- 1 Ugaszono pożar na budowie osiedla (172 opinie)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (193 opinie)
- 3 Podsuwają pomysły na kary dla śmieciarzy (59 opinii)
- 4 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (157 opinii)
- 5 Miejsce zbrodni w liceum. Policjanci spotkali się z uczniami (15 opinii)
- 6 Na lotnisku pojawił się kwiatomat (100 opinii)
Pracownica ZOO wychowuje kangurzątko
Zobacz, jak nowa mama opiekuje się malutką kangurzycą.
Wyrzucona z kangurzej torby przez biologiczną matkę omal nie zamarzła na śmierć. Mała kangurzyca Tosia przeżyła dzięki Beacie Czechowskiej. Pracownica gdańskiego ZOO najpierw walczyła o życie maleństwa, a później została nową mamą Tosi. Od tego momentu nie rozstają się ze sobą nawet na chwilę, bo mała kangurzyca mieszka w bawełnianej torbie zawieszonej na szyi nowej mamy.
Kiedy kilka tygodni temu pracownica ZOO otworzyła rano drzwi do domku kangurów, zobaczyła na podłodze zesztywniałe z zimna ciało małej kangurzycy. Pierwsza szybka myśl: nie żyje. Druga równie szybka: a może jednak żyje, trzeba ratować! Z kangurzątkiem schowanym pod kurtką Beata Czechowska pobiegła w kierunku słoniarni.
Tam czekała już na nią asystentka z gorącym termoforem. Przy kaloryferze rozpoczęły ogrzewanie ciała maleństwa. Wkrótce pojawił się weterynarz gdańskiego ZOO. Podał pacjentce glukozę. - Kangurzyca zaczęła powoli ruszać uszami. Na szczęście udało się odratować maleństwo, a wyziębienie obyło się bez skutków ubocznych, takich jak na przykład zapalenie płuc - opowiada Michał Targowski, dyrektor Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Gdańsku.
Tosia przeżyła. Nie mogła jednak wrócić do torby biologicznej matki, która ją odrzuciła. - Może matka zestresowała się lub chciała ratować siebie kosztem maleństwa. Może też uznała, że mała kangurzyca jest za słaba, bo nie ma w pełni rozwiniętej stopy i brakuje jej jednego palca w łapce - zastanawia się Targowski. Dyrektor ZOO radzi jednak, aby nie osądzać zbyt surowo kangurzej matki. Bo standardy macierzyńskie wśród australijskich torbaczy i rozwiniętych ssaków są zupełnie inne.
Maleństwo trafiło więc do bawełnianej torby zawieszonej na szyi Beaty Czechowskiej. - Zrobiłam ją ze swojego jaśka - uśmiecha się nowa mama Tosi, a mała kangurzyca co jakiś czas wychyla z torby główkę, aby dać się pogłaskać. - Ma mięciutkie futerko i delikatne, kruche kości. W końcu waży niewiele ponad 1,3 kilograma - wylicza pracownica ZOO i chwilę później sięga po butelkę. Kangurzyca chwyta za smoczek i pije mleko z herbatką. To specjalna mieszanka. Bo Tosia ma wrażliwy układ pokarmowy.
- Na początku trzeba było ją karmić co półtorej godziny, także snu w nocy było niewiele. Teraz jest trochę lepiej, bo maleństwo chce pokarmu średnio co dwie i pół, trzy godziny - wylicza nowa mama, której życie toczy się obecnie wokół maleństwa. Razem jedzą, razem sprzątają w domu, śpią też w jednym łóżku.
- Do snu przykrywam Tosię dość ciężką kołdrą. Śpi wtedy spokojniej, bo ma wrażenie, że jest w kangurzej torbie, która okrywa ją szczelnie i ogrzewa - zdradza Beata Czechowska. Jest szczęśliwa, ale też zmęczenie macierzyńskimi obowiązkami daje się powoli we znaki. - Bo to praca 24 godziny na dobę - przyznaje Andrzej Gutowski, asystent działu hodowlanego, który wychowywał niegdyś innego torbacza - walabię Bennetta o imieniu Gacek. Odchowany samiec wrócił do stada. W przypadku Tosi jest to także możliwe, ale najprędzej za kilka miesięcy. Na razie mała kangurzyca przygotowuje się do świąt. Spędzi je z rodziną pani Beaty i długowłosym owczarkiem niemieckim o imieniu Lando.
Orangutan lubi książki kucharskie, a lutungi jawajskie słuchają przygód Winnetou. Zobacz, co czyta się małpom w gdańskim ZOO.
Zobacz, co jedzą na śniadanie mieszkańcy gdańskiego ZOO i jak wyglądają kulisy przygotowywania posiłków dla 1200 zwierząt.
Miejsca
Opinie (70) ponad 10 zablokowanych
-
2012-12-14 11:31
super, az sie wzruszylam...oby wiecej takich ludzi :)
- 11 0
-
2012-12-14 11:32
Miłość prawdziwa zaczyna się wówczas, gdy niczego w zamian nie oczekujesz
Antoine de Saint-Exupéry- 19 0
-
2012-12-14 11:33
BRAWO!!!
Brawo dla Pani Beaty :) jak się czyta takie wiadomości to człowiek wie, że jeszcze są osoby, którym los zwierząt nie jest obojętny i to pozytywnie nastraja :) Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości oraz dużo przyjemnych chwil :)))
- 21 0
-
2012-12-14 11:49
WIELKIE SERCE I NIESAMOWITE POŚWIĘCENIE PANI BEATY
Duzo zdrowia i cierpliwości dla Pani w jej ciężkiej lecz wdzięcznej pracy przy małej wychowance :)
- 10 0
-
2012-12-14 11:50
Super sprawa i oczywiście wielkie brawa dla pani Beaty.
Niemniej jednak taki zwykły tytuł artykułu? Trojmiasto.pl mnie zawiodło. Raczej spodziewałabym się czegoś na miarę "malutka kangurzyca w rękach pracownika zoo" lub "walka o życie małego dziecka wygrana"(kangurzego, ale dziecka) "kangur ważniejszy od patelni" itp.
- 2 1
-
2012-12-14 11:53
piekny pyszczek u kangurzątka
- 10 0
-
2012-12-14 11:58
:-)
A ja bym chciał się zaopiekować małym nosorożcem. Są jakieś niechciane sierotki?
- 2 0
-
2012-12-14 11:58
(1)
oj, jaki milusi maly kangurek!
- 3 0
-
2012-12-14 23:26
śliczny
- 0 0
-
2012-12-14 12:03
Przygarne kilka mlodych foczek ;) Wiek 18 - 25 ;)
- 18 7
-
2012-12-14 12:05
czy to jest stara panna ? (3)
zamiast chłopu zupe ugotować to łazi za kangurem , poświęcenie to jest jak kobieta ma pare dzieci i zero z życia
- 2 57
-
2012-12-14 12:10
a co Cię to obchodzi?
widać Ty potrafisz tylko zupę chłopu gotować, kolejne dzieci płodzić i masz zero z życia i co to za powód do dumy? wg mnie poświęca się, bo to jest praktycznie jak bycie non stop w pracy, a ekstra kasy pewnie za to nie dostaje
- 22 0
-
2012-12-14 12:21
a co ty wiesz o wychowaniu, znudzony smakoszu zup? (1)
Zapewne nigdy nie wstałeś do dziecka w nocy kilka razy a w domku masz ugotowane i posprzątane wszystko bez własnego wkładu fizycznego, he? Idź się wykąp i zmień tygodniowe gacie, nie zapomnij ich wyprać.
- 15 1
-
2012-12-14 17:51
stare knury do swoich kur
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.