• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Powrót reklam na tramwaje i autobusy nie ma sensu

Rafał Borowski
9 listopada 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Zyski z ewentualnego powrotu reklam na gdańskie tramwaje i autobusy  nie byłyby tak duże, jak można by się spodziewać. Ekspert z branży reklamowej tłumaczy, że mowa o kwotach dziesiątek, najwyżej setek tysięcy złotych. Zdjęcie z 2008 roku. Zyski z ewentualnego powrotu reklam na gdańskie tramwaje i autobusy  nie byłyby tak duże, jak można by się spodziewać. Ekspert z branży reklamowej tłumaczy, że mowa o kwotach dziesiątek, najwyżej setek tysięcy złotych. Zdjęcie z 2008 roku.

Władze Gdańska wykluczają wykorzystanie karoserii swoich pojazdów jako przestrzeni reklamowych. To nie tylko kwestia estetyki, ale także zakazu zawartego w umowach przewozowych. Natomiast ekspert z branży reklamowej tłumaczy, że taki krok wbrew pozorom nie przyniósłby tak dużych zysków, jak można by się spodziewać. Dziura w miejskim budżecie wynikająca ze spadku sprzedaży biletów komunikacji miejskiej wynosiła na początek jesieni ok. 40 mln zł. W Gdyni również nie przewiduje się powrotu do takiej praktyki.



Czy na tramwajach i autobusach GAiT powinny być reklamy?

Jak już wielokrotnie informowaliśmy, pandemia koronawirusa mocno odbiła się na samorządowych budżetach. W Gdańsku dochody są niższe o ok. ćwierć miliarda zł w stosunku do kwoty dochodów prognozowanej na ten rok. Plan zakładał 3,8 mld zł, zaś prawdopodobnie do kasy wpłynie ok. 3,5 mld zł. Znaczną część budżetowej dziury - aż 40 mln zł - stanowią mniejsze wpływy ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej.

Są to dane na początek jesieni, nie wiadomo, jakie wyniki przyniósł październik, kiedy liczba pasażerów komunikacji znowu mocno spadła.

Czytaj więcej: Duże zmiany w "covidowym" budżecie Gdańska

Tak duży spadek spowodował, że w dyskusji publicznej wrócił pomysł, aby zlikwidować darmowe przejazdy dla dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. Ten przywilej został wprowadzony stosunkowo niedawno, w lipcu 2018 r. Zgodnie z treścią dokumentu uchwalonego przez gdańskich radnych dotyczy on wszystkich osób w wieku od czterech lat do - w zależności od rodzaju szkoły średniej - nawet 20 lat. Koszt tego przedsięwzięcia w 2019 r. wyniósł ok. 9 mln zł.

Jednak podczas konferencji podsumowującej wykonanie budżetu na rok 2020 prezydent Gdańska zapewniła, że nie planuje takiego ruchu.

Powrót do praktyki sprzed lat...



Postanowiliśmy sprawdzić, czy jest możliwe podreperowanie budżetu komunikacji miejskiej w inny sposób. Chodzi o powrót do wykorzystywania burt tramwajów i autobusów jako powierzchni reklamowej. W tym miejscu warto wspomnieć, że po Gdańsku kursuje obecnie 116 składów tramwajowych i 243 autobusy.

Oklejone pojazdy komunikacji miejskiej były powszechne na ulicach Gdańska od początku lat 90. do początku ubiegłej dekady. Młodszym czytelnikom warto wyjaśnić, że tego rodzaju reklamy - delikatnie mówiąc - nie wzbudzały entuzjazmu wśród pasażerów.

Oklejanie okien tramwajów i autobusów reklamami było krytykowane przez pasażerów, którzy podróżowali wówczas w półmroku. Oklejanie okien tramwajów i autobusów reklamami było krytykowane przez pasażerów, którzy podróżowali wówczas w półmroku.
Bynajmniej nie chodziło wyłącznie o odczucia estetyczne. Niechęć do reklam miała także ściśle praktyczny aspekt. Otóż folia reklamowa była z reguły naklejana nie tylko na poszycie pojazdu, ale także na szyby. Tym samym we wnętrzu pojazdu panował półmrok, a zorientowanie się, gdzie dokładnie znajduje się tramwaj czy autobus, bywało nie lada wyzwaniem.

Czy jednak w obliczu pandemii, a raczej spowodowanych przez nią strat finansowych, nie warto rozważyć powrotu do tej praktyki?

... jest po prostu wykluczony



Odpowiedź na to pytanie można streścić krótko - takie posunięcie nie ma sensu i składa się na to kilka kwestii. Przede wszystkim, na przeszkodzie stoją lokalne przepisy, które jasno regulują ingerowanie w wygląd tramwajów i autobusów. Obecnie obowiązujące prawo zezwala jedynie na reklamowanie akcji społecznych, sportowych czy kulturalnych, realizowanych przez władze Gdańska. Nakładane na poszycie tramwajów czy autobusów treści nie mogą zasłaniać okien.

Kampanie miejskie znajdują się obecnie na 11 tramwajach i promują: Gdański Klub Żużlowy Wybrzeże, Lechię Gdańsk, akcję Czyste Miasto Gdańsk, Europejskie Centrum Solidarności, obraz Sąd Ostateczny, Muzeum Gdańska, malowidło Polskie Niebo, mecz finałowy Ligii Europy (promowany na dwóch tramwajach), akcję Gdańsk Czyta oraz 100. rocznicę II Powstania Śląskiego.

Gdańskie tramwaje są obecnie oklejane w przypadku promowania kampanii społecznych. Latem tego roku przez tydzień po mieście jeździł tramwaj przypominający o 100. rocznicy wybuchu II powstania śląskiego. Gdańskie tramwaje są obecnie oklejane w przypadku promowania kampanii społecznych. Latem tego roku przez tydzień po mieście jeździł tramwaj przypominający o 100. rocznicy wybuchu II powstania śląskiego.
W przypadku autobusów reklamy mogą - jak w przypadku tramwaju - pokrywać praktycznie cały pojazd lub znajdować się wyłącznie na tylnej klapie.

Pierwsza opcja została wykorzystana na dwóch autobusach: pierwszy promuje Gdański Ogród Zoologiczny, drugi akcję "Olej olej" poświęconą ochronie orangutanów. Druga opcja promuje akcję Czas na Gdańsk, Schronisko Promyk oraz akcję Kręć kilometry dla Gdańska. Banery zostały umieszczone na tzw. tylnych klapach, czyli osłonach silnika, większości gdańskich autobusów.

- Zapisy umów przewozowych zawartych ze spółką Gdańskie Autobusy i Tramwaje wykluczają możliwość wykorzystania burt pojazdów jako nośników reklamowych dla komercyjnych treści. Wynika to zarówno z kwestii statusu spółki - spółka ze 100 proc. udziałem gminy Gdańsk - ale to także efekt m.in. dbałości o estetykę pojazdów. Pojazdy komunikacji miejskiej należące do GAiT wykorzystywane są jako nośniki marketingowe wyłącznie niekomercyjnie, do promocji miejskich programów i kampanii - informuje Jędrzej Sieliwończyk z referatu prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Niewielkie odstępstwa



Niewielkie odstępstwa od wspomnianych zasad dotyczą firmy BP Tour, do której należy niewielka część autobusów komunikacji miejskiej w Gdańsku. Jednak i w tym przypadku oklejanie folią karoserii całych pojazdów jest kategorycznie zabronione.

Niewielkie reklamy na swoich pojazdach mogą umieszczać prywatne firmy, które wożą pasażerów na zlecenie ZTM Gdańsk. Niewielkie reklamy na swoich pojazdach mogą umieszczać prywatne firmy, które wożą pasażerów na zlecenie ZTM Gdańsk.
- W przypadku drugiego operatora dopuszcza się stosowanie reklam komercyjnych, gdyż firma ta jest podmiotem zewnętrznym, posiadającym inną osobowość prawną. W dbałości o estetykę pojazdów dopuszcza się w przypadku BP Tour umieszczanie zewnętrznych komercyjnych reklam wyłącznie na tylnej klapie autobusu. Wszelkie ingerencje w wizerunek pojazdów GAiT - w szczególności oklejenie grafikami promującymi jakieś wydarzenia, akcje społeczne itd. - wymagają zaopiniowania przez Komisję ds. nadawania imion i wizerunków pojazdów gdańskiej komunikacji miejskiej. Jeżeli chodzi o naklejki na tyłach autobusów, to decyzję podejmuje biuro prezydenta - doprecyzowuje Sieliwończyk.

Dlaczego zakazu nie wpisano do uchwały krajobrazowej?



Co ciekawe, obowiązująca od kwietnia 2018 r. Uchwała Krajobrazowa Gdańska nie reguluje kwestii dotyczących reklam na pojazdach komunikacji zbiorowej. Dlaczego? Jak tłumaczy nasz rozmówca, to pokłosie doświadczeń władz Łodzi. To miasto jako pierwsze wpisało do własnej uchwały regulacje dotyczące tego typu reklam.

Jednakże Wojewódzki Sąd Administracyjny nie zgodził się na ich wcielenie w życie. W orzeczeniu stwierdzono, że komunikacja miejska porusza się między gminami, a regulacje w poszczególnych gminach mogą być różne.

- Na dzień dzisiejszy nie są prowadzone badania dotyczące opłacalności takiego zadania w przypadku przekazania go podmiotowi zewnętrznemu. Aktualnie nie ma planów rozszerzenia formuły prowadzonych kampanii. W związku z tym grafiki na autobusach i tramwajach będą eksponowane na podobnych zasadach jak dotychczas - ucina wszelkie spekulacje Sieliwończyk.

Mało opłacalna forma reklamy



Można by skwitować, że przecież przepisy, a także treść umów przewozowych, zawsze można zmienić. Sęk w tym, że jest to prostu... nieopłacalne z ekonomicznego punktu widzenia. Myliłby się ten, kto przewiduje zyski liczone w milionach złotych w skali roku, gdyby tylko udostępnić karoserie pojazdów komunikacji miejskiej. O komentarz w sprawie opłacalności takiej decyzji zwróciliśmy się do jednej z największych firm reklamowych w Polsce.

- To bardzo droga forma reklamy. Zyski w skali roku na pewno nie byłyby liczone milionach. To byłyby może dziesiątki, najwyżej setki tysięcy złotych, ale na pewno nie udałoby się osiągnąć pół miliona. Dla przykładu: oklejenie tylnej części autobusu kosztuje średnio ok. 1000-1200 zł, a trzy czwarte tej kwoty stanowi produkcja i montaż. Ze wspomnianej kwoty zysk dla przewoźnika to ok. 300-400 zł w skali miesiąca. Inny przykład: oklejenie krótkiego autobusu to ok. 15-20 tys. zł. I znowu, trzy czwarte tej kwoty stanowi materiał i montaż. Praktyka udowadnia, że obłożenie pojazdów, które można wykorzystać jako nośniki reklam, to najwyżej 60 proc. Nigdy nie da się sprzedać wszystkich powierzchni - tłumaczy nasz rozmówca, który prosił o zachowanie anonimowości.
Na koniec przypomina o jeszcze jednej ważnej kwestii. Otóż wykorzystania wszystkich tramwajów i autobusów pod powierzchnie reklamowe wykluczają przepisy unijne. Flota zakupiona w ramach wsparcia z funduszy europejskich jest objęta okresem karencji. Przez pięć lat od chwili zakupu takich pojazdów nie wolno na nich umieszczać żadnych treści reklamowych.

W Gdyni reklamy na karoseriach mogą być umieszczane tylko na bokach i z tyłu pojazdu, na powierzchniach malowanych na biało. W Gdyni reklamy na karoseriach mogą być umieszczane tylko na bokach i z tyłu pojazdu, na powierzchniach malowanych na biało.

Zakaz może trwać dłużej niż pięć lat



Stanowisko władz Gdyni w kwestii powrotu do reklam na karoseriach pojazdów komunikacji miejskiej przedstawia się niemal identycznie. Przedstawiciel gdyńskiego magistratu zwraca uwagę, że wspomniany okres zakazu umieszczania reklam trwa nierzadko znacznie dłużej. Pięcioletni zakaz jest bowiem liczony od płatności za ostatni element dofinansowanego projektu komunikacyjnego. Wcale nie musi być nim autobus czy trolejbus, ale np. wiata przystankowa postawiona dwa lata po dostarczeniu ostatniego pojazdu.

- Nie rozważamy obecnie umożliwienia zamieszczania folii reklamowych na całych autobusach i trolejbusach. Dyskomfort pasażerów z tego tytułu byłby zbyt duży. Poza tym znaczna część pojazdów gdyńskiej komunikacji miejskiej to środki transportu kupione z dofinansowaniem unijnym lub z innym dofinansowaniem zewnętrznym, a warunki umowy o dofinansowanie wykluczają nie tylko cało-pojazdowe, ale nawet jakiekolwiek reklamy na takich pojazdach w całym okresie trwałości projektu. Poza tym standardem jest obecnie nawet 10-letnia gwarancja na lakier, która po naklejeniu reklamy zostałaby utracona - komentuje Hubert Kołodziejski, dyrektor Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni.

Wycofywanie reklam od połowy lat 90.



Kres reklamom całopojazdowym w gdyńskiej komunikacji miejskiej przyniosło zarządzenie dyrektora ZKM w Gdyni z 2003 r. Obowiązujące do dziś zapisy dopuszczają umieszczanie reklam jedynie na bokach i na tylnej klapie pojazdu, na powierzchniach malowanych na biało. Tej zasady musi przestrzegać wszystkich ośmiu operatorów, którzy wykonują kursy dla gdyńskiej komunikacji miejskiej. Pełną treść zarządzenia można przeczytać tutaj (PDF).

Wycofywanie reklam na całych karoseriach pojazdów rozpoczęło się w Gdyni już na przełomie 1995 i 1996 r. Zrealizowano wówczas zakup partii aż 60 autobusów niskopodłogowych marki Mercedes-Benz O405N2. Ówczesna prezydent Franciszka Cegielska podjęła przy tej okazji dwie decyzje. Po pierwsze, nowe pojazdy będą miały malowanie biało-niebieskie, a nie czerwone. Po drugie, przez pierwsze kilka lat nie będą nośnikami reklam, a później reklamy będą eksponowane co najwyżej na części białej nadwozia, jednak pod pewnymi rygorami.

- Pod koniec lat 90. zarówno w kraju, jak i w całej Europie toczyła się batalia, aby nie oklejać reklamami szyb środków komunikacji miejskiej, gdyż wyniki różnych prowadzonych badań wskazywały na dyskomfort pasażerów podróżujących wewnątrz takich pojazdów. Respondenci wskazywali na dysonans z powodu niedostatecznego dostępu światła, braku możliwości obserwowania przestrzeni za oknem i na brak wystarczającego poczucia bezpieczeństwa wewnątrz takiego zacieniowanego i niedostępnego wzrokowo dla osób z zewnątrz pojazdu. Co ciekawe, pojazdy z reklamami całopojazdowymi były powszechnie uważane przez pasażerów za brudne wewnątrz - uzupełnia Kołodziejski.

Miejsca

Opinie (156) ponad 10 zablokowanych

  • To są regulacje miejskie?

    Jeśli tak to dlaczego ich nie zmienić? Po za tym jak to się mówi lepszy rydz w garści...

    • 2 0

  • Reklamom mówię nie (3)

    Ale likwidacji bezpłatnych przejazdów dla dzieci i młodzieży już tak. Koszt dla miasta jest ogromny a rodzice dostają przecież 500 + za które mogliby opłacić miesięczny przejazd dla dziecka w wysokości 60paru złotych.

    • 9 3

    • Dokładnie

      No ale przed wyborami ktoś chciał zrobić za dobrze. Teraz już tak głupio się wycofać bo niedługo znowu wybory. Co gorsza, pędraki mają darmowe wszystkie przejazdy, nawet te poza dniami nauki szkolnej.

      • 2 0

    • (1)

      a co z emerytami, posłami, sentorami?? Ci tez mają dochody w wiekszosci nawet większe niz samotna matka wychowująca 2 dzieci

      • 1 0

      • Nie wszystkie dzieci są samotnie wychowywane przez jednego rodzica

        i w trudnej sytuacji materialnej. Dla tych powinna być pomoc. Reszta powinna płacić.

        • 0 0

  • Kto pamięta gębę Kurskiego na tyle każdego autobusu przed wyborami?

    Niedobrze się robiło.

    • 3 3

  • No i dobrze

    Że nie będzie reklam na autobusach i tramwajach a drugą stroną zakazywać reklam innym i tworzyć jakieś ustawy krajobrazowe a samemu robić bilbordy jeżdżące. Teraz niech każdy pomyśli dlaczego tak miało być. Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kase

    • 2 0

  • kicz

    Reklamy i bohomazy obojętnie jakiej treści na tramwajach i autobusach miejskich szpecą miasto.Małpie "gaiki" na komunikacji miejskiej rozkojarzają kierowców i oczekujących pasażerów.Najwyższy czas skończyć z kiczowatością w naszym pięknym mieście.

    • 3 2

  • Nic nie rozumiem

    Dzisiaj na skrzyżowaniu Łostowickiej i Havla widzę autobus miejski z reklamą CP2077, otwieram portal, i czytam że tych reklam to wcale nie ma. Jakiś wybryk natury albo co?

    • 3 0

  • A co na to uchwała krajobrazowa?

    Czy stacjonarny baner bardziej szpecił niż ruchomy? Bezpłatne przejazdy dla młodzieży, która 3x dziennie jeździ po centrach handlowych to takie gdańskie 500+ wprowadzone jako forma przekupienia gdańszczan w poprzednich wyborach prezydenta miasta. To tak dla przypomnienia dla tych wszystkich przeciwników "rozdawnictwa"

    • 4 4

  • urzędnicze głaby (2)

    coście zrobili z reklamami w gdańsku? wszystkie neony poznikały. jest szaro i brudno jak za komuny. co wam przeszkadzały nowoczesne reklamy neonowe???

    • 6 4

    • mieszkanie sobie reklamami wyklej!

      nie będziesz miał tak szaro i brudno jak masz teraz

      • 1 1

    • Fs

      Ma być skansen ..Gdansk stolica Kaszub jesteśmy coraz bliżej .

      • 1 0

  • Gdańsk to oczywiście kolor złoty. (2)

    Tramwaje powinny być koloru złotego bez żadnych szpecących doklejek. Autobusy czy SKM-ki? Nie wiem, ale warto by było po jednym tak wymalować do degustacji mieszkańców. Podoba mi się NY gdzie jak potrzebuję taksówki, to szukam wyłącznie koloru żółtego. Kiedyś tak było w Londynie gdy ich śmieszne ale praktyczne taxi były tylko czarne.

    • 0 2

    • moj ojciec kiedys staranowal samochodem tramwaj
      na ktorym byla reklama
      gdy ten tramwaj stal na tle bardzo podobnej, albo takiej samej reklamy na bibordzie

      tramwaj powinien wyglądać jak tramwaj. po prostu.

      • 0 1

    • tiaaaa złote...

      hajsu chłopie dorobiło się na jankeskim zmywaku i panicho, że hej. Jakieś patafiany z Gdyni zerżnęły pomysł i mamy w śledziowie Yellow cab taxi, masakra.

      • 0 0

  • a co w takim razie z wiatami? jak ta na zdj?

    Co ciekawe, obowiązująca od kwietnia 2018 r. Uchwała Krajobrazowa Gdańska nie reguluje kwestii dotyczących reklam na pojazdach komunikacji zbiorowej. Dlaczego? Jak tłumaczy nasz rozmówca, to pokłosie doświadczeń władz Łodzi. To miasto jako pierwsze wpisało do własnej uchwały regulacje dotyczące tego typu reklam.

    Jednakże Wojewódzki Sąd Administracyjny nie zgodził się na ich wcielenie w życie. W orzeczeniu stwierdzono, że komunikacja miejska porusza się między gminami, a regulacje w poszczególnych gminach mogą być różne.

    Czytaj więcej na:
    https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Powrot-reklam-na-tramwaje-i-autobusy-nie-ma-sensu-n149736.html#tri

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane