• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Policja szuka sprawców napadu na bank

15 listopada 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Dwóch przestępców zrabowało we wtorek pieniądze z filii Banku Zachodniego WBK w gdańskiej dzielnicy Jasień. Według nieoficjalnych informacji, łupem bandytów padło 50 tysięcy złotych. Według policji małe placówki są najbardziej narażone na tego typu zdarzenia. Przedstawiciel okradzionego banku uważa, że "zadziałały wszystkie procedury".

Piotr Gajdziński rzecznik prasowy Banku Zachodniego WBK twierdzi, że istnieje hipoteza, iż jeden z przebywających w czasie rabunku w filii klientów, może mieć związek
z napadem.

Dwóch przestępców zrabowało we wtorek pieniądze z filii Banku Zachodniego WBK w gdańskiej dzielnicy Jasień. Według nieoficjalnych informacji, łupem bandytów padło 50 tysięcy złotych. Według policji małe placówki są najbardziej narażone na tego typu zdarzenia. Przedstawiciel okradzionego banku uważa, że "zadziałały wszystkie procedury".

Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Tuż przed godziną 18 we wtorek do filii banku wtargnęło dwóch zamaskowanych mężczyzn. Według naocznych świadków, jeden pozostał przy drzwiach, zaś drugi z napastników sterroryzował klientów oraz pracownice. Chwilę później obaj opuścili placówkę z pieniędzmi. Ponieważ całe zdarzenie trwało najwyżej kilkadziesiąt sekund, świadkowie niewiele zapamiętali.

- W tej chwili nieznane są jeszcze dokładnie wszystkie okoliczności zdarzenia. Świadkowie nie są w stanie określić w 100 procentach, czy któryś z napastników posiadał broń, bądź przedmiot ją przypominający. Nie wiadomo nawet czy sprawcy napadu uciekli z miejsca zdarzenia pieszo, czy też użyli jakiegoś pojazdu - powiedziała "Głosowi" Marta Grzegorowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Jedna z klientek korzystających z usług filii Banku Zachodniego WBK w Jasieniu podkreśla, że nigdy nie było tam żadnego ochroniarza. "Głos" uzyskał również nieoficjalną informację, że w okolicach placówki znajdują się sklepy, które w przeszłości także padły ofiarą napadu.

- Zadziałały wszystkie procedury. Pracownice placówki włączyły alarm. Po 5 minutach pojawili się ochroniarze. Policja była na miejscu po 10 minutach - powiedział "Głosowi" Piotr Gajdziński rzecznik prasowy Banku Zachodniego WBK. Według niego istnieje hipoteza, iż jeden z przebywających w czasie rabunku w filii klientów, może mieć związek z napadem. Gajdziński stwierdził, iż sugestia ta oparta jest na nagraniu z kamery przemysłowej. Rzecznik przyznał jednocześnie, że druga kamera została uszkodzona przez jednego z napastników. Gajdziński podkreślił, że placówka Banku Zachodniego WBK była ubezpieczona. W związku z tym wszelkie straty zostaną wyrównane. Dwie pracownice banku, które doznały w wyniku napadu szoku, obecnie przebywają na urlopach. Gajdziński stwierdził, że w przyszłości zostaną najprawdopodobniej przeniesione do większego oddziału.

- Wyrażam przekonanie, że w krótkim czasie policji uda się ująć sprawców tego napadu - podkreślił Piotr Gajdziński reprezentujący Bank Zachodni WBK.

Tę nadzieję mogą potwierdzać działania policji z ostatnich lat. W marcu 1997 roku trzech napastników dokonało napadu rabunkowego na Bank Gdański w Sopocie; wszyscy zostali ujęci. W 1998 roku pomorska policja mogła się pochwalić zatrzymaniem dwóch sprawców mających na swoim koncie 35 napadów rabunkowych na obiekty dozorowane, umiejscowione na obrzeżach miast. Także trzy lata temu udało się ująć sprawców rabunku w Banku Spółdzielczym w Zblewie. Tego typu napady jeszcze kilka lat temu były prawdziwą plagą na Pomorzu. - To były niewielkie placówki, a na dodatek niezbyt dobrze zabezpieczone. Z całą pewnością właśnie one są najbardziej narażone na tego typu zdarzenia - powiedziała "Głosowi" kom. Gabriela Sikora, rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej policji w Gdańsku. Przyznała, że w ciągu ostatnich lat wiele się jednak zmieniło, również dzięki konsultacjom policji z dyrektorami banków. - W tym roku jest to pierwszy taki przypadek na terenie całego województwa pomorskiego. Jedyne podobne zdarzenie miało miejsce na gdańskim Przymorzu w czerwcu tego roku. Przed bankową skrytką napadnięci zostali wówczas konwojenci zbierający utargi ze sklepów - podkreśliła komisarz Sikora.

- Banki to specyficzne obiekty. Zgodnie z ustawą o ochronie osób i mienia, każdy z nich musi posiadać tak zwany plan ochrony. Jest on przedkładany do konsultacji komendom wojewódzkim policji - powiedział "Głosowi" Mariusz Burdak, szef kontroli zabezpieczeń Agencji Ochrony Wena w Gdańsku. Według niego, policja może zgłaszać zalecenia do takich planów. Wpływ na ocenę celowości niektórych rozwiązań mają również kwestie ilości gotówki, jaką obracają poszczególne placówki bankowe. - Nie stosuje się zabezpieczeń w 100 procentach, ponieważ rodziłoby to ogromne koszty. W każdym ze stosowanych systemów istnieje pewien stopień ryzyka - stwierdził Burdak. Zwrócił jednocześnie uwagę, że nie każdą ewentualność daje się przewidzieć.

- Nasze systemy ochrony spełniają absolutnie wszystkie normy narzucone przez Narodowy Bank Polski. Cieszymy się bardzo, że w trakcie wtorkowego napadu nikomu nic się nie stało - oświadczył Piotr Gajdziński. Według niego, można sobie w innych okolicznościach wyobrazić o wiele tragiczniejszy scenariusz. - Gdyby w tak małej placówce jak ta na Jasieniu, znajdował się uzbrojony ochroniarz. Jednocześnie bandyci dysponowaliby bronią palną. W takiej sytuacji mogliby ucierpieć niewinni ludzie - podkreślił Gajdziński.

Opinię tę może potwierdzać napad do jakiego doszło w grudniu 2000 roku we Wrzeszczu. Nieznani sprawcy postrzelili wówczas konwojentów przed skrytką banku PKO S.A.
Głos Wybrzeża

Opinie (11)

  • Szok !

    Kurka wodna, co się robi, strach się bać.

    • 0 0

  • Strach!!!

    Pracuję w banku. Ostatnio usłyszałem, że napad na bank zdarza się średnio raz w tygodniu.

    • 0 0

  • Ktoś się dziwi?

    Czy w naszym kraju, gdzie nawet policjant boi się użyć broni w obawie, że będzie ciągany po sądach za postrzelenie (zabicie) bandyty, można się dziwić, że mają miejsce napady na banki?

    "... można sobie (...) wyobrazić o wiele tragiczniejszy scenariusz. - Gdyby w tak małej placówce (...) znajdował się uzbrojony ochroniarz. Jednocześnie bandyci dysponowaliby bronią palną. W takiej sytuacji mogliby ucierpieć niewinni ludzie - podkreślił Gajdziński." - moim zdaniem, gdyby dodatkowo (oprócz braku ochroniarza) przygotować wcześniej pieniądze dla bandytów i przeszkolić personel w jaki sposób w razie napadu uprzejmie przekazać napastnikom pieniądze to można by uniknąć sytuacji, gdy któryś z pracowników doznaje szoku....

    • 0 0

  • cd. do powyższego

    chyba ten Gajdziński zapomniał, że gdyby była tam stała ochrona, to możliwe iż WOGÓLE by nie doszło do napadu. mając okazję zrabować 50 kawałków przestępcy mogliby nie ryzykować własnym życiem.
    druga sprawa: po co jest ochrona? do odganiania much?

    • 0 0

  • Nie wylewajmy krokodylich łez !

    Jak dowodzi praktyka większość napadów jest nadawana przez pracowników banków , albo wręcz organizowana we współpracy z ochroniarzami.W zasadzie nie ma tu przypadków.Więc nie ma czego żałować , a banki i tak się odkują /o ile nie dostaną zwrotu z ubezpieczenia/ na naszych oszczędnościach i kredytach.

    • 0 0

  • Do kol. zajcewa

    Jakie to wszystko proste... a czy Policja już powiadomiona, że napadu dokonały dwie pracownice, które są w szoku, że tak łatwo im poszło? :-)

    A tak poważnie, to proponuję, żeby przelać tę frustrację np. na rząd, zamiast na banki... to chyba normalne, że bank działa po to, żeby zarabiać? A my płacimy za wygodę posługwania się kartami, Internetem, dostępem do wlasnej kasy w każdym miejscu i chwili... poza tym chyba przymusu nie ma?
    A czy nie jest większym złodziejstwem obłożenie przez rząd haraczem odsetek od lokat? Czy pan Belka obiecał cokolwiek w zamian? Proponowałbym skupić się raczej na tym temacie...

    • 0 0

  • Do Dareck'a czy jak tam się on pisze

    Kolego , czy wiesz ile banki zarabiają na przeciętnym obywatelu ?Policz sobie różnicę między oprocentowaniem kredytów i oszczędności , a potem dopiero wyrażaj swoje zdania.Nadal uważam , że banki mają nas klientów w d....ie a tacy ich entuzjaści jak ty , utwierdzają w przekonaniu , że można nas rolować na odsetkach.Na zachodzie - z którym zapewne utożsamiasz się jołopie Kredyty oprocentowane są o 2-3 punkty procentowe wyżej jak osdzczędności.U nas różnica jest 10-15 %.Kumasz o co chodzi kretynie?Więc nie broń instytucji , które nie są polskie , i nie służą nam debilu!!!!!

    • 0 0

  • No, mistrzu....

    Weź może idź sobie ulżyć... widzę, że cię ostro roznosi... i wiedz, że to nie banki są problemem, tylko twoje postrzeganie świata...

    Spróbuj jogi, albo przeleć jakąś kozę to może ci się polepszy... chociaż wątpię :-)

    • 0 0

  • Kurcze i to moja dzielnica !

    Jak bysmy mieli dyktature to by sie nie cackano z takim scierwem jakim sa kryminalisci i ludzie czuli by sie bezpieczniej a ta z****na demokracja musi w koncu szanowac mordercow by dozywocie odsiadywali godnie i wygodnie

    • 0 0

  • MASAKRA

    MAKADABRA

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane