Kiedy policyjny dyżurny z komisariatu w Chyloni odebrał zgłoszenie dotyczące 40-latka, który planuje odebrać sobie życie, nie czekał, zadzwonił do desperata i w ostatniej chwili odwiódł go od samobójstwa. Dodatkowo pokierował też patrolem, który znalazł mężczyznę i udzielił mu pomocy.
Wszystko rozegrało się w niedzielę około godz. 10. Zaczęło się od zgłoszenia znajomego 40-latka. Zgłaszający powiedział, że przed chwilą rozmawiał przez telefon z kolegą, a ten podczas rozmowy był roztrzęsiony i wyraźnie sugerował, że zamierza sobie odebrać życie, na koniec zaś rozłączył się.
Policyjny dyżurny powiadomił patrole mogące znajdować się w okolicy kompleksu leśnego, do którego udać miał się 40-latek, sam zaś zaczął dzwonić pod numer przekazany mu przez kolegę mężczyzny.
Po kilku próbach 40-latek odebrał.
- Policjant prowadził rozmowę z mężczyzną, usiłując ustalić jego położenie, rysopis oraz stan psychofizyczny. Mężczyzna przyznał, że jest w Gdyni, ma depresję, jest w kompleksie leśnym i przeciął skórę na wysokości nadgarstka z zamiarem odebrania sobie życia. Funkcjonariusz próbował uspokoić rozmówcę, a następnie namówił go, żeby ten wyszedł z lasu i opisał, co widzi wokół siebie - mówi Jolanta Grunert z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
W tym samym czasie dyżurny na bieżąco przekazywał uzyskane informacje patrolowi policji. Stróże prawa wytypowali miejsce, gdzie mógł znajdować się 40-letni mieszkaniec Gdyni i skierowali tam służbę patrolową. Stróże prawa zaczęli szukać mężczyzny i w końcu zauważyli osobę z rozciętym nadgarstkiem.
Mundurowi udzielili mu pierwszej pomocy przedmedycznej, przewieźli do komisariatu oraz przekazali pod opiekę lekarzy.