• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Okno, które uratowało już trzy życia

Elżbieta Michalak
6 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Noworodek zostawiony w "oknie życia" w Matemblewie
Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Matemblewie, przy którym usytuowany jest Dom Samotnej Matki oraz jedyne w Trójmieście okno życia. Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Matemblewie, przy którym usytuowany jest Dom Samotnej Matki oraz jedyne w Trójmieście okno życia.

Czuwają przy nim 24 godziny na dobę, a kiedy zabrzmi dzwonek, z przejęciem biegną do niego, by sprawdzić, czy znajduje się w nim mały, potrzebujący pomocy człowiek. Do "Okna życia" przy Domu Samotniej Matki Caritas w Matemblewie w ciągu ostatnich trzech miesięcy trafiło troje dzieci.



Jak oceniasz funkcjonowanie okien życia?

Drzewa i polany Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego - to sceneria, w jakiej usytuowano okno życia działające przy Domu Samotniej Matki Caritas w Matemblewie. Powstało w 2009 roku. Przez cztery lata wydawało się zbyteczne, bo nie trafiło do niego żadne dziecko.

28 czerwca 2013 r. okazało się jednak, że jest potrzeba tworzenia takich miejsc. Przychodzą tu zdesperowane matki, które nie mają możliwości wychowania swojego dziecka i w trosce o jego dobro, pozostawiają je w oknie życia.

Okno życia to małe, przytulne, bezpieczne pomieszczenie, z białym, skromnym posłaniem, podgrzewaną poduszeczką i wentylacją, w którym matka może pozostawić swoje dziecko. Po uchyleniu drzwiczek, uruchamia się niesłyszalny od strony zewnętrznej alarm, sygnał dla dyżurujących tam sióstr.

Za każdym razem alarm to wielkie poruszenie

- Czuwamy przy oknie 24 godziny na dobę, reagując na każdy alarm, nawet ten spowodowany ciekawością przechodniów - przyznaje siostra Samuela Ciesielska, kierownik placówki Domu Samotnej Matki Caritas w Matemblewie. - Za każdym razem, kiedy idziemy sprawdzić, co się wydarzyło, towarzyszą nam silne emocje, głębokie, pełne wzruszenia przeżycie.

Po czterech latach do okna życia w gdańskim Matemblewie trafiło pierwsze niemowlę.

Około godz. 17:30. siostry zakonne pracujące w domu Samotnej Matki usłyszały alarm. Nie były pewne, czy jest to alarm prawdziwy, jednak szybko poszły to sprawdzić. Ogromnym zaskoczeniem był widok niemowlęcia - zadbanej dziewczynki, leżącej na przygotowanej wcześniej, białej poduszce, obok której pozostawiono paczkę mleka w proszku oraz paczkę pieluch. Siostry nadały jej imię Marysia, od miejsca Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej.

- Byłam podwójnie wzruszona, bo jako pierwsza wyjęłam z okna życia to dziecko - opowiadała siostra Wacława Ewa Kosior. - Dziewczynka była ubrana w śpioszki i owinięta kocykiem. Płakała, ale kiedy wzięłam ją na ręce, momentalnie się uspokoiła.

Chwilę przed tym zdarzeniem siostry kanoniczki ducha świętego zastanawiały się, czy okno życia w Matemblewie jest potrzebne i czy zostało właściwie usytuowane.

- Zwołałyśmy wewnętrzne spotkanie, podczas którego zastanawiałyśmy się nad tym, dlaczego przez ponad cztery lata nikt nie zostawił w naszym oknie dziecka - opowiada siostra Samuela Ciesielska. - Dyskutowałyśmy długo, rozważając m.in. usytuowanie okna życia czy łatwość dojazdu do celu komunikacją miejską. Dwa dni później przekonaliśmy się, że wszystko jest zorganizowane właściwie. W oknie życia pojawiło się bowiem pierwsze dziecko.

Kolejne dzieci w oknie życia

Po pierwszym dziecku szybko zaczęły pojawiać się kolejne. W sierpniu znaleziono tam dziewczynkę, której siostry nadały imię Marcelina, a miesiąc później chłopca - Gwidona (od imienia założyciela Zakonu Sióstr Karmelitanek).

- Marcelinkę i Gwidona odebrałam osobiście i przyznam, że było to niesamowite i głębokie przeżycie - mówi siostra Samuela. - Dzieciaczki w obu przypadkach były spokojne, nie płakały i patrzyły na mnie błagalnym wręcz wzrokiem, szukającym miłości i pomocy. Z jednej strony czułam radość, bo dziecko dostało szansę na lepsze życie, z drugiej strony widziałam oczyma wyobraźni tragedię matki, której na pewno nie było łatwo podjąć taką decyzję.

Choć to niełatwe, siostry pracujące w Domu Samotnej Matki nie śledzą losów dziecka po oddaniu go do szpitala. Nie usiłują się dowiedzieć, gdzie dziecko trafiło i czy znalazło już kochającą rodzinę. Ich rola kończy się na odebraniu maleństwa i zawiadomieniu policji oraz szpitala. Na miejsce przyjeżdżają oni w niecałą godzinę po zdarzeniu. Policjanci spisują dane i przebieg całej sytuacji, lekarze natomiast oceniają stan zdrowia dziecka, po czym przewożą je do Szpitala Św. Wojciecha na Zaspie.

Los dziecka leży w rękach ośrodka adopcyjnego

Pozostawienie dziecka w oknie życia jest równoznaczne ze zrzeczeniem się praw do niego, dlatego krótko po przywiezieniu noworodka do szpitala przygotowywane są dwa dokumenty - o rozpoczęciu procedur adopcyjnych i nadaniu dziecku tożsamości.

- Dziecko jest zgłaszane do działu pieczy zastępczej Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie oraz do Sądu, który wydaje postanowienie i w porozumieniu z MOPR-em decyduje, do jakiej rodziny zastępczej trafić ma niemowlę - opowiada Anna Kadzikiewicz z Pomorskiego Ośrodka Adopcyjnego w Gdańsku. - Do ośrodka adopcyjnego dziecko trafia z wyregulowaną już sytuacją prawną, po czym od razu proponowane jest rodzinie adopcyjnej, bo takich jest naprawdę dużo - dodaje.

Proces adopcyjny pozostaje taki sam, jak w przypadku innych dzieci. Zobacz, jak rozpocząć starania o dziecko.

- Jeśli w całej procedurze jest zawarta ścisła współpraca wszystkich instytucji, MOPR-u, Sądu, Ośrodka Adopcyjnego, to dziecko trafia do rodziny adopcyjnej nawet w ciągu czterech miesięcy - mówi Monika Ostrowska, rzecznik prasowy gdańskiego MOPR-u. - Często jednak, zdecydowanie szybciej do znalezienia rodziny zastępczej i do adopcji dochodzi w przypadku tych dzieci, których tożsamość jest znana, czyli takich, które matka pozostawiła tuż po urodzeniu w szpitalu - zauważa.

Jak długo trwa i na czym polega regulacja sytuacji prawnej dziecka znalezionego w oknie życia?

- Czas wydania zarządzenia o umieszczeniu dziecka w odpowiedniej placówce czy rodzinie zastępczej to też czas na sprawdzenie, czy nie odnajdą się jego biologiczni rodzice - mówi Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku. - Może to trwać do około dwóch tygodni, ale zależne jest też np. od stanu zdrowia dziecka. W przypadku, gdy rodzice nie zostaną ustaleni, dziecko może trafić do procedury adopcyjnej. Postępowanie toczy się wtedy z udziałem kandydatów na rodziców zastępczych, zwykle są to dwie rozprawy. Sprawy takie, jeżeli rodzice adopcyjni spełniają wymagania i posiadają odpowiednie dokumenty, nie trwają długo.
Elżbieta Michalak

Miejsca

Opinie (133) 3 zablokowane

  • Jak widac takie okno ma sens!!!!

    Sa chetni do zaadoptowania dziecka wiec nie bedzie dlugo bez rodzicow. Kontrastem do tego jest smietnik, las, jezioro,...

    • 8 1

  • WSTYD

    Dom Samotnej Matki, Schronisko Prometeusz... Mieści się Przy ulicy Ku Ujściu. To wybitnie przemysłowa strefa Gdańska. Budynek i jego okna jest dosłownie otoczony kilkudziesięcioma torami kolejowymi. To główny szlak do Portu. Pociąg za pociągiem. Ten potworny zgrzyt kół, szyn, słychać cały dzień. Dosłownie kilka metrów dalej, mieści się zakład przerobu kruszyw. Czasem jak wiatr w stronę Schroniska, to tak pyli, że świata nie widać, że o huku kruszarek, przesiewaczy nie wspomnę...Warunki niemal księżycowe. Wiem że te samotne matki, często same sobie winne(nie zawsze), i powinny się cieszyć że mają chociaż taki dom, ale czemu tu winna cała wielka gromada tych małych dzieci?? Są tam i niemowlaki,są i parolatki.Straszne że w takich warunkach, w takim huku, zapyleniu muszą żyć, dorastać. Czy na prawdę władze Gdańska nie są w stanie wygospodarować podobnego,równorzędnego obiektu, ale w innej spokojniejszej lokalizacji ??
    Myślę że gdyby to zobaczył ktoś " z zewnątrz" to byłby wstyd na pół Europy...

    • 18 2

  • samotne i biedne ale internet maja mamuski samotne :))) (3)

    Dzieci sobie rodzicie wiec je utrzymajcie . Setki tysiace samotnych mamusiek pod MOPSem bo pracy nie ma :))) smiechu warte brednie :)) udaja samotne zeby szmal wyciagac . Mlode paniusie , zlote Marlboro pala , komoreczka , rozowe pazurki i stringi i tylko kase im daj i daj !!!! To pewnie ze takiej sie nawet do roboty nie chce isc czy szukac pracy ! Do miotel i ulice sprzatac !!!!!!!!!!! Na studia nie idzie ale jak dzieciorka zrobic szybko to wie :) a potem pretensje ze ma podstawowke ! I najlepiej zeby ja wtedy milioner piekny zabral na bialym koniu :))) Milioner Magister i fryzjerka ale pieknie :)

    • 6 11

    • Niestety, samotne matki to takze żony polityków

      wystarczy mieć status panny z dzieckiem
      a bywają osoby, których "partner"naprawdę dobrze zarabia,a le oficjalnie socjal im się należy, gdyż są to matki samotnie wychowujące dzieci

      przez to krzywdzi się naprawdę samotne matki, które nie mają żadnego wsparcia

      • 3 1

    • Cóż za podsumowanie

      Jak widze taki wpis to mnie sie rozporek otwiera ale no cóż ktos nie zna zycia nie dostał od niego w d*pę więc takie brednie pisze i wszystkie samotne pod jedna kreskę bierze. Oby to sie nie odwróciło przeciwko Tobie

      • 1 0

    • A dlaczego

      uważasz że fryzjerka to kobieta po podstawówce mająca różowe pazurki i strigi? Jestem fryzjerką, mam skończone technikum (bez matury, ale nadrobię to), czasem noszę strigi a czasem normalne gatki. Aha - nie mam rózowych pazurków - maluję je głównie na niebiesko. :) Mam "komóreczkę" ale to chyba nie jest oznaka debilizmu i nie wykształcenia? Aaa... owszem, palę ale za swoje zarobione pieniądze.

      • 2 0

  • Coraz częściej ludzie zaczynają dostrzegać w płodzie ...

    małego człowieka i nie chcą go krzywdzić za własne błędy, albo różne zakręty życiowe. To dobrze. Oby tak dalej...

    • 6 4

  • a jak ja se otworze takie okienko?

    to będzie legal?z jakiej racji coś takiego istnieje?, instytucje państwowe są od tego , nie sekty takie jak kościoły.

    • 3 10

  • Hmm

    A w Sosnowcu nie ma okna zycia?

    • 0 1

  • Należy tylko podziękować siostrom zakonnym z Matemblewa

    I wielki szacunek. Oby więcej takich okien życia i jak najmniej porzuconych dzieci. Sam mam trójkę dzieci i jest to dla mnie największy skarb. Bez nich już nie mógłbym żyć.

    • 10 1

  • Okno jest lepsze od formalnego zrzeczenia się praw

    mniej formalności i szybciej o adopcję. Lepsze dla dziecka i dla rodziców adopcyjnych.

    • 7 1

  • To nie jest jedyne "okno życia" w województwie pomorskim. Jest jeszcze okno w Starogardzie Gdańskim przy parafii Miłosierdzia Bożego (ul. Lubichowska).

    • 0 0

  • nie osadzajmy matek ktore zostawily

    Moze o tym miejscu wie coraz wiecej osob w pomorskiem, stad warto bylo czekac 4 lata,zeby pomoc choc jednemu dziecku. a w tym roku juz jest troje i pewnie dadza szczescie nowym rodzicom.
    nie osadzam matek, ktore je oddaly, bo sa rozne sytuacje w zyciu. Najwazniejsze, ze postapily w ten sposob z dzieckiem, ktorego nie mogly wychowac...

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane