- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (392 opinie)
- 2 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (46 opinii)
- 3 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (270 opinii)
- 4 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (123 opinie)
- 5 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (107 opinii)
- 6 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (319 opinii)
Pracownica szkoły na Wiczlinie chora na odrę
Pielęgniarka pracująca w Szkole Podstawowej nr 37 na Wiczlinie trafiła w poniedziałek na oddział zakaźny szpitala z podejrzeniem odry. Pracownicy Sanepidu skontaktowali się z 261 osobami, z którymi mogła mieć styczność w ciągu ubiegłego tygodnia. - Sytuacja jest pod kontrolą, bo prawie wszyscy są zaszczepieni - mówi Tomasz Kiliński, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Gdyni.
Na podstawie obrazu klinicznego potwierdzono chorobę. Nie wiadomo, gdzie doszło do zarażenia. Wiadomo, że musiała mieć kontakt z osobą chorą poza szkołą.
Od początku tygodnia do działania przystąpili pracownicy powiatowej stacji epidemiologicznej w Gdyni.
- Naszym zadaniem jest dotarcie do osób, z którymi mogła mieć kontakt, kiedy mogła być zakaźna. To okres pięciu dni przed pojawieniem się wysypki. Chodzi o sprawdzenie, czy są zaszczepione. Spośród 261 osób, które kontaktowały się z chorą, tylko trzy nie były szczepione. Poinformowaliśmy je, co zrobić, gdy pojawią się objawy - relacjonuje Tomasz Kiliński, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Gdyni.
Istniała możliwość podania szczepionki poekspozycyjnej osobom niezaszczepionym, ale jest to możliwe jedynie w ciągu 72 godzin od momentu kontaktu.
- Nie było podstaw merytorycznych, żeby komukolwiek podawać szczepionkę. Trzymamy nadzór nad tymi osobami. Ze wszystkimi musieliśmy kontaktować się telefonicznie. Chcemy mieć potwierdzenie, że wszyscy otrzymali informację o chorobie. Szkoła też wysyłała mejle w tej sprawie do rodziców - dodaje Kiliński.
Rodzice, którzy powiadomili nas o sprawie dopytywali, czy w przypadku podejrzenia odry szkoła powinna być zamknięta.
- Wirus przenosi się drogą kropelkową. Jeśli chory nakaszle lub nakicha na jakiś przedmiot, to po dwóch godzinach wirus ginie i nie ma możliwości, żeby się nim zarazić. Dopiero gdyby w szkole było wiele osób, które nie były szczepione albo chorują, wtedy moglibyśmy myśleć o jej zamknięciu - podkreśla.
Tomasz Kiliński zapewnia, że pracownicy Sanepidu pozostają w kontakcie ze szkołą. Żadnych nowych zachorowań nie zanotowano.
W tym roku doszło do kilku zachorowań na odrę w gdyńskich szkołach. Żadne nie wywołało utrudnień w organizacji zajęć.
Miejsca
Opinie (276) ponad 10 zablokowanych
-
2019-06-01 12:24
Odra
1. Niedoszczepiona?
2. Zarazila sie od dziecka zaszczepionego?
3. Zarazilo ja dziecko nieszczepione? Czemu ono jeszcze zyje?
3. Zmarla? :) Przeciez to choroba smiertelna.- 0 0
-
2019-06-01 14:59
Uwaga
Szczepienia nie dają 100 % odporności na daną chorobę.
Jak organizm jest osłabiony to ciężej chorobę przejdzie i tutaj że szczepieniami niewiele mavten fakt do czynienia. Sama wyszczepiona łapałam wszelkie choroby. Po szczepieniu przeciwko grypie (mama polasila się by mnie zaszczepić) tak ciężko zachorowałam na właśnie grypę że ledwo z tego wyszłam.
Ludzie otwórzcie oczy. A jak nie chcecie otwierać to dajcie spokój tym którzy chcą mieć wolny wybór. Ich organizmy ich życie i ich sprawa- 2 1
-
2019-06-01 15:33
Przemyślenia
Gdyby ta Pani nie zaszczepiła się na Odrę 20 lat temu zapewne, być może przeszłaby ja łagodnie jako dziecko i zyskała odporność do końca życia. Teraz ma problem i fajnie że wszyscy byliście szczepieni i żyjecie ta Pani nie miała szczęścia;) sprostowanie ... miała kontakt z wieloma ludźmi po 30 roku życia których przeciwciała wygasły i którzy są potencjalnym zagrożeniem jak dzieci nieszczepione. Moja babcia zachorowała na szkarlatynę 10 lat temu w wyniku czego umarła... czemu wowczas media o tym nie trąbiły ? Być może dla tego że na szkarlatynę nie ma szczepionki. Kurtyna!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.