Dzwonią najczęściej z zastrzeżonego numeru i przedstawiają się jako strażnicy miejscy. Następnie informują o mandacie wystawionym na podstawie zdjęcia z fotoradaru i podają numer konta, na który należy wpłacić pieniądze. Strażnicy miejscy ostrzegają przed podszywającymi się pod nich oszustami, którzy telefonują do mieszkańców Pomorza.
O oszustach podszywających się w rozmowach telefonicznych pod wnuczka czy policjanta pisaliśmy już wielokrotnie.
Niestety, pomimo regularnego nagłaśniania tego procederu w mediach ciągle słyszymy o kolejnych poszkodowanych przez oszustów.
Dla przykładu, na początku listopada pisaliśmy o oszukaniu 66-letniej mieszkanki Sopotu, która przekazała 100 tys. zł oszczędności złodziejom. Udało im się podszyć pod autentyczny numer jednego z banków.
Czytaj więcej: Straciła 100 tys. zł, nabrała się na "spoofing"
Złodziejskie głowy pełne pomysłów
Złodziejom udaje się okradać kolejne osoby, gdyż nieustannie modyfikują metody wyłudzeń. Tym razem gdańscy strażnicy miejscy alarmują o kolejnej metodzie, która polega na podszywaniu się pod jej funkcjonariuszy.
To oszustwo zostało już wykorzystane nie tylko w Gdańsku, ale i w innych miejscowościach na Pomorzu.
- Złodzieje dzwonią najczęściej z zastrzeżonego numeru. Gdy odbieramy połączenie, głos w słuchawce informuje, że rozmawiamy ze strażą miejską. Nie informuje jednak, z którego miasta. Następnie mówi o przekroczeniu prędkości zarejestrowanym przez fotoradar. Informuje o groźbie kilkusetzłotowego mandatu. Na koniec podaje numer konta, na który należy wpłacić pieniądze, aby uniknąć dalszych konsekwencji - relacjonuje Robert Kacprzak z biura prasowego Straży Miejskiej w Gdańsku.
Oszuści żerują na nieznajomości procedur. Strażnicy podkreślają, że nigdy nie dzwonią z informacją o obowiązku zapłaty mandatu i nie podają numeru konta do przelewu.
Każdy, kto popełnił wykroczenie i został ukarany mandatem, numer konta do wpłaty znajdzie na blankiecie, a także na stronie internetowej Straży Miejskiej w Gdańsku.
Pamiętajmy, że od 2016 r. straże miejskie nie dokonują już pomiarów prędkości za pomocą fotoradarów. W związku z tym nigdy nie wystawiają mandatów za to przewinienie.