- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (229 opinii)
- 2 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (77 opinii)
- 3 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (193 opinie)
- 4 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (113 opinii)
- 5 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (245 opinii)
- 6 "Lex deweloper" pomoże na Przymorzu? (116 opinii)
Pierwsze sprzeciwy wobec podwodnego rezerwatu w Orłowie
Już na etapie dyskusji o formie ochrony dna w Orłowie, pojawiły się pierwsze głosy sprzeciwu. - Jeśli nie będzie refulacji brzegów, to w efekcie zniknie cały klif i ul. Orłowska - przekonywano podczas pierwszej otwartej dyskusji na temat utworzenia podmorskiego rezerwatu w Gdyni Orłowie.
To teren ok. kilometra wzdłuż brzegu po lewej stronie molo (patrząc w stronę morza). Rozciąga się od ostrogi Bulwaru Nadmorskiego do molo w Orłowie na odległość ok. 400 m od brzegu. Chroniony miałby być podmorski świat, niezwykle w tym obszarze bogaty.
- Są tu kraby, krewetki, kiełże, a nawet kury diabły. Nurkowie, którzy z nami współpracują, wspominają o spokrewnionych z konikami morskimi igliczniami, bądź wężynkami - wylicza Leszek Stromski z Urzędu Morskiego w Gdyni.
Dlaczego są zagrożone? Pomysłodawcy rezerwatu - czyli naukowcy z Polskiej Akademii Nauk oraz Greenpeace - przekonują, że chcą ograniczyć ewentualne straty, za które odpowiadają coraz bardziej inwazyjni użytkownicy skuterów czy szybkich łodzi. Zwłaszcza na płytkich terenach ich silniki dosłownie mielą dno wraz z wszystkimi organizmami je zamieszkującymi.
- Pływający na skuterach nie znają znaków na wodzie i zamiast omijać sztuczną rafę, wpływają wprost na nią, myśląc że dwie pławy stojące po obu jej stronach stanowią bramę wjazdową - przyznaje Leszek Stromski.
Dlatego konieczna jest ochrona tego obszaru, ale już podniosły się głosy sprzeciwu. I oponenci też mają sensowne argumenty.
- W ostatnich latach nastąpiło wypłycenie pomiędzy rafami kamiennymi. Mimo tego - gdyby nie one - sztorm sprzed kilku lat zmiótłby ul. Orłowską. Tymczasem powstanie rezerwatu całkowicie ograniczy prace refulacyjne [wydobywanie piasku z dna i poszerzanie za jego pomocą plaży, która zmniejsza się po każdym sztormie - red.] i ul. Orłowska z czasem zniknie. Co więcej: będziemy mieli rezerwat, ale nie będziemy mieli już klifu - podkreśla Zbigniew Barański, prezes Przedsiębiorstwa Robót Czerpalnych i Podwodnych, który robił refulację na tym terenie.
Czytaj więcej: Klif się cofa. Kiedy góry nad morzem?
Naukowcy są jednak nieprzekonani, choć zaznaczają, że ochrona przyrody wcale nie musi sprowadzać się do zakazów dla ludzi.
- My tylko przedstawimy swoją wiedzę, ale nie podejmujemy decyzji. Jednak dopóki nie będzie miejsc "no touch and no entry" [nie wchodzić i nie dotykać] - nic nie zmienimy. A niekoniecznie trzeba godzić w tym przypadku w potrzeby ludzkie - podkreśla prof. Krzysztof Skóra z Uniwersytetu Gdańskiego.
Dyskusja dopiero się jednak rozpoczyna. Przyznają nawet, że ich argumenty nie zawsze są naukowe.
- Weźmy trawę morską. Nie ma naukowych, racjonalnych przyczyn ochrony trawy morskiej. Nikt nie umrze, nikt nie zachoruje, gdy jej nie będzie. Ale będzie brzydziej. Głównie dlatego chcemy ten obszar chronić - podkreśla prof. Jan Marcin Węsławski z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk.
Opinie (77) 1 zablokowana
-
2014-10-30 08:06
Skutery wodne powinny byc u nas zabronione. (1)
Halasuja,smrodza i niszcza przyrode.
- 16 0
-
2014-10-30 09:36
Samoloty też. Smrodzą, hałasują i straszą ptaki. Zakazać wszystkiego.
- 1 3
-
2014-10-30 08:08
No jasne, że chronić
A nie, że jeden burak z drugim wszędzie na swoich skuterkach muszą wjechać. Mało to wody gdzie indziej?
Skuterów to my mamy dosyć nie tylko ze względu na szkody przyrody ale i wszechobecny hałas i zagrożenie dla normalnych ludzi pływających w tradycyjny sposób.
A gadanie, że sztorm zniszczyłby ul. Orłowską to już jakaś paranoja. Co to ma do rzeczy? Przecież można chronić zabudowania nie robiąc nic pod klifem. Budynki na klifie nie stoją.- 12 0
-
2014-10-30 08:22
to jak z programem
Natura 2000. Po prostu więcej urzędników będzie miało robotę, utrudniając wszystkim inwestorom jakiekolwiek ruchy w pobliżu rejonów chronionych. Czyli inwestor będzie musiał dać więcej łapówek bo będzie musiał doliczyć ekoterrorystów z Urzędu Wojewódzkiego - Wydziału Ochrony Przyrody. No i oczywiście zatrudnić "społeczników" z greenpeace, żeby przygotowali "bardzo nieważną dokumentację"
- 2 11
-
2014-10-30 08:26
Majac do wyboru
Klif i ulice albo morskie zyjatka na obszarze mniejszym niz mala wies wybieram klif i ulice.
Greenpeace to oszolomy.- 4 10
-
2014-10-30 08:30
Mając do wyboru
Klif i ulice albo morskie zyjątka na obszarze mniejszym niz mala wieś wybieram klif i ulice.
Ekooszołomy z greenpeace znowu w akcji...- 3 12
-
2014-10-30 08:31
Trzeba chronić przyrodę.
- 9 0
-
2014-10-30 08:33
grozonie pod ochroną od 3 kadencji
j.w.
- 2 2
-
2014-10-30 08:50
ścieki
A może by tak wzięli się za oczyszczenie ścieków, przecież w Orłowie jest tego sporo, woda latem cuchnie.!!!!!!!!!!!!!!!!
- 6 1
-
2014-10-30 08:51
pomysł jest ok
wydaje mi się że to jest dobry pomysł, b.żadkie gatunki należy chronić i powinniśmy być dumni że mamy taki mikroświat tuż obok. 20 lat temu pracując w stoczni północnej przy nabrzeżu na pionowej ścianie betonowej żyły te mikrokraby w wodorostach. sam je tam widziałem. pozdro
- 10 0
-
2014-10-30 08:52
Po co komu klif?
Zamknijmy dla ludzi cały rejon klifu i mola. Niech sobie rośnie trawa morska. Należy także zamknąć porty - bo statki śrubami straszą meduzy. Klif niech się osypie, natura wie co robi!
- 4 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.