• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Po nauki do Niemców

dk
5 lutego 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
O zagrożeniu powodzią dyskutowali wczoraj na spotkaniu z wojewodą pomorskim Janem Ryszardem Kurylczykiem przedstawiciele centrum zarządzania kryzysowego, policji, straży pożarnej i Polskiego Czerwonego Krzyża. Spotkania poświęcone bezpieczeństwu w Pomorskiem odbywają się co tydzień.

- Tym razem oceniano sytuację przeciwpowodziową - mówi Anna Dyksińska, rzecznik prasowy wojewody. - Określono ją jako stabilną.

Wysoki poziom wody utrzymuje się jednak w dolnym odcinku Wisły. Stan alarmowy został przekroczony w dwóch miejscach: w okolicach Gdańskiej Głowy - o 17 cm, a także w Przegalinie - o 26 cm. Specjalne grupy co kilka godzin dokonują oględzin wałów przeciwpowodziowych.

- Na razie pogoda sprzyja - mówi Anna Dyksińska. - Wiatr wieje z południa, nie istnieje więc niebezpieczeństwo tzw. cofki. Dopiero gdyby nastąpiła gwałtowna zmiana - obfite opady czy północny wiatr - mogłyby być problemy.

Zebrani dyskutowali także o współpracy między służbami ratowniczymi a PCK.

- Chcemy włączyć się do systemu interwencji kryzysowej - mówi Wanda Kustrzeba, szefowa pomorskiego PCK. - Do tej pory w sytuacjach zagrożenia interweniowała straż pożarna i miejska oraz policja. My - organizacja pozarządowa - także chcielibyśmy w takich chwilach nieść pomoc. Nasze grupy składają się z wolontariuszy-profesjonalistów. Mamy nurków, specjalistów od wspinaczki, a nawet wyszkolone psy do poszukiwania ludzi pod gruzami.

Wiele uwagi poświęcono przygotowaniom gdańskiej delegacji do konferencji na temat bezpieczeństwa publicznego w Hamburgu.

- Spotkanie ma na celu szkolenie naszych służb - tłumaczy Anna Dyksińska - Niemcy będą nas uczyli, jak walczyć z powodzią, pożarem i innymi potencjalnymi zagrożeniami.

Na trzydniowe seminarium pojadą 32 osoby - przedstawiciele powiatowych centrów zarządzania kryzysowego i policji. Wyjazd zostanie finansowany z funduszy Unii Europejskiej.
Głos Wybrzeżadk

Opinie (5)

  • ślicznie aż stabilnie

    Wszystko ładnie szkolenie jest finansowane przez UE ale ciekawi mnie . W jakim języku prowadzone będzie szkolenie? , a jeśli w obcym to czy selekcje 32-u osób jadących na trzydniowe seminarium przeprowadzono pod kątem znajomości języka bez uwzględniania potrzebne w pracy czy niepotrzebne ?, może jak to drzewiej bywało pod kątem znajomości ?, a może o zgrozo pod kątem przydatności szkolenia w wykonywanej pracy ?,

    • 0 0

  • Pomoc Unii

    Zaczyna sie od szkolen a pozniej beda nas wynaradawiali. Unia Europejska tylko czeka, zeby wykupic cala nasza ziemie. A pretekstem do tego sa takie "szkolenia".

    • 0 0

  • Wiemy, jak walczyc z powodzia

    Typowe szkolenie, żeby się najeść. Mamy bardzo dobre kadry, które doskonale wiedzą, jak walczyć z powodzią, pożarem i innymi zagrożeniami. Opracowania Politechniki Gdańskiej na przykład od kilku już lat wytykają błędy i to, co powinno być zrobione w Gdańsku. Ale jak się pojedzie do Eurolandu to może i jakieś korzyści dla uczestników będą...

    • 0 0

  • sens

    sens jest głęboki. Nie ma pieniędzy na ochronę powodziową, jeżeli nie ma powodzi. Jak się przytrafi, to wtedy wielki lament, organizowanie funduszy, kredyty...
    A koszty likwidacji skutków powodzi są wielokrotnie wyższe od kosztów zapobiegania - zbiorników retencyjnych, polderów, etc.
    Jak to robić - wiadomo od dawna i to bardzo dobrze. Ale w tym kraju, żeby podjąć decyzję o takiej inwestycji - potrzeba powodzi, po której już nie ma pieniędzy na realizację, bo jakiś tam burmistrz uzna, ze wyremontuje chodniki, bo powódź się pewnie za jego kadencji już nie trafi... I tym podobne. Chryja i krótkowzroczność. A na szkolenie - pewnie, bardzo chętnie, jak fundują - sam bym pojechał!
    Biedna polska gospodarka wodna!
    Po jaką cholerę ją studiowałem!?

    • 0 0

  • dalej sens

    Jeszcze dodam, że mnie denerwują różne inne sprawy. Na przykład kaskada dolnej Wisły.

    Z ekologami zawsze można sie dogadać. (Wide - projekt Wyszogrodu, gdzie był i most, i żegluga, i meandry, i zwierzatka, i roślinki, i retencja...) Z ekofilami nie. Taki jeden pan (aktywny branżowiec, nie głupi) fajnie to określił. Różnica pomiędzy ekologiem a ekofilem jest taka, jak pomiędzy pedagogiem a pedofilem...

    Na dodatek ci co mają pieniadze, jak na przykład ci od Nieszawy, co postanowili przeforsować projekt i ją robić, mając sobie za nic logikę i bardzo dobrze opracowane plany kaskady, chcą zbudować stopień Nieszawa (hura!) i na tym kaskadę zakończyć. A jaki fajny film zrobili!
    Motywacja: niższy koszt. O 2%.
    Ilość dostępnej energii mniejsza o połowę, funkcja regulacyjno-interwencyjna elektrowni prawie żadna, retencja powodziowa też, na dodatek niemożliwe podparcie następnym stopniem. I jeszcze porzucenie wszystkich prac w Ciechocinku.

    Jeszcze mogę dodać, że stopień we Włocławku dawno na siebie zapracował. Na siebie i parę innych obiektów, w tym elektrowni szczytowo pompowych.
    Jak zbudują Nieszawę, to się nie przewróci. Koniec kaskady.

    Taniej i zyskowniej jest unowocześniać takie obiekty jak Żarnowiec, niż budować...
    Dobranoc!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane