• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polska kultura szkodzi kobietom?

Aleksandra Lamek
8 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Czy kultura jest przeciwko kobiecie?Na to pytanie starały się znaleźć odpowiedź działaczki organizacji feministycznych Czy kultura jest przeciwko kobiecie?Na to pytanie starały się znaleźć odpowiedź działaczki organizacji feministycznych

Czy przemoc domowa wciąż jest w Polsce tematem tabu? A może to media, epatując krwawymi newsami o maltretowanych żonach i dzieciach, zafundowały nam znieczulicę? Te pytania zdominowały poniedziałkową konferencję "Kultura przeciw kobiecie?" na Uniwersytecie Gdańskim.



Czy zdarzyło ci się interweniować, widząc w swoim otoczeniu przejawy agresji wobec kobiet?

Dzień Kobiet jest nie tylko okazją do wręczenia okolicznościowych kwiatów i składania życzeń, ale i pretekstem do poruszania tematów niekoniecznie przyjemnych, które na co dzień zamiatamy pod dywan, nie chcąc o nich myśleć i rozmawiać. W tę tendencję wpisała się konferencja "Kultura przeciw kobiecie?", zorganizowana na Wydziale Nauk Społecznych UG. Tematyka oscylowała wokół zagadnień związanych z kulturą, a szczególnie jej ciemnych stron - tych, które sankcjonują przemoc wobec kobiet i zjawiska takie, jak obecne w niektórych społecznościach muzułmańskich, morderstwa honorowe.

W spotkaniu wzięły udział głównie działaczki organizacji na rzecz praw kobiet, w tym m.in. Katarzyna Kurkiewicz, prawniczka ze Stowarzyszenia Współpracy Kobiet NEWW Polska i Małgorzata Tobiszewska, szefowa gdańskiego oddziału Fundacji Centrum Praw Kobiet. Podczas panelu dyskusyjnego panie wspólnie zastanawiały się, jak można skuteczniej przeciwdziałać negatywnym zjawiskom, które mają miejsce w zakładach pracy (mobbing, dyskryminacja) i ogniskach domowych (przemoc fizyczna i psychiczna). Wszystkie zgodnie przyznawały, że w Polsce wciąż trudno jest organizować pomoc dla ofiar przemocy.

- Bardzo często przemoc zmienia system wartości osoby, która jej długotrwale doświadczała - mówi dr Magdalena Błażek, psycholożka i terapeutka z Uniwersytetu Gdańskiego. - Do dziś pamiętam przypadek kobiety, której mąż posiekał stopę tłuczkiem do mięsa. Była tak zastraszona, że w końcu wycofała się ze złożonych zeznań, niezdolna po tylu latach maltretowania do właściwej oceny sytuacji, w której się znalazła.

Często jest również tak, że sami nie chcemy ingerować, będąc świadkami przemocy. Sytuacji nie poprawia brak systemowej edukacji na temat praw kobiet. - W Polsce obowiązuje wzmacniany kulturowo system przekonań, sprawiający, że ludzie nie reagują na pewne wyraźne przejawy agresji wobec innych - tłumaczy dr Katarzyna Bojarska, seksuolożka z Uniwersytetu Gdańskiego. - Przemoc często tłumaczymy sobie, mówiąc, że "tak musi być", że nie należy się wtrącać w nie swoje sprawy. Powinniśmy więc skupić się na tym, by powoli zmieniać świadomość społeczeństwa w tych kwestiach.

Uczestniczki podkreślały też, że trudno układa się ich współpraca z kościołem. - Dlaczego mężczyźni nie słyszą z ambony, ze nie należy bić kobiet? - pytała Hanna Wilczyńska-Toczko, dziennikarka Radia Gdańsk. - Skoro jesteśmy państwem kościelnym, to bardzo dużą rolę opiniotwórczą odgrywają duchowni. Może powinni częściej zwracać uwagę na to, co dzieje się w domach ich parafian?

Wilczyńska-Toczko zwróciła też uwagę na to, że media interesują się tematem przemocy o tyle, o jest w nim jakiś posmak sensacji. - Tabloidy epatują krwawymi doniesieniami o gwałconych i maltretowanych żonach, ale nie idzie za tym żadna refleksja - stwierdziła dziennikarka.

Wydaje się, że w temacie przeciwdziałania przemocy wciąż mamy wiele do zrobienia. Pokazuje to chociażby niska frekwencja podczas poniedziałkowej konferencji, a szczególnie minimalny odsetek uczestniczących w niej panów. Czyżby uważali, że temat przemocy zupełnie ich nie dotyczy?

Wydarzenia

Opinie (66) 1 zablokowana

  • Polskie plagi to feministki i awoniarki. Nikomu nie rzyczę spotkać takiej persony na swojej drodze.

    Albo wmówi ci że jesteś ostatnią świnią pomimo że twoja żona czuje się najszczęśliwsza osobą na świecie albo sprzeda krem po którym twoja żona dostanie wysypki i zostanie feministka.

    • 6 6

  • Pytanie do "KOBIET" które czytały artykuł. (2)

    Czy znacie drogie Panie którąkolwiek z wymienionych fundacji? Czy któraś z tych fundacji pomogła jakiejkolwiek Kobiecie poza panią prezes i panią skarbnik?

    • 7 2

    • (1)

      fundacja centrum praw kobiet jest bardzo znana w gdańsku, jeśli się nie mylę ona zajmuje się organizacją tych wszystkich manifestacji w obronie praw kobiet w gdańsku.

      nie wiem, nie potrzebowałam nigdy ich pomocy i nie czuje się dyskryminowana ani nikt nigdy nie odebrał mi moich praw (chyba że do czystego środowiska, bo ktoś z****ł całe miasto i nikomu się sprzątać nie chce).

      ale Pani Tobiszewska to bardzo sympatyczna kobieta. Brałam udział w zajęciach prowadzonych przez nią o prawach człowieka jeszcze w liceum.

      • 1 1

      • Prosze wysłać panie z tej "organizacji" do szpitala redłowskiego na wydział położniczy..

        skandaliczne warunki, zabiegi bez znieczulenia, koński- podłe badania, bydlęce zachowanie "lekarzy" i (!) "pielęgniarek...
        Proszę skierować owe działaczki w takie miejsce. Niech walcza o prawa kobiet!!

        • 0 0

  • Hej Polacy złoci ptacy musimy się bronić przed ludzmi którzy zagrażają naszym obyczajom.

    Trzeba koniecznie sprawdzić kto finansuje takie jawnie antypolskie fundacje. Czyżby tym wariatem był polski podatnik?

    • 4 5

  • Feministkom mówię zdecydowane NIE! (1)

    • 5 5

    • Feminizm to i błędy i wypaczenia

      Kiedy ktoś krytykuje tą ideologię, feministki nie potrafią pisać na poruszany temat, tylko zawsze oceniają krytykanta - jakie to radzieckie. Feministek standard i jedynie słuszne rozwiązania w pochwale jej statutu bogini, chaos i brak możliwości wyboru dla zaszufladkowanych mężczyzn - charakteryzują nasze życie. W mojej opinii winny jest feminizm, ale wcale nie musimy mu ulec.

      • 1 4

  • "Bardzo często przemoc zmienia system wartości osoby, która jej długotrwale doświadczała " mówi uczona

    A co zrobiła psycholożka-terapeutka, żeby zmaltretowanej żonie (z posiekaną nogą) dać poczucie bezpieczeństwa i ochrony przed sadystą, przeciwko któremu ma złozyć zeznania?

    • 0 1

  • W Polsce mamy kulturę przeciw mężczyźnie, a feministek przemoc to norma (6)

    Kiedy na ten temat będzie debata?

    Mężczyzna będzie sobą wtedy i tylko wtedy Mężczyzną przez duże M, kiedy nie pozwoli sobie narzucić kobiecej moralności.

    • 3 3

    • moralnosc (5)

      czlowieku - nie ma czegos takiego jak moralnosc meska lub zenska!!!

      • 1 0

      • Moralność nie powinna mieć płci, niestety - zwłaszcza w Polsce - jest talmudyczna; inna dla kobiet i inna dla mężczyzn (2)

        Pozwól, że swoją myśl ukarzę (najpierw?) na przykładzie faktu historycznego, kiedy to kobiety usiłowały zwalczyć narzuconą im moralność męską. Na przykładzie starożytnego Rzymu widzimy złe owoce tej doktryny zakładającej, że moralność musi kobiecie stworzyć mężczyzna; wg mnie brak równowagi płci to ciągłe wojny płci - mamy takąż sytuację dziś, takież wojny mieliśmy i w przeszłości. Fakt ten wykorzystują wojujące feministki, które jakże często odskakują od jakiegoś tematu związanego z równouprawnieniem płci ukazując historię, która ma jakoby usprawiedliwić ich pomstę na męskość. Moralność typowo-męska była wprawdzie dźwignią w potędze gospodarek Rzymu, Niemiec czy Japonii, ale była także współsprawcą niewolnictwa, wojen (np. II wojny światowej), drapieżnego kapitalizmu itd.

        Ten przykład z historii może być trochę współczesnym widzeniem rzeczywistości wypaczony, a może nie; tak czy inaczej poniższe sformułowania są zgodne ze współczesnym rozumieniem ówczesnych relacji. Poniższy opis pokazuje też wzrastającą kobiecą siłę, której podłożem było... nieuleganie męskiej moralności; ukazuje, że tematyka jest bardzo złożona...

        • 1 1

        • 'Rzymianie! Gdyby każdy z nas był trwały przy utrzymywaniu swej prawem ustalonej władzy męża nad żoną, mniej mielibyśmy kłopotu (1)

          ze wszystkimi kobietami Nie tylko (fałszujące nie tylko historię) feministki, ale i historycy twierdzą, że w epoce klasycznej kobieta nie tylko nie posiadała praw obywatelskich - co było zjawiskiem społecznym typowym dla całej starożytności - nie tylko była zależna od mężczyzny, lecz była pod jego władzą. Jak długo pozostawała w domu rodziców była pod opieką i władzą ojca; w przypadku śmierci ojca przechodziła pod władzę opiekuna wyznaczonego jej w testamencie lub przez odpowiedni urząd. Jeżeli wychodziła za mąż przechodziła pod opiekuńcze skrzydła męża, a nawet pod jego władzę; od jego woli była całkowicie zależna. O wyborze męża dla córki decydował jej ojciec; bywało, że zapraszał on wszystkich kandydatów-konkurentów ubiegających się o jej rękę równocześnie i gościł ich w swym domu przez dłuższy okres czasu, obserwując ich zachowanie, charakter, sprawność fizyczną w zawodach sportowych itd.

          Kobieta pozbawiona była prawa choćby współdecydowania o własnych sprawach majątkowych. Jej życie zamykało się często w posesji; miała zajmować się wychowywaniem najmłodszych dzieci i gospodarstwem domowym, ewentualnie coś doglądać i coś uprawiać. Na ulicy mogła się pokazywać tylko w towarzystwie niewolnicy i zawsze z osłoniętą dyskretnie twarzą. W kościele obowiązana była posiadać nakrycie głowy na znak swego poddaństwa władzy męża. Znany jest wypadek z Rzymu, że powodem (pretekstem?) rozwodu miał być fakt, że żona wyszła na ulicę z odsłoniętą twarzą.

          A jak one same odnosiły się do tej współczesnej im moralności? Na ogół akceptowały ją (podobnie jak współcześni Polacy na ogół akceptują tą naszą feministyczną, "chorą" moralność), aczkolwiek historia ukazuje liczne okresy "buntu". Przykładowo: podczas II wojny punickiej wydano ustawę, która zabraniała kobietom posiadać więcej niż pół uncji złota, używać barwnych strojów, korzystać z jazdy powozem w mieście oraz w promieniu 1000 kroków od Rzymu. Kiedy wojna zakończyła się dla Rzymu pomyślnie, Rzymianki stoczyły całą kampanię walcząc o zniesienie wciąż obowiązujących restrykcji. Wówczas to w czasie burzliwego zebrania jedni uczestnicy występowali w obronie ustawy, drudzy przeciwko niej: "Nikt nie mógł utrzymać kobiet w domu. Nie pomogła ani niczyja rada, ani poczucie wstydu, ani rozkaz męża. Wyległy tłumnie na ulice miasta, prosząc mężczyzn, którzy dążyli na zebranie, ażeby pozwolili przywrócić im ich dawne stroje w chwili, kiedy państwo jest w pełnym rozkwicie, a dobrobyt obywateli wzrasta z dnia na dzień. Miały odwagę nawet podchodzić do konsulów, pretorów i innych urzędników i im przedstawiać swe prośby. Wiedziały, że najtrudniej będzie pozyskać dla sprawy konsula Katona, który tak przemówił broniąc zagrożonej ustawy:
          - 'Rzymianie! Gdyby każdy z nas był trwały przy utrzymywaniu swej prawem ustalonej władzy męża nad żoną, mniej mielibyśmy kłopotu ze wszystkimi kobietami. Teraz nasza swoboda, ograniczona w domu przez to niedostateczne opanowanie kobiet - zostaje zlekceważona i zdeptana tutaj, na Forum. Boimy się ogółu kobiet, ponieważ nie potrafiliśmy opanować jednostek.
          Ja doprawdy ze wstydem przeciskałem się przed chwilą przez tłum kobiet. Cóż to za nowy zwyczaj wybiegać na ulicę i atakować prośbami cudzych mężów? Czy każda z nich nie mogła poprosić o to swego męża w domu? Zresztą - o ile by kierowały się poczuciem wstydu - pamiętałyby, że nawet w domu nie przystoi im interesować się tym, jakie ustawy się wydaje, a jakie znosi.
          Nasi przodkowie byli przeciwni temu, żeby kobiety zajmowały się swoimi osobistymi majątkami same, bez opiekuna. Pozostawały pod władzą ojca, brata, męża. Zastanówcie się, jakimi to prawami przodkowie nasi ograniczali swobodę kobiet, uzależniając je od mężów. A jednak, chociaż istnieją te wszystkie ustawy, które krępują kobiety, z trudem możecie utrzymać władzę nad nimi. Więc jakże możecie wierzyć w to, że jeżeli dopuścicie do tego, żeby stopniowo zyskiwały równouprawnienie z mężczyznami, będziecie mogli utrzymać nad nimi władzę? Przecież skoro tylko staną się nam równe, NATYCHMIAST WEZMĄ NAD NAMI GÓRĘ! I kiedy ta ustawa przestanie ograniczać rozrzutność waszych żon, wy nigdy nie będziecie w stanie uczynić tego'".

          • 1 1

          • Niezadowolona, myślę i myśle, i przez Ciebie nie mogę zasnąć DDD.

            Który fragment Ci się nie spodobał? Pozwól, że się domyślę. Zapewne to proroctwo Rzymianina, który ponad dwa tysiące lat temu przewidział, że skoro tylko /kobiety/ staną się nam równe, NATYCHMIAST WEZMĄ NAD NAMI GÓRĘ!

            • 1 0

      • Kobieca moralność to jakoby "polska" moralność, z której co niektóre panie są tak dumne, co przypomina jako żywo dumę szlachty (1)

        polskiej w czasach Rzeczpospolitej szlacheckiej Beta, skomentuj cytat: "Wstawanie kobiety na powitanie mężczyzny jest oznaką tak wielkiego szacunku dla jego wieku czy pozycji społecznej, że dla zwykłego znajomego może być krępujące. Kobieta jest przez wszystkie cywilizowane narody obdarzona szczególnymi przywilejami". ("ABC dobrego wychowania" I.G.)

        Czekając na Twoją ocenę pozwolę sobie ukazać swój osąd. Widzimy, że autorka obywateli takich krajów jak Japonia czy Niemcy (i wielu innych) określiła mianem barbarzyńców - narodów niecywilizowanych. Widzimy, że bez owijania w bawełnę dokonała segregacji płci na ważniejsze kobiety i mało ważnych mężczyzn; co więcej, mężczyźni ci są podzieleni na zwykłych i tych, którzy z uwagi na swoją pozycję społeczną trochę kobietom dorównują - na tyle, że kobieta witając się z nim może nawet wstać. Dla mnie, mężczyzny zwykłego, ma to być krępujące.

        • 1 1

        • Witam niezadowoloną. Cieszy mnie, że czytasz te teksty... jeszcze jeden, specjalnie dla Ciebie DDD

          Kult kobiet to mężczyzn zniewalanie, zaszufladkowanie, uprzedmiotawianie, uczynienie z nas jednakowych robotów bez indywidualności i własnej tożsamości, i o tym piszę. Aby doprowadzić do takiego nas zniewolenia autorki podręczników o wychowaniu podają instruktaż sprowadzający się do podstawowej reguły - wpajanie zasad i nawyków ma odbywać się od najwcześniejszego wieku, by poprzez dyscyplinę wewnętrzną zostały one tak ugruntowane, tak mocno zakorzenione, żeby stały się naszą drugą naturą, żebyśmy (już jako dorośli) nie umieli żyć inaczej, przyjmując swoją gorszą pozycję społeczną w sposób naturalny. I to jest cały sens "wychowania" (urabiania, szkolenia) chłopców w duchu kultu kobiety - zinstrumentalizować go. Od pewnego czasu przestałem stosować się do tych obłudnych instrukcji, które nie mają nic wspólnego z etyką ukazującą szacunek należny każdemu człowiekowi.

          • 1 1

  • "Uczestniczki podkreślały też, że trudno układa się ich współpraca z kościołem. - Dlaczego mężczyźni nie słyszą z ambony, ze (7)

    nie należy bić kobiet?" Wystarczy poczytać Pismo Święte, proszę oto cytaty:

    "Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim" Ef 5, 22-24

    Kor 11, 8-10
    " 8 To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. 9 Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny. 10 Oto dlaczego kobieta winna mieć na głowie znak poddania, ze względu na aniołów"

    Wnoski: kobieta została stworzona na podobieństwo mężczyzny i powinna mu służyć.

    • 1 5

    • CZłowieku, interpretacja Pisma Świętego w stylu wolnym... Krzywdę kościołowi robisz... (2)

      Miłe Panie, to nie tak. AVE wyciąga błędne wnioski. Jest też napisane by mężowie miłowali żony!

      • 1 0

      • Przykład; Ef.5,25-33 (1)

        Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo. (..) Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. (..) Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka. (..) W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swego męża!

        • 0 0

        • W innym miejscu św. Paweł pisał (1 list do Koryntian 11:11-12)

          Zresztą u Pana ani mężczyzna nie jest bez kobiety, ani kobieta nie jest bez mężczyzny. Jak bowiem kobieta powstała z mężczyzny, tak mężczyzna rodzi się przez kobietę. Wszystko zaś pochodzi od Boga.

          • 0 0

    • Współczesne chrześcijanki czują się dyskryminowane? (2)

      Kościół od samego początku swojego istnienia głosi istotną równoprawność kobiet, ale nie angażuje się w ich społeczną emancypację, bo to zadaniem Kościoła nie jest.
      Jeśli idzie o zarzut podwójnej moralności, innej dla kobiet i innej dla mężczyzn, powstał on zapewne z opacznego utożsamienia moralności chrześcijańskiej z moralnością, jaka mogła panować w niektórych środowiskach, także chrześcijańskich. Ponieważ stanowisko Kościoła na ten temat jest jednoznaczne i wymaga raczej informacji niż wyjaśnień, przytoczę po prostu teksty trzech wielkich doktorów Kościoła.
      Św. Hieronim: "U nas czego nie wolno niewiastom, tego nie wolno także mężczyznom; służba jest taka sama i odbywa się na tych samych warunkach"
      Św. Augustyn: "Niewierność mężczyzn tym więcej godna jest nagany, im bardziej powinni oni górować cnotą i kierować kobiety swym przykładem. Mówię do chrześcijan, którzy z wiarą słuchają, że (Ef 5,23). Mężowie więc mają prowadzić, żony zaś są towarzyszkami. Mąż musi się strzec, żeby swoim życiem nie iść tam, gdzie bałby się, żeby tam za nim nie poszła żona".
      Św. Grzegorz z Nazjanzu: "Dlaczego niewiasta, która targnęła się na wierność małżeńską, jest uważana za cudzołożnicę i ponosi ciężką karę przewidzianą przez prawo, podczas gdy mąż niewierny żonie jest wolny od odpowiedzialności? Z takim prawem nie mogę się pogodzić ani takiego zwyczaju pochwalić... Jeden jest Stwórca mężczyzny i kobiety, z jednej gliny oboje. Dla obojga jeden Obraz, jedno prawo, jedna śmierć, jedno zmartwychwstanie... Jak ty możesz domagać się czystości od żony, jeśli w zamian sam jej nie stosujesz? Jak możesz żądać tego, czego nie dajesz? Jak ty możesz identycznym ciałom nierówne prawo ustanawiać?... Lecz spójrz także od strony łaski: oboje doznali zbawienia przez cierpienia Chrystusa. Czy Chrystus tylko dla mężczyzny stał się ciałem? Również dla kobiety. Poniósł śmierć tylko za mężczyznę? Również kobieta dzięki Jego śmierci dostępuje zbawienia"

      • 0 1

      • a inny święty, Św. Tomasz z Akwinu pisze o kobietach tak: (1)

        "...z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu, są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny...Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna".

        • 0 0

        • To ciągłe powoływanie się na nauczanie św. Tomasza z Akwinu ma znamiona demagogii

          Nie znałem ukazanego przez Ciebie cytatu, ale znam niektóre inne. Komentując zawsze trzeba mieć świadomość, że na światopogląd każdego człowieka wpływ ma epoka, w której przyszło mu żyć. Powszechnie wiadomo, iż św. Tomasz podjął niewiarygodny wysiłek zastosowania filozofii Arystotelesa do refleksji nad prawdami wiary. Wiele przejętych w tamtym czasie rozwiązań funkcjonuje w nauczaniu Kościoła do naszych czasów. W sprawie animacji św. Tomasz bezwiednie przyjął stanowisko arystotelesowskie, zgodnie z którym np. męski zarodek otrzymywał duszę po 40 dniach, a żeński dopiero po 80 dniach. Nie mając w swoich czasach potrzeby roztrząsania tego zagadnienia, nie rozwinął krytycznej refleksji nad nim. Również przyczyniał się do tego ówczesny stan wiedzy biologicznej i medycznej. Szacunek dla geniuszu teologicznego i filozoficznego św. Tomasza nie oznacza, że Urząd Nauczycielski Kościoła miałby być skrępowany jego stanowiskiem we wszystkich zagadnieniach wiary i moralności.

          • 0 1

    • cytaty

      czytac umiesz - pisac umiesz - jestem ciekawa czy naprawde potrafisz zrobic z tego uzytek?

      • 0 0

  • hej feministki (1)

    sfksowałyście boście chłopa nie miały! Chłopa wam trzeba!

    • 3 4

    • adres

      prosze podaj adres!

      • 0 0

  • Ja myślę, że (2)

    wiele kobiet samych sobie często szkodzi. Wiele kobiet ma niskie poczucie własnej wartości, szukają tylko męża, byle jakiego byle się ożenił, bez przemyślenia i zastanowienia. Szybko rodzą dzieci, a potem są smutne, nieszczęśliwe i
    sfrustrowane.

    Życie każdego człowieka i to jak nim pokieruje to tylko jego wybór. Myślę, że nie ma co siedziec i utyskiwać na kulturę, religię i inne czynniki zenwętrzne, ale należy
    przyjrzeć się swemu życiu, zaakceptować siebie przede wszystkim. Myślę, że przed kobietami stoją teraz ogromne mozliwości, trzeba tylko chcieć je wykorzystać.

    Do tego nie jest potrzebny aden skwaszony ruch feministyczny.

    Mężczyżni też się zmieniają i można znaleźć mądrego towarzysza życia, który nas zaakceptuje i będzie kochał oraz pozwoli nam na rozwój i będzie do niego zachęcał.

    • 3 2

    • Właśnie

      istnieje teraz jakaś taka tendencja, żeby kobiety napuszczać na mężczyzn i odwrotnie. A przecież nie tędy droga. Kobieta nigdy nie będzie mężczyną, a
      mężczyzna-kobietą. Obie płcie mają się uzupelniać w życiu i sobie pomagać.
      Przecież nie będzie jak w "Seksmisjii" i chyba nikt by tego nie chciał.

      • 2 0

    • Męskość to także umiejętność ujęcia sobie, by lepsze kąski ofiarować członkom rodziny

      Popierając obydwie wypowiedzi moja opinia na temat solidarności płci i męskości. Charakter kształtujemy w uczestnictwie, a zwłaszcza takim, kiedy czynimy coś (np. zmywamy naczynia czy sprzątamy mieszkanie) kiedy nikt (oprócz Boga) tego nie widzi i może nawet naszego zaangażowania nie zauważyć, a trud będzie bez /ziemskiej/ nagrody. Mężczyzna zrezygnuje z uciech życia, z "zabawek", z wartości tego świata nie z pogardy (jak to jest u facetów, których na takie wyrzeczenie nie stać, a swoją małość trzeba jakoś usprawiedliwić) czy nienawiści (modny ostatnio rodzaj pomówienia ludzi "zatroskanych"), lecz jedynie dla wyższych wartości; wg mnie dla Boga, dla Nieba.

      • 0 1

  • Miejsce prawdziwej kobiety jest w domu...

    "...gdy dorosła wydano ją za mąż - mężowi jako panu.
    (...) Jego zdrady małżeńskie znosiła tak cierpliwie,
    że nigdy nie stały się przyczyną, nawet sprzeczki
    między nimi. (...) Był to człowiek o wspaniałomyślnych
    odruchach, a zarazem bardzo skory do gniewu. Ona jednak
    wiedziała, że gniewnemu mężowi nie należy się sprzeciwiać
    ani czynem, ani nawet słowem. Jeśli gniewał się niesłusznie,
    czekała, aż się wykrzyczy i uspokoi, i dopiero wtedy
    wyjaśniała mu swoje postępowanie. Wiele mężatek, których
    mężowie byli łagodniejszego niż on usposobienia, nieraz w
    gronie przyjaciółek skarżyło się na swoich mężczyzn...
    Moja matka wtedy, ganiąc ich uszczypliwość, jakby żartem,
    lecz w istocie poważnie im mówiła, że skoro wysłuchały
    niegdyś umowy małżeńskiej, powinny wiedzieć, iż stały się
    służebnicami swych mężów; niechże teraz, pamiętając o swej
    roli, nigdy się zuchwale im nie sprzeciwiają.
    św. Augustyn, Wyznania IX,9"

    • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane