- 1 Pożar na budowie osiedla "Lewego" (137 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (138 opinii)
- 3 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (74 opinie)
- 4 Wzięli pod lupę punktualność SKM (52 opinie)
- 5 Cztery opcje do wyboru w pytaniu o płeć (397 opinii)
- 6 Remont "trybun" nad Motławą w ramach PPP (129 opinii)
Osuszono zbiornik. Nie wszystkie ryby się przeniosły
- Ryby przechodzą męczarnię. Kto dopuścił do tej makabry?! - bili na alarm we wtorek przed południem mieszkańcy Osiedla Świętokrzyskiego w Gdańsku. Ale nad osuszaniem zbiornika retencyjnego czuwali zarówno ichtiolodzy, jak i członkowie Polskiego Związku Wędkarskiego.
Wszystko dlatego, że akwen pozostający pod opieką gdańskiego okręgu PZW ma być osuszony i pogłębiony.
Prace już się rozpoczęły - prowadzi je spółka Gdańskie Melioracje. Wtorkową operację spuszczania wody ze zbiornika Świętokrzyska 1 do oddalonego o kilkaset metrów zbiornika Świętokrzyska 2 koordynowali przedstawiciele PZW.
Ichtiolodzy i strażnicy starali się zadbać o to, żeby osuszanie górnego zbiornika odbywało się z jak najmniejszą szkodą dla ryb. Regulowali poziom wody w kanale łączącym oba akweny, ale też odławiali ryby i przewozili je samochodami do innych zbiorników.
Do akcji przyłączali się mieszkańcy z wiaderkami. Ofiary w rybach jednak były - było też oburzenie na widok dziesiątek śniętych ryb, głównie okoni i karasi, którym nie udało się pokonać półek spiętrzających wodę w kanale.
Słów krytyki pomysłodawcom całej operacji nie szczędzili wędkarze. - Ryby mordują się w tym kanaliku - podkreślali obserwatorzy.
- Nie było lepszego sposobu. Przy odławianiu siecią zmarnowałoby się jeszcze więcej ryb. Straty nie przekraczają ułamka procentu - przekonywał przed kamerami TVP Gdańsk Piotr Klimowicz, ichtiolog PZW.
Miejsca
Opinie (128) 3 zablokowane
-
2015-03-18 14:25
Herosi ze Straży Miejskiej (1)
Jeden trzyma wiaderko za pseudo fachowcem. Drugi trzyma się pod boki i rozmyśla "co ja tutaj robię?"
- 5 2
-
2015-03-18 17:56
Zdjęcie propagandowe
żadnej straży tam nie było. Zdjęcie zrobiono 300 m od zbiornika.
- 0 0
-
2015-03-18 10:41
Chodziłem w tamto miejsce jakieś 20 lat temu .... dobrze znam tamte tereny (5)
Kiedyś były tam łąki tereny gdzie raczej nie zapuszczali się ludzie z biornik wodny był nieurególowany obok stawku płynie rzeczka tam był albo nadal jest lasek ze spadami . Co tydzień można było znależć tam zwierzęta przywiązane do drzew na żywca które były w pentagramy widać było tam same 666. Było to ulubione miejsce satanistów nikt tam się nie zapuszczał . Widziałem na własne oczy kości zwierząt które były przywiązane drutami do krzaków drzewa wymalowane na czarno .
Wiem że weekendy przyjeżdzali tam ludzie i prawdopodobnie odprawiali czarne msze święte .Nigdy nie zapomnę widoku czterech psów z wydłubanymi oczami i bez łap. Jakieś 5-8 lat temu zrobiło tam się spokojnie dopiero jak zaczęli tam budować osiedle mieszkaniowe. Tamte tereny w pobliżu tego stawku były opanowane przez satanistów. Ja zapuszczałem się tam tylko w dzień a i tak strach było tam schodzić - wtedy było to miejsce z którego dopierszych zabudowań było 15 min na pieszo nie było ani fashion house ani osiedli a do obwodnicy był kawał drogi.- 4 5
-
2015-03-18 16:58
msza jak czarna to nie święta mitomanie
- 2 1
-
2015-03-18 14:28
co ty bredzisz
ociec suszył skórki na futro dla mame a ty tu jakies czarty widzisz.
- 1 1
-
2015-03-18 14:09
niezły urban legend. na Witawie do dziś koty jedzą w opuszczonych piwnicach.
- 3 3
-
2015-03-18 10:55
Ty szatan a widziałeś ludzkie kości też?
- 4 2
-
2015-03-18 10:55
Też pamiętam że tamte tereny były niespokojne ale to jakieś 15 lat temu było.
- 1 1
-
2015-03-18 11:06
Bezczelne brednie (1)
Nie odłowiono żadnej ryby po to aby miała trafić do innego zbiornika. To była bezczelna kradzież ryb przez wędkarzy z koła Gazownia i strażników wędkarskich. Tragedia zaczęła się ok. 10.00 kiedy do przepustu wody zjechało 3 samochody z wędkarzami koła wędkarskiego Gazownia i strażnicy wędkarscy. Jeden samochód był z PZW. Nie było żadnego ichtiologa. Ludzie ci mieli odłowić i przenieść ryby do innego stawu tyle tylko, że nie byli do tego przygotowani. Nie mieli ani zbiorników z woda do przewozu ryb ani sprzętu do ich odławiania. Oprócz bodajże dwóch osób w woderach, reszta nie wchodziła do wody,a sprzęt do odłowu to marne podbieraki wędkarskie, Im bardziej woda opadała, tym więcej ryb przepustem przedostawała się do kanału po drugiej stronie wału i tam pozostawały. Średnio rozgarnięty wędkarz wie, że ryby płyną nie z prądem tylko pod prąd, stąd też wszystkie ryby (na oko kilkaset kilogramów) trafiły do siatek, a właściwie worków ,,ratowników z PZW,, i wylądowały w bagażnikach ich aut. Okoliczni mieszkańcy i gapie brali też ile chcieli, niektórzy tak dużo, ze gubili po drodze. To był obraz totalnej masakry, która trwała ponad 8 godzin. Widocznych na zdjęciu strażników miejskich tam nie było, a szkoda bo odłowili spitego jak świnia ,,ratownika,, PZW, którego zabrali koledzy zaraz po przyjeździe kamerzysty z Panoramy. Wypowiadający się do kamer ichtiolog opowiadał brednie, bo po pierwsze nie było go tam wcześniej, po drugie jak wspomniałem nikt nie wyławiał ryb aby je gdziekolwiek przenieść. Szacuje, obserwując tą masakrę od początku do końca, że Ci co mieli ratować ryby, z PZW, ukradli nie mniej jak 200, 300 kg ryb .Nich nie próbują się ewntualnie tłumaczyć, że tymi workami przewozili je do innego zbiornika. Samochody stały na miejscu a ryby po kilka godzin leżały w bagażnikach. Mam nadzieję, że zarząd wojewódzki PZW rozliczy tych , ratowników, z przeprowadzonej akcji, a wobec prezesa koła Gazownia, strażników wędkarskich i ichtiologa, wyciągnie stosowne wnioski. Nagrałem film z tych odłowów i poczekam z ujawnieniem przebiegu ,,odłowów,, do informacji publicznej, z rozliczenia tych wędkarskich ,,mięsiarzy,,.Na marginesie, bardzo aktywna w odłowach ryb do bagażnika była pani z PZW. Mam nadzieję, że sprawą zainteresuje się osobiście Pan Lisak, nie dając wiary propagandowej gadce ichtiologa, a także treści tego artykułu.
- 35 7
-
2015-03-18 16:56
dlatego przestałem płacić tym złodziejom składki
- 1 0
-
2015-03-18 16:52
Straż miejska, działacze pzw i mięsiarze - niezły skansen
- 2 0
-
2015-03-18 16:00
jakby polskie władze rządziły na saharze
to po tygodniu piachu by zabrakło.
Na kazdym szczeblu władzy idiota albo złodziej, otoczony klakierami z rodziny bądź kolesiami. Oj Wałesa, Wałesa, czemu ci ta motorowka nie zgasła jak przez płot nia skakałes- 8 0
-
2015-03-18 15:58
pzw
Prawda jest taka, ze pzw nie zarybia zbiornikow. Ogolnie nic nie robia na zbiornikach tylko kase za karty biora. Wczoraj byli panowie z pzw ale sie tylko upili i pojechali jak zrobil sie szum. Wylawiali ryby melioranci co nalezalo do pzw. I jeszcze jedno do wedkarzy... brudasy rąba.. sprzatajcie po sobie jak lowicie. Tylko zasmiecacie zbiorniki butelkami, puszkami i pojemnikami po robokach.
- 6 0
-
2015-03-18 15:45
PZW MAM NADZIEJE ZE ZARYBICIE TEN ZBIORNIK
sam osobiscie zarybiałem ten zbiornik wiadrami zanim pzw cos tam wpusciło
super łowisko było i ch.j roz w p....!!!X_y- 8 0
-
2015-03-18 10:59
PZW (1)
A jak ktoś weźmie wędkę w rękę i usiądzie dla rekreacji nad stawem to PZW zaraz go złapie za brak karty wędkarskiej i ukara za dwie rybki ale jak się takie ilości marnuje ryb to jest wszystko zgodne z prawem.A straż miejska tam kto wysłał niech sie za robotę wezmą tam gdzie są potrzebni a nie z wiaderkiem spacerki urządzają we dwóch do jednego wiaderka.
- 9 2
-
2015-03-18 14:49
To taki problem wyrobić kartę za trzy dychy?
- 5 1
-
2015-03-18 10:28
Barbarzyństwo (3)
- 13 5
-
2015-03-18 10:34
(2)
BaRYBArzyństwo! Je suis poisson!
- 3 0
-
2015-03-18 12:01
(1)
"Nie wszystkie ryby się przeniosły".
Ryba ma więcej honoru, niż polski emigrant.
"Nie rzucim wody..."- 5 0
-
2015-03-18 14:08
to nie ja. łatwo poznać po wielkich literach na początku nie do końca prawidłowych zdań ;)
- 0 0
-
2015-03-18 13:04
Je Suis Fish (1)
Dzisiaj, wszyscy jesteśmy rybami
- 8 3
-
2015-03-18 14:06
Po francusku jest "Le fish".
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.