- 1 Podejrzany o morderstwo w Jagatowie zatrzymany (107 opinii)
- 2 Mężczyzna spadł z klifu w Orłowie (97 opinii)
- 3 Koniec pętli pod oknami mieszkańców (86 opinii)
- 4 Kraj, z którego pochodzą piraci drogowi (389 opinii)
- 5 Podejrzany o morderstwo może być groźny (162 opinie)
- 6 Lotnisko zarabia najwięcej w historii (153 opinie)
Pierwsze sprzeciwy wobec podwodnego rezerwatu w Orłowie
Już na etapie dyskusji o formie ochrony dna w Orłowie, pojawiły się pierwsze głosy sprzeciwu. - Jeśli nie będzie refulacji brzegów, to w efekcie zniknie cały klif i ul. Orłowska - przekonywano podczas pierwszej otwartej dyskusji na temat utworzenia podmorskiego rezerwatu w Gdyni Orłowie.
To teren ok. kilometra wzdłuż brzegu po lewej stronie molo (patrząc w stronę morza). Rozciąga się od ostrogi Bulwaru Nadmorskiego do molo w Orłowie na odległość ok. 400 m od brzegu. Chroniony miałby być podmorski świat, niezwykle w tym obszarze bogaty.
- Są tu kraby, krewetki, kiełże, a nawet kury diabły. Nurkowie, którzy z nami współpracują, wspominają o spokrewnionych z konikami morskimi igliczniami, bądź wężynkami - wylicza Leszek Stromski z Urzędu Morskiego w Gdyni.
Dlaczego są zagrożone? Pomysłodawcy rezerwatu - czyli naukowcy z Polskiej Akademii Nauk oraz Greenpeace - przekonują, że chcą ograniczyć ewentualne straty, za które odpowiadają coraz bardziej inwazyjni użytkownicy skuterów czy szybkich łodzi. Zwłaszcza na płytkich terenach ich silniki dosłownie mielą dno wraz z wszystkimi organizmami je zamieszkującymi.
- Pływający na skuterach nie znają znaków na wodzie i zamiast omijać sztuczną rafę, wpływają wprost na nią, myśląc że dwie pławy stojące po obu jej stronach stanowią bramę wjazdową - przyznaje Leszek Stromski.
Dlatego konieczna jest ochrona tego obszaru, ale już podniosły się głosy sprzeciwu. I oponenci też mają sensowne argumenty.
- W ostatnich latach nastąpiło wypłycenie pomiędzy rafami kamiennymi. Mimo tego - gdyby nie one - sztorm sprzed kilku lat zmiótłby ul. Orłowską. Tymczasem powstanie rezerwatu całkowicie ograniczy prace refulacyjne [wydobywanie piasku z dna i poszerzanie za jego pomocą plaży, która zmniejsza się po każdym sztormie - red.] i ul. Orłowska z czasem zniknie. Co więcej: będziemy mieli rezerwat, ale nie będziemy mieli już klifu - podkreśla Zbigniew Barański, prezes Przedsiębiorstwa Robót Czerpalnych i Podwodnych, który robił refulację na tym terenie.
Czytaj więcej: Klif się cofa. Kiedy góry nad morzem?
Naukowcy są jednak nieprzekonani, choć zaznaczają, że ochrona przyrody wcale nie musi sprowadzać się do zakazów dla ludzi.
- My tylko przedstawimy swoją wiedzę, ale nie podejmujemy decyzji. Jednak dopóki nie będzie miejsc "no touch and no entry" [nie wchodzić i nie dotykać] - nic nie zmienimy. A niekoniecznie trzeba godzić w tym przypadku w potrzeby ludzkie - podkreśla prof. Krzysztof Skóra z Uniwersytetu Gdańskiego.
Dyskusja dopiero się jednak rozpoczyna. Przyznają nawet, że ich argumenty nie zawsze są naukowe.
- Weźmy trawę morską. Nie ma naukowych, racjonalnych przyczyn ochrony trawy morskiej. Nikt nie umrze, nikt nie zachoruje, gdy jej nie będzie. Ale będzie brzydziej. Głównie dlatego chcemy ten obszar chronić - podkreśla prof. Jan Marcin Węsławski z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk.
Opinie (77) 1 zablokowana
-
2014-10-30 17:10
Szczurek nie jest PO
wszystkie jego i Gdyni projekty będą "uwalane"
- 1 1
-
2014-10-30 17:17
Jestem za rezerwatem. Podobne sprzeciwy buły organizowane w Francji i Hiszpanii w sprawie ochrony morza Śródziemnego. Teraz wszyscy popierają rezerwaty. Są to enklawy życia, matecznik dla ryb z których żyją rybacy., a i dla turystów, amatorów nurkowania jest to atrakcja za którą mogą i muszą oczywiście zapłacić. Trzeba znaleźć konpromis, klif trzeba chronić. To zadanie dla mediatorów. Pozdrawiam i tak na marginesie nie obrzucajmy się inwektywami , dyskutujmy.
- 7 0
-
2014-10-30 21:35
Powinien byc zakaz uzywania skuterow
w wiekszosci ich uzytkownicy to wyjatkowe prostaki i buce. Sa oni zagrozeniem dla kapiacych sie dzieci i osob doroslych. Wdzielic dla nich kilka klatek z dala od plaz.
- 2 0
-
2014-10-31 13:59
"Gdyński mógłby być pierwszym w Polsce."
O tak, będziemy "piersi"! Tylko co z tego? Potem ktoś będzie drugi czy trzeci i to, kto to zaczął, nie ma żadnego znaczenia.
Jeśli utworzenie parku spowoduje zagrożenie dla już istniejącego stanu okolic Klifu, to ów park więcej zaszkodzi niż pomoże.
Ograniczenie ruchu sprzętu motorowodnego na pewno będzie dobrym ruchem, ale zakaz zabezpieczania wybrzeża i klifu (albo całej Kępy), już niekoniecznie.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.