• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Od leniwego flow do pogo. Tymek wystąpił w Starym Maneżu

Magda Mielke
17 grudnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Tymek zagrał w Starym Maneżu jeden z czterech koncertów w ramach trasy "Autumn Tour". Tymek zagrał w Starym Maneżu jeden z czterech koncertów w ramach trasy "Autumn Tour".

Można stworzyć dopracowany w każdym calu koncert, perfekcyjnie wyreżyserowany, będący świadectwem muzycznego kunsztu, przerywany konferansjerką wysokich lotów. A można też wyjść na scenę tak, jakby wchodziło się do pokoju pełnego przyjaciół i od niechcenia, z pełną swobodą i naturalnością, nie zważając na intonację czy dykcję, cieszyć się tym spotkaniem, bawić muzyką i dzielić energią. Taki właśnie był czwartkowy koncert Tymka w Starym Maneżu.



Ostatnie koncerty w tym roku - sprawdź, na co jeszcze warto się wybrać


Czy wybierasz się na koncert w najbliższym czasie?

Tymek w bardzo krótkim czasie stał się jednym z najpopularniejszych polskich raperów, a przy tym wciąż pozostaje postacią dość enigmatyczną. Jego ksywa - w zasadzie zdrobnienie imienia - wśród ludzi choć trochę zainteresowanych młodym polskim rapem zdążyła się już zadomowić, lecz w mainstreamie bywa jeszcze lekceważona. A to właśnie on jako pierwszy artysta wywodzący się z kultury hiphopowej w Polsce otrzymał podwójny diament za singiel "Język ciała" (w 2021 roku). W ciągu zaledwie czterech lat wydał sześć albumów, kolejny - "Odrodzenie" ma ukazać się w przyszłym roku.

"Autumn Tour"



To lato było dla Tymka niezwykle intensywne. W ciągu dwóch miesięcy raper wystąpił na największych i najważniejszych festiwalowych scenach w Polsce, biorąc udział w takich wydarzeniach, jak: Open'er Park, 3-majówka czy FEST Festival. W połowie sierpnia ukazał się jego ostatni album - "Popularne". Światło dzienne ujrzała także jedna z najważniejszych współprac w jego dotychczasowej karierze - wykonane wraz z Brodką nagranie nowej wersji przeboju Edyty Bartosiewicz "Ostatni". Wspólny singiel promował nowy sezon serialu Rojst '97.
Jesień przyniosła zaś wyjątkową trasę koncertową, liczącą zaledwie cztery przystanki, w tym jeden w Gdańsku. Nic więc dziwnego, że na czwartkowy koncert ściągnęły tłumy fanów. Wydaje się, że Stary Maneż dawno nie widział tak licznej publiczności, ale możliwe, że to jedynie kwestia organizacji widowni - ostatnio sporo koncertów odbywało się tu w formule siedzącej. Tym razem o takiej nie było mowy. Wszystko odbyło się jednak z zachowaniem obowiązujących wytycznych, a na wejściu pilnowano zachowania limitu osób, prosząc uczestników o okazywanie dowodów zaszczepienia przeciwko COVID. 

To ma tylko bujać



Gdy chwilę po godzinie 20 na scenie z mroku wyłonił się Tymek, w mgnieniu oka wywołał istne szaleństwo wśród publiczności. Po otwierającym koncert "Pa'lante" sięgnął bowiem do swoich największych hitów: "80's", "Oczko w głowie" i "Język ciała". Tego wieczoru wybrzmiały wszystkie najbardziej lubiane numery z jego repertuaru, poza wspomnianymi także "Anioły i demony", "Jeziorko" czy wykonany na bis "Ostatni", a także kilka przebojów z najnowszego krążka (m.in. "Beethoven", "Marilyn Monroe" czy "Deweloper"). Nieważne jednak, co Tymek śpiewa - fani znają wszystko i po tzw. jednej nutce od razu włączają się do zabawy, wykrzykując teksty, momentami bardziej zrozumiale niż sam artysta.  

Czytaj także: Czy to będą hity list przebojów? Nowe piosenki trójmiejskich artystów
Jak wielokrotnie podkreślano, krążek "Popularne", podobnie jak wcześniejsze "Klubowe" - z mówiącymi samymi za siebie tytułami - powstał po to, by bujać. I tego wieczoru w Starym Maneżu doskonale było to czuć. Nawet te numery, które przesłuchiwane w domowym zaciszu czy na słuchawkach "nie działają", w klubowej przestrzeni, na parkiecie czy imprezie sprawiają, że noga sama lata.

Połączenie skocznej, klubowej czy w niektórych przypadkach wręcz wakacyjnej muzyki z tą bardziej śpiewaną, momentami lekko alternatywną sprawdziło się fantastycznie. Przede wszystkim Tymek ma w sobie luz, którym mógłby obdarzyć wielu nadętych bohaterów młodej sceny hiphopowej. Jego dystans do siebie pokazała w ostatnim czasie także sesja zdjęciowa promująca tę właśnie trasę. Nagie zdjęcie wywołało mniej zamieszania niż to, na którym pozuje w różowej bieliźnie, fantazyjnych butach i z kucykami na głowie. Słuchacze nie szczędzili niewybrednych komentarzy ("hehe, chłop przebrany za babę", "wydaje mu się, że jest Young Leosią"), udowadniając, że dla odbiorcy polskiego rapu pojęcie kreacji artystycznej nie istnieje.
Tymek nie tylko dystansem do siebie wymyka się prostym klasyfikacjom i uogólnieniom. Bawi się głosem, eksperymentuje z brzmieniami. Buduje swój wizerunek za pomocą wielu stylistycznych odnóg, pokazując, że tu wszystko dopiero się zaczyna i za kilka miesięcy może zaowocować albumem dryfującym w zupełnie innym muzycznym kierunku.

Zobacz także: Ludzie mdleli z wrażenia - finał trasy OIO w B90 z supportem Malika Montany

Publiczność bawiła się znakomicie. Publiczność bawiła się znakomicie.

Na pełnym luzie



W warstwie tekstowej nie ma szału - piosenki nie opierają się na głębokich "rozkminach" czy prowokujących zaczepkach. Raczej można to nazwać gimbotwórczością - są imprezy, hajs, sława, dziewczyny i jedna wielka powtarzalność. Na koncert, zwłaszcza taki koncert, nie chodzi się jednak po to, aby interpretować słowa. Najmocniejszą stroną jest tu samo brzmienie. Tymek dostarcza linijki na różne sposoby - raz zupełnie od niechcenia, tak że czasem ciężko zrozumieć poszczególne słowa, ba! nawet zdania. Innym razem przyspiesza, leci na bicie, nie biorąc po drodze jeńców. W jeszcze innych przypadkach po prostu śpiewa. To w tych razach jego przyjemny głos ma szansę naprawdę wybrzmieć. Za każdym razem największą wartością jest jednak jego ponadprzeciętna naturalność. Ten luz i "czilera", który w funky'ującej stylistyce pokazuje Vito Bambino i który do perfekcji opanował Dawid Podsiadło.


Mimo licznych - jakby nie patrzeć - muzycznych mankamentów dla publiczności młodego rapera nie stanowią one żadnego problemu. Liczy się zupełnie coś innego. Utwory wciągają, a leniwe flow Tymka porywa. I to porywa bardzo różnorodnych słuchaczy - od nastolatków, a nawet kilkulatków, których nie zabrakło także na koncercie w Starym Maneżu, poprzez dominującą grupę młodych ludzi potrafiących w kilka sekund uformować duże koło i skoczyć w pogo, po osoby w średnim wieku, które bez cienia żenady wczuwają się w dźwięki i boomersko przyklaskują.

Wydarzenia

Tymek (2 opinie)

(2 opinie)
65 - 85 zł
hip-hop

Miejsca

Zobacz także

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (22)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane