• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Powojenny Gdańsk na zdjęciach słynnego architekta

Marzena Klimowicz-Sikorska
11 grudnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Biały miś miał być tłem do fotografii, którą planowali zrobić sobie bohaterowie tego zdjęcia. Fotografowi nie podobały się ruiny miasta, więc miał ze sobą zwinięty w rulon obraz Gdańska sprzed wojny. Biały miś miał być tłem do fotografii, którą planowali zrobić sobie bohaterowie tego zdjęcia. Fotografowi nie podobały się ruiny miasta, więc miał ze sobą zwinięty w rulon obraz Gdańska sprzed wojny.

Jak doszło do tego, że Gdańsk wygląda dziś tak jak wygląda, choć po wojnie były plany, by go nie odbudowywać? Co robi biały miś na tle ruin i dlaczego Gdańska nie odbudowano tak, by wiernie przypominał ten sprzed wojny - o tym i nie tylko opowie prof. Wiesław Gruszkowski, architekt, podczas prezentacji albumu fotografii wykonanych w latach 1945-47 w zburzonym Gdańsku.



Kiedy przyjechał do Gdańska pociągiem towarowym, prosto z ukochanego Lwowa, gdzie ukończył trzy lata studiów na Wydziale Architektury tamtejszej politechniki, widok, jaki zobaczył zapadł mu w pamięć na całe życie.

- Kiedy nasz pociąg dojechał i zatrzymał się między Orunią a Gdańskiem Głównym i otworzyły się wrota zobaczyłem sylwetkę zniszczonego Gdańska z okaleczoną wieżą mariacką i równie okaleczoną wieżą ratusza. Był to smutny widok - mówi prof. Wiesław Gruszkowski, emerytowany wykładowca Politechniki Gdańskiej.

Zanim się obejrzał, sam brał udział w odbudowie zniszczonego miasta. Wkrótce po przyjeździe rozpoczął pracę w pracowni urbanistycznej Urzędu Miasta, gdzie zaczynał od inwentaryzowania ruin. Na tym się jednak nie kończyło, bo poza pracą zawodową, którą było odbudowywanie Gdańska, miał jeszcze swoją pasję - fotografowanie. W latach 1945-47 zrobił setki zdjęć, które trafiły ostatecznie do Muzeum Narodowego w Gdańsku. Jednak część z nich można obejrzeć w wydanym właśnie albumie, który zaprezentowany zostanie podczas dwóch spotkań z autorem zdjęć.

Jedna z fotografii budzi szczególne emocje - to miś, który pozuje na tle ruin. Tak jej autor wypomina to zdarzenie. - Wówczas nie funkcjonowała w Gdańsku komunikacja miejska, więc z mojego mieszkania na Angielskiej Grobli do pracy na 3 Maja chodziłem pieszo, mając zwykle przy sobie aparat - mówi prof. Gruszkowski. - Pewnego dnia na rogu ul. Straganiarskiej i Grobli zobaczyłem kilka osób w towarzystwie białego misia. Okazało się, że szli na zdjęcie do fotografa, któremu nie podobało się tło, jakie miał - czyli ruiny, więc miś i rulon z obrazem niezniszczonego Gdańska miały stanowić piękne tło dla zdjęcia. Miś miał być dodatkową dekoracją. Miałem nawet świetny tytuł dla tego zdjęcia "zagraniczna prasa donosi, że na ruinach Gdańska mnożą się białe misie".

Ruiny nie podobały się też gdańszczanom, którzy chcieli odbudowy miasta, zupełnie inaczej niż część architektów tamtego okresu.

- Panowało wówczas przekonanie, że tak jak nie można wskrzesić zmarłego, tak nie powinno się odbudowywać zrujnowanych budynków. Byli też i tacy, którzy uważali, że Gdańsk przez swoje wrogie nastawienie podczas wojny zasłuży sobie na to, by pozostać w zgliszczach i być ostrzeżeniem dla tych, co chcą podnieść rękę na Polskę - wspomina architekt. - Nie brakowało też architektów i urbanistów wyznających ideę "malowniczych ruin", na wzór Pompejów czy Forum Romanum. Na szczęście znaleźli się też tacy, którzy wierzyli, że odbudowa jest potrzebna, zwłaszcza, że społeczeństwo tego bardzo oczekiwało.

Architekci, z prof. Gruszkowskim włącznie, nie zdecydowali się na to, by odbudować Gdańsk, który byłby 100 proc. kopią tego sprzed wojny. - Po pierwsze było to niemożliwe technologicznie. Poza tym przed wojną budowano oficyny bez podwórek, bo każdy m kw. był cenny, mieszkania były ciemne, a brak kanalizacji sprawiał, że nieraz klozety stały na środku salonu oddzielone jedynie zasłonką. Nie chcieliśmy tego powielać - dodaje.

Dziś po ponad półwieczu zapytany o to, jak mu się podoba Główne i Stare Miasto, nie kryje rozczarowania. - Ruiny, które na moim zdjęciu wyglądają groźnie, to o wiele ładniejsze widoki, niż ulice zeszpecone reklamami mówi prof. Gruszkowski. - Powinniśmy walczyć z tym jak tylko się da.

Spotkanie z prof. Wiesławem Gruszkowskim już we wtorek, 11 grudnia 2012 w Auli Politechniki Gdańskiej zobacz na mapie Gdańska. Drugie spotkanie promocyjne zaplanowano na 13 grudnia 2012, na godz. 18 w Ratuszu Staromiejskim zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku. Podczas promocji książkę będzie można kupić za 75 zł zł, potem w księgarniach będzie dostępna w cenie 90 zł.

Wydarzenia

Ruiny. Fotografie Wiesława Gruszkowskiego (3 opinie)

(3 opinie)
spotkanie

Ruiny. Fotografie Wiesława Gruszkowskiego

spotkanie

Miejsca

Opinie (212) 3 zablokowane

  • z calym szaunkiem ( bo znamy profesora) (2)

    na czym, droga autorko, ta "słynność" polega

    • 15 0

    • Było oświadczenie lustracyjne, w którym profesor Wiesław Gruszkowski stwierdził, że w PRL nie był współpracownikiem SB - może o to chodzi?

      • 4 0

    • całe szczęście że nie napisali: "kultowy" ;-)

      własnie, właśnie. Nie dorabiajcie piany.

      Profesor Gruszkowski jest rzeczywiście znanym w środowisku i zasłużonym architektem, urbanistą. Charakterystycznym i malowniczym. Do tego, mimo swoich lat nadal niezmiennie czynnym, ale - naprawdę- troche opanowania w doborze słownictwa

      • 5 0

  • Podziękować za spalenie miasta mozemy sowietom. (9)

    Za spalenie i za gwałty oraz kradzieże.

    • 29 5

    • (6)

      Podziękować możesz sowietom, że tu mieszkasz.

      • 10 13

      • nie muszę i tak bym tu mieszkał , bo moja rodzina od XV wielu mieszka na Kociewiu i w Gdańsku.Sowietom dziękuję za zagrabienie rodzinnych majątków i spalenie kamienicy.Za zamordowanie mojej rodziny w marcu i kwietniu 1945. marsz śmierci który sobie urządzili pędząc starców zima w okolice Lęborka..

        • 13 1

      • Chyba ty bo moj dziadek byl z Gdanska

        • 7 0

      • (3)

        widać ze jesteś potomkiem "bosych antków " co przyjechali tutaj w bydlęcym wagonie ze wschodu i pierwszy raz tutaj zobaczyliście zegarki i sztućce.a meblami gdańskim paliliście w piecu.

        • 5 6

        • (1)

          Nie pochodzę z Galicji, jesli coś ci to oczywiście mówi;)
          Napisz lepiej, kim ty jesteś, bo zawsze mnie interesowało, skąd tacy się biorą:)

          • 6 2

          • skąd? z Gdańska człowieku,a dokładnie z Oliwy.A co sie tyczy "bosych Antków" to jesli chodzi o ludzi z Galicji to jest to jedno z określeń, tutaj tak nazywano ludność która została przywieziona w wagonach by zasiedlać "ziemie odzyskane"Znam wielu taki..szkoda czasu tracic by pisać o tym tutaj.Bo to rozmowa jak ze ślepym o kolorach.

            • 4 0

        • "Bosymi Antkami" nazywano nauczycieli z Galicji, sprowadzanych tu do pracy w szkolnictwie, bo nauczycieli brakowało.
          Ale jak widać, jak ktoś urodził się ciemny, to i ciemny umrze.

          • 4 3

    • na niemieckich obywatelach (1)

      jw

      • 0 0

      • na gdańszczanach ty ignorancie...

        • 2 0

  • Co to znaczy - sowieci? (2)

    Wyjaśniam - wspomniani sowieci to żołnierze spędzeni z bezkresnych przestrzeni Rosji, często analfabeci, często azjatyckie dzikusy, POD DOWÓDZTWEM ŻYDOWSKICH komisarzy. Tak było w Krasnoj Armieji, że nominalny dowódca powiedzmy pułku trzaskał obcasami przed żydowskim komisarzem.

    • 24 9

    • (1)

      No tak, żydowscy dowódcy, żydzi rządzą światem- Rasa Panów, czyż nie?
      I nie zapominaj czcigodny katoliku że Jezus do którego się modlisz też był ŻYDEM :)
      Piękne, co?

      • 13 7

      • Żydokomuna - a co to znaczy?

        Nie w rękach żydokomuny jest dzisiaj zdecydowana większość mediów i banków, sądów i władz państwowych na świecie? A w Polsce Kwaśniewski, Mazowiecki, Geremek, Michnik, Urban, Borowski i setki innych, których rodzice byli żydowskiego pochodzenia nie przyczynili się do tego, że dawniej polskie banki i media są dzisiaj kontrolowane przez wybranych? A przypomnijmy tajne przemówienie Jakuba Bermana do żydów w Polsce: "Żydzi mają okazję do ujęcia w swoje ręce całości życia państwowego w Polsce i rozszerzenia nad nim swojej kontroli. Nie pchać się na stanowiska reprezentacyjne. W ministerstwach i urzędach tworzyć tzw. drugi garnitur. Przyjmować polskie nazwiska. Zatajać swoje żydowskie pochodzenie. Wytwarzać i szerzyć wśród społeczeństwa opinie i utwierdzić go w przekonaniu, że rządzą wysunięci na czoło Polacy, a Żydzi nie odgrywają w państwie żadnej roli." Dalej Berman mówił o roli mediów i wiele innych ciekawych rzeczy.

        My Polacy to wiemy, że żydokomuna to nie to samo co Żydzi - polscy patrioci lub mieszkający w Polsce i nie współpracujący z okupantami spokojni ludzie robiący w Polsce interesy.

        • 12 7

  • Dlaczego nie dążymy do odbudowy charakterystycznych kamienic? (5)

    Tyle tego było, piękna architektura. Dlaczego przy samej starówce, w miejscach gdzie były piękne kamienice, stawiane są betonowo szklane szkarady? W Sopocie, np. taki Dom Zdrojowy, pięknie nawiązuje do poprzednika a za razem jest bardzo nowoczesny... W Gdańsku też można by iść w tym kierunku.

    • 27 3

    • bo inwestorow na to nie stac

      • 0 1

    • "polskość to nienormalność" czyli rządzi "partia cudzoziemska" (1)

      i dlatego... oni robią tutaj wyłącznie interesy, zabytkami, kulturą nawiązującą do polskości, pięknem architektonicznym się nie zajmują

      • 7 2

      • A czy włodarze nie są za to odpowiedzialni?

        Zrobić plan, który określa co wolno a czego nie wolno. Inwestor się znajdzie. Zrobić piękny hotel w starym stylu wcale nie musi być mega droższy od zwykłego klocka.
        Szkło i beton niech stawiają np na Przymorzu. Gdańsk jest ogromny, miejsca jest wiele. Nie powinno się miksować np. neogotyku z neobetonoszkłem.

        • 7 1

    • Sama sobie przeczysz (1)

      Nowy IV Dom Zdrojowy, nie nawiązuje do poprzednika, bowiem każdy kolejny nie nawiązywał do niczego wcześniej, no może poza Rotundą ale tej z kolei przy I Domu Zdrojowym nie było.
      Poza tym, Dom Zdrojowy wygląda nijako i jest w swej harmonii wyjątkowo monotonny i taki nijaki.
      Zatem, skoro przed wiekami, jeśli burzyło juz się budowle by stawiać w ich miejsce coś nowego, to nie po to by nawiązywało do czegoś co było wcześniej.
      To jest zupełnie chore, bowiem za lat 100 te niby nawiązujące do przeszłości budynki, oceniane będą w ten sposób, nijakość wtórność i brak inicjatywy architektonicznej, pójście na łatwiznę z wykorzystaniem elementów prefabrykowanych, czas dla śmiałych projektów, bezpowrotnie stracony.
      Tak brzmieć będzie ocena, dzisiejszych projektantów.

      • 5 2

      • Wg mnie IV dom zdrojowy jest bardzo podobny do poprzedzającego go III

        Zgodzę się natomiast, że trzeba iść do przodu, ale miksowanie jednego z drugim mi nie pasuje. To oczywiście tylko moje zdanie.

        • 2 0

  • Dobrze że Oruni tak nie zbąbardowali ruskie ................ (3)

    bo wyglądała by tak do dziś ;)

    • 13 5

    • czego nie zrobili? (2)

      bąbardowanie ma coś wspólnego z puszczaniem bąków?

      • 11 0

      • (1)

        czepianie się ma wiele wspólnego z odwracaniem kota ogonem

        • 0 3

        • Jarek?!

          • 1 0

  • Ruskie bydlo (5)

    Dziekujemy wam azjatycka hordo za zniszczenie jednego z najpiekniejszych miast przedwojennej Europy....zeby nie bylo ze cos, to Warszawiacy niech podziekuja Niemcom.

    • 29 10

    • (1)

      Jakie ćwierć mózgi to minusują. Ruskie to była swołocz. Wyzwalali nas i dalej chcą nas wyzwalać.

      • 13 6

      • oczywiście to "wyzwalali" powinno być w cudzysłowie

        • 12 2

    • Niemcy - Aliantom, Chorwaci Serbom, Serbowie Chorwatom i tak w kółko (1)

      Te żale narodowe, odpowiedzialność za wojny itp. Czy to was nie męczy? Nie mówię o zapominaniu kto za wojny odpowiada, ale może czasem my - ludzie żyjący w najspokojniejszym czasie (bo jak ktoś sobie popatrzy na naszą Europę to przez wieki ciągle były gdzieś jakies wojny na skalę ówczesnego świata) powinniśmy bardziej dbać o pokój i za niego dziękować? Fakt jest taki, że woja niszczy wszystko. Dziękujmy raczej ludziom, którzy odbudowali miasta własną siłą i uporem. Niech takie zdjęcia będą przestrogą, czym tak naprawdę jest wojna.

      • 7 2

      • Nie zauważyłem tutaj ani jednego wpisu z "żalem narodowym". Nikt nic nie ma do współczesnych nie-polityków z Niemiec czy Rosji. A historia mnie nie męczy, chcę wiedzieć jak to było, znać prawdę historyczną co w dobie polskojęzycznych g-wnianych brukowców (które jak Trybuna Ludu ukazują historię "poprawną politycznie") nie jest oczywistością.

        • 5 2

    • i ruskim, ktorzy przygladali sie zagladzie warszawy.

      • 5 0

  • Chłopcy z zapałkami szybko "oswobodzili" Gdańsk trzeba przyznać.

    Z zabytków oczywiście. Dziś ich dzieło dokańcza Paweł A. Coraz więcej w Gdańsku zabytkowych ruder, a nie zabytków w pełnym znaczeniu tego słowa.

    • 15 5

  • Zrujnowany Gdańsk (1)

    Dziękujemy odbudowującym to miasto .
    Dziś - niech konserwator zabytków - nie pozwala by detale architektury zasłaniały zbyt wielkie reklamy , zbyt obszerne parasole - bo za nimi są piękne fasady .
    A MAGISTRAT - niech idzie w kierunku odnawiania fasad - nie tylko na Długiej , popatrzcie na Św. Ducha , Chlebnicką, Ogarną, Tkacką , Straganiarską , Targ Rybny .
    Kiedy tę szarą biedę wreszcie pomalujecie !? Nie oglądajcie się na tych biednych lokatorów - emerytów " ze starego portfela " . Oni tego nie zrobią . Miasto - dziś - ma odnawiać kamienice - to byłby hołd dla rekonstruktorów Gdańska i dbałość o nasz wizerunek .

    • 27 1

    • Zgoda

      Za koszt budowy bezsensownej kładki przez Motławę, dałoby się wymalować niemal wszystkie "szare" budynki na Głównym Mieście.
      Uatrakcyjniłoby to Gdańsk jeszcze bardziej niż jest.
      Ale władzy jest wygodniej budować "Misie", by żyło się lepiej, wybranym.

      • 6 1

  • Dziękujemy braciom ze wschodu za zniszczenie Gdańska (4)

    barbarzyńcy, niczym lud pierwotny.

    • 16 9

    • (3)

      jak mnie śmieszą te żale o "barbarzyństwo" :D

      • 3 2

      • (2)

        Jedno z wyjaśnień tego słowa "barbarzyństwo" umieściłem w poście niżej.

        Możesz mi wytłumaczyć - tutaj lub w poście niżej - co w tym określeniu "barbarzyństwo" sowietów Ci nie pasuje?

        • 0 1

        • "barbarzyńcy, niczym lud pierwotny" (1)

          Śmieszy mnie to nieustanne podkreślanie, jacy to barbarzyńcy byli z tych Ruskich, że spalili Gdańsk. Że ośmielili się spalić niemieckie miasto, dzicz taka;)

          Nie wiem, co jeszcze mam wytłumaczyć? Że trwała barbarzyńska wojna i że eleganccy Niemcy wcześniej wykazali się niesłychaną dziczą i barbarzyństwem na froncie wschodnim? Że okropnie traktowali ludność cywilną, nie tylko Sowietów? Chyba oczywistych faktów nie ma potrzeby podkreślać, chociaż mam wrażenie, że wielu mieszkańców Gdańska chce traktować historię wybiórczo.

          • 7 2

          • Barbarzyństwo - czyn będący dowodem prymitywizmu i okrucieństwa: przykładowo mówili o barbarzyństwach armii hitlerowskiej w czasie powstania warszawskiego.

            Nie bardzo rozumiem tego tłumaczenia - to, że Niemcy stosowali barbarzyńskie metody potwierdzasz? Jeśli tak, to w sytuacji, kiedy sowieci ukazywali w swoim wojennym rzemiośle prymitywizm i okrucieństwo w stopniu jeszcze większym niż niemieccy barbarzyńcy to nie można ich tak określać, bo... bo oni tylko oddawali na zasadzie ząb za ząb, ludobójstwo za ludobójstwo ...prymitywizm i okrucieństwo za prymitywizm i okrucieństwo??? Dlatego nie można powiedzieć, że sowieci to "barbarzyńcy, niczym lud pierwotny"???

            • 1 0

  • trzeba pamietac o tym, ze gdyby nie zbrodnicza dzialalnosc (6)

    niemcow na froncie wschodnim nie byloby takiego dzikiego rewaznu sowietow na "wyzwalanych" terenach 3 rzeszy. czy doczekamy sie artykulu o tym jak to przebiegalo "wyzwalanie" gdyni, sopotu i gdanska?

    • 20 1

    • (1)

      To chyba musiałaby być obiektywna książka?
      Na dodatek dla wielu nieuków narzekających na "barbarzyństwo" Sowietów powinna to być książka o II wojnie światowej.

      • 3 3

      • Barbarzyństwo - czyn będący dowodem prymitywizmu i okrucieństwa: przykładowo mówili o barbarzyństwach armii hitlerowskiej w czasie powstania warszawskiego.

        Możesz mi wytłumaczyć co w tym określeniu "barbarzyństwo" sowietów Ci nie pasuje?

        • 3 2

    • ja moge Tobie fragment artykulu prz

      • 0 0

    • ja moge Tobie fragment artykulu o"wyzwoleniu" przytoczyc (2)

      Danzig der Krieg und ich (Gdansk wojna i ja)-Kurt Paul Pahlke-przekład wspomnień Rozmowy ludzi w piwnicy powodowały strach można było mieć wrazenie ze w całym Gdańsku nie ma innego miejsca do przetrwania niż ten bunkier policyjny przy Hansaplatz(Wały Piastowskie)tłumy ludzi napływały do bunkra .Naraz krzyknęły dzieci i kobiety Rosjanie ida, stanęliśmy miedzy pietrowymi łozkami moje siostry założyły chustki na głowe klęknęły na ziemi i trzymały matke za reke.Obco mówiący zołnierze wpadli do bunkra każdy z nich nosił bron, spodziewaliśmy się ze nas roztrzelaja.Ruszyli grozac w nasza strone i krzyczeli uri uri i wyrywali kobiety z ich rodzin
      To potworne przezycie nie opusci mnie już przez nastepne lata. Czasami miałem taka prosbe w głowie ,tego lepiej nie przezycto co tam mialo miejsce przerosło brutanoscia i niegodnością wszystko co miałem kiedykolwiek zobaczyc .Jeszcze do dzis snia mi się te przezycia i jestem smutny
      Ale wszystko to należy do mojej biografi i musze to koniecznie napisac.
      Matki klęczały na ziemi i prosiły żołnierzy by je wziasc zamiast corek.
      Żołnierze chwycili mała płaczaca dziewczynke i zerwali z niej odzierz położyli ja na stoł i trzymali poczym wielu z nich wzieło udział w zniszczeniu duszy tej dziewczynki.W trakcie gwałcenia smiali się i krzyczeli. Zniszczeniu i bezczeszczeniu dziecka nie było konca ,podawali sobie butelke z wodka wedle rangi. Te połzwierzeta ruszyły teraz do większej czesci bunkra ,chwyciliśmy matke i niewiadomo było co teraz będzie. Rosjanie odepchnęli nas i chwycili matke ,jaden z nich przystawil jej pistolet do glowy ale my ja dalej trzymaliśmy.W tej smej chwili Rosjanie chwycili za chustki moich siostr życzyłem sobie żeby zjawił się jakis wielkolud i ich przegonił i uratował moje siostry ,teraz wszystko przepadło. Zaczeli nas bic i odganiac, dziewczynki chcialy uciec pod łozka ale je schwytali i zabrali. Mysli matki mogły być teraz przy bogu zobaczylem jak niska młoda kobieta wchodzi do bunkra, płakała była w ciazy jej spodnie ciągnęły się za nia po podłodze..obydwiema rekami trzymała się za swój wielki brzuch. Niedaleko siedziała jakas babcia i trzymała swoje wnuczki miały 15 i16 lat było potworne co przeżyły a ja musiałem się temu przyglądać bo przestrzen bunkra inaczej nie pozwalała.Tylko powoli posuwalismy się naprzod po poludniu dotarliśmy do lauenthal(letniewo)dziadek siedział smutny na pienku przed domem, obja matke i wszyscy plakali, niedaleko od domu pijani srzelajacy na kogo popadło Rosjanie publicznie na ulicy gwałcili kobiety ,niektórzy z nich lezeli na ulicach i pili wodke albo spali.

      • 2 4

      • (1)

        Towarzysz UB-k? się nie zgadza z ukazaną przez Ciebie historią, czy z czym się nie zgadza?

        • 0 1

        • 2 września 1940 r. oficer sanitarny komendantury w Generalnej Guberni donosił, że plan zorganizowania sieci domów publicznych został zrealizowany w prawie wszystkich większych miastach. Gorzej było ze znalezieniem personelu. Rozwiązaniem była przymusowa prostytucja obywatelek podbitej Europy. 3 maja 1941 r. Ministerstwo Spraw Zagranicznych rządu na uchodźstwie w memoriale skierowanym do rządów aliantów alarmowało: "Niemiecka policja regularnie organizuje w rozmaitych miastach rajdy mające na celu schwytanie jak największej ilości młodych kobiet, które są przymuszane do pracy w burdelach odwiedzanych przez niemieckich oficerów i żołnierzy".
          Do dokumentu dołączono świadectwo jednej z matek: "Zdecydowałam się opuścić Katowice ze względu na moją 15-letnią córkę, która została zarejestrowana przez władze niemieckie do wysłania do Niemiec, rzekomo do pracy w rolnictwie. Wiem, co to oznacza, znam przypadek pani M., której córki zostały wysłane do prac polowych w Brandenburgii. Przy każdej okazji były one gwałcone przez niemieckich żołnierzy. Kiedy okazało się, że jedna z nich zaszła w ciążę, została odesłana do matki". 31 marca 1943 r. przedstawiciele legalnie działającej Rady Głównej Opiekuńczej w Krakowie złożyli wizytę dyrektorowi ministerialnemu Rhetzowi. "Interweniowano w sprawie opieki nad kobietami ciężarnymi, które wracając z robót w Rzeszy, wstydzą się wracać do swoich rodzin i tułają się z miejsca w miejsce" - napisano w notatce po spotkaniu.

          Regulamin dla niewolnic
          Niewolniczą pracę w domach publicznych zorganizowano z typową niemiecką skrupulatnością. Zaczynano o 6.00 od badania lekarskiego. Od 11.00 do 13.00 kobiety przebywały w hotelu, przygotowując się do pracy. Klientów obsługiwały między 14.00 a 20.30. Znamy również dokumenty, które regulowały, jak powinna wyglądać wizyta żołnierza w domu publicznym. Przewidywały one, że na zaspokojenie miał on zaledwie kwadrans. Przed wizytą w burdelu musiał wypełnić specjalną ankietę, w której zobowiązywał się do użycia specjalnego pakietu składającego się ze środka bakteriobójczego oraz prezerwatywy.
          Dokument nakazujący skorzystanie z usług prostytutki w ciągu 15 minut świadczy o tym, że jedna dziewczyna musiała dziennie obsłużyć ponad dwudziestu mężczyzn. Ale z ankiet wynika, że były nawet takie, które obsługiwały 32 mężczyzn w ciągu doby. Żołnierz za wizytę w burdelu płacił jedynie 3 marki.
          Prostytutki miały też pewne przywileje. W "Informacji bieżącej" Delegatury Rządu na Kraj dowiadujemy się, że "w Warszawie czynne są dwa domy publiczne dla żołnierzy niemieckich. Ich pensjonariuszki otrzymują dodatkowe karty nr II oprócz normalnych kart aprowizacyjnych, a przeznaczone dla osób ciężko pracujących w przemyśle związanym z obronnością". Jak ciężkie było ich położenie, świadczy również to, że część pensjonariuszek, nie mogąc znieść poniewierki w burdelach, decydowała się na ucieczkę. Wiemy o co najmniej jednej zbiorowej ucieczce z wojskowego burdelu w Norwegii w 1941 r. Uciekinierki, Polki i Rosjanki, poprosiły o azyl norweski Kościół luterański.

          Niemcy dopuszczali się przemocy seksualnej również w gettach.12 maja 1942 r. przewodniczący warszawskiego Judenratu zanotował: "Zjawił się Avril z filmowcami i zażądał zdjęcia w mykwie na Dzielnej. Do tego potrzeba 20 mężczyzn ortodoksów z pejsami i 20 kobiet z lepszej sfery". Niemieccy filmowcy przymusili ich do odegrania sceny orgii seksualnej. Mimo represji za "pohańbienie rasy" gwałty popełniane na Żydówkach przez Niemców nie były czymś wyjątkowym. Znany był z tego m.in. Joseph Blösche, w warszawskim gettcie zwany Frankensteinem. Zgwałcone Żydówki po prostu zabijał.

          • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane