• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Po 26 latach wraca temat zabójstwa 19-letniej Darii z Gdańska

Piotr Weltrowski
10 czerwca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
  • To w tym miejscu zginęła 26 lat temu Daria Reluga. Większy krzyż przybił do drzewa jej ojciec. Mniejszy, zniszczony krzyż pojawił się tam dwa miesiące po zabójstwie. Nie wiadomo, kto go umieścił.
  • Zawieszony przez rodzinę krzyż upamiętniający śmierć Darii w lesie, blisko granicy Gdańska i Sopotu.

Po niemal 26 latach znów jest głośno o jednej z najbardziej tajemniczych zbrodni dokonanych w Trójmieście - zabójstwie 19-letniej Darii Relugi. W mediach pojawiają się informacje dotyczące nowego wątku w śledztwie, sami prokuratorzy i policjanci tonują jednak nastroje, twierdząc, że "śledztwo przyśpiesza głównie medialnie".



Interesują cię kryminalne sprawy sprzed lat?

Jest piątek, 4 sierpnia 1995 roku. 19-letnia Daria Reluga wychodzi z domu przy ul. BobrowejMapka w Oliwie i idzie pobiegać do pobliskiego lasu.

Jest nie tylko ładna, ma długie ciemne włosy i wysportowaną sylwetkę, ale i niezwykle inteligentna. Kilka tygodni wcześniej zostaje oficjalnie uznana za najlepszą maturzystkę w Gdańsku.

Właśnie dostała się na studia - biotechnologię. Tak naprawdę marzy jednak o medycynie. Chce na nią zdawać rok później.

Planów ma zresztą znacznie więcej. Nie zrealizuje ich jednak nigdy, bo na leśnej drodze spotyka zabójcę, człowieka, który najpierw zaciąga ją w głąb lasu, a następnie brutalnie gwałci i dusi.

To jedna z tych zbrodni, które od lat poruszają, ale i elektryzują opinię publiczną. Powodów jest kilka, najważniejszym jest jednak fakt, iż do tej pory, przez blisko 26 lat, wciąż nie udało się ustalić, kim był morderca.

Przez lata pojawiają się dziesiątki teorii na ten temat, często sensacyjnych, do czego przyczyniają się też zresztą błędy organów ścigania: przypadkowo zniszczone dowody czy zgubione akta sprawy.

Leśniczy znajduje ciało przykryte gałęziami



Daria wychodzi z domu około godz. 7. Po kilku godzinach zaniepokojona rodzina zgłasza na policji jej zaginięcie. Początkowo służby bagatelizują zgłoszenie. Poszukiwania dziewczyny zaczynają się dopiero wieczorem, nie przynoszą jednak rezultatu.

Przełom następuje dzień później.

Wśród osób przeszukujących las jest lokalny leśniczy, to właśnie on znajduje ciało. W środku lasu, kilkaset metrów od ulicy, przy której mieszka dziewczyna, dostrzega nienaturalnie ułożony chrust. Na gałęziach leżą świeżo zerwane paprocie. Dziwi go ten widok.

- Policjant zapytał mnie, czy rozgarniamy ten chrust. Powiedziałem, że tak. Policjant podniósł gałąź i zobaczyłem dłoń. Odszedłem na bok, byłem w szoku - wspomina po latach leśniczy na łamach portalu Onet.pl.

Mężczyzna wychodzący z lasu i dwóch mężczyzn z autobusu



W pierwszej kolejności policja prześwietla osoby z bezpośredniego otoczenia dziewczyny. Typuje kilkanaście z nich, które mogą mieć coś wspólnego ze zbrodnią. Badania DNA wykluczają jednak wszystkich przesłuchiwanych w tej sprawie.

Kolejne tropy to sygnały od świadków. Pierwszy podsuwa kobieta, która 4 sierpnia spaceruje z psem w okolicy. Około godz. 7 widzi wchodzącego do lasu mężczyznę. Na podstawie jej zeznań policjanci przygotowują pierwszy portret pamięciowy domniemanego sprawcy.

Portret pamięciowy opublikowany przez policję po zabójstwie Darii. Portret pamięciowy opublikowany przez policję po zabójstwie Darii.
Trop wydaje się obiecujący, bo twarz z portretu pamięciowego rozpoznaje jeden z sąsiadów Darii - jak twierdzi, widział tego samego mężczyznę dwa dni przed zabójstwem, w lesie, stał przyczajony za drzewem.

Pojawia się też wątek dwóch mężczyzn, prawdopodobnie bezdomnych, którzy tuż po tym, jak dochodzi do zbrodni, około godz. 8:40, wsiadają do miejskiego autobusu jadącego ul. Spacerową. Według relacji kierowcy są "ubrudzeni igliwiem" i dziwnie się zachowują. Na kolejnym przystanku wysiadają z pojazdu i ruszają przed siebie biegiem. "Jakby gdzieś uciekali" - zeznaje kierowca.

Portret pamięciowy opublikowany przez policję po zabójstwie Darii. Portret pamięciowy opublikowany przez policję po zabójstwie Darii.
Dzięki jego relacji również powstaje portret pamięciowy. Co więcej, jeden z mężczyzn wydaje się bardzo podobny do osoby opisanej przez kobietę z psem.

Na tym jednak ten wątek śledztwa się kończy. Żadnej z osób z portretów pamięciowych nie udaje się odnaleźć. Z kolei analiza dowodów znalezionych na miejscu wskazuje raczej na to, że zabójca był jeden.

Pierwszy zatrzymany po kilku dniach zwolniony z aresztu



Na początku roku 1996 policja zatrzymuje mężczyznę, który w okresie, gdy dochodzi do zabójstwa, pomaga swojej dziewczynie sprzątać blok, w którym mieszka Daria.

Trop wydaje się obiecujący - mężczyzna był już w przeszłości karany za napaść o charakterze seksualnym, pasuje do profilu przygotowanego przez śledczych, a jego krew ma taką samą grupę, jak krew zabezpieczona na miejscu zdarzenia.

Zatrzymany nie przyznaje się do winy, trafia do aresztu śledczego. Nie przebywa tam jednak długo - wychodzi po czterech dniach, gdy okazuje się, że jego DNA nie pasuje do próbki zabezpieczonej ze znalezionego na miejscu morderstwa nasienia sprawcy.

Ofiara seryjnego zabójcy?



Jeden z badanych przez prowadzących śledztwo scenariuszy zakłada początkowo, że zabójstwo Darii może mieć związek z dwoma innymi morderstwami dokonanymi w podobnym okresie na terenie Pomorza. Chodzi o zabójstwa 18-letniej Justyny z Leźna oraz 16-letniej Ewy z Sierakowic.

Do pierwszego z tych zabójstw dochodzi w czerwcu 1994 roku. 18-letnia dziewczyna wychodzi z domu i udaje się na przystanek PKS. Nigdy tam jednak nie dociera. Jej ciało - skrępowane i obciążone kawałkiem betonowej płyty - zostaje znalezione trzy dni później w potoku w miejscowości Kamień.

Do kolejnego z morderstw dochodzi w maju 1995 roku. 16-letnia Ewa wychodzi do szkoły, na zajęciach się jednak nie pojawia. Jej ciało zostaje odnalezione po kilku dniach - zabójca chowa je w worku, który porzuca w lesie, kilka kilometrów od domu dziewczyny.

Choć zwolennicy teorii o seryjnym mordercy z okolic Gdańska przekonują o słuszności tej tezy praktycznie do dziś (dwa lata temu program na ten temat przygotowała np. telewizja Polsat), to analizy biegłych, przeprowadzone kilkanaście miesięcy po śmierci Darii, wykluczają praktycznie związek między tymi trzema sprawami.

- W przypadku seryjnych zabójców sprawcy bardzo rzadko zmieniają sposób działania. Przeważnie znajduje się podobieństwa dotyczące wyboru ofiary, sposobu samego zabójstwa czy też pozostawiania bądź ukrycia zwłok. O ile zabójstwa Ewy i Justyny mogły być dziełem jednej osoby, o tyle zabójstwo Darii różniło się od nich praktycznie na każdej z tych płaszczyzn - mówi nam policjant znający szczegóły śledztwa.
Kolejny trop okazuje się prowadzić donikąd, prokuratura zaś, kilkanaście miesięcy po samym zabójstwie, umarza swoje śledztwo.

Kto przybił krzyż z tabliczką?



Ten krzyż pojawił się dwa miesiące po zabójstwie Darii. Kto go przybił? Ojciec dziewczyny twierdzi, że jej zabójca. Prokuratura i policja uważają jednak, że nie ma przesłanek potwierdzających tę tezę. Ten krzyż pojawił się dwa miesiące po zabójstwie Darii. Kto go przybił? Ojciec dziewczyny twierdzi, że jej zabójca. Prokuratura i policja uważają jednak, że nie ma przesłanek potwierdzających tę tezę.
Dwa miesiące po śmierci Darii ojciec dziewczyny idzie do lasu i niedaleko miejsca, gdzie znaleziono ciało jego córki, znajduje przybity do drzewa krzyż z tabliczką, na której widnieje napis: "W tym miejscu 04.08.1995 r. Daria Reluga zginęła śmiercią męczeńską".

Okazuje się, że krzyż z tabliczką faktycznie pojawia się w miejscu typowanym przez policję jako scena samego zabójstwa. Ojciec Darii twierdzi jednak, że wówczas nikt o lokalizacji tego miejsca nie wie - tylko policjanci oraz ewentualny sprawca.

Po latach ma on zresztą do służb pretensje, że nie zabezpieczono np. odcisków palców z tabliczki. Policja i prokuratura twierdzą jednak, że to nie zabójca przybił do drzewa krzyż.

- Nie było żadnej poszlaki wskazującej na to - mówi nam dziś prokurator znający sprawę.

Zniszczone dowody, zaginione akta



W kilku momentach śledztwa popełnione zostają błędy. Ktoś przypadkowo zaciera odciski palców na znalezionym niedaleko miejsca zbrodni nożu wbitym w drzewo. Zniszczeniu ulegają też - podczas transportu - zabezpieczone w lesie włosy, prawdopodobnie należące do sprawcy.

Największy skandal związany ze śledztwem wychodzi jednak na jaw dopiero po latach, gdy zbrodnią zamierzają się zająć policjanci ze specjalnej grupy Archiwum X, założonej w 2005 roku, aby przyglądała się ponownie sprawom, których nie udało się wcześniej rozwiązać.

Wówczas okazuje się, że zaginęły całe akta śledztwa.

O sprawie robi się głośno w roku 2007, gdy ojciec Darii otrzymuje oficjalną informację o zaginięciu akt. Nagłaśnia ten fakt w mediach.

Co dziś wiadomo o tym niefortunnym zdarzeniu? Niewiele. Akta giną gdzieś między rokiem 2001 a 2006, prawdopodobnie w Sopocie. Czy w prokuraturze? Czy w sądzie? Czy też na policji? Nie wiadomo.

Choć prowadzone jest śledztwo mające wyjaśnić zaginięcie dokumentów, to kończy się ono umorzeniem. Winnych brak.

W tym czasie pojawiają się też zresztą sensacyjne teorie, że za samym zabójstwem może stać osoba powiązana z policją, prokuraturą bądź innymi służbami, co miałoby tłumaczyć nagromadzenie "niefortunnych przypadków" w całym śledztwie.

- Prawda jest raczej banalna, prawdopodobnie akta te po prostu "podpięły" się pod jakieś inne, one krążyły, nie tylko w Trójmieście, były też w Krakowie. Nie jest wykluczone, że któregoś dnia się po prostu odnajdą - mówi nam jeden z trójmiejskich prokuratorów.
Fakty są jednak takie, że duża część pracy policjantów z Archiwum X ogniskuje się początkowo na odtwarzaniu akt sprawy. Część dokumentów dostarcza rodzina, dysponująca kserokopiami. Wielu dokumentów jednak brakuje.

Wątek zagraniczny. Testy DNA nie potwierdzają sprawcy



Laboratorium gdańskiej policji. To tu przebadano już kilkadziesiąt próbek DNA w sprawie dotyczącej zabójstwa Darii. Laboratorium gdańskiej policji. To tu przebadano już kilkadziesiąt próbek DNA w sprawie dotyczącej zabójstwa Darii.
Mimo błędów popełnionych przez policję i prokuraturę śledztwo prowadzone przez Archiwum X wciąż ma szansę na powodzenie. Przede wszystkim dlatego, że służby wciąż dysponują kluczowym i najważniejszym dowodem w sprawie - DNA sprawcy.

Już w 2012 roku, kiedy sprawę Darii przypominamy, pisząc o działaniach gdańskiego Archiwum X, jego członkowie mówią nam o około 70 osobach, których materiał genetyczny porównano z DNA zabójcy.

Najciekawsze z tych spraw dotyczy... brytyjskiego więzienia. Jeden z osadzonych w nim więźniów informuje służby, że mężczyzna, z którym przebywał w celi, miał się przyznać do zabójstwa Darii.

Gdańscy policjanci jadą za granicę, przesłuchują go, po czym pobierają materiał genetyczny potencjalnego zabójcy. I ten trop okazuje się jednak prowadzić donikąd. DNA nie pasuje, a sprawa okazuje się być finałem więziennych porachunków między dwoma osadzonymi.

O sprawie znów jest głośno



Niespodziewanie o sprawie zabójstwa sprzed 26 lat głośno robi się ponownie w ostatnich tygodniach. Wszystko zaczyna się od wpisu w mediach społecznościowych - jego autorką jest nauczycielka akademicka z Gdańska, a zarazem była przyjaciółka Darii. Kobieta pisze, że reporter programu "Alarm!" TVP chce ją powiązać ze śmiercią Darii w ramach nagonki na środowiska LGBT (kobieta aktywnie działa w fundacji zajmującej są prawami osób homoseksualnych).

W dyskusji pod postem pojawia się sam autor reportażu i tłumaczy, że próbował tylko uzyskać komentarz do tezy formułowanej przez ojca Darii.

Ostatecznie kobieta nie autoryzuje swojej wypowiedzi, a Telewizja Polska emituje okrojony reportaż w poniedziałek, 7 czerwca. I faktycznie pada tam sugestia, że to przyjaciółka Darii mogła mieć związek z jej śmiercią.

- Dzisiaj wiem, że [Daria - dop. red.] się komuś naraziła, ale nie mogę tego powiedzieć. Uważam, że zleceniodawcą była bliska osoba. Nie wykonawcą, zleceniodawcą, w formie kary, zemsty. Daria nie miała zginąć. Daria miała być przestraszona - mówi w programie ojciec zamordowanej.
Screen z wyemitowanego przez TVP reportażu. Na pierwszym planie zamordowana Daria. Screen z wyemitowanego przez TVP reportażu. Na pierwszym planie zamordowana Daria.
Prokuratura potwierdza zresztą, że to na jego wniosek bada ten wątek.

- Pod koniec maja wpłynął pisemny wniosek ojca Darii, dotyczący potrzeby przesłuchania w roli świadka bliskiej przyjaciółki Darii w związku z jej domniemanym zaangażowaniem w zabójstwo. Motywem miało by tu być odrzucone uczucie - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Według naszych informacji kobietę przesłuchano w środę, 9 czerwca.

Nowe wątki czy medialny szum?



Osoby, z którymi rozmawiamy nieoficjalnie, zarówno policjanci, jak i prokuratorzy, są jednak sceptycznie nastawione w sprawie wątku dotyczącego przyjaciółki Darii. Podkreślają, że to tylko jeden z wielu badanych wątków.

Po pierwsze, ojciec Darii - od lat, co w pełni zrozumiałe, próbujący, także na własną rękę, odkryć prawdę o śmierci swojej córki - w przeszłości wskazywał imiennie już kilka innych osób, które mogły mieć związek ze śmiercią Darii.

Wszystkie te wątki i teorie były sprawdzane, jednak żadna nie znalazła potwierdzenia w dowodach.

Po drugie, oczywisty wydaje się seksualny motyw zabójstwa. Wszyscy nasi rozmówcy ze służb podkreślają, że najważniejszy dowód w sprawie stanowi DNA uzyskane z nasienia sprawcy.

Po trzecie wreszcie, podobnych wątków było już badanych kilkadziesiąt. Jeden z naszych rozmówców mówi wprost:

- Nie ma żadnego przyśpieszenia śledztwa, jeżeli ono przyśpieszyło, to tylko medialnie.
Oficjalnie zresztą prokuratura formułuje to w podobny sposób, odnosząc się poniekąd do materiału wyemitowanego przez TVP, gdzie wspomniano także o nowych wątkach "zagranicznych" w sprawie.

- Śledztwo w tej sprawie trwa od wielu lat i od wielu lat realizowane są różne czynności mające na celu ustalenie sprawcy zabójstwa. Cały czas przesłuchiwane są różne osoby, o części z nich mamy informacje, że mogą przebywać poza granicami kraju, dlatego na przykład zwracamy się do organów z innych państw w celu ustalenia miejsca ich pobytu - mówi prokurator Grażyna Wawryniuk.
Informuje też, że w ostatnich latach porównano DNA sprawcy z materiałem genetycznym kilkudziesięciu osób. Profil żadnej z przebadanych osób nie pokrył się z profilem mordercy.

Opinie (376) ponad 50 zablokowanych

  • Jeśli TVP... (8)

    manipuluje ojcem zmarłej żeby skompromitować lgbt to przekroczyło to już granice podłości. Sciek, śmietnisko. Dziwię się tym, co to oglądają.

    • 66 23

    • myslisz, że ich trzeba na siłe kompromitować? (1)

      po co...sami robią to doskonale.

      • 20 23

      • Fakt, TVPiS się świetnie samo codziennie kompromituje, nawet kilka razy dziennie.

        • 14 7

    • tu nie ma potrzeby manipulowania (2)

      dzialaczka zachowuje sie dziwnie. odwolujac zeznania. cos jest na rzeczy.

      Normalnie powinna byc przesluchana.

      • 25 15

      • Zwlaszcza ze najpierw powiedziała, że ojciec Darii jej nie oskarzyl

        A slyszelismy na wlasne uszy, ze powiedzial zgola cos innego

        • 5 11

      • ..ależ ona nie odwołała żadnych zeznań, odwołała zgodę na wykorzystanie jej wizerunku w programie. Jakbyście się nagle , po tylu latach dowiedzieli, że autorem świeżych insynuacji wplątujących was w zbrodnię jest tata ofiary - do tej pory ktoś wam przyjazny, też by was zatkało. Myślę, że tu nie tylko policja się pogubiła. Ostatnio ta sprawa nabrała " szwungu" medialnego..i dobrze, bo przedawni się za kilka lat. Życzę rodzicom Darii, aby zdarzył się cud i odzyskali choć częściowo spokój ducha.

        • 20 5

    • sciek to miec takich dzialaczy (1)

      • 10 16

      • no własnie dojna zmiana ma takich

        • 14 10

    • jeżeli kręci i pojawiły sie jakiekolwiek wątpliwości, to nie ważne

      jakiej opcji, sprawdzić, przesłuchać. bycie lgbt nic w tym wypadku nie znaczy,

      • 18 5

  • Sprawa nigdy nie będzie rozwiązania ponieważ z listy wytypowanych sprawców (2)

    wyłączono funkcjonariuszy aparatu ścigania i wymiaru sprawiedliwości oraz członków ich rodzin

    • 45 5

    • To sobie gościu załatwiłeś "wjazd na chatę"

      • 3 4

    • Dlaczego?

      • 4 1

  • Ten chudy jest podobny (5)

    Do bezdomnego który chodzi po chełmie z wywalonym na wierzch ptaszkiem, wiek by też odpowiadał

    • 15 7

    • A może do Ciebie jest podobny? (2)

      Jak uważasz? Myślisz, że jak ktoś jest bezdomny to ot tak można rzucać na niego podejrzenia? Wstydź się.

      • 2 18

      • Nie jest do mnie podobny bo jestem gruby (1)

        • 12 0

        • Nie jesteś gruby !

          Tak tylko Ci się wydaje .

          • 0 2

    • W lesie (1)

      Tam gdzie Daria biegała w tych lasach podobno byli bezdomni, i czytałam że tam przy giełdzie gdzie mieszkała Iza Strzałkowska też mieszkali bezdomni ,może to ten sam sprawca

      • 1 0

      • Jak najbardziej to ten sam sprawca. Podobno one się znały.

        • 0 0

  • Patrząc ile mamy niewyjaśnionych zbrodni w Trójmieście to przeraża (7)

    Aż strach o swoje dzieci, bo patrząc na to jak sobie radzi policja w tych kwestiach, to widać, że na nich nie można liczyć.

    Daria, później ta przyjaciółka jej, gdzie stwierdzono samobójstwo mimo, że była przykryta drewnem. Później Iwona Wieczorek, a jeszcze później Iza. Oglądając program o Darii to wspomniane zostały także inne niewyjaśnione zbrodnie młodych dziewczyn.

    • 73 1

    • Naprawdę jest tyle niewyjaśnionych zbrodni ? (2)

      Na przełomie 30 lat wymieniłeś 4. O niektórych już krążą legendy. Tak jak o wieczorkowej o której jest głośno przynajmniej 2 razy do roku. A o dzieci zawsze jest strach bo psychiatrów nie brakuje tak jak innych niebezpieczeństw

      • 5 12

      • Maxx. (1)

        Jest dużo więcej niż możesz sobie wyobrazić. Wymienię tylko z 2005 roku, jedno w Starej Oliwie i dwa na przymorzu do tej pory zabójcy na wolności. Pierwsze założenie policji to samobójstwo i zaniedbanie zabezpieczania albo niszczenie dowodów.

        Jeśli sądzisz, że to tylko pojedyńcze przypadki, to dlaczego policjanci "archiwum x" mają pełne ręce roboty?

        • 12 1

        • Dlaczego policjanci "archiwum x" mają pełne ręce roboty?
          Bo spraw niewyjaśnionych jest 100 , ich jest d w ó ch !!!!!!

          • 4 4

    • Tak, tylko w Trójmieście.

      Bo słyszysz o nich będąc mieszkańcem trójmiasta. W całej Polsce są podobne, jak nie gorsze historie.

      • 4 2

    • Jest jeszcze młody żeglarz, który związał sobie ręce z tyłu a następnie przywiązał do nóg dwie płyty chodnikowe. (1)

      A następnie skoczył 30 metrów z nabrzeża. Prokuratura oczywiście widzi samobójstwo. Była też sprawa małej dziewczynki bodajże na Osowej.

      • 26 0

      • Żenada

        Twierdzenie, że to śmierć samobójcza to już był szczyt wszystkiego:(

        • 2 0

    • Seryjny

      • 1 2

  • Opinia wyróżniona

    Mam nadzieję, że sprawca zostanie w końcu złapany i będzie siedział (4)

    Jako ojciec pragne powiedzieć Ojcu Darii, że jestem myślami z nim i trzymam kciuki z doprowadzenie sprawcy przed sąd tudzież samosąd...? W przypadku tego drugiego wariantu zrozumiem wszystko? A nasze służby? no cóż.... w moim odczuciu są dziś tak samo nieudolne jak na początku lat 90-tych... Może ty razem bedzie inaczej... 3mam kckiuki

    • 207 7

    • Szpital powinien brać obligatoryjnie próbkę DNA przy porodzie i archiwizować w bazach (3)

      Nikt by z tego powodu nie ucierpiał, a w przypadku zbrodni zawsze można próbkę znalezioną na miejscu zbroni porównac z bazą i wiadomo od razu kto to zrobił.
      No, ale zawsze znajdzie się masa dzbanów, którzy dla zasady zrobią zadymę, jakim to prawem cos takiego ...
      A no takim i po to, aby zapobiec czemuś takiemu.

      • 42 11

      • (2)

        Widać, że masz naście lat. Teraz sobie wyobraź, że twoje włosy/paznokcie/cokolwiek łatwo pozyskać zostają znalezione na miejscu. Papa.

        • 28 7

        • Tak, jesteś fryzjerem, zbierasz i sortujesz włosy, podpisujesz

          Wtedy załatwiasz sąsiada, dokonujesz gwałtu sąsiadki i wrzucasz wybrany włos do ....
          Papa ...

          • 6 10

        • Nie musi być przechowywana sama próbka, tylko jej profil, który byłby porównywany z poszukiwanymi profilami.

          Gdyby profil się zgadzał, wtedy można pobrać aktualną próbkę od podejrzanego i potwierdzić zgodność. A jeśli chodzi o wrobienie kogoś, to wystarczy poszukać włosów na cudzym biurku i już można kolegę wrobić. Nie trzeba mieć wielkiego archiwum.

          • 1 0

  • (3)

    W którym miejscu lasku jest ten krzyż?

    • 7 5

    • kto ma wiedziec ten wie

      • 2 11

    • nie interesuj sie pan, bo dostaniesz kociej

      • 0 13

    • Wiem ale nie powiem.

      • 0 11

  • Nieudolność policji przeraża. Kto za to odpowie ?

    Radek

    • 17 1

  • (4)

    To pewnie ten typ co ostatnio go zatrzymali. Lubi napadać na kobiety zwyrodnialec.

    • 0 6

    • a nie na dzieci? (3)

      cos ci sie pomylilo.

      • 0 2

      • (1)

        W Malborku na kobietę napadł zapomniałeś? Czy kryjesz zwyrodnialca?

        • 1 1

        • w pierdlu go pokryją

          • 0 3

      • Jedno i drugie, zdaje się.

        • 1 0

  • Dla trójmiejskiej policji... (2)

    ...niewyjaśnioną sprawą jest kto rzucił puszką wypełnioną urynami w przechodnia z 10 piętra.
    Wrzucił to wszystko na swojego insta obok fotek swojej twarzy i sylwetki oraz pośród komentarzy znajomków.
    Niestety sprawcy nadal nie ustalono więc sprawa umorzona.

    • 48 1

    • może był z opcji, której nie można krytykować, posądzać (1)

      tylko chwalić, wspomagać i szyć dla nich tęczowe szmatki

      • 9 11

      • Miał legitymację Prawa i ZPRawiedliwości.

        • 7 4

  • (9)

    ''Kobieta pisze, że reporter programu "Alarm!" TVP chce ją powiązać ze śmiercią Darii w ramach nagonki na środowiska LGBT''
    Takie i**otyczne tłumaczenie pozwala tylko snuć domysły, iż rzeczywiście mogła mieć coś wspólnego ze smiercią tej dziewczyny. Podobnego zdania jest ojciec Darii. No tak, ale to nagonka nie wieczni prześladowane i uciśnione środowisko lgbt

    • 33 40

    • uczciwa osoba nie boi sie oskarżeń (5)

      • 6 17

      • ....uczciwa osoba nie zrzeka się immunitetu.... (2)

        • 6 4

        • to działaczki lgbt maja już immunitety? (1)

          patrzcie państwo jak im dobrze ;)

          • 10 5

          • na temat uczciwości, a nie na temat działaczek lgbt.

            • 3 2

      • powiedz to tym co zyli za stalina

        • 8 0

      • Ale boi się pomówień machiny medialnej która uwielbia wywoływać konflikty i prowokować.

        • 2 0

    • myślę, że jej tłumaczenie jest całkiem logiczne - zaprosili ją do programu, poszła, aby nagłośnić sprawę. przychodzi, a tu prowadzący sugeruje, że to ona zamordowała koleżankę. każdy by się oburzył. plus tvp ma bogatą historię szkalowania ludzi, którzy nic złego nie zrobili.

      • 17 2

    • (1)

      Co by to musiała być za mistrzyni zbrodni - nastolatka wynajęła płatnego mordercę, żeby zabił jej koleżankę. I tak to załatwiła, że nikt nic nie zauważył przez 20 lat, mimo tego, że cały ten czas aktywnie działa przy nagłaśnianiu tej sprawy. No błagam, mówimy o licealistce.

      • 14 2

      • Nastolatka

        Nastolatkowie zwykle nie mają pieniędzy, szczególnie w tamtych czasach. Za co miałaby kogoś wynająć?

        Zainteresowałabym się czy w okolicy nie przejeżdżał nikt na rowerze (beż trudno mógłby dogonić Darię oraz szybko uciec z miejsca zdarzenia).
        Warto prześledzić filmy ze szkoły czy na nich się ktoś nie przygląda Darii. Jeszcze raz przejrzeć jej rzeczy osobiste, może miała pamiętnik? Ewentualnie wspomniała o jakimś dziwnym lub śmiesznym zdarzeniu z udziałem kogoś swojej przyjaciółce.
        Ten chłopak, u którego była dzień przed zabójstwem może on coś wie? Czy na pewno został wtedy w domu? Raczej alibi słabe.
        Patrząc że krzyż został zawieszony w miejscu, o którym wiedziało tak niewiele osób to ich DNA powinno być ponownie pobrane.
        Zabójstwo raczej nie było wcześniej planowane, bo zabójca mógł chociażby użyć prezerwatywy, a już wtedy były ogólnodostępne. Zakładam jednak, że mógł ją znać skoro prawdopodobnie to on powiesił krzyż.
        Dziwny napis z "męczeńską śmiercią" - jest religijny lub sam czuł się męczony długi czas, bo go odrzucała.

        • 0 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane