- 1 Ugaszono pożar na budowie osiedla (168 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (184 opinie)
- 3 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (133 opinie)
- 4 Podsuwają pomysły na kary dla śmieciarzy (24 opinie)
- 5 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (97 opinii)
- 6 Wzięli pod lupę punktualność SKM (79 opinii)
Opera Leśna: inspekcja pytała o dach tuż przed jego zarwaniem
Tuż przed zarwaniem dachu Opery Leśnej w Sopocie obiekt sprawdzali inspektorzy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Urzędnicy zostali też zapewnieni przez zarządcę, że obiekt jest właściwie utrzymany, a śnieg i lód zalegające na dachu są stale kontrolowane i monitorowane przez system czujników. Kilkadziesiąt godzin później zsuwający się po membranie lód rozerwał materiał, uszkadzając powłokę dachu. Przyczynę tego, co się stało, ma ustalić Politechnika Gdańska, której zlecono ekspertyzę.
Prawdopodobną przyczyną rozdarcia połowy poszycia dachu Opery Leśnej było jego uszkodzenie przez zalegający lód. Zsuwając się, uszkodził materiał, z którego wykonany jest dach. Następnie pod wpływem ciężaru śniegu dziura powiększyła się.
Jak poinformowała Izabela Heidrich, rzeczniczka sopockiego magistratu, dokładną przyczynę zdarzenia wyjaśni ekspertyza, którą zlecono Politechnice Gdańskiej. Wynikające z niej wnioski mają również zapobiec takim usterkom w przyszłości.
Kontrola nadzoru tuż przed zarwaniem dachu
Przyczyn tego, co się stało z dachem Opery Leśnej, nie sprawdza póki co prokuratura. Śledczy poinformowali, że nie wpłynęło do nich zawiadomienie w tej sprawie, nie mieli także podstaw do podejmowania działań z własnej inicjatywy.
Co ciekawe, przed zarwaniem dachu obiekt pod kątem zimowego utrzymania sprawdzali inspektorzy z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Sopocie. Na kilkadziesiąt godzin przed uszkodzeniem dachu urzędnicy przeprowadzili dwudniową kontrolę ok. 30 obiektów w mieście, na których po intensywnych opadach mógł gromadzić się lód i śnieg.
Jednym z wizytowanych obiektów była Opera Leśna. Nie była to jednak kontrola ze sporządzeniem protokołu, lecz doraźne sprawdzenie obiektu pod kątem zimowego utrzymania. Dodatkowo zarządca obiektu w rozmowie telefonicznej z inspektorem PINB miał zapewnić, że obiekt jest właściwie utrzymany, a zalegający na dachu lód i śnieg jest stale monitorowany przez system czujników.
Teatry w Trójmieście
- 11 i 12 lutego przedstawiciele PINB w Sopocie przeprowadzili kontrole objazdowe większości obiektów wielkokubaturowych w mieście - mówi nam Małgorzata Żurawska, szefowa PINB w Sopocie. - Po kontakcie telefonicznym 11 lutego z zarządcą obiektu Opery otrzymaliśmy w tym dniu odpowiedź mailową, że dach Opery jest stale monitorowany przez Politechnikę Gdańską i wszystkie parametry są w normie, a w przypadku nadmiernego obciążenia zarządca obiektu jest w kontakcie z firmą alpinistyczną, która gotowa jest przystąpić do odśnieżania. Dwa dni później otrzymałam informację telefoniczną i mailową, że nastąpiło osunięcie śniegu, co spowodowało rozdarcie części zadaszenia. Uszkodzenie nie zagraża bezpieczeństwu konstrukcji, obiekt jest pod dozorem ochrony. Prowadzona jest korespondencja w sprawie naprawy i utrzymania przedmiotowego obiektu.
Opera Leśna jest jednym z dwóch obiektów w mieście o tak dużej powierzchni dachu, szczególnie narażonej na skutki intensywnych opadów śniegu. Drugim obiektem jest miejskie targowisko, którego powierzchnia dachu jest o połowę mniejsza od amfiteatru. Pozostałe wielkopowierzchniowe obiekty w mieście klasyfikowane są pod względem powierzchni zabudowy, np. zespół budynków sopockiego Hipodromu czy Ergo Arena.
Jak słyszymy, urzędnicy są w stałym kontakcie z działami technicznymi poszczególnych obiektów, a ci - dwa razy do roku - obowiązkowo informują nadzór o bieżącym stanie technicznym obiektu. Zimą - gdy zalegający na dachach śnieg staje się zagrożeniem dla konstrukcji - takiego obowiązku nie ma, bo prawo budowlane tego nie wymaga. "To tylko dobra wola inspekcji wynikająca z troski i rozsądku, by śnieg na dachu nie był zagrożeniem" - mówią urzędnicy.
PINB incydentu w Operze Leśnej nie zakwalifikował jako katastrofy budowlanej i jak słyszymy - nie prowadzi w tej sprawie żadnej kontroli (konstrukcja dachu nie ucierpiała, nikomu nic się nie stało).
Koszt utrzymania Opery to 1 mln zł rocznie
Do kiedy potrwa naprawa dachu Opery Leśnej - tego dokładnie nie wiadomo. Jak słyszymy, obecnie trwa postępowanie "mające na celu usunięcie szkody. W toku postępowania termin usunięcia szkody zostanie ustalony". Niewiadomą w tej chwili są także potencjalne koszty związane z usunięciem usterki.
Izabela Heidrich informuje natomiast, że koszt dostawy i montażu jednej membrany dachu według cen na dzień realizacji inwestycji (czyli w 2012 roku) wynosił 629,6 tys. zł.
Tuż po opisaniu przez nas awarii dachu Opery Leśnej (do której faktycznie doszło kilka dni wcześniej, a o czym urzędnicy nie informowali), sopocki magistrat wydał oświadczenie, w którym rzeczniczka zastrzegała, że dach jest objęty ubezpieczeniem, a "procedura jest w toku".
- Koszty ubezpieczenia obiektu ponosi miejska instytucja kultury BART, dzierżawca Opery Leśnej. Jest to kwota ok. 40 tys. zł rocznie - precyzuje rzeczniczka UM w Sopocie w odpowiedzi na nasze pytania. - Polisa obejmuje wszelkie ryzyka wynikające z OWU [ogólnych warunków ubezpieczenia - dop. red]. Ponadto polisa uwzględnia szereg dodatkowych klauzul, w tym klauzulę kosztów wszelakich, klauzulę automatycznego pokrycia czy klauzulę ubezpieczenia zwiększonych kosztów działalności.
Na koniec warto przypomnieć, że za utrzymanie obiektu odpowiada dzierżawca, miejska instytucja kultury BART. BART zarządza obiektem oraz organizuje i współorganizuje wydarzenia na tym terenie. Koszt utrzymania infrastruktury technicznej Opery Leśnej (ochrona, sprzątanie, przeglądy, opłaty za media etc.) to koszt około 1 mln zł rocznie.
Tak wyglądała Opera Leśna niedługo po awarii dachu. Nagranie z lutego.
Opinie wybrane
-
2021-03-03 13:06
Wydaje mi się że to nie waga śniegu spowodowała uszkodzenie, ale jego zsuwanie się
Możliwe że obciążeniowo wszystko było w porządku i nie było problemu z zarwaniem dachu z powodu zalegającej masy śniegu, tylko nikt nie przewidział że jakieś ostre lodowe fragmenty podczas zsuwania się uszkodzą pokrycie dachu. A jak już uszkodziły kawałek, to kaskadowo poleciała cała reszta.
- 16 2
-
2021-03-04 06:04
Składam zawiadomienie do prokuratury (1)
1. Możemy przyjąć za pewnik ze dach zawalił się dlatego, ze nie był odsniezany. Membrana zerwała się pod naporem sniegu, a nie z powodu zjezdzajacego lodu. Ponadto skoro na membranie był lód to tylko dlatego, ze zalegający śnieg nie został usunięty przez zapowiadana odwilżą
2 . Skoro szkoda na pewnie z milion złotych lub lepiej nie powoduje wszczęcia postępowania z automatu przez prokuraturę to składam sama zawiadomienie.- 7 1
-
2021-03-04 07:28
Pani Kasiu, niech pani już da spokój. Było minęło, Gienio już nie wróci. Trzeba się z tym wreszcie pogodzić.
- 0 0
-
2021-03-03 21:21
Kiedyś
tego problemu nie było, bo dach był przed zimą ściągany. Szkoda że tworząc nowy dach o tym nie pomyślano.
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.