Policja nie odpuszcza rowerzyście, który nagrał pirata
Grzywnę w wysokości 300 zł oraz 100-złotowe koszty procesu musi zapłacić Łukasz Bosowski, organizator gdyńskich Mas Krytycznych - orzekł Sąd Rejonowy w Gdyni.
Przypomnijmy: Bosowski razem z grupą rowerzystów podczas lipcowego przejazdu przez miasto nie zastosowali się do poleceń funkcjonariuszy nakazujących prowadzenie pojazdów na odcinku Promenady Królowej Marysieńki

Czy zdarza ci się schodzić z roweru i prowadzić go z powodu dużej liczby pieszych?
- Dzień przed Masą Krytyczną ustaliliśmy, że jeśli na trasie przejazdu będzie duża liczba osób, rowery będą prowadzone a uczestnicy przejazdu pokonają ten odcinek pieszo. Tuż przed przejazdem jeszcze raz przekazałem tę informację organizatorom. W czasie rozmowy po zajściu Bosowski stwierdził, że jego zdaniem nie było zagrożenia dla zdrowia i życia, więc podjął decyzję o przejeździe tego odcinka, licząc się z konsekwencjami - zeznawał w sądzie 9 stycznia Łukasz Grzyb, który w lipcu 2012 roku pełnił funkcję zastępcy naczelnika wydziału ruchu drogowego KMP w Gdyni oraz pilota zamykającego zabezpieczenie przejazdu.
Obrońca Bosowskiego potwierdzał, że zgodził się on na przejście Promenadą Marysieńki, jednak policja założyła, że przejazd będzie stwarzał niebezpieczeństwo już na etapie planowania zabezpieczenia, mimo że we wniosku zaaprobowanym przez prezydenta miasta ten fragment uczestnicy Masy Krytycznej mieli pokonać na rowerach. Powoływał się również na postanowienia Trybunału Konstytucyjnego.
- W tym wypadku nie obowiązywały przepisy o ruchu drogowym. Prawo o zgromadzeniach publicznych ma wartość nadrzędną nad działaniami policji, która zakłóciła legalną demonstrację. Chroniła spacerowiczów zamiast demonstrantów. Okazało się, że wygoda osób przebywających na promenadzie jest ważniejsza niż wolność zgromadzeń, a policja może reglamentować prawo - argumentował mec. Tomasz Złoch.
Sąd nie podzielił tej opinii, podkreślając, że w przypadku zgromadzeń publicznych liczy się szybkie podejmowanie decyzji.
- Policjanci, co pokazują kadry z filmu znajdującego się w materiale dowodowym, byli wręcz zobligowani do podjęcia takich działań. Wolność zgromadzeń publicznych nie jest wolnością absolutną. Nie chodzi tutaj o wygodę spacerowiczów, ale o ich bezpieczeństwo - uzasadniał wyrok Maciej Potyrała, sędzia Sądu Rejonowego w Gdyni.
Rozczarowania wyrokiem nie ukrywał organizator Masy Krytycznej.
- Sąd w ogóle nie odniósł się do argumentów, które pokazują, że policja już na etapie planowania zabezpieczenia założyła, że zejdziemy z rowerów. To nie jest zwykła sprawa o mandat, ale dylemat co jest ważniejsze: swoboda wypowiedzi i forma ich wyrażania czy zwykłe przepisy ruchu drogowego - mówił po wyroku Łukasz Bosowski.
Wyrok nie jest prawomocny. Sprawa prawdopodobnie będzie miała swój ciąg dalszy w Sądzie Okręgowym w Gdańsku.