• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Odszedł kolejny z obrońców Westerplatte

Marek Gotard
21 grudnia 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Kapitan Władysław Stopiński po raz ostatni odwiedził Westerplatte w 2006 r. Kapitan Władysław Stopiński po raz ostatni odwiedził Westerplatte w 2006 r.

Nie żyje kapitan Władysław Stopiński, obrońca Westerplatte. Zmarł w niedzielę, w wieku 95 lat. Ostatni raz Wojskową Składnicę Tranzytową odwiedził w 2006 roku, podczas obchodów 67 rocznicy wybuchu II wojny światowej.



Pochodził z południa Polski, z robotniczej rodziny. Po ukończeniu czterech oddziałów ówczesnej szkoły powszechnej, rozpoczął terminowanie u stolarza. Służbę wojskową zaczął w 1938 roku, w 4 Pułku Piechoty w Kielcach. Stamtąd, w stopniu starszego legionisty, przeniesiono go do Gdańska. Służbę w WST na Westerplatte rozpoczął 17 marca 1939 roku. W Gdańsku dosłużył się stopnia kaprala. Gdy 1 września 1939 roku Niemcy zaatakowali Westerplatte, Stopiński odpierał atak na placówce "Prom". Gdy tę udało się zniszczyć niemieckim żołnierzom, pełnił służbę w koszarach, aż do dnia kapitulacji.

- Niemcy atakowali często, ale bez brawury. Na wojnie lepiej ma ten, kto się broni. My byliśmy ukryci, oni mieli za osłonę tylko krzaki. Nigdy nie podeszli blisko, bo byśmy ich wszystkich wybili. Nas nie było widać, oni byli jak na dłoni. Nie strzelaliśmy na pałę, puszczałem serię dopiero wtedy, gdy miałem ich na muszce - wspominał kpt Stopiński w jednym z wywiadów dla gazety "Echo Dnia" w Skarżysku Kościelna.

Wojnę spędził w niemieckim stalagu. Do 20 kwietnia 1945 r. pracował w miejscowości Noisiel, w fabryce maszyn rolniczych. Po wkroczeniu do tej części Niemiec wojsk amerykańskich, powrócił do kraju, w rodzinne strony.

Całe swoje życie zawodowe związał ze Skarżyskiem-Kamienną. Pracował na kolei. Był komendantem Służby Ochrony Kolei, nastawniczym, kierownikiem pociągów towarowych oraz majstrem w warsztatach wagonowych. Pełnił też funkcję drugiego sekretarza egzekutywy PZPR w Skarżysku-Kamienna. Udzielał się społecznie jako komendant OSP w Lipowym Polu. Na emeryturę przeszedł w 1975 r.

Na swoje osiemdziesiąte urodziny, w 1995 roku zaprosił Martina Menzla - celowniczego z pancernika Schleswig - Holstein. Podczas mszy świętej doszło do pojednania obu kombatantów. Trzy lata później, kpt. Stopiński otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Gdańska.

Kapitana Władysława Stopińskiego pożegnamy w środę, 22 grudnia. Pogrzeb obrońcy Westerplatte odbędzie się o godz. 12.00 w kościele pw. Świętego Brata Alberta w Skarżysku-Kamiennej.

Żyje jeszcze trzech obrońców Westerplatte. Obecnie 95-letni mjr Władysław Skowron, w zeszłym roku odwiedził Westerplatte. Mieszka w Kielcach. W czasie obrony WST walczył w wartowni nr 2.

93 lata ma Jan Lelej, we wrześniu 1939 roku obrońca wartowni nr 5. Obecnie mieszka w Ostródzie. Obłożnie chorym weteranem opiekuje się żona.

W bardzo złej kondycji znajduje się także Aleksy Kowalik, we wrześniu 1939 roku strzelec, obsługujący działko przeciwpancerne. Ma 95 lat, mieszka w Blachowni koło Częstochowy.

Mimo wysiłków historyków, do dziś nie udało się poznać dokładnej liczby obrońców WST. Kilkunastu z nich zginęło w czasie obrony Składnicy. Dalszych kilkunastu zmarło w czasie okupacji.

Większość Westerplatczyków po wojnie wróciła do Polski. Na emigrację do Australii, Kanady, USA i Wielkiej Brytanii zdecydowało się dziesięciu z nich.

Na szczególne wspomnienie zasługuje los kpt. Mieczysława Słabego, lekarza Składnicy. Po wojnie komunistyczne władze oskarżyły go o złamanie tajemnicy wojskowej. Aresztowany w 1947 roku, w wyniku tortur zmarł niedługo potem w więzieniu w Krakowie.

17 byłych żołnierzy zamieszkało po II wojnie w Gdańsku, czterech z nich, Franciszek Bartoszak, Wiktor Ciereszko, Julian Dworakowski i Bernard Rygielski, po odrestaurowaniu w 1974 roku wartowni nr 1, pracowało jako przewodnicy po terenie dawnej WST na Westerplatte.

Opinie (190) ponad 20 zablokowanych

  • Obrońvcy Kraju!

    Cześć ich pamięci. Cześć jego pamięci.

    • 0 0

  • cześć i chwała bohaterom

    takich ludzi już nie znajdziemy, dzieci wasze niech będą dumne z takich ojców

    • 1 0

  • Hwala dla Bohaterów!

    Bardzo ładny artyków, autor zamiescil duzo ciekawych informacji.
    Zaluje ,ze wczesniej nie podjolem sie zglebic ten temat historyczny.
    Mieszkam w Iłzy i mam blisko do Skarzyska.
    Moglem spróbowac spotkac sie , porozmawiac i uscisnac dlon czlowiekowi ,
    który walczyl za ojczyzne.

    • 1 0

  • Cześć Ich pamięci

    Po tylu latach upokorzeń zakłamywania historii i niszczenia bohaterów teraz można Im oddać. Cześć s.p. kpt. Władysława Stopińskiego. Szkoda tylko, że niektórzy z Nich nie doczekali odkłamywania historii.

    • 1 0

  • tyle lat żył w prymitywnych warunkach n Wisłoujściu , tak się ceniło wartościowych Polaków

    • 0 0

  • CHWAŁA BOHATEROM !!!

    • 3 0

  • Dziękujemy (14)

    • 317 4

    • Bóg Honor Ojczyzna (12)

      Te słowa miały u nich właściwe znaczenie.

      • 64 2

      • Partyjny aparatczyk... (10)

        ...i honor, ojczyzna, Bóg??? Śmiechu warte. Czytajcie cały artykuł a nie tylko tytuł i parę zdań

        "Pełnił też funkcję drugiego sekretarza egzekutywy PZPR w Skarżysku-Kamienna."

        • 4 14

        • ryj (9)

          złośliwe komentarze zostaw dla siebie

          • 7 2

          • Przeciez to prawda... (8)

            ... Może w oczy kole... Nie jest dla mnie do pojęcia jak człowiek walczący za Ojczyznę mógł być aktywnym członkiem organizacji będącej synonimem zniewolenia tejże

            • 1 5

            • (7)

              Łatwo oceniać czyś życiorys, siedząc przed kompem w ciepłym mieszkanku mamusi, kiedy nie przeżyło się nawet jednej setnej tego co Oni, dlatego nie jest dla ciebie do pojęcia i nigdy nie będzie, bo twoimi życiowymi dokonaniami zawsze będzie tylko wymądrzanie się na forach. mały człowieczku z małą wyobraźnią.

              • 5 1

              • Rozumiem że Jaruzel... (6)

                ...to dla Ciebie też bohater? A i Tobie łatwo oceniać. Tydzień powalczył i bez względu na to co robił, dla kogo pracował to już heros? To jeszcze prostszy wniosek. Do partii ludzie owszem często wstępowali bo musieli. Ale pracować na jej rzecz trzeba było już chcieć

                • 2 3

              • (5)

                mysle ze twoja wiedza nt gen. Jaruzelskiego ogranicza sie do tego ze wprowadzil stan wojenny. A to ze w 1940 został zesłany na Syberię, pracował przy wyrębie lasów, gdzie nabawił się choroby oczu, ślepoty śnieżnej, która trwale uszkodziła mu wzrok. Służył w Dywizji Piechoty im. Henryka Dąbrowskiego jako dowódca plutonu zwiadu (często więźniom skazanym na wyroki śmierci dawano możliwość służby w plutonach zwiadu gdyż była tak niebezpieczna ze nikt nie chciał się jej podjąc) Brał udział w walkach nad Wisłą, na przyczółku magnuszewskim, o Warszawę, o przełamanie Wału Pomorskiego, a także nad Bałtykiem, Odrą i Łabą,
                itd. to wszystko jest nieistotne, najłatwiej przykleić łatkę, tylko żaden z nas nie musiał dokonywać takich wyborów bo nas nie zastała taka rzeczywistość i nie nam oceniać, tyle.

                • 1 2

              • Doskonale znam historię rodziny jak i samego Jaruzela (4)

                ... stąd ironiczny koment. Była ona opisywana i omawiana wielokrotnie i uważam że każdy przeciętniak wie przynajmniej to że Jaruzel zostal zesłany, walczył na froncie a potem zamarzył aby uciemiężać swój kraj i naród. Jaruzel sam przyznał że podczas zesłania zakochał się w Rosji i w Rosjanach. Walczył w wojnie wyzwoleńczej a potem sprzedał swój kraj co sprawia że jego wcześniejsze zasługi zostały wymazane. Historia analogiczna jak w artukule tylko w przypadku Jaruzela w większej skali. Suma sumarum suma wychodzi na zero. Takich ludzi czcić nie trzeba. Są w historii wielcy bohaterowie o których nikt nie wspomina lub wspomina za mało (gen Fieldorf, "żołnierze wyklęci", rostrzeliwani i zsyłani AKowcy, Józef Franczak, ppor. Jerzy Bokłażec) a pisze się o postaciach mocno dwuznacznych a dzieci internetu bez pojęcia o historii usłyszą Westerplatte i mają w majtkach sztywno lub mokro - bez własnej oceny, bezrozumnie powtarzają to co ktoś poda lub napisze

                • 2 4

              • (3)

                "wychodzi na zero"- kolego historia to nie matematyka, a stwierdzenie "Takich ludzi czcić nie trzeba" czy "jego wcześniejsze zasługi zostały wymazane" świadczy że twoje ego troszkę cię przerosło, kim Ty jesteś żeby ich oceniać, siedząc w kapciach przed kompem, żołnierzy którzy przelali krew, stracili zdrowie, którym okropieństwa wojny skrzywiły psychikę, masz pretensje że zmęczeni wojną nie chcieli obalać systemu, tylko odbudować Polskę, miej pretensje do Churchilla i Roosevelta.

                • 3 1

              • Jestem wolnym człowiekiem więc mam prawo do wyrażania opinni i wystawiania ocen o czym mi się podoba. (2)

                Jeśli ktoś uważa że go obrażam lub krzywdzę to są organa, które mogą mnie ścigać i pociągnąć do odpowiedzialności. Co do zmęczenia wojną... Partyzantka AKowska walczyła całą wojnę i już nawet po jej zakończeniu jakoś tym bohaterom chciało się obalać system. Ostatni "Żołnierz wyklęty" zginął zamordowany przez ZOMO w 1963. Im się chciało i to są bohaterowie. Kpt. Władysław Stopiński walczył tydzień a potem budował niemiecką gospodarkę wojenną. Mój dziadek był zbyt młody aby być żołnierzem. Wzięto go na roboty. Nie pracował tam nawet tygodnia. Uciekał i ukrywał się po lasach. Mój drugi dziadek miał propozycję po wojnie: albo wstąpi do partii albo w Warszawie nie ma co szukać bo pracy nie znajdzie. Wyemigrował więc do Gdańska i tu szukał zaczepienia a czerwoną książeczką się nie splamił. Dziadek mojej żony, walczył w marynarce, był w stalagu, uciekał cała wojnę, po wojnie NIGDY nie został komuchem. Nie dostawał awansów, był marynarzem a nie mógł być na morzu. Ale nie był szmatą. Więc nie pisz mi tutaj o skrzywieniu psychiki wojną bo mam w domu kilka przykładów tego że zawsze, niezależnie od okoliczności trzeba i można pozostać człowiekiem i NIGDY nie wolno się zeszmacić. Rzekomy bohater z artykułu był zwyczajnym oportunistą. Chciał mieć spokój i wygodę. To nie zawsze idzie w parze z wyższymi ideami. I wcale go nie potępiam tylko drażni mnie robienie z niego bohatera. Są inni bohaterowie

                • 0 0

              • (1)

                Ręce opadają, na wyprany mózg nic nie poradzę:)))
                Poddaje się.

                • 2 0

              • Jak pisałem. Prawda w oczy kole a z uwagi na brak argumentów masz tylko inwektywy. Wygrałem i dziękuję za uwagę :-)

                • 0 1

      • Nie szalej, działacz PZPR i Bóg :)))

        • 4 26

    • Szacunek

      Szacunek dla krajana !

      • 19 0

  • Czesć chwała

    Wyrazy współczucia dla rodziny odszedł nasz bohater

    • 5 0

  • Szkoda...

    Szkoda, że Pan kpt. Stopiński nie doczekał budowy Muzeum Westerplatte do czego dążyło Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej WST na Westerplatte. Gdyby nie zmiana ekipy rządzącej w 2007 r. dziś na Westerplatte stałoby nowoczesne, multimedialne muzeum opowiadające o walce garstki dzielnych patriotów. Zabrakło tak niewiele czasu...
    Dobrze, że jeszcze przed śmiercią kpt. Stopiński i kpt. Skowron doprowadzili do powołania Społecznego Muzeum WST na Westerplatte. Może kiedyś ta skromna idea zmaterializuje się w postaci muzeum np. w odbudowanych koszarach na Westerplatte, tak jak marzyli obrońcy od zakończenia wojny. Niestety, patriotyzm nie jest dziś poprawny dla ekipy Tuska, Adamowicza i pozostałych spod sztandaru PO. Więc póki rządzą ci co rządzą Polską, zapomnijcie polscy bohaterowie i zapomnijcie patrioci broniący polskiej ziemi, że ktokolwiek z rządzących polityków i urzędników będzie o Was pamiętał i o Was wspominał częściej niż 2 minuty przed kamerą co roku na 1 września. Urząd Miasta Gdańska ma w głębokim poważaniu swoich Honorowych Obywateli, w tym Westerplatczyków. Nie wiedzą, gdzie mieszkają, nie wiedzą czy żyją, ilu z nich żyje, nie troszczą się o Nich. To skandla nie wymagający nawet komentarza. Teraz liczy się tylko pojednanie, Kindertransporty, były SS-mann Gunther Grass i przepraszanie za wywołanie przez Polaków wojny...
    Pamiętajmy więc o Tych Polskich Bohaterach co jeszcze żyją i dbajmy o groby Tych co odeszli. Oni mogą już tylko liczyć na zwykłych, wyśmiewanych i wyszydzanych Polaków-patriotów.

    • 3 0

  • Kilka dni temu skonczylem czytac "Wielka ucieczkę" Thornwalda, książkę opisującą ostatnie dni II Rzeszy. (9)

    W kontekscie Gdańska ciekwe fakty: niemieckojęzyczna ludnośc Gdańska w ostatnich dniach wojny wrogo zachowywała sie wobec Niemców z Rzeszy, zamykała im drzwi przed nosem, nie udzielała pomocy, nie wpuszczała do piwnic. Miała pretensje, że wszystko co złe przyszlo z od nich, z Polakami zyło im się dobrze i rzucali Niemcom w twarz "oby Polacy wrócili tu juz jak najprędzej".

    To taki inny, ukryty dla wielu oczu sens obrony Westerplatte.

    • 62 2

    • Cos Tobie kolego sie pomylilo z faktami historycznymi (1)

      Tutaj zamieszcam fragment z Wikipedii na temat II Rzaszy Niemieckiej.

      II Rzesza Niemiecka, niem. Deutsches Reich – oficjalne określenie niemieckiego państwa narodowego założonego w 1871 roku przez polityka Ottona von Bismarcka. Było ono także określane jako Deutsches Kaiserreich (Cesarstwo Niemieckie), a po jego upadku jako Druga Rzesza (Zweites Reich).

      Użycie wyrazu Rzesza (Reich) w nazwie nawiązywało do Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego (w jęz. niemieckim Heiliges Römisches Reich deutscher Nation), w latach 962-1806 – tzw. Pierwszej lub Starej Rzeszy.

      • 0 2

      • II Rzesza to wynik literówki, domyśli się ten kto przeczyta cały teks, że nie o II Rzesze tu chodzi,

        Mała sugestia - mniej Wikipedii, więcej myslenia

        • 1 0

    • wrogo ? (5)

      W 1939 za to skakali z radości jak Adolf zawitał do Gdańska , a w 1945 jak dostali wpie*dol to zapałali miłością do Polaków .

      • 12 7

      • oczywiście wiesz to z propagandowych filmów hitlerowskich i gdyby Hitlerowi nie hailowano masowo - też by pokazali :) (2)

        wiadomo, że było w Gdańsku poparcie dla Niemców, ale też nie takie jak tego by sobie życzyli hitlerowcy

        • 7 3

        • film

          wiele pokaże, nawet to, że Polacy byli pijani na Westerplatte i tak skłóceni ze soba iż nawet nie zdawali sobie sprawy z ataków Niemców. Ohyda co teraz za parę groszy ludzie potrafią opowiadać i pokazywać. Bardziej wierze w relacje rodzinne i tych co tu byli w tamtym czasie. A te się zgadzają z tym co mówi Katon.
          Oczywiście - większą siłę mają opowieści o krzywdach przesiedlonych , takie jak tej kobiety z Rumi co to nigdy w Gdańsku nie była.
          Wole wierzyć faktom niepodważalnym gdzie podstawą jest to iż garstka takich żołnierzy jak zmarły P. Stępiński przez tyle dni opierała się tej ogromnej masie i technice Niemców. Wyboru innej prawdy również nie mam gdy uzmysłowię sobie ilu Polaków i Gdańszczan (nie Niemców) żyło, pracowało i robiło interesy w przed-wojennym Gdańsku.
          Nie mam wyboru gdy wiem, że Stutthof to był obóz zagłady Gdańszczan i im podobnych ludzi nie sympatyzujących z Niemcami.
          Tak więc powstaje pytanie - z kim ci Niemcy tutaj i na całym świecie walczyli, gdy zgodnie z wypowiedziami niektórych - wszyscy im heilowali ?

          • 12 0

        • Zobacz

          http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/09/NSDAP_Wahl_1933.png/770px-NSDAP_Wahl_1933.png

          Zerknij sobie na popracie dla NSDAP - mimo, że nie obejmuje ono Danzig można łatwo wywnioskować jak wielkie popracie mieli naziści na "kresach wschodnich". Logiczne jest, że właśnie w takich punktach zapalnych ludzie mieli znacznie bardziej radykalne poglądy niż np. w Westfalii.

          • 4 1

      • dokładnie

        • 6 1

      • II Rzesza to nie ta wojna

        • 13 2

    • za to w 1939 ci sami niemcy aktywnie pomagali w mordach na Polakach

      poczuli zapaszek sowietów pod progiem to dostali rozwolnienia i szybko pokochali Polaków

      • 6 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane