać nazwy związane z duchownymi kościoła. Przecież nie wszyscy są katolikami, ewangelikami, ateistami, itd. Nie można nadać nazwy, która kojarzy się konkretnie z danym miejscem? np. zielony plac lub zdrowa, czy inne.
Podoba mi się natomiast nazwa "ulica Hestii", bo właśnie kojarzy się z lokalizacją lub 100-lecia Miasta Sopotu, bo kojarzy się z konkretnym wydarzeniem.
Myślę, że księża już dość się do wszystkiego mieszają.- 0 0
-
2001-05-23 11:41
Niech się dzieje co chce, nam...
Niech nazywaja ulice i place jak chcą. Nie ma po co robic referendum bo jak wiadomo , gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania. Każde miejsce i tak bedzie miało swoją zyczajową nazwę.
- 0 0
-
2001-05-23 14:43
:-))
W Zielonej Górze stoi na rynku Neptun, W Sopocie jest Morskie Oko-jak w Tatrach., to i plac można nazwać jakoś z jajem albo.... zabudować i po kłopocie ;-)
- 0 0
-
2001-05-24 15:56
O nazewnictwie ulic w ogólności
Często zastanawiałem się, w jaki sposób powinno się nadawać nazwy nowym ulicom. I nigdy nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego tak chętnie czcimy w tych nazwach osoby rozmaitych przywódców politycznych i mężów stanu. Przecież sława ich czynów może najpełniej przemawiać tylko do im współczesnych, w późniejszych zaś pokoleniach sława ta żyje już tylko pośrednio, to znaczy dzięki przekazom historycznym.
Inaczej jest z artystami i filozofami. Dzieła artystów i filozofów, będące jednocześnie świadectwami ich sławy, w przeciwienstwie do czynów mężów stanu oraz polityków (czy nawet sportowców), mogą być doświadczane bezpośrednio przez kolejno przychodzące na świat pokolenia, gdyż każde z tych pokoleń zostaje naocznie zetknięte z owymi dziełami, i to takimi, jakimi były za życia twórców. Z czynami dokonanymi przed dwustu, trzystu laty przez różnych dowódców wojskowych czy moarchów nikt zaś się już dzisiaj naocznie zetknąć nie może.
Dlatego osiągnięcia artystów i filozofów zasługują na wiekszą pamięć ze strony potomnych niż zasługi polityków, generałów oraz mężów stanu. I powinno to znajdować odzwierciedlenie także w nadawanych ulicom nazwach.
A skoro o artystach mowa, w Sopocie na przykład rad byłbym ujrzeć ulicę noszącą imię R. Wagnera, którego dramaty muzyczne wystawiane były swego czasu podczas festiwali w Operze Leśnej (cieszę się, że Opera Bałtycka próbuje dziś nawiązać do tej tradycji).- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.