• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pasażer na wózku opisuje incydent w autobusie

Łukasz 'Kaskader' Wilczyński
21 sierpnia 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Zdjęcie ilustrujące wtorkowe zdarzenie na pętli na Łostowicach. Zdjęcie ilustrujące wtorkowe zdarzenie na pętli na Łostowicach.

We wtorek opublikowaliśmy artykuł o przykrym incydencie, do którego doszło na pętli tramwajowo-autobusowej na Łostowicach. Kierowca autobusu nie wpuścił do pojazdu mężczyzny poruszającego się na elektrycznym wózku inwalidzkim. Z naszą redakcją skontaktował się pan Łukasz, którego dotyczyła ta sprawa i nadesłał nam swój komentarz.



Jestem bohaterem państwa artykułu. Tak się składa, iż założyłem i od kilku lat redaguję Antybarierowy Wortal Pomorza "Kulawe Pomorze", podejmujący tematykę szeroko pojętej przystępności względem osób mających jakiekolwiek trudności w komunikowaniu się, percepcji czy poruszaniu. Byłem ponadto autorem projektu do Budżetu Obywatelskiego Miasta Gdańska, zmierzającego do doposażenia 46 tramwajów typu N8C, importowanych z Miasta Dortmund, w manualnie odkładane rampy najazdowe.

Szyny tańszą alternatywną dla ramp



Z racji niszowego meritum oraz bardzo wysokich kosztów przedstawianych przez potencjalnego wykonawcę, projekt ani razu nie otrzymał wystarczającego poparcia mieszkanek i mieszkańców Gdańska. Wobec czego od około roku prowadzę bardzo trudne negocjacje ze spółką Gdańskie Autobusy i Tramwaje, zachęcające do wdrożenia alternatywnego i dużo tańszego rozwiązania w postaci przenośnych szyn najazdowych, z powodzeniem stosowanych choćby w zestawach trakcyjnych Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.

Nadmienię ponadto, iż komunikacją miejską poruszam się od początku lat 90. (w tym pojazdami wysoko podłogowymi), natomiast w pełni samodzielnie od około roku 2005. Doskonale pamiętam, kiedy i w jakich pojazdach pojawiły się manualnie odkładane rampy najazdowe. W których pojazdach miały wady, usterki oraz jestem w stanie opowiedzieć dużo na temat jakości utrzymania infrastruktury dedykowanej pasażerom z niepełnosprawnościami w Gdańskich Autobusach i Tramwajach (nie tylko ramp, lecz również przycisków komunikowania się z prowadzącym pojazd, pasów bezpieczeństwa, podpór czy poręczy). Dodajmy, jakości stosunkowo niskiej i często mającej niewiele wspólnego z profesjonalizmem.

Akumulatory kwasowe wyszły z użycia



Odnosząc się do treści państwa artykułu, z przykrością muszę stwierdzić, iż w niejednym punkcie mija się ze stanem faktycznym. Rozpocznijmy od powodów niewpuszczenia mnie do pojazdu. Domysły Zygmunta Gołąba, rzecznika prasowego ZTM są błędne. Pani prowadząca autobus twierdziła, iż wózek, na jakim się poruszam, wyposażony jest w akumulatory kwasowe, czyli popularnie stosowane w samochodach czy autobusach. Pani Prowadząca (dysponuję numerem służbowym) uznała, iż będą one stanowić zagrożenie dla współpasażerów za sprawą wycieku lub wybuchu kwasu. Jest to mit, z niewiadomych przyczyn rozpowszechniany od ponad dekady wśród kierowców i motorniczych pojazdów komunikacji publicznej.

Ostatnie, seryjnie produkowane wózki z napędem elektrycznym były wyposażane w akumulatory kwasowe na początku lat 90. ubiegłego wieku. Od tego czasu, chociażby z powodów technologicznych, raczej do dnia dzisiejszego nie przetrwałby żaden. Uznanym standardem stał się akumulator żelowy. W pełni hermetyczny, odporny na przechyły, niższe i wyższe temperatury bądź inne czynniki zewnętrzne. Mówi się o nich bezobsługowe, co jest równoznaczne z tym, że stanowią konstrukcję monolityczną, zarazem nie stanowiąc najmniejszego zagrożenia dla otoczenia. Argumentacja podnoszona przez część adwersarzy (w tym Panią prowadzącą autobus) obnaża wyłącznie ich niewiedzę w tej sprawie.

Rampa autobusowa bez trudu udźwignie wózek



Przechodząc do kolejnego wątku poruszanego w artykule, nieprawdą jest, jakoby nośność manualnych ramp najazdowych była nieprzystosowana do obsługi pasażerów poruszających się przy pomocy wózków o napędzie elektrycznym. Tak samo manualnie odkładane rampy najazdowe, jak i wózki/skutery o napędzie elektrycznym są urządzeniami certyfikowanymi. Równoznaczne jest to z tym, iż jedne i drugie projektowane są w ten sposób, ażeby mogły ze sobą współpracować. Pochylając się nad szczegółami, nośność współczesnych, manualnie odkładanych ramp najazdowych ustalona została na 350 kg.

Nieprawdą jest, jakoby manualnie odkładane rampy najazdowe miały niejednolitą nośność. Jest to standard, opisany między innymi w jednej z dyrektyw Komisji Europejskiej. Obowiązujący wszystkich producentów komunikacji zbiorowej, dostarczających swe produkty do państw Zrzeszonych. Dla odmiany, waga typowych skuterów/wózków inwalidzkich waha się od około 80 do 160 kg. Dodając do niej przeciętną wagę użytkownika, załóżmy 100 kg, w najbardziej pesymistycznym wariancie mamy wagę całkowitą na poziomie 260 kg. O 90 kg poniżej dopuszczalnej nośności manualnie odkładanej rampy najazdowej.

Przy czym musimy pamiętać, iż same skutery czy wózki z napędem elektrycznym mają określoną nośność własną. Między innymi w celu bezpiecznej współpracy z infrastrukturą występującą w otoczeniu (rampy i szyny najazdowe, platformy schodowe, podnośniki pionowe, windy, itd.). Argumentacja rzecznika Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku nie ma pokrycia w faktach.

Wózek nie przewróci się w trakcie jazdy



Odnosząc się do kolejnej tezy stawianej w artykule, prawidłowo zakotwiczony skuter/wózek o napędzie elektrycznym w miejscu do tego przeznaczonym oraz posiadającym nieuszkodzoną infrastrukturę (poręcze, podpórki, pasy bezpieczeństwa) nie stanowi najmniejszego zagrożenia dla otoczenia. Skuter/wózek o napędzie elektrycznym stoi w takim miejscu nieruchomo, będąc zabezpieczonym nawet w przypadku większych szarpnięć.

Z przykrością muszę natomiast stwierdzić, iż nieporównywalnie większe zagrożenie w czasie nagłej zmiany prędkości/kierunku jazdy pojazdu komunikacji zbiorowej stanowią pasażerowie stojący wokół osoby poruszającej się przy pomocy skutera/wózka o napędzie elektrycznym. Za sprawą nieumiejętnego trzymania się poręczy (lub nie trzymając się wcale), w momencie nagłego zdarzenia drogowego osoby te lecą bezwładnie w niekontrolowanym kierunku, przygniatając swym ciałem pasażera poruszającego się przy pomocy skutera/wózka napędzanego silnikami elektrycznymi, w sposób bezpieczny i poprawny zajmujący wyznaczone dla siebie miejsce.

Niesprawiedliwe ocenianie



Kończąc moją odpowiedź na domniemania i tezy stawiane w artykule, pozwolę sobie na zadanie własnych pytań:

  • Na jakiej podstawie prowadzący pojazdy transportu zbiorowego w Gdańsku mają oceniać możliwość przewozu osób poruszających się przy pomocy skuterów/wózków o napędzie elektrycznych?
  • Czy posiadają w tym zakresie stosowne certyfikaty, potwierdzające wiedzę z zakresu elektryki, elektroniki i mechaniki?
  • Czy identyczne standardy obowiązują w przypadku osób poruszających się przy pomocy wózków manualnych, nierzadko kotwiczących znacznie mniej stabilnie w miejscu do tego wyznaczonym?
  • Czy wózki napędzane silnikami elektrycznymi, nieprzystosowane do jazdy ulicznej, mają podlegać identycznym kryteriom oceny?
Łukasz 'Kaskader' Wilczyński

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (384) ponad 20 zablokowanych

  • Po komentarzach widać że Polacy nie dorośli do transportu w takim wymiarze.
    Powinno wozić się masę ludzką przyczepą podpięta pod traktor, jak w stoczni kiedyś.

    • 26 3

  • Pasazer (7)

    Prawda jest taka ,że poziom kultury kierowców to jakaś porażka, poniżej jakiejkolwiek krytyki, nie odpowiadają "dzien dobry",wiecznie psioczą ,że pasażer nie ma drobnych, burczą coś pod nosem, ignorują starsze osoby, odjeżdżają biegnącym do autobusu sprzed nosa itp itd. No i kwintesencja tego chamstwa jest opisywana sytuacja. Niech zarząd zajmie się poprawą kultury osobistej swoich kierowców, bo co by nie mówić oni są dla pasażerów a nie na odwrót.

    • 23 10

    • (1)

      Kup hulajnogę, rower, skuter.
      Ja mam prawie 50 lat i biegam.
      Obok biegam tego cyrku.

      • 1 3

      • Ja biegal nie bede. Mam samochod, a i autobusy po cos wymyslili. I nigdzie sie nie spiesze, bym musial biegac..

        • 1 0

    • i tu się mylisz

      kierowca bez pasażera pojedzie,pasażer bez kierowcy nie

      • 4 1

    • nie wszyscy

      ale masz rację, bardzo dużo buractwa w niektórych siedzi. Jak w całym narodzie niestety. Tacy jesteśmy...

      • 1 0

    • (1)

      Może gdyby rozkłady brały pod uwagę to że pasażer musi wsiąść , nie uciekali by z przed nosa a takto tylko przyjazd i odjazd

      • 2 0

      • A to pasa,er wsiada 20 minut?

        • 1 0

    • Pasażer

      A ilu pasażerów mówi dzień dobry do kierowcy, to są pojedyńcze osoby i przeważnie te, które kupują bilety. Mówicie o kulturze kierowców, a gdzie kultura pasażerów, którzy niejednokrotnie wyzywają kierowców różnymi epitetami bez powodu i tu cenzura. Zatrudnij się w GAIT i wtedy wypisuj a nie jak teraz same bzdury. Nadmienię, że nie popieram sytuacji, którą stworzyła pani kierowca, nie zabierając osoby niepełnosprawnej. Łukasza znam od 2008 roku jest to bardzo pozytywna osoba doskonale poruszająca się komunikacją po mieście, jestem pełna podziwu dla Niego. Łukasz są jeszcze kierowcy, którzy Cię podziwiają i szanują.

      • 0 0

  • mieszkam na Zakoniczynie wiele lat (2)

    i tego pana rowniez widuje i chce panstwa poinformowac ze pan Łukasz zeby dostac sie na ul .Porębskiego musi jechac autobusem poniewaz miedzy przystankami Niepołomicka a Wieżycka jest za wąski chodni zeby pan Łukasz mógł przejechac na tej trasie nie zjezdzajac na ulice

    • 50 6

    • Qwerty (1)

      To niech jedzie ulicą

      • 1 5

      • I dospawa spoiler.

        • 1 4

  • Gdańsk Miastem Przyjaznym dla Niepełnosprawnych...

    Ponury żart...

    • 24 4

  • pieniacz - niech nakryci serial Zniewolony

    • 4 28

  • Konkretnie, rzeczowo i na spokojnie. (1)

    Ciekawe czy GAiT stać na adekwatną odpowiedź, czy też będą woleli iść w zaparte odwołując się do świętej uznaniowości kierowcy.

    • 32 2

    • Nie żartuj

      • 0 1

  • Państwo dyrektorstwo

    to pewnie zza biurka nie wyszli od dziesięcioleci, to i powtarzają nieaktualne od dawien dawna bzdety. Do tego znany wszystkim użytkownikom niski poziom utrzymania pojazdów i mamy efekt jaki mamy, przykre.

    • 14 0

  • Wytłumaczenie jest proste, platforma w tym autobusie jest manualna i pani kierującej nie chciało się jej wysunąć

    • 19 3

  • Prawda jest taka: jeśli pan niepełnosprawny na wózku który zakotwiczy się w pojeździe i będzie nieruchomy,a otyła karyna obwieszona dziećmi będzie przeciskala się przez pojazd,jeżeli któreś dziecko wy***ie na wózek,uderzy lub wybije zeby o metalowe elementy,to odpowiedzialność ponosi tylko kierowca,dlatego właśnie ta pani nie chciała wózka na pokładzie,dlatego kierowcy nieraz wypraszają matki z wózkami. Za te marne pieniądze we wspaniały Gaicie komu chce się tracić premie i ciągać się po sadach.

    • 18 5

  • Panie Łukaszu...

    nie umiem ocenić merytoryki Pana wypowiedzi bo się zwyczajnie nie znam, ale sposób zredagowania wypowiedzi bardzo mi się podoba. Wypowiedź jest jasna, klarowna, napisana bardzo ładnym językiem. Chapeau bas i powodzenia w walce z GAiT.

    • 26 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane