- 1 Nie wiedzą, kto leży w tych grobach (78 opinii)
- 2 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (507 opinii)
- 3 Był senator skazany na więzienie (294 opinie)
- 4 Mała uliczka, duży problem (234 opinie)
- 5 Sprzątanie świata w sobotę. Przyłączysz się? (95 opinii)
- 6 Zbiórka na leczenie psów z pseudohodowli (142 opinie)
Nowy Sopot Festival na pół gwizdka
Tak bawiono się podczas Sopot Festival w piątek.
Nowa formuła Sopot Festival zupełnie zmieniła charakter sztandarowej sopockiej imprezy. Zamiast światowych gwiazd, Polsat pokazał szerzej nieznanych w Polsce artystów z kilkunastu europejskich państw. To eksperyment ciekawy, ale chyba nie do końca spełniający oczekiwania publiczności.
Operę odwiedzili jednak nie znani i lubiani rodzimi, a tajemniczy dla przeciętnego Polaka liderzy ubiegłorocznych list sprzedaży płyt w czternastu europejskich krajach. W piątek prawie pięciotysięczna publika opery oraz telewidzowie mogli się przekonać o tym, że impreza wzbudziła emocje tylko na pół gwizdka. A to mało jak na sztandarową imprezę Sopotu.
Na plus na pewno należy zaliczyć różnorodność muzyczną i - nazwijmy to - charakter poznawczy wydarzenia. Sopot odwiedzili bowiem artyści z takich krajów, jak Litwa, Łotwa, Estonia, Chorwacja, Albania, Islandia, Łotwa, Portugalia, Bułgaria, Szwecja, Węgry, Francja, Ukraina, Rosja i Szwajcaria. Można oczywiście zastanawiać się nad sposobem selekcji państw oraz brakiem reprezentacji choćby Wielkiej Brytanii w postaci Adele, która robi furorę na całym świecie i stałaby się wielką gwiazdą festiwalu. Nie w tym jednak rzecz - pierwsza edycja nowej imprezy ma prawo być skromniejsza.
Siła programu polegała bowiem na zaskoczeniu. W tej kategorii brylował szalony brodacz z Islandii - Mugison, który zagrał porywający rock'n'rollowy kawałek świetnie wpisujący się w obecne muzyczne trendy niezależnego rocka. Zaskoczyli również swoim prześmiewczym rockabilly Ukraińcy z Ot Vinta oraz Skenderaj, który w swoim balladowym popie sięgał po akcenty albańskiej muzyki ludowej. Większość pozostałych artystów - jak m.in. młodziutki Szwed, Eric Saade, którego w smsowym głosowaniu telewidzowie nagrodzili Bursztynowym Słowikiem - zaprezentowali łatwo przyswajalny pop.
To jednak nie wystarczyło, żeby publiczność tryskała entuzjazmem. Na Sopot Top of the Top Festival momentami było po prostu nudno. Nieważne jak szeroko uśmiechaliby się prowadzący i zapewniali przed kamerami o świetnej zabawie, większość publiki niespecjalnie w niej uczestniczyła.
Trzeba też jasno powiedzieć - nowa formuła imprezy odarła ją z prestiżu. To już nie jest ten sopocki festiwal, na który jeszcze kilka lat temu przyjeżdżali najwięksi, jak Elton John, Ricky Martin czy Bjork. Trudno też obecnie mówić o wyjątkowości nagrody Bursztynowego Słowika - raptem kilka miesięcy temu Polsat wręczał ją na Top Trendy, teraz zrobił to ponownie.
Siła imprezy leży jednak w jej otwarciu na Europę - telewizyjne emisje do innych państw, które Polsat planuje uruchomić podczas przyszłych edycji, mogą przysporzyć jej fanów zagranicą. Kto wie nawet, czy Sopot Festival nie pójdzie w konkury z coraz bardziej anachronicznym festiwalem Eurowizji.
Na koniec informacja dla osób, które wybierają się na sobotni koncert towarzyszący festiwalowi, podczas którego gwiazdy polskiej estrady - m.in. De Mono, Ryszard Rynkowski, Perfect czy Kombii - zmierzą się z repertuarem legendarnych The Beatles. Mimo tego, że miasto przygotowało dodatkowe parkingi, poruszanie się autem w okolicach Opery Leśnej jest bardzo uciążliwe. Zamiast szargać sobie nerwy, lepiej skorzystać z komunikacji miejskiej.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (175) 5 zablokowanych
-
2012-08-25 12:44
takiej szmiry i chaly dawno nie widzialem,brawo Sopot brawo Polsat!!!
- 12 4
-
2012-08-25 12:45
Prezydent Sopotu byl na rauszu to bylo widac zenua
- 7 1
-
2012-08-25 12:46
Na pół gwizdka
na półgwizdka to jest artykuł
- 9 1
-
2012-08-25 12:48
brawo
Jestem z Południa Polski i bardzo mi się podobało.Nie rozumiem tych narzekających.To jaki ma być ten międzynarodowy festiwal? Często przyjeżdżaliśmy na poprzednie festiwale i różny był ich poziom.A formuła tego wydaję się być najciekawsza.Zmieniają się czasy, zmieniają się festiwale.Ale nigdy się wszystkim nie dogodzi.Życzę Miastu Sopot aby też tą drogą szedł do Europy.
- 4 7
-
2012-08-25 12:53
(1)
Piszący artykuł zapomniał chyba dodac, że to według jego opinii Mugison był najciekawszym artystą, bo dla mnie -najgorszym.Generalnie, festiwal bardzo udany, ciekawy pomysł, różnorodne gatunki muzyczne, piękna opera, świetny kabaret. A ludzi zaczęło ubywac przed samym końcem, bo każdy chciał jak najszybciej wyjśc.
- 2 2
-
2012-08-25 14:01
Oczywiście, że Mugison to żenada!
Taka żenada jaką kiedyś był Niemen, niestety!
- 0 1
-
2012-08-25 12:56
Tak jakby ten artykuł był pisany pod dyktando tych co w mieście nie lubią festiwalu? A gdzie wiedza? Przecież Bjoerk nigdy nie występowała na sopockim festiwalu panie dziennikarzu i to Pan tworzy artykuł na pół gwizdka.
- 3 3
-
2012-08-25 13:19
Zenada
Wczorajsze wystepy przypominaly konkurs EUROWIZJI- ten san zenujacy poziom wykonawow. Poprostu mega słabe !
- 8 3
-
2012-08-25 13:26
De Gustibus non est disputantum.
Nie dziwie sie ze bursztynowego slowika zdobyl mila skoczna melodyjka bardzo przystojny Szwed .Uwaga nie bylo zadnego jury ale publicznosc i wybor tej nagrody byl jej wyborem poprzez sms-y Na scenie zwyciezca czuł się bardzo zaskoczony . Publicznosc dobrze bawila sie w Operze Lesnej. Znudzeni mogli byc Ci ,ktorzy permamentnie sa "na nie "bo nie wypada inaczej z racji ....ze wszystko w Sopocie musi byc złe lub Ci ktorych hitem jest" Ko ko Euro spoko ",ktora wybrali w podobnym wyborze i niech tak juz zostanie .O gustach sie nie dyskutuje
- 4 2
-
2012-08-25 13:37
Nie wszystko złoto co się świeci.
Jeśli, ktoś jeszcze nie miał okazji, zobaczyć opery leśnej po remoncie to okazja wyśmienita. Koncert jednak nie sprostał moim oczekiwaniom. Gdyby nie Kamil Bednarek i pokaz akrobatyczny bardzo bym żałowała pieniędzy i czasu. Generalnie źle dobrane zespoły i repertuar do okoliczności.
- 4 1
-
2012-08-25 14:13
Będzie lepiej
Wczorajszy zień był taki sobie, bez kasy dla artystów w formule festiwalowej nikt z nazwiskiem nie przyjedzie. Dzisiaj utwory The Beatles w nowych aranżacjach mogą brzmieć ciekawie. Wczoraj też skakałem festiwal-Borusja Dortmund.
- 3 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.