• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pierwsze "Okno życia" w Trójmieście

Katarzyna Moritz
8 maja 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Noworodek zostawiony w "oknie życia" w Matemblewie
"Okno życia"  matka może otworzyć z zewnątrz. Zamontowane jest tam ogrzewanie oraz wentylacja. Po otwarciu okna uruchamiana jest sygnalizacja, która dyskretnie i bezpiecznie wzywa znajdujące się w pobliżu siostry zakonne. "Okno życia"  matka może otworzyć z zewnątrz. Zamontowane jest tam ogrzewanie oraz wentylacja. Po otwarciu okna uruchamiana jest sygnalizacja, która dyskretnie i bezpiecznie wzywa znajdujące się w pobliżu siostry zakonne.

Życie nie zawsze jest usłane różami, dlatego matki, które nie mogą wychowywać swoich nowo narodzonych dzieci będą mogły je bezpiecznie i anonimowo zostawić w "oknie życia". Pierwsze w naszym województwie zostało otwarte w Matemblewie.



W Polsce pierwsze "okno życia" zostało otwarte w 2006 roku w Krakowie u sióstr nazaretanek. Dzięki niemu uratowano już 13 dzieci. Od tamtej pory w naszym kraju powstało już kilkanaście takich okien, także przy szpitalach. Teraz okna doczekało się także Trójmiasto.

Powstało przy Domu Samotnej Matki i Sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Gdańsku Matemblewie. To miejsce to nie przypadek. - Wybór tłumaczy specyfika tego maryjnego sanktuarium i obecność Domu Samotnej Matki. W ciągu ostatnich 20 lat znalazło w nim schronienie ponad 1600 mam i dzieci - wyjaśnia ks. Wiesław Wiśniewski, dyrektor ośrodka.

Czy „Okno życia” może być alternatywą dla aborcji?

"Okno życia' jest zazwyczaj oznaczone papieskim herbem Jana Pawła II i logo Caritas. To w Matemblewie różni się od pozostałych. Wzorowane jest na tym, jakie jest przy szpitalu Świętego Ducha w Rzymie. Ale cel ma ten sam - troska o nowo narodzone życie.

- Każda matka, która nie może, lub nie chce wychowywać swojego właśnie narodzonego dziecka, i trafi do Matemblewa, ma do wyboru: albo bezpiecznie i anonimowo zostawić dziecko w oknie, albo przyjść po schronienie do Domu Samotnej Matki - tłumaczy ks. Wiesław.

Po zostawieniu noworodka, w budynku włącza się alarm, który informuje siostry zakonne o nowym dziecku. Noworodek jest przewożony do szpitala, gdzie robi się mu wszelkie badania. A potem trafia do adopcji.

Pozostawienie dziecka w oknie życia jest równoznaczne ze zrzeczeniem się praw do niego. Dlatego przygotowywane są dwa dokumenty - o rozpoczęciu procedur adopcyjnych i nadaniu tożsamości.

Wszystkie dzieci w ciągu najdalej trzech tygodni znajdują nowe rodziny. W tym celu Dom Samotnej Matki zawarł porozumienie ze szpitalem specjalistycznym św. Wojciecha i gdańskim ośrodkiem adopcyjnym.

Miejsca

Opinie (210) ponad 10 zablokowanych

  • (24)

    skoro mówi się tyle o małoletnich rodzicach, którzy ani psychicznie, ani finansowo nie dali rady wychować dziecka, to takie okno jest chyba lepszą alternatywą, skoro "Wszystkie dzieci w ciągu najdalej trzech tygodni znajdują nowe rodziny."

    • 162 4

    • Dokładnie tak

      • 0 0

    • (19)

      ale za to przeszli solidną szkołę pieprzenia w podstawówce dzięki lewicowym i pseudo-liberalnym programom nauczania rządów niszczycieli naszego Kraju.

      • 13 55

      • (15)

        Zapewne chodzi ci o przedmiot tzw. wychowanie seksualne. Dla twojej wiadomości to dzięki tym zajęciom młodzież może dowiedzieć się czegoś o antykoncepcji, a nie czerpią wiedzę z pornoli ściągniętych z netu. Nie wszyscy rodzice chcą rozmawiać ze swoimi pociechami o "tych " spawach, a przez to niewiedza młodzieży wychodzi w listach do BRAVO.

        • 23 7

        • ??? (9)

          Widzę, że nie przechodziłeś takiego kursu w szkole, bo ni jak się to ma do prawy. Na tych zajęciach kichają człowiekowi o miłości, wspaniałym założeniu rodziny i o tym, że antykoncepcja jest zła... zabawne prawda? Jak na ironię to, że taki przedmiot jest nie oznacza, że poprawnie jest prowadzony... przynajmniej tak było 5 lat temu kiedy jeszcze chodziłam do LO.

          • 5 1

          • Zależy

            Ja miałem szczęście, bo w jednej z ostatnich klas podstawówki (w 1995-96, 7-8ma klasa) miałem lekcję wychowania seksualnego.
            Babka opowiadała o antykoncepcji, o środkach plemnikobójczych itp.
            Lekcja była jedna, ale chyba była to inicjatywa dyrektora, bo wtedy nikt nie gadal o uświadamianu.

            • 0 0

          • ZAL MI CIE KOBIETO (6)

            widze, ze nie wiesz nic a ni o miłosci ani o rodzinie... ja w przeciwienstwie do ciebie chce, by moich synów nie uczono o łatwym seksie bez miłosci i odpowiedzialności...
            pomysl ile mowią o twoim zyciu ironiczne sformułowania typu "kichanie o miłości' "wspaniałe założenie rodziny"
            w oim otoczeniu ludzie kochają się i zakładają rodziny i osiąganją w nich szczęscie ZAL MI CIE

            • 5 10

            • Ja też nie chcę. (4)

              Ale nie chcę też, żeby nawiedzona katechetka straszyła moje (potencjalne) potomstwo że mu wacek uschnie od masturbacji albo że od pigułek zgnije im macica.
              Życzyłabym sobie, aby w szkole wpajana była rzetelna, uczciwa wiedza z dziedziny medycyny, psychologii, a kwestie światopoglądowe pozostawiono rodzicom. I gdyby w szkole tego przedmiotu nauczać miał jakiś oszołom/-ka, to po prostu nie podpisałabym dzieciom zgody na uczęszczanie.

              • 16 1

              • (3)

                masz zbyt małą wiedzę.. zbyt...
                poczytaj troszkę o biologii, żywotności plemników, o nawykach, natręctwach, spustoszeniu w psychice...
                Jesteś płytka jak rzeka w abu-dabi.
                poza tym już nie wierzę w te twoje pierdoły o katechetce. Nikt w ten sposób nie edukuje młodzieży. Nikt z inteligencji. Pozostaje tylko prowokacyjny bełkot nawiedzonych inaczej- przeproszonej ynteligęcji paltformerskiej.
                Proszę nie snuj więcej swoich teorii...

                • 1 7

              • Nikt? Ja na biologii w liceum słyszałam właśnie, że tabletki są straszne i że tylko jedne jedyne metody są skuteczne: naturalne. (2)

                Fakt, nie od katechetki. Od nauczycielki biologii. Co do spustoszenia w psychice - metody naturalne też sieją spustoszenie w psychice, ale o tym się nie mówi. Gdzieś usłyszałam takie mądre sformułowanie "ile można jechać samochodem, nasłuchując ciągle odgłosów silnika" - to tyle w tym temacie.

                • 7 2

              • (1)

                dziecino.. słyszałaś od twojej prostytutki na wykładach, że tabletki powodują uszkodzenia w błonie śluzowej macicy.?
                Nieodwracalnie niszcząrównowage chormonalną w organizmie?
                Że w końcu będziesz ZMUSZONA do kupowania tabletek- coraz droższych specyfików aby niwelowac skutki wcześniejszych.
                Twoja prostytutka jest wyjątkowo tępa...
                A ty stajesz się super klientem firm farmaceutycznych..
                Twój upór w poglądach świadczy tylko o twojej nadwyraz potężnej tępocie...nadzwyczaj..
                ale nie współczuje ci..tępoto bez wykształcenia i inteligencji..

                • 0 8

              • hormonalną*

                • 0 0

            • AGNIESZKO ZDEJMIJ W KOŃCU TEN MOHEROWY BERET

              • 1 11

          • dokładnie

            • 2 0

        • Chyba jesteś w błedzie (4)

          Ostatnio czytałem jakiś raport na Onecie, że takie zajęcia zazwyczaj prowadzi jakaś dewotka od religii. Zdajesz sobie sprawe jakie treści taka może przekazać.

          • 12 7

          • (2)

            hehh. no właśnie. lepiej byłoby jakby to była prostytutka..

            • 10 5

            • (1)

              Tajest. Bo kobiety, jak wiadomo, dzielą się na dewotki i prostytutki - opcji pośrednich nie ma.

              • 6 1

              • opcja pośrednia ma dzieci i męża. Przede wszystkim nie jest tak głupia jak ty

                • 0 4

          • a to już wina dyrektora szkoły

            że zatrudnia dewotkę od religii do nauki wiedzy o seksie, a nie wina polityków :P my na przykład mieliśmy nauczycielkę biologii :)

            • 13 3

      • Pieprzenia głupot? (2)

        • 12 5

        • (1)

          no tę szkołę to ty przeszedłeś. Myśląca osoba wie o co mi chodziło..

          • 9 16

          • o to, by napisać jakąkolwiek bzdurę i móc przy okazji sobie na kogoś pobluzgać. wyszło jak zawsze żałoście, bo zarzuty wyjątkowo niecelne.

            • 16 3

    • oddam moją starą :) i teściową dożuce gratis (2)

      • 1 4

      • (1)

        Za zyskane pieniądze kup sobie słownik ortograficzny! Albo chociaż kliknij na przycisk "sprawdź pisownię" przed wysłaniem...

        • 1 0

        • sram na słownik :) tak ci napisze

          • 0 1

  • (14)

    a 5latka jak tam upchnac??

    taki ciezki zart z rana :-)

    • 95 42

    • USMIALEM SIEMMMM ! DOBRE ! WELL JA CI DAMM ! WYHOWUJ YE TERAAA

      • 0 0

    • gosc

      debilu nie pisz glupot

      • 0 2

    • gosc

      debilu zastanow sie co piszesz --jesli nie masz nic do powiedzenia to poprostu nic nie pisz

      • 0 2

    • z rozkoszą przyjmę..

      :>

      • 1 0

    • aż się zakrztusiłem:D

      high five:D

      • 2 0

    • eee tam 5 latka.

      Ja się zastanawiam jak tego drągala Budynia tam zamontować. ;) Mówią że jak głowa przejdzie....

      • 8 2

    • Muszim przyznać

      że Trójmiejszczanie mają z*******e poczucie humoru. :D Piątka dla autora komentarza :-)

      • 16 0

    • ... (1)

      Na eksperymenty medyczne można oddać

      • 7 8

      • lub na przeszczepy.

        • 4 4

    • (1)

      tylko rodzic pięciolatka zrozumie co czuje rodzic drugiego pięciolatka:-)
      pozdrawiam serdecznie i zyczę dużo siły.

      • 8 1

      • 5 cio latka nie bitego...

        w dieslu...

        • 9 2

    • LOL

      ale sie usmiałem... dzięki za poprawe humoru :)) 10/10

      • 13 4

    • Biorę od ręki....

      • 5 2

    • A co, masz jakiegoś do oddania?

      • 7 5

  • Wszystkie dzieci w 3 tygodnie znajdą dom?! (7)

    Proszę Was, dziecko porzucane nie trafia w ciągu trzech tygodni do adopcji... To ściema albo niewiedza piszącego artykuł! Jeżeli matka w sądzie nie zrzecze się praw, a w przypadku zostawienia dziecka "w oknie życia" to niemożliwe, procedury trwają około pół roku. A i chętnych rodziców, na takie dzieci nie wiadomo skąd, nie ma tak wielu...

    • 10 4

    • gosc

      nie pisz bzdur -znam duzo ludzi ktozy chentnie wezma dziecko -w adopcjie --nie masz wogle pojencia ilu ludzi pragnie wlasnie dziecka- bo nie moga z powodow zdrowotnych miec wlasnych dzieci

      • 0 0

    • malgosia

      znam kilka rodzin ktozy chentnie adoptuja kazde dziecko ---a tymbardziej noworodka pozuconego -wlasnie z takiego okna --nie mysl ze jestes leprzym czlowiekiem --bo wychowali cie biologiczni rodzice -zastanow sie nastempnym razem -co piszesz???-nie p[isz glupotl

      • 0 0

    • (4)

      Tak czy siak, nawet jesli procedury trwaja poł roku, to lepiej dla dziecka żeby poczekało pól roku na spragnioną dziecka bezdzietną rodzinę, niz wylądowało na smietniku w reklamówce?
      W Polsce chetnych do adopcji jest wielu, podstawowa bariere stanowi fakt, ze rodzice nie zrzekaja sie praw a dziecko latami mieszka w domu Dziecka.

      • 5 0

      • Oczywiście, że tak

        chciałabym jednak zwrócić Twoją uwagę na to, że PracuśMama neguje informację na temat szybkich procedur adopcyjnych a nie idę ratowania życia noworodków.

        • 0 0

      • Jana (2)

        To niestety wcale nie jest tak słodko.
        Akurat procedura adopcyjna w przypadku dziecka pozostawionego w tzw. oknie życia jest dużo dłuższa i bardziej skomplikowana, niż dziecka którego rodzice zrzekną się praw od razu w szpitalu.
        Ogólnie najkorzystniejszą dla dziecka (i dla matki też) opcją jest zrzeczenie się praw od razu po urodzeniu, w szpitalu. Potem trzeba jeszcze uzyskać zrzeczenie się praw przez ojca, chyba że jest nieznany. Następnie jest czas (kilka czy kilkanaście tyg., dokładnie nie pamiętam) dla matki na ew. zmianę zdania, a potem dziecko ma już czyste papiery i trafia do rodziny adopcyjnej, chętnych na takie maleńkie dzieci jest mnóstwo i z tym nie ma żadnych problemów.
        Z kolei dziecko pozostawione w oknie życia ma daleko bardziej skomplikowaną sytuację prawną, pozbawienie praw rodziców trzeba przeprowadzać sądownie, co znacznie wydłuża procedurę - o wiele więcej niż te kilka czy kilkanaście tyg. Poza tym nieznane są np. okoliczności narodzin dziecka, data narodzin, czy nie było wcześniakiem itp., możliwe choroby genetyczne i wiele innych spraw, co również utrudnia dokładne poznanie stanu zdrowia dziecka i ew. szybką reakcję medyczną. Kolejna sprawa - kłopot dla szpitala z finansami, kiedy nie jest znany pesel matki, bo NFZ nie chce refundować kosztów diagnostyki i ew. leczenia dzieci nie istniejących oficjalnie w systemie, a nadanie dziecku tożsamości też trwa. No i jeszcze jedna sprawa - w przypadku dziecka z "okna życia" sprawa jest bardzo trudna, jeśli matka jednak rozmyśli się i wróci po dziecko, co ponoć dość często się zdarza - trzeba wtedy robić badania genetyczne czy to na pewno jej dziecko itp.
        Dlatego uważam, że należy raczej prowadzić kampanię na rzecz pozostawiania dzieci w szpitalach, a nie w oknach życia - a także uświadamiać społeczeństwo, żeby nie karało potępieniem kobiet, które decydują się oddać swoje dziecko żeby mogło wychować się w kochającej je rodzinie. Jest to na pewno smutna i tragiczna decyzja, ale z drugiej strony, skazując takie kobiety na ostracyzm powodujemy, że następne ciężarne w kłopotach - widząc co je czeka jeśli oddadzą dziecko - będą usuwać, albo porzucać w "oknie życia". Co do zmniejszenia liczby dzieci lądujących na śmietniku - nie sądzę, żeby to cokolwiek zmieniło, bo na śmietnik trafiają prawdopodobnie raczej dzieci jakichś menelic które i tak by tych dzieci nigdzie nie oddały bo żyją jak zwierzęta, albo kobiet w ciężkiej depresji poporodowej.

        • 10 0

        • (1)

          Tutaj nikt nie prowadzi kampanii na temat pozostawiania dziecka w Matemblewie, tylko w artykule jest inforamacja o powstaniu takiego okna. Podobna informacja już obiła mi się o uszy. Nie pamiętam szczegółów- ogólnie chodziło o inicjatywę lekarza na porodówce, który umożliwił anonimowe pozostawianie noworodków w szpitalu.
          Lepsza długa i trudna procedura, niż noworodki na śmietniku.

          • 0 0

          • Ale mnie nie chodzi o kampanię prowadzoną TUTAJ

            tylko o to, że przy takim oknie życia powinna się znaleźć informacja, że jeśli tylko matka MOŻE, to niech LEPIEJ pozostawi swoje dziecko w szpitalu jeśli chce dla niego jak najlepiej - żeby szybko znalazło dom i kochającą rodzinę adopcyjną.
            Co do noworodków na śmietniku, to nie są to noworodki rodzone w szpitalach, bo przecież takie dziecko w szpitalu od razu trafia do ewidencji i po pozbyciu się go, trzeba byłoby wyjaśniać co się z nim stało. To są raczej dzieci rodzone w kącie, a potem ciach do beczki czy w siatkę i na śmietnik.
            Anonimowe pozostawienie w szpitalu też nie jest dobrym pomysłem - dane matki umożliwiają szybszą procedurę adopcyjną i gwarantują dziecku dostęp do pomocy medycznej, a przecież taka matka I TAK pozostaje anonimowa, nikt nigdzie nie publikuje list matek które porzuciły swoje dzieci, nie?
            Kurde, strasznie smutny temat.

            • 2 0

  • Do opini powyżej (10)

    jestem ciekawa czy lepiej iść na aborcję i mysleć o tym, czy urodzić , oddać i myśleć że gdzieś na świecie jest moje dziecko.
    Jak sądzicie?

    • 2 4

    • gosc

      nie pytaj o glupoty i zastanow sie nad tymco piszesz ???

      • 0 0

    • keit5

      żadna z tych decyzji nie jest łatwa. najlepiej urodzić i wychowywać samemu. 'okienko' jest przy domu samotnej matki - kobieta przecież zawsze może sie zwrócić tam o pomoc...

      • 0 0

    • (4)

      najlepiej jest pomyśleć o ewentualnym dziecku, zanim nadstawi się 4 litery....

      • 10 3

      • (3)

        Pomyśl następnym razem, jak będziesz wsadzał.
        Dziecko nie bierze się tylko od wypinania 4 liter i ma DWOJE rodziców. Jeśli jest oddawane, to znaczy że nie tylko matka się nie sprawdziła, nie sprawdził się również ojciec i jest tak samo winny.

        • 19 1

        • Ja pomyślałem.
          Moje dziecko ma dwoje rodziców.
          Tak więc jak widać odpowiedzialność nie boli.

          • 3 0

        • Opinia została zablokowana przez moderatora

        • zanim nastawi 4 litery niech pomyśli komu nastawia...
          wsadzający mają to w ...4 literach.. tylko i wyłącznie...

          • 2 6

    • urodzić

      lepiej urodzić i myśleć, że gdzieś tam na świecie jest kawałek Ciebie niż zabić

      • 2 2

    • pomyśl !!!

      Lepiej kogoś zabić i żyć z wyrzutami sumienia, czy nie zabijać i wiedzieć, że dziecko ma rodzinę, która je oczekiwała

      • 2 1

    • jak dla kogo

      dziecko chce żyć

      • 1 0

  • (1)

    Bardzo dobre rozwiązanie.Przynajmniej moje aborcje spadną w dół i matki nie będą zabijać swoich nienarodzonych dzieci.A jest tyle rodzin które nie moga mieć dzieci i chętnie maluchem się zajmą.Za daleko,za daleko,ale zobaczcie w jak cudownym miejscu i kto dziećmi się zajmie dopłuki maluchy nie znajdą nowego domu.Widzicie tylko minusy,a tu trzeba dostrzec +.To matki które przeprowadzają aborcje na swoich dzieciach powinny się wstydzić i powinny mieć wyrzuty a nie te które z prostych powodów nie mogą zająć się swoim dzieckiem nie zabijając go.

    • 8 9

    • gosc

      dokladnie tak ,te matki ktore dopuszcza sie aborcji powinny sie wstydzic, --nie ta kobieta ktora urodzi i odda --dla nie powininismy byc wyrozumiali --nie usunela nie zabila -a urodzila i oddala na wychowanie- ludzia ktorzy pokochaja to malenstwo jak swoje

      • 0 0

  • gosc

    to sprawa nas wszystkich Pi...... sie gdzie popadnie a potem nie chce ciazy ---dajac poczantek zyciu -nie ma prawa odbierac zycia ---dlatego jestem przeciw aborcji -lepiej juz oddac dziecko ludzia ktozy napewno je pokochaja i wychowaja jak swoje ----duzo jest ludzi ktozy nie moga miec wlasnych dzieci

    • 0 0

  • Smutne (1)

    Niby wszystko ok, ale jednak strasznie przygnębiające... Zostawić dziecko, odwrócić się i pójść...

    • 2 3

    • gosc

      napewno smutne, ale leprze wyjscie -zostawic dziecko z mysla ze bedzie zylo w rodzoinie adopcyjnej ----niz zabic wzucic do smietnika -

      • 0 0

  • Ale super, mamy okno do wyrzucania dzieci (27)

    Nie wiedziałem, że jesteśmy na tyle nowoczesnym krajem - swoją drogą, ciekawe czy przy tym okienku zainstalują monitoring :>

    No, ale i tak trzeba przyznać, lepsze to niż wyrzucanie dzieci na śmietniku - swoją drogą, ciekawe, że Kościół kat. woli tak kombinować, niż w końcu poprzeć i zacząć propagować antykoncepcję.

    No, ale skoro wychodzi się z założenia, że każda sperma jest święta, to dobrze, że przynajmniej mamy jedno takie okno w województwie...

    • 8 20

    • Oczywiscie (20)

      Znacznie nowoczesiejsza jest antykoncepcja w formie aborcji w tzw krajach zachodnich z USA wlacznie. Tak sie sklada, ze tam aborcja jest na rowni z pigulka czy prezerwatywa. Faktycznie, coz sa fenomenalna nowoczesnosc - a Ty masz cholerne szczescie, ze urodziles sie w Polsce, w GB mialbys wielke sznase zostac wyskrobany - mniej wiecej 30-40%.

      • 7 7

      • Widzisz (19)

        Ja na przykład miałam spore szanse być wyskrobana, zresztą tak jak większość z nas, bo urodziłam się (ty pewnie też) w czasach, gdy aborcja w Polsce była całkowicie legalna i bezpłatna. Nasze matki MIAŁY WYBÓR.
        W żaden sposób mnie to nie stresuje, bo skoro się urodziłam, to znaczy że BYŁAM CHCIANA - moja matka miała wybór, nie musiała mnie rodzić. Traumatyczna natomiast byłaby dla mnie świadomość, że matka urodziła mnie bo musiała - bo nie mogła się mnie legalnie pozbyć, że zniszczyłam jej życie, że gdyby mogła to spuściłaby mnie w kanał.
        Przemyśl to co napisałam. Serio uważasz, że dla dziecka urodzenie się bo matka nie mogła się wyskrobać, jest takie super?

        • 13 6

        • matka matka, a co na to wyskrobane dziecko? a moze nie dziecko ? dla niektórych dziecko w trzecim miesiacu to nadal plemnik z (17)

          jajeczkiem

          • 6 3

          • Nie wiem czy "wyskrobane dziecko" faktycznie ma świadomość, że zostało wyskrobane. (16)

            Z kolei takie niechciane ale niewyskrobane prędzej czy później dowiaduje się, że dla matki jest tylko ciężarem, wrzodem na tyłku, że zniszczyło jej życie i najlepiej gdyby go nie było.
            Z pewnością czuje się z tym świetnie...
            Ja osobiście wolałabym się nie urodzić, niż urodzić się niechciana. Poważnie, jak najpoważniej to piszę.

            • 10 5

            • keit5

              nie masz pojęcia o czym piszesz!!! Ja sama byłam niechcianym dzieckiem i wychowali mnie obcy kochający mnie ludzie. Fakt, że w świadomości mam to że byłam niekochana przez moją matkę, ale jestem, żyję i mój los zależy tylko ode mnie i jest w moich rękach.

              • 0 0

            • Bywa, ze niechciane dzieco po urodzeniu zamienia sie najbardziej ukochana istote na ziemi. (10)

              • 7 2

              • Bywa,rez ze młode kobiety do konca zycia nosza w sobie tragedie aborcji.Żałuja.a to niestety decyzja nieodwracalna. Smierć (5)

                • 5 2

              • Ale są i takie, które nie żałują. (4)

                Ale to już jest mniej "poprawne" i o tym się nie mówi głośno. Wypada się tylko samobiczować.
                Są badania (od razu mówię, że nie będę cytować, bo mi się nie chce, pogooglajcie sobie) które wykazują, że tzw. "syndrom postaborcyjny" występuje u kobiet, które decyzję o aborcji podjęły pod jakąś presją, które nie były w 100% pewne swojej decyzji i tak naprawdę jej nie chciały. U tych, które zrobiły to z pełnym przekonaniem o słuszności decyzji, syndrom postaborcyjny nie występuje. Kontrowersyjne? Być może. Na pewno niezgodne z oczekiwaniami tych, którzy uważają że kobieta po aborcji może się tylko samobiczować. Na ile to jest prawda, nie wiem - tak samo jak nie wiem na ile prawdziwy jest syndrom postaborcyjny. Zresztą to nie jest mój problem, więc jak dla mnie koniec tematu.

                • 9 3

              • (1)

                Nie można tolerować zabijania w imię wygody. Jestem jak najbardziej zwolennikiem antykoncepcji, ale jak już nastąpi zapłodnienie to iskra ruszyła i trzeba brać odpowiedzialność na swoje barki. Dotyczy to również ojca jak najbardziej. Jeżeli nie ma możliwości wychowania dziecka to są inne sposoby - nawet tak ekstremalne jak ten tu opisany. Natomiast NIGDY silniejszy nie może krzywdzić słabszego. A matka i ojciec, którzy zabijają własne dziecko... Nawet nie wiem jak to skomentować.

                • 3 1

              • A jak ojciec jest gwałcicielem, a matka jego ofiarą?

                • 1 0

              • (1)

                Pytanie dlaczego, te w pełni swiadome kobiety, wczesniej nie podjęły decyzji o antykoncepcji?
                Czyżby antykoncepcja była w naszym kraju niedozwolona?
                A srodków jest wiele.
                Dla kazdego cos dobrego.
                I problem aborcji by nie istniał, z niewatpliwym pozytkiem dla zdrowia zarówno kobiety jak i dla zycia niechcianego dziecka.
                tylko nie mów, ze słuchaja w tej dziedzienie nauk koscioła

                • 5 0

              • Zdziwisz się, nie wykluczam że słuchają. Tzn. kierują się raczej prymitywnym, wpojonym przekonaniem, że gumka i tabletki są be, no a poza tym miś nie lubi w gumce, bo go gniecie.
                A promowanie antykoncepcji, rozdawanie za darmo gumek i tabletek, owszem - jest niedozwolone, tzn. KK twierdzi że się nie powinno, a u nas - jak pewnie wiesz - w sprawach dotyczących seksu, kobiet, ich zdrowia itp. władza nie rozmawia z kobietami, tylko z biskupami. Jak tylko ktoś próbuje robić jakąś kampanię pro-antykoncepcyjną, to natychmiast podnosi się rejwach że zboczenia promują, że tylko naturalne metody itp. Poza tym pigułki kosztują około 40 zeta na miesiąc - dla mnie nie problem, ale dla wielu kobiet tak.

                • 6 0

              • Bywa. (3)

                Ale bywa też, że całe życie jest popychadłem któremu na każdym kroku powtarza się że niepotrzebnie się urodził.
                Znam takie przypadki w realu. I tak sobie myślę, że po prostu niektórzy ludzie nigdy nie powinni byli mieć dzieci.

                • 7 1

              • (2)

                ja na szczęscie takich przypadków nie znam. Oprocz może alicji Tysiąc, która nie chciała, potem chciała, ażeby na koniec powiedziec ze jednak wolałaby nie.jej dziecko pewnie jest kochane, ale czy do konca zrozumiało argumenty matki? zawsze pozostanie ta zadra-jednak pomimo, ze mnie ma, wołałaby mnie nie miec.
                Czyli? odpowiedzia byłaby odpowiedzialnośc w życiu seksualnym

                • 2 2

              • Pani Alicja T. powinna oskarżyć kościół, przez który zaszła w ciążę.

                • 2 0

              • Ależ oczywiście.
                Tylko widzisz, z Alicją Tysiąc to pewnie tylko ona sama wie jak było i jak jest. Ja natomiast jestem w 100% przekonana, że nawet jeśli jej córka jest przez matkę kochana, to z pewnością panie z kółek różańcowych nie pozwolą jej zapomnieć, że jest dzieckiem Alicji Tysiąc, tej k*** co chciała kasę za to że musiała ją urodzić. O to jestem spokojna - nikt tu nie ma na uwadze dobra tego, kilkuletniego już, "życia poczętego" i jego uczuć, psychiki itp.

                • 5 0

            • Nie wiem czy "wyskrobane dziecko" faktycznie ma świadomość, że zostało wyskrobane

              a co, jeśli ma?

              • 0 2

            • Czarna Zmija (2)

              Odnosze wrazenie, jakby to pisal pracownik dzialu kontroli jakosci z fermy lisow.

              • 1 4

              • (1)

                Przykro mi i łączę się z tobą w bólu, nie czuję się jednak odpowiedzialna za twoje wrażenia...

                • 4 1

              • Zarowno Twoje poglady, jak i sposob w jaki je prezentujesz nie wywoluja u mnie zadnych emocji ani doznan, a tym bardziej bolu. Nie musisz sie ze mna laczyc, zaoszczedzony w ten sposob czas poswiec lepiej Rodzinie. To taka rada plynaca z dobrego serca.

                Troche mi tylko Ciebie zal. Z drugiej strony wiem gdzie masz moj zal, dlatego nie trace czasu, tylko zbieram sie i jade z corka na basen. Rola ojca to najpiekniejsza z rol jaka mezczyzna dostaje od zycia :)

                • 1 4

        • Życie ludzkie jest ważniejsze niż czyjeś małe interesy.

          • 1 3

    • Mimo, że osobiście też jestem przeciw aborcji (nie ze względów moralnych)

      to niech inni ludzie mają tą możliwość, dajmy im prawo do wyboru. Po co ma się wychowywać patologia w rodzinach alkoholików, innych tam Fritzlów i marginesu?

      • 0 0

    • (4)

      uwazasz, ze kobiecie , która urodziła i chce oddac swoje dziecko przeszkadza stanowisko koscioła w sprawie antykoncepcji?
      Dywagując sobie; jakby kościoł zmienił stanowisko, to kobiety masowo zaczełby stosowac antykonecpcje i przypadki niechcianych dzieci by sie nie pojawiały?
      Hm...idąc twoim tropem myslenia, gdyby kobiety tak bardzo uzalezniały swoje zycie seksualne od koscioła, to biorac pod uwage nauke ktora głosi koscioł takich przypadków w ogóle nie powinno byc.

      • 4 3

      • (3)

        "Hm...idąc twoim tropem myslenia, gdyby kobiety tak bardzo uzalezniały swoje zycie seksualne od koscioła, to biorac pod uwage nauke ktora głosi koscioł takich przypadków w ogóle nie powinno byc."

        To święta prawda.

        Kościół oprócz zakazu antykoncepcji głosi także zakaz uprawiania pozamałżeńskiego seksu. Warto o tym pomyśleć zanim się napisze, że kościół odpowiada za skutki ("niechciane" dzieci i choroby) łamania jego własnych zakazów.

        • 5 3

        • (2)

          jak rozumiem w małżeństwie rodzą się tylko "chciane" dzieci?

          ale nieważne, chodzi o to, że kościół równie dobrze może zakazać prawa grawitacji. wstrzęmięźliwość seksualna to bzdura, której nawet księża nie przestrzegają - biologii nie da się oszukać. skończcie z tą naiwnością, ludzie uprawiali, uprawiają i będą uprawiać seks, bo taka jest nasza natura, a małżeństwo jest do tego tak potrzebne, jak rybie potrzebny jest rower.

          a skoro ludzi nie da się powstrzymać od kochania się, to powinno się sprawić, żeby chociaż robili to zaniżając szane na wpadkę. kościół nie dość, że ostro sprzeciwia się, to jeszcze uprawia w tym względzie kłamliwą propagandę.

          swoją drogą, jest chyba różnica między aborcją, a antykoncepcją

          • 6 2

          • Myslisz, ze pomimo 90% katolików. ludzie słuchaja tego co mówi kościoł? (1)

            jak widac nie.

            • 0 2

            • nie myl katolików z osobami deklarującymi się w ankietach jako katolicy

              • 4 0

  • Przecież i tak aborcja w Polsce jest.

    Mimo, że nielegalna. I nie mamy na to wpływu. Niestety jest robiona byle jak. Sama nigdy bym nie usunęła ciąży i uważam, że mogę zadecydować tylko o sobie i swojej ciąży. Ale inni niech mają prawo do decyzji o ich życiu, wyborów i ich konsekwencji. Cudze ciąże to nie moja sprawa.

    • 2 0

  • równoznaczne ze zrzeczeniem się praw? (7)

    a co jesli matka zmieni zdanie i powoła sie na szok poporodowy albo ojciec powie, że o niczym nie wiedział? Jeśli to nieletnia może decysować o takich sprawach?

    • 7 3

    • myślę, że to zaden problem

      gorzej jeśli w szoku dokona aborcji - wtedy nie ma odwrotu.
      słyszałem, że duża liczba dziewczyn-kobiet zgwałconych, które zdecydowały się na poród, to po narodzinach nie ma zamiaru oddawać tych dzieci - odzywa się macierzyństwo...

      • 1 1

    • (5)

      jesli zmieni zdanie wowczas nie bedzie miec zadnego dowodu, ze oddala swoje dziecko do matemblewa - w koncu moze "bezpiecznie i ANONIMOWO zostawić dziecko w oknie"

      • 1 0

      • oprócz badań genetycznych i świadków. (4)

        jestem za tym, żeby dzieci trafiały do rodzin adopcyjnych, wydaje mi się jednak, że nie tak łatwo pozbawić matkę praw (nawet złą matkę) i że musi o tym zadecydować sąd. Poza tym ojciec dziecka też ma swoje prawa (czasami niestety). Jeśli powie, że się na to nie zgodził? Możliwe, że rodzice adopcyjni wygrają ale to chyba kwestia adwokata. To nie XIX wiek i nie czasy "podrzutków."

        • 1 0

        • Dokładnie tak może być i dlatego właśnie "okno życia" to puste hasło, nie mające wiele wspólnego z dobrem dziecka. (3)

          Sytuacja prawna takiego dziecka jest skomplikowana, faktycznie MOŻNA "rozmyślić się" i udowadniać bycie matką czy ojcem poprzez badania genetyczne, ogólnie takie coś to niezły kanał.

          • 2 0

          • Nie do końca puste hasło (1)

            niech sobie udowadniają później co chcą. Najważniejsze, że dzieciak nie skończył na śmietniku, albo w beczkach jak u jakichś zwyroli.

            • 2 0

            • pewnie że to ratuje dzieciaki

              nie otwiera jednak drogi do adopcji.

              • 0 0

          • właśnie, totalna kicha :(

            tylko po co te nieprawdziwe obietnice?

            • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane