• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prasa w stanie wojennym: "Czy musiało do tego dojść?"

Katarzyna Moritz
13 grudnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
  • Tak wyglądała pierwsza strona trójgazety 14 grudnia, czyli połączonych trzech gdańskich tytułów gazet.
  • Informacje z gazety z 14 grudnia.
  • Informacje z gazety z 14 grudnia.
  • Informacje z gazety z 14 grudnia.
  • Informacje z gazety z 14 grudnia.
  • 17 grudnia krytykowano zamieszki w Gdańsku.
  • Bardzo często pojawiały się teksty perswazyjne, tłumaczące wprowadzenie stanu wojennego.


Najpierw głuche telefony, nocne zatrzymania opozycjonistów, a potem wszędzie wojsko i milicja. A gdy 14 grudnia 1981 roku wyszły pierwsze gazety oficjalnego obiegu, były bez kolorów, bez autorów tekstów i z pamiętnym przemówieniem gen. Jaruzelskiego.



Jak twoi znajomi czy rodzina wspominają stan wojenny?

Władze zabezpieczały "front ideologiczny", czyli media, na długo przed stanem wojennym. Już w 1980 roku zainicjowały operację "Lato 80", czyli ofensywę propagandową, kompromitującą "Solidarność". A gdy wprowadzono stan wojenny, zawieszono wiele tytułów prasowych, a wśród dziennikarzy w całym kraju szybko przeprowadzono czystkę, w wyniku której straciło pracę około 1,2 tys. osób, a drugie tyle szykanowano.

Jako że stan wojenny wprowadzono w niedzielę, to pierwsze gazety ukazały się w poniedziałek, 14 grudnia 1981 roku. W naszym regionie pojawił się w kioskach dziwny twór: "trójgazeta", która łączyła dotychczasowy "Dziennik Bałtycki", "Głos Wybrzeża" i "Wieczór Wybrzeża" w jedno. Tego dnia nad winietami gazet, wielkimi literami społeczeństwo mogło przeczytać tytuł: "Wprowadzenie stanu wojennego w Polsce".

Zarówno "trójgazeta", jak i ogólnopolska "Trybuna Ludu" wyglądy bardzo podobnie. Pierwsze dwie strony zajmowały przedruk przemówienia gen. Jaruzelskiego, ogłoszenie wydane przez Radę Państwa, proklamacja WRON i jej skład osobowy.

Były też informacje o wprowadzeniu godziny milicyjnej, od 22 do 6 rano, o zasadach przesyłania paczek, o ograniczeniu prawa do wolności słowa i druku, a także o przyspieszonych feriach zimowych w szkołach i wyższych uczelniach, które trwały od 14 grudnia do 3 stycznia 1981 roku.

Ale w kolejnych dniach zaczęły się pojawiać teksty perswazyjne, które uzasadniały wprowadzenie stanu wojennego. 15 grudnia w "trójgazecie" w anonimowym artykule pt. "Niech górę wezmą rozwaga i rozsądek", Polacy czytali: "zapewne w każdym polskim domu od niedzieli zadajemy sobie to samo pytanie: czy musiało do tego dojść?"(...) Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, ale pewne jest, iż część działaczy KK NZZS Solidarność od dłuższego czasu zmierzała do otwartej konfrontacji z władzą".

16 grudnia pisano: "Wtorek był trzecim dniem stanu wojennego. Ogromna większość społeczeństwa czując powagę chwili i rozumiejąc odpowiedzialność jaka spoczywa dziś na każdym Polaku, wykazuje wiele zrozumienia i spokoju, zachowując obywatelską postawę". Z tekstu tuż obok dowiadujemy się, że właśnie przypada 33. rocznica powstania PZPR.

Gdy 16 grudnia ostatecznie spacyfikowano strajk w Stoczni Gdańskiej, a jeden z trzech czołgów rozjechał bramę nr 2, dzień później w "trójgazecie" napisano: "Od godzin przedpołudniowych, mimo wielokrotnie powtarzanych apeli władz (...) wiele osób kierowało się w rejon Stoczni Gdańskiej pod pomnik Poległych Stoczniowców. Zachęcały do tego ulotki, zapowiadające manifestację w rocznicę wydarzeń sprzed 11 lat, co w obecnej sytuacji kraju nosi znamiona nieodpowiedzialności, i grozi nieobliczalnymi konsekwencjami.(..) Rany i obrażenia odniosło wielu milicjantów oraz osoby cywilne."

"Dziennik Bałtycki", "Wieczór Wybrzeża" i "Głos Wybrzeża" zaczęły się ponownie ukazywać osobno dopiero w lutym 1982 roku. Stan wojenny i jego ograniczenia, został zawieszony 31 grudnia 1982 roku, a ostatecznie zniesiono go 22 lipca 1983 roku.


Stan wojenny z hip-hopowym komentarzem.




Ich 13 grudnia 1981 roku

Ks. infułat Stanisław Bogdanowicz, proboszcz Bazyliki Mariackiej

W niedzielę 13 grudnia, przed mszą św. o godz. 6.30 wyszedłem na spacer i natknąłem się na patrol Brygady Obywatelskiej, złożony z aktywistów partyjnych z biało-czerwonymi opaskami na rękawach. Zapytałem ich: "Co się dzieje? Co wy tu robicie?". Powiedzieli mi wtedy o wprowadzeniu stanu wojennego. Dowiedziałem się także, że jakiś pułkownik MO poinformował już o tym biskupa Lecha Kaczmarka. Wieczorem przyszedł do mnie oficer więzienny, w cywilnym ubraniu, z zakładu karnego przy ul. Kurkowej i wręczył mi listę nazwisk internowanych umieszczonych w tym areszcie, którą przekazałem podziemnym strukturom "Solidarności". 14 grudnia przyszli do mnie stoczniowcy z prośbą, abym poszedł z posługą duszpasterską do Stoczni Gdańskiej. Razem z Szymonem Pawlickim, jednym z przywódców strajku, skoczyliśmy na dach portierni stoczniowej i przez megafon zaczęliśmy się modlić. Apelowaliśmy do żołnierzy, zęby zachowali spokój, nie walczyli z własnym narodem. Gdy wróciłem na plebanię, naskoczyło na mnie trzech funkcjonariuszy SB. Miałem natychmiast stawić się w Komendzie Wojewódzkiej. Tam przez dwie godziny nakłaniano mnie do podpisania lojalki, grożono mi aresztowaniem. Rzecz jasna, kategorycznie odmówiłem. Zwróciłem się do nich: "Decydujcie, albo mnie aresztujecie, albo nie, bo wyjeżdżając z kościoła, powiedziałem wiernym, że jeśli nie wrócę do godz. 12, to mają uderzyć w dzwony". O dziwo, milicjanci momentalnie zakończyli dyskusję i postanowili mnie wypuścić.

Michał Targowski, dyrektor gdańskiego zoo

Pierwsza rzecz jaką pamiętam to, że w telewizorze najpierw nic nie było, nie działały telefony, więc było wiadomo że coś się dzieje. Dopiero po jakimś czasie pojawił się generał i powiedział, że mamy stan wojenny. Na drugi dzień kiedy pojawiliśmy się w pracy w zoo, miałem zawieść jakieś pismo do zjednoczenia przy 3 maja, to taki dawny twór administracyjny Urzędu Miejskiego.

Jechaliśmy wtedy ul. Jana z Kolna przy Stoczni Gdańskiej i co mnie zafascynowało, ludzie do luf stojących tam czołgów wkładali goździki, panował niesamowity patriotyczny nastrój. Jednak to szybko prysnęło jak bańka, bo nagle pojawiły się helikoptery i rozgoniono tych ludzi. Jak wracaliśmy ze zjednoczenia, to na placu już były zamieszki, i tacy smutni a jednocześnie przerażeni wróciliśmy do zoo. Potem w ogóle było mi smutno, bo dostałem powołanie do wojska i już 3 stycznia musiałem się stawić do jednostki w olsztyńskiem. Wprawdzie po studiach obowiązywał mnie rok służby, ale jechałem w atmosferze strachu. Tam nas od samego początku straszono, że nie wiadomo kiedy wyjdziemy, a w domu czekało 1,5 roczne dziecko.

Danuta Wałęsa, żona przewodniczącego "NZZS Solidarność", fragment wspomnienia z jej biografii "Marzenia i tajemnice".

Wieczorem 12 grudnia 1981 roku niczego nie przeczuwałam(...). Mąż wrócił około północy. Powiedziałam, że nie działa telefon. Odpowiedział, że "oni" coś tam przygotowują. (...) W środku nocy zadzwonił dzwonek i rozległo się łomotanie do drzwi. Podeszłam i przez wizjer ujrzałam zomowców uzbrojonych w łomy. Mówili, żeby otworzyć.(...) Przez zamknięte drzwi mąż powiedział im, że jeśli przyjadą panowie Tadeusz Fiszbach (I sekretarz KW PZPR) i Jerzy Kołodziejski (wojewoda), zgodzi się na otwarcie drzwi.(...) Po pewnym czasie przyjechali. Weszli do kuchni. Obaj byli zdenerwowani. Fiszbach blady jak płótno. Kołodziejski w dwóch różnych butach na nogach. Zapraszali męża do Warszawy na jakieś rozmowy. Mąż odmówił(...). Potem znów zaczęła się dobijać ekipa zomowców. Dowiedzieli się że nie otworzymy, dopóki nie wrócą Fiszbach z Kołodziejskim. Kiedy wrócili, znów mówili o rozmowach w Warszawie. Nie wiem czy mąż im wierzył, czy nie. Zabrał się i poszedł z nimi. Nie pamiętam, co mówił do mnie, ani tego , co ja mówiłam do niego. Po prostu go zabrali. I już. W kuchni została czapka Fiszbacha.(...) Wieczorem, pojechałam do stoczni. Rozpoczynał się strajk. Powiedziałam, że rozmawiałam z mężem, który żyje i jest zdrowy. Pójście do stoczni było mało odpowiedzialne z mojej strony, bo przecież byłam w ciąży z Marysią. Ale wtedy, 13 grudnia... poszłam do stoczni bo taki był mój obowiązek.

Andrzej Januszajtis, pasjonat i znawca historii Gdańska

Tego dnia byłem w domu, telefon nie działał, wyszedłem po gazety. Ludzie przy kiosku bagatelizowali, "a co to tam stan wojenny". Wtedy nie wytrzymałem i do jednego pana powiedziałem: "Czy pan wie, że w każdej chwili, bez sądu, milicjant może pana zastrzelić?" Wtedy do niego dotarło, co to jest stan wojenny.

Jednak już po południu naruszyliśmy zakazy stanu wojennego. Moja młodsza córka, nieżyjąca, Aleksandra miała recital skrzypcowy w kawiarni Spam-u na Korzennej. Choć wszystkie imprezy były odwołane myśmy poszli, ja zapowiadałem, i mimo wszystko było kilka osób, ale uważaliśmy że nie damy się stłamsić. Wprowadzenie stanu wojennego to było draństwo, a jego twórcy do dziś nie ponieśli żadnych konsekwencji. Choć trudno, obecnie już staruszków, wsadzać do więzienia, to trzeba jasno powiedzieć stan wojenny wprowadzili głównie po to by mogli zachować własne stołki, a zasłanianie się inwazją radziecką było tylko wymówką.

Wydarzenia

Obchody Grudnia 1970 i 1981 (27 opinii)

(27 opinii)
uroczystość oficjalna

Wydarzenia

Opinie (518) ponad 10 zablokowanych

  • najwięcej do powiedzenia o sw (1)

    mają szczyle którzy wtedy lali w pieluchy albo ci co siedzieli w domu

    • 4 4

    • Bój, o wolność słowa, o demokrację TRWA

      A na temat demokracji, wolności wyrażania swoich poglądów co napiszesz?

      • 1 1

  • zadajmy sobie pytanie. (1)

    Czy musiało do tego dojść? Widocznie musiało jeżeli doszło.

    • 4 0

    • nie musiało

      • 3 3

  • Wg odtajnionej przez IPN notatki Bolęsa w czasie 11 miesięcznego internowania zachował "niezłomną postawę" (9)

    Żeby tę niezłomność wzmocnić jeszcze bardziej "skonsumował samotnie lub w towarzystwie: spirytus 2 butelki, wódka 289, wino 158, winiak i koniak 59, szampan 238, piwo 1115".
    Archiwa nie podają ile skonsumował kurczaków, ciastek i czekolad, o które prosił. Wcześniej też miał niespotykane szczęście do gry liczbowej Toto Lotek.

    • 11 2

    • Macieju, Ty zazdrosniku! (8)

      Jedni zazdroszcza, innych nie stac na banany i halibuta.
      ..."spirytus 2 butelki, wódka 289, wino 158, winiak i koniak 59, szampan 238, piwo 1115"...
      Przydalyby sie takie zapasy- szczegolnie tym, ktorych teraz nawet na banana nie stac.
      Za komuny kazdego bylo stac, ale nie mozna bylo kupic, a teraz w sklepach wszystko jest, a nie kazdy moze sobie na to pozwolic.
      Tak jest niestety na calym swiecie i nie jest to dowodem na braki demokracji.

      • 1 4

      • Komuna się zaczeła od obalenia Gierka przez Mędrca Europejskiego i Generała

        Lata siedemdziesiąte nie były komuną nie wiem ile masz dziecko lat ale spytaj się babci albo tatusia jak się żyło w tamtych czasach. Mnie akurat stać na Halibuty ja tutaj nie mieszkam przyjechałem teraz na święta do rodziny. Na codziń mieszkam w Australi w Townsville ryb nie muszę kupowac bo wolę złowić, żyje w dobrobycie niczego mi nie brak. Odkąd jestem w tym "Dzikim Kraju" tj. dwa tygodnie tylko słyszę od ludzi jak im ciężko i jak to dobrze było za Gierka.

        • 2 1

      • Drogi Rumunie, nie wiem skąd twoja wiedza o stanie wojennym (5)

        Moja pamięć jest inna. Ja pamiętam, że wódka i papierosy były na kartki. I tak miesięczna kartka dawała prawo do nabycia jednej butelki wódki i 6 paczek papierosów na tydzień.
        Skądinąd słowa o obalaniu, w świetle notatki IPN, nabierają innego znaczenia i są bliższe prawdy niż obalanie komuny samotrzeć.

        • 5 1

        • G@llux przecież ten Rumun to jakiś dzieciak co próbuje pisać o rzeczach których nie rozumie. (2)

          Rumun jest odbiciem tego jak w dzisiejszych czasach kształci się armię pomatołków są to efekty reform w szkolnictwie. Facet jest trochę ograniczony jak tylko czegoś nie wie to zaczyna wypisywać głupoty od Jarka a szkoda bo jest tu wiele osób na tym forum które mogłyby mu wytłumaczyć to i owo.

          • 4 1

          • Raczej nie jest dzieciakiem. Jest dorosłym człowiekm, czy dojrzałym - tego nie wiem

            Ja też nie czuję się dojrzały mimo 6 krzyżyka na karku. Chroni mnie to przed szaleństwem jakie zauważam w moim pokoleniu. Być może Rumun patrzy na to z szerszej perspektywy np. spoza granic Polski.

            • 2 1

          • Facet jest trochę ograniczony...

            Nie rozumiem Wierzba, czemu tylko "troche"?
            Reformy w szkolnictwie mnie juz nie dotknely...Niestety.
            W zwiazku z tym przyczyn mojego niedorozwoju umyslowego musisz poszukac gdzie indziej.
            Szukajcie a znajdziecie...Podpowiem Ci jedynie, ze ksztalcilem sie glownie w okresie "dobrobytu" gierkowskiego.

            • 1 1

        • Macieju, dobrze pamietasz: (1)

          ..."wódka i papierosy były na kartki"...
          Dlatego tez, jak juz wczesniej pisalem, nie z przyczyn patriotycznych, ale z potrzeby chwili- przyczynilem sie do obalenia komunizmu wiecej niz Solidarnosc i KOR!
          Bylem nie tylko wytworca- bylem rowniez konsumentem!
          Nie wiem, czy wystarczy moich zaslug na pomnik, ale jakas renta kombatancka bardzo by mi sie przydala.
          Moze wowczas kupilbym sobie halibuta i zaprosil Wierzbe na wyzerke.
          Niechby chlop posmakowal, jak dobra ryba smakuje!

          • 1 1

          • Nie widziałem ciebie dziś z Drogim Bronisławem w Białołęce

            więc odmawiam ci prawa do uważania się za wroga PRL.

            • 3 1

      • oj to bajki, bajeczki. Bylo tak wielu biednych ludzi (pomimo normalnego, przyzwoitego chodzenia do pracy), ktorych na nic nie bylo stac. A wlasnie ci, ktorzy mieli dobre dochody, to mieli i banany i wszystko, czego pragneli.

        • 0 0

  • czapa dla ślepowrona i tyle w temacie

    • 0 3

  • Na koniec przedstawienia w szkole podstawowej :

    "Przedstawienie jest skończone
    chcę bułęsę z balceronem "

    • 0 0

  • jedyny jego plus to to że "cebule" troche przećwiczył - reszta to lipa

    • 0 0

  • Moja konkluzja

    Cała ta martyrologia do obrzygania!!!

    • 3 3

  • Wierzba, prorokiem jak widze nie jestes. (11)

    Przypuszczales, ze ja zaczne nowe tematy, a tymczasem to Ty rozwinales je osobiscie.
    Tez chcialbys sie dac wowczas internowac?
    To podobnie jak Kaczynski, tylko, ze On z innych powodow.
    O brakach papieru toaletowego Jarek jakos nie wspominal- widocznei Mama miala zapasy.

    • 4 5

    • A ty znowu o tym Jarku masz jakąś słabość do niego, przecież jest tylu innych fajnych chłopców w polityce

      co byś powiedział na takiego Biedronia. Naprawdę zostaw Jarka i trzymaj się tematu dyskusji zaczołeś wątek pana Edwarda Gierka i jakoś straciłeś impet. Coś was ten Schetyna słabo przygotował, temat Jarka dawno się przejadł to już sześć czy siedem lat jak został wyrzucony z pędzącego pociągu władzy. Faktem jest to, że Mędrzec Europejski naprawdę miał jak raju kiedy był internowany dzięki karierze Kapusia, został clelbrytą, prezydentem, profesorem, udziela nawet wykładów. Pamiętam jak komuna upadła to Holiwood chciał nakręcić film o Bolku w jego rolę miał się wcielić Robert De Niro dali nawet bolkowi milion zaliczki ale sprawa się rypła jak Robert dowiedział się, że ma wcielać się w rolę kogoś kto tak naprawdę jest kapusiem. POlakom to nie przeszkadza i teraz za pieniądze z Amber Gole będziemy mieli ekranizację tej maskarady.

      • 2 2

    • Po pierwsze - po co mój Rumunie rozwijasz nowy wątek? (9)

      Po drugie zauważam u ciebie pęd stadny, biorący się zapewne ze zbyt dużej ilości "szkła kontaktowego" i "kropki na i".
      Czy mógłbyś mi przybliżyć gdzie byli internowani: Donald Franciszek Tusk, Jerzy Karol Buzek, Janusz Cham Palikot i Anna Dziadzia Komorowska?
      Z drugiej strony nie wiem czy to chwalebne szczycić się internowaniem paląc Camele i żywiąc jadłem z paczek z USA, podczas gdy Rodacy stali w kilkugodzinnych kolejkach za podstawowymi środkami.

      • 3 2

      • Jesli temat jest o stanie wojennym, (1)

        to internowanie Macieju nie jest dla mnie nowym watkiem, tylko jednym z tematow dotyczacych stanu wojennego.
        To po pierwsze.
        Poza tym:
        Nie mam w Rumunii polskiej TV i chocby z tego powodu szklo kontaktowe, czy kropka nad i nie powinny miec wiekszego wplywu na moje poglady.
        Po trzecie:
        Ludzie moga miec inne poglady i jesli dla kogos inne spojrzenie na swiat oznacza automatycznie niedorozwoj umyslowy, to odechciewa mi sie takiej dyskusji.
        Powiem jedynie...Ja brzoza, ja brzoza- jak mnie wierzba slyszysz?

        • 2 1

        • Słyszę cie dobrze i przepraszam za ten niedorozwój bioroąc pod uwagę ogólny

          poziom w naszym społeczeństwie to się zagalopowałem. Przepraszam masz racje każdy może myśleć co chce i nikogo nie można za to obrażać.

          • 2 1

      • (6)

        Ciekawi mnie tez dlaczego nasz wasaty Wujo organizuje obchody rocznicy stanu wojennego na Bialolece, skoro internowanie spedzil z "Ketmanem" w osrodku MSW w Jaworzu?

        • 3 0

        • Internowanie internowaniem, ale 5 dniowa przepustka na pogrzeb dziadka wymaga wyjaśnienia:-) (2)

          Chować dziadka przez 5 dni, to nie wiem w jakim to obrządku, co? Jest to chyba jedyny znany przypadek przepustki wydanej osobie internowanej. Jeśli się mylę, to niech mnie ktoś poprawi.
          PS. Piotrukas, pomyśl sobie, jaką rolę mógł odegrać Internet w latach 70-tych. Myślę, że niektóre kariery byłyby niemożliwe.

          • 3 1

          • Tu masz odpowiedz (1)

            Tajna opinia Wydziału III-2 KSMO, dotycząca zwolnienia Bronisława Komorowskiego z internowania, nosi datę 20 kwietnia 1982 r.:

            Bronisław Komorowski od 1976 roku utrzymuje kontakty z przedstawicielami b. KSS KOR. W okresie studiów Komorowski brał czynny udział w kolportowaniu na UW materiałów o treści antysocjalistycznej. Między innymi »Komunikatów« KOR oraz »Programu 44«. Był uczestnikiem imprez organizowanych przez antysocjalistyczne grupy przy Grobie Nieznanego Żołnierza. W marcu 1989 odbył karę za przestępstwo z art. 276&1 kk.
            Z uwagi na prowadzoną działalność zasadne było, po wprowadzeniu stanu wojennego na terenie kraju, internowanie B. Komorowskiego i umieszczenie go w Ośrodku Odosobnienia.
            W związku z sytuacją rodzinną figurantowi wydana była w bm. ośmiodniowa przepustka z ośrodka w Jaworzu. W trakcie pobytu na przepustce przeprowadzono dwie rozmowy operacyjne z B. Komorowskim. Podczas tych rozmów stwierdził m.in, że jego dotychczasowa działalność nie miała sensu i w przyszłości nie zamierza angażować się w żadne przedsięwzięcie o charakterze politycznym. Po ewentualnym zwolnieniu z internowania pragnie poświęcić się życiu rodzinnemu. Wyraził ponadto chęć na podtrzymanie dialogu operacyjnego. W związku z powyższym wydział III-2 wnosi o uchylenie internowania wobec Bronisława Komorowskiego

            • 1 1

            • piotrukas,

              'wyrazil ponadto chec na podtrzymanie dialogu operacyjnego'DOBRE!:D
              I do dzisiaj go podtrzymuje,jak rozumiem,bo to wynika z ciagu logicznego myslenia...;)
              Serdecznie pozdrawiam z wymuszonej emigracji.

              • 1 0

        • A mnie ciekawi jak internowania uniknal marszalek Senatu RP III juz kadencji (2)

          Ukrywal sie na Stogach,w domu milicjanta;)
          Biegal po sopockich lasach.
          Nawet do niego strzelano...
          Nigdy nie odpowiedzial na pytania,jakie zadala mu pani Anna Walentynowicz;m.inn. o spotkania z majorem Stasi,ze o spotkaniach z kapitanem SB nie wspomne...
          Sam mam wiele pytan do tego gostka,ale daleka droga do RIO...Dla wielu stan wojenny to byla trampolina do karier politycznych w III RP!!!
          P.S. te internowania to byl full wypas,co wiem od kolegow z Sopotu,ktorzy wrecz chwalili sobie warunki w 'internacie':)

          • 2 0

          • Ostry, (1)

            ..."internowania to byl full wypas,co wiem od kolegow"...
            Jakos mi sie wierzyc nie chce.
            Nawet jesli mieli tam papier toaletowy, ktorego na wolnosci brakowalo, to jednak...Lepszy na wolnosci kesek lada jaki...
            Nie zazdroszcze nikomu, kogo pozbawiono wolnosci.

            • 0 2

            • Rumun,

              Na temat pozbawienia wolnosci to ja cos moge powiedziec.Siedzialem rok po Grudniu '70 w Potulicach z art 234 mowi Ci to cos?
              Z jednym zgadzam sie calkowice;nie ma nic gorszego jak pozbawienie wolnosci osobistej!
              Co mysle o stanie wojennym napisalem na 4 stronie opinii.A co do 'internatow',nie musisz wierzyc.Ja akurat moim kolegom z realu wierze.Poza tym widzialem sie z nimi po wyjsciu i byli full wypasieni,a co jedli i co dostawali to pewex byl!
              P.S. dziwne,ze jakos temat borsuka skrzetnie omijasz...;)

              • 1 0

  • Czy do tego musiało dojść?

    Widocznie musiało, skoro doszło

    • 5 2

  • Za naród sprzedany piekło cię pochłonie... (1)

    13 XII 1981
    Pamiętamy!

    • 5 7

    • znajdzie się cela dla jaruzela

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane