• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Okazjonalne czuwanie

am
4 grudnia 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Przepompownia wody w Straszynie oznaczona tabliczką "Strefa bezpośredniej ochrony ujęcia" jest chroniona... okazjonalnie. Dopiero od stycznia przyszłego roku nad bezpieczeństwem ujęcia wody czuwać będą profesjonalne patrole ochroniarskie. Na razie spółka SAUR Neptun Gdańsk zainstalowała alarmy. W ochronę firma zamierza zainwestować 580 tys. zł.

Dopiero kiedy także w Gdańsku zaczęło być głośno o zagrożeniach atakami terrorystycznymi, a rzekomy wąglik sparaliżował parę instytucji w mieście, spółka SNG podjęła się stworzenia profesjonalnego zespołu ochrony ujęcia wody w Straszynie. Ekipa ochroniarska, która wygra przetarg, zacznie pracę od stycznia przyszłego roku. Na razie do strefy bezpośredniej ochrony ujęcia można wejść bez problemu. Co prawda bramy są już zamknięte, ale płot o wysokości około 1,5 metra można sforsować z łatwością. Na dzwonek znajdujący się przy furtce, mimo że słychać go w okolicy, nikt nie reaguje. Informację uzyskaną od rzecznika firmy, Izabeli Czapczyk-Szoll - o tym, że osoba odpowiedzialna pojawia się w przepompowni tylko gdy "ma coś do załatwienia", potwierdził dyrektor ds. eksploatacji Andrzej Osiński.

- Pracownik bywa tam okazjonalnie - wyjaśnił.

Włości SNG w Straszynie wynoszą 22 ha ziemi i 60 ha jeziora. Dyrektor zdaje sobie sprawę, że nawet przy najdalej posuniętej ochronie nie będzie możliwości postawienia w każdym miejscu strażników. Płot przy takim obszarze też nie ma większego znaczenia.

- Komuś zdesperowanemu w niczym nie przeszkodzi - Chcąc zminimalizować ryzyko, postawiliśmy na system monitorujący i ostrzegawczy.

Spółka zamierza zainwestować w bezpieczeństwo ujęć 580 tys. zł. Pieniądze na ten cel wpisane są w przyszłoroczny budżet SNG. Czy za wzmocnioną ochronę zapłacą gdańszczanie? Według rzecznik SNG, 32-procentowa podwyżka wody i ścieków nie wynika z rozrzutności spółki. Tylko niecałe 3 procent to efekt wzrostu kosztów własnych spółki. Niewykluczone, że część tej kwoty będzie przeznaczona także na ochronę ujęć wody.

Wprawdzie I. Czapczyk-Szoll uznała sugestię wzmocnienia czujności czy ustalenia dyżurów pracowników w miejscach, gdzie aktualnie bywają tylko czasami, za wartą rozważenia, ale zarówno jej, jak i dyrektorowi Osińskiemu trudno było przyznać, że kwestią mocniejszego nadzoru firma, która dostarcza wodę do większości gdańskich domów, zajęła się trochę późno. Alarmy zainstalowano kilka dni temu.
Głos Wybrzeżaam

Opinie

Najczęściej czytane