• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Próbował włamać się do synagogi we Wrzeszczu

Rafał Borowski
13 lipca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Synagoga przy ul. Partyzantów 7 we Wrzeszczu. To jedyna synagoga w Gdańsku, która przetrwała antyżydowską politykę zdominowanego przez sympatyków Hitlera Wolnego Miasta Gdańska, a następnie III Rzeszy Niemieckiej. Po wojnie, opustoszały budynek został zaadaptowany na szkołę muzyczną. W 2009 roku, po wielu latach starań, wrzeszczańska świątynia została zwrócona wyznawcom judaizmu. Synagoga przy ul. Partyzantów 7 we Wrzeszczu. To jedyna synagoga w Gdańsku, która przetrwała antyżydowską politykę zdominowanego przez sympatyków Hitlera Wolnego Miasta Gdańska, a następnie III Rzeszy Niemieckiej. Po wojnie, opustoszały budynek został zaadaptowany na szkołę muzyczną. W 2009 roku, po wielu latach starań, wrzeszczańska świątynia została zwrócona wyznawcom judaizmu.

31-letni mężczyzna oddał mocz i oblał piwem ściany synagogi we Wrzeszczu, próbował siłą dostać się do jej wnętrza, wreszcie zwyzywał i pokazał gołe pośladki znajdującym się we wnętrzu świątyni kobietom. Po zatrzymaniu przez policję okazało się, że miał ponad 2 promile alkoholu.



We wtorkowy wieczór, we wrzeszczańskiej synagodze przy ul. Partyzantów 7 zobacz na mapie Gdańska odbywał się kurs języka hebrajskiego. Oprócz nauczycielki, brały w nim udział jeszcze trzy uczennice, w tym jedna w zaawansowanej ciąży.

Obok budynku świątyni gdańskich żydów pojawiło się dwóch pijanych trzydziestolatków. Mężczyźni przeszli przez niewielkie ogrodzenie okalające synagogę i próbowali dostać się do jej wnętrza. Kiedy okazało się, że drzwi wejściowe są zamknięte, próbowali wdrapać się na parapet. Na szczęście, stan upojenia alkoholowego uniemożliwił im sforsowanie okna.

Kobiety doprowadziły pijanego do furii

Nieudolne próby włamania zaalarmowały przebywające w synagodze kobiety. Kiedy ich twarze pojawiły się za okiennymi szybami, jeden z pijanych mężczyzn wpadł we wściekłość. Ordynarnie zwyzywał przerażone kursantki i pokazywał im obraźliwe gesty. Ostentacyjnie oddał mocz na ściany świątyni, a następnie wylał na nie całą zawartość niedopitej puszki z piwem.

To jednak mu nie wystarczyło. Wyjątkowe żenujące widowisko zakończył obnażeniem się i wypinaniem w stronę kobiet tylnej części ciała. Jego kompan, choć nie powielał tego zachowania, stał tuż obok i w żaden sposób nie próbował się mu przeciwstawić. Dopiero przyjazd policjantów, zaalarmowanych przez kursantki, zakończył pijackie wybryki - jak się później okazało - 31-letniego mieszkańca Gdyni.

Czytaj także: Swastyki na synagodze w Gdańsku

- To był bardzo smutny i niemiły incydent. Ci mężczyźni nie tylko znieważyli naszą świątynię. Ich agresywne zachowanie naprawdę przeraziło znajdujące się w środku kobiety, to był dla nich ogromny szok. Przecież jedna z nich była w ciąży. W imieniu naszej społeczności dziękuję policji za szybką i zdecydowaną reakcję - mówi Michał Samet, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku.
Żenujące tłumaczenie zatrzymanego

Co ciekawe, pojawienie się stróżów prawa nie ostudziło zapału krewkiego gdynianina. Pomimo ostrzeżeń, mężczyzna nie przestawał być agresywny, a podczas skuwania go w kajdanki wykrzykiwał, że "jego panem jest Chrystus". W jaki sposób mężczyzna łączył swoje zachowanie z nauką Jezusa, który nakazywał miłować każdego człowieka, tego nie sposób stwierdzić. Z całą pewnością można jednak powiedzieć, że badanie alkomatem wykazało w jego organizmie ponad 2 promile alkoholu.

- 31-letni mieszkaniec Gdyni przebywa obecnie w areszcie i czeka na przedstawienie zarzutów. W czwartek odbędą się czynności procesowe z jego udziałem. Drugi z mężczyzn, który przyglądał się biernie wybrykom swojego kompana, został natomiast przewieziony na izbę wytrzeźwień - wyjaśnia Aleksandra Siewert, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Brak kamer ośmiela chuliganów

Jak dodają przedstawiciele Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku, wzrasta liczba incydentów, których celem jest ubliżanie tutejszym żydom lub profanacja ich świątyni. Ich zdaniem, wszystkiemu winny jest brak miejskiego monitoringu w bezpośrednim otoczeniu synagogi.

- To pierwsze tak obrzydliwe wydarzenie, z którymi mieliśmy do czynienia. Ale niestety, szczególnie w weekendowe wieczory, często słyszymy pod synagogą wulgarne okrzyki kierowane pod naszym adresem. Młodzi, często pijani ludzie czują się bezkarni, bo teren przed synagogą nie jest monitorowany. Wielokrotnie apelowaliśmy do władz Gdańska, aby zainstalować tutaj kamery, które na pewno zakończą wybryki pod naszą świątynią - tłumaczy Samet.

Miejsca

Opinie (260) ponad 20 zablokowanych

  • I pokazał Arabusom, gdzie ich miejsce

    chwała wielkiemu śledziowi

    • 2 2

  • do norymbergi

    Do Norymbergi

    • 0 0

  • dzięki 500+ rozmnoży się prostactwo w skali nieobliczalnej brawo narodzie ..

    mądry wie , że dziecko kosztuje dużo dużo więcej żeby nie pracował łapami tylko głową ..oj biada ludziom biada..teraz to trzeba uciekać z tego kraju jak najdalej..masakra co się stało ...z książek zrobią ognisko i będą piec kiełbaski popijając piwem i otwierając bezzębną buzię śmiać się z innych...wreszcie analfabetyzm i palenie czarownic...taka przyszłość przed nami ..wstyd

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane