• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nóż na lotnisku: jeden groźny, inny nie

Marzena Klimowicz-Sikorska
31 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
  • - Metalowe sztućce, które są podawane w lotniskowej restauracji już po stronie odlotów, są tak zaprojektowane, by spełniały wymogi bezpieczeństwa - zapewnia Michał Dargacz, rzecznik portu lotniczego w Gdańsku.
  • Krótki nóż z ostrzem, którego długość nie przekracza 6 cm. Czy taki przedmiot nie może być użyty do próby sterroryzowania pasażera lub członka obsługi samolotu?

Drobiazgowa kontrola na lotniskach to wymóg bezpieczeństwa. Wśród rzeczy, których na pokład wziąć nie można są m.in. metalowe noże. Ale jaki w tym sens, skoro w restauracji znajdującej się już za bramkami bezpieczeństwa, dostaniemy bardzo podobne sztućce?



Kontrola bezpieczeństwa na trójmiejskim lotnisku:

Kiedy chodzi o nasze i naszych bliskich bezpieczeństwo potrafimy wiele znieść. Dlatego zdążyliśmy się już przyzwyczaić do drobiazgowych i czasochłonnych kontroli na lotniskach.

Lista przedmiotów, których nie wolno nam przenosić przez bramki kontroli bezpieczeństwa, znajduje się na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Choć jest długa to nie jest wyczerpująca, bowiem zgodnie z informacją zawartą na stronie ULC "(...)operator kontroli bezpieczeństwa ma prawo zażądać usunięcia z bagażu kabinowego oraz z bagażu rejestrowanego każdego przedmiotu wzbudzającego jego wątpliwość w zakresie spełnienia wymogów ochrony w lotnictwie cywilnym. Poniższa lista ma charakter jedynie poglądowy i jej celem jest ułatwienie pasażerom podróży".

Jednak dla większości podróżnych oczywistym jest, że wśród rzeczy, których na pokład wnieść nie można są m.in. metalowe noże. Nasz czytelnik zauważył jednak, że tuż po przejściu kontroli taki właśnie nóż możemy dostać w lotniskowej restauracji i bez problemu wnieść go na pokład.

- Kontrola bezpieczeństwa przed wejściem do strefy odlotów jest bardzo skrupulatna - zabiera się podróżnym wszelkie metalowe narzędzia, korkociągi, noże, sprawdza długość nożyczek do paznokci, itd. - mówi nasz czytelnik, pan Maciej. - Jednak po przejściu tej kontroli, w restauracji w strefie odlotów, do posiłku dołączane są metalowe sztućce, w tym normalnych rozmiarów nóż.

I dodaje. - W tej strefie nikt podróżnego już ponownie nie sprawdzi, taki nóż można więc bez najmniejszych problemów zabrać na pokład samolotu. Ciśnie się na usta pytanie: gdzie sens, gdzie logika? Czy ktoś patrzy na sprawy bezpieczeństwa całościowo? Mam wrażenie, że medialnie służby bezpieczeństwa są super, a w realu jest jakby bez sensu.

O ustosunkowanie się do tych spostrzeżeń poprosiliśmy rzecznika Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy, Michała Dargacza.

- Jak sam czytelnik wspominał, nasza ochrona "skrupulatnie sprawdza długości ostrzy narzędzi" - przypomina Michał Dargacz. - Oznacza to, że dane narzędzie zostaje dopuszczone do wniesienia w strefę zastrzeżoną, pod warunkiem spełnienia odpowiednich parametrów i znalezienia się na liście przedmiotów dozwolonych, publikowanej przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. To samo dotyczy wszelkich przedmiotów znajdujących się wewnątrz strefy, do których pasażer ma swobodny dostęp.

Okazuje się, że sztućce w restauracji na gdańskim lotnisku spełniają warunki przedmiotów dozwolonych. Potwierdza to Piotr Niedziułka ze Służby Ochrony Lotniska. Przywołuje nawet konkretny przepis, który reguluje tę kwestię.

- Noże znajdujące się na wyposażeniu restauracji, która znajduje się w strefie zastrzeżonej Portu Lotniczego Gdańsk, mają dopuszczalną zgodnie z przepisami (dodatek 4-C Rozporządzenia Komisji (UE) Nr 185/2010) długość ostrza tj. do 6 cm.

Przedstawiciel SOL zapewnia też, że istnieją wewnętrzne procedury na wypadek zaginięcia, zagubienia, bądź umyślnego zabrania sztućców z restauracji przez osoby nieupoważnione.

Tyle teorii.

A jeśli chodzi o praktykę, to wszyscy bywalcy lotnisk na własne oczy widzieli ustawione przy bramkach kontroli bezpieczeństwa pudełka wypełnione po brzegi turystycznymi scyzorykami, których ostrza są krótsze niż 6 cm, a które mimo to zostały zarekwirowane pasażerom.

Miejsca

Opinie (161) 6 zablokowanych

  • taaaaaaaa jasne

    a mi spiralę

    • 5 0

  • (1)

    Co to za różnica skoro w Thai airways na pokladzie podaja metalowe sztucce....

    • 0 0

    • Lufthansa do US rowniez dostaniesz metalowy noz i widelec

      Tepe sa. Ale metalowe.

      • 1 0

  • a co z paznokciam?

    jak ktos ma za dugie to, sami ucinaja czy co? :D

    • 7 0

  • a NÓŻ się uda!

    • 2 0

  • Połowa tega tekstu tego artykułu, to moim zdaniem

    zwykłe lanie wody.
    No ale gdyby autorka pisała merytorycznie, to już by nie był artykuł tylko notatka.

    • 3 0

  • A kombinerki (4)

    Na Licz Waliza Airport zarekwirowano mi kombinerki, mimo, że nie miały żadnego ostrza. A tu 6 cm (plus rączka, to już wystarczy do zabicia, a po naostrzeniu - ostrzałkę można przecież wnieść - do podcięcia gardła) bez problemów...

    • 2 0

    • xxx

      W 185/2010 masz jeszcze podpunkt narzędzia, dlatego.

      • 2 0

    • (1)

      Po co wkładałeś kombinerki do bagażu podręcznego? Takie rzeczy wrzuca się do bagażu "głównego" :)

      • 1 0

      • bo się zapomniało

        ale 6 cm nożem można zaatakować skuteczniej. A proszę, za darmo jest, Kuźniar by się ucieszył...

        Wyjaśniłem?

        • 0 0

    • "Bo kombinerki były brutalne"

      • 0 0

  • Noże

    W 185/2010 jest napisane: "przedmioty z ostrym zakończeniem lub ostrą krawędzią- przedmioty z ostrym zakończeniem lub ostrą krawędzią nadające się do użycia w celu spowodowania ciężkiego obrażenia ciała, w tym" i tu zaczyna się wymienianie. To w "tym" znaczy, że nie tylko to co jest wymienione od myślników, tylko jeszcze cała gama innych rzeczy. Noże powyżej 6 cm, ten myślnik wchodzi w skład tego punktu. Wniosek jest jeden, jeżeli operator stwierdzi, że możesz np, nożem o długości poniżej 6cm lub scyzorykiem zadać ciężkie obrażenie, to ci go usunie. Wymienione są nawet ostrza do maszynek do golenia (przecież są mniejsze niż 6cm). Świadczy to tylko o jednym, że ten myślniki z nożami i nożyczkami wymyślano zza biurka unijnego. Nie powinno ich być. Poza tym w bagażu podręcznym powinny znajdować się rzeczy niezbędne na czas podróży, a nie wachacze do samochodów, alternatory, amortyzatory, żelazka, szpule z żyłką, łyżwy, tasaki, paski z ukrytymi ostrzami itp. Od takich rzeczy jest bagaż rejestrowany za który niestety trzeba zapłacić. Poza tym na lotnisku jest punkt pocztowy i zawsze można nadać taki nóż na adres naszej destynacji.

    • 3 1

  • Lotnisko (2)

    Jaki podniecony ten garbus na fotce. Ciekawe, który platfus go tam wsadził.Pustak

    • 9 2

    • Zazdrosnik (1)

      Trzeba bylo przyjsc na casting moze i Ciebie platfusie ktosby umiescil na zdjeciu. Masz jeszcze szanse bo niedlugo napisza o plastikowych lyzkach. Trzeba tylko posiadac pelne uzebienie aaaaaa i uszy nie powinny byc odstajace. Moze masz szanse.

      • 2 1

      • To jednak nie mam szans. Szkoda.

        • 1 0

  • Często latam (4)

    i zauważyłam, że od pewnego czasu kontrola bezpieczeństwa w Rebiechowie przypomina kocioł. Szczególnie rano (wyloty ok.6tej) kłębi sie straszny tłum a szczegółowość kontroli jest byle jaka. Kilka lat temu nie było szans, aby ją przejść w kozaczkach lub półbutach na wysokim obcasie. Teraz jak najbardziej. I to nie jest pozytywna oznaka zmian technologicznych na lotniskach, bo na Luton, w Dortmundzie i Paryżu zdejmowałam takie buty zawsze. Co się dzieje? Jadą po bandzie?

    • 5 1

    • jak tak bardzo lubisz ściagać buty to sobie ściągnij....

      • 1 1

    • kontrola (1)

      Pewnie brak ludzi, presja ze strony kierownictwa, pasażerów, którzy przychodzą na ostatnia chwile i się denerwują, że się spoznie itp. Wiele czynników. Sam kiedyś byłem świadkiem jak jedna pani klocilas się z funkcjonariuszem, że nie ściągnie butów przez co blokował całą kolejke, jak ludzie ja zjechali to się przymkneLa. Poza tym ludzie nie wyciągają tego co mają wyciągnąć albo zabierają przedmioty nie dozwolone i wtedy jest hamowanie, bo muszą jeszcze raz bagaż sprawdzić. Poza tym ubieranie się przy taśmie tez hamuje. Po to są Boczne stoliki żeby zabrać swoje rzeczy i tam w spokoju się ubrać a nie egoistycznie targować ruch.

      • 3 0

      • To marny argument

        • 0 0

    • To prawda

      Wcześniej z tego co kojarzę kontrolowali strażnicy graniczni. Wtedy faktycznie trudniej było wnieść różne rzeczy. Teraz kontrolują cywile z ochrony i przekłada się to na jakość.

      • 2 2

  • Kiedyś, przed lotem. (3)

    Lotnisko w Gdańsku Rębiechowie.

    Zapomniałem, że mam niedopity napój w małej butelce w torbie.
    - Proszę wyrzucić do pojemnika na odpady!
    - Ale ja mogę wypić.
    - Nie wolno! Proszę wyrzucić do pojemnika!
    Wyrzuciłem.
    Przeszedłem kontrolę i w sklepiku kupiłem dwie takie butelki.

    Oczywiście potem już nikt nie sprawdzał co i gdzie, i czy.

    Paranoja?

    • 11 4

    • obstawiam, ze pozniej (1)

      wyjmuja to ze smietnika i biora do domu :)

      A jak robi ochrona w marektach? Ktos cos ukradnie, pozniej za to placi, robia protokol uszkodzenia, wirtualne zniszczenie i biora do domu...

      • 1 3

      • Niedopite napoje też???

        Hmmm....

        Myślisz, że aż taka bieda na lotnisku?

        :D:D:D

        • 4 0

    • picie

      lotnisko to nie restauracja lub pub. Tak mi się wydaje.

      • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane