• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prokom Trefl - Legia Warszawa 94:85!

20 września 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 

Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia

Koszykarze Prokomu Trefl Sopot zwycięsko rozpoczęli sezon 2001/2002. Nasz zespół pokonał w hali 100-lecia Sopotu warszawską Legię 94:85 (21:18, 28:20, 29:27, 16:20). Opóźniona na skutek oczekiwania na telewizyjny przekaz inauguracja ligowych występów w nowej hali rozpoczęła się od awarii oświetlenia. Oby na szczęście.

Prokom Trefl Sopot - Legia Warszawa 94:85
Widzów: 1,5 tys.
Sędziowali: Calik, Lenczkowski (Kraków).

Skład Prokomu: Milicić 15, Ansley 15, Marković 17, Maskoliunas, McNaull 16 - Vranković 17, Gregov 8, Szybilski 4, Jankowski 2.

Przedmeczowa prezentacja zespołów mogła porazić. Z jednej strony naszpikowany gwiazdami Prokom, a z drugiej ubrana na zielono, ale jakby szara Legia. Jedynie rozgrywający Kenroy Jarret mógł wzbudzić zainteresowanie. Też jednak nie za wielkie (180 cm). Przed meczem Eugeniusz Kijewski mógł się podrapać po głowie i zapytać: "Kim by tu wygrać ten mecz?". Gwiazd w Sopocie co nie miara, ale po 90 sekundach na tablicy wyników widniał remis 2:2, po punktach Michaela Ansleya i odpowiedzi Tomasza Cielebąka, pozyskanego z Wrocławia. Potem w nowoczesnym obiekcie zapanowała ciemność. Nie były to żadne fajerwerki. Po chwili okazało się, że "światło zaraz przyjdzie", ponieważ w hali wszystkie systemy działają jak trzeba.

- Sieć w Sopocie jest przeładowana i komputer wyłączył nam elektrykę - tłumaczył Krzysztof Skibicki, kierownik hali.

Gdy reflektory rozbłysły ponownie, sopocianie z animuszem ruszyli na rywali prowadząc po dwóch wolnych Igora Milcicia nawet 19:11 w 8 min. Legioniści jednak nie rezygnowali odpowiadając rzutami zza linii 6,25 m. W ten sposób trafili między innymi Wojciech Majchrzak i Litwin Tanas Pacesas. W 14 min goście, dyrygowani z ławki przez Jacka Gembala, wyjątkowo ubranego w dres (garnitur wart 600 złotych został mu skradziony), objęli po raz pierwszy i jedyny w meczu prowadzenie - 28:27 (trzypunktowa akcja Wojciecha Żurawskiego). Cieszyli się nim ledwie trzy sekundy. Efektowne wejście Josipa Vrankovicia znów pozwoliło Prokomowi wyjść na prowadzenie. Koszykarskich majstersztyków miejscowi dostarczyli w tym spotkaniu co nie miara (w 26 min 67:50 po akcji Alana Gregova), ale gra obronna sopocian wołała o pomstę do nieba. Na szczęście straty Legii z pierwszej części spotkania były zbyt duże, by odebrać naszym zwycięstwo.

- Cieszę się przede wszystkim z wygranej. Zagraliśmy fatalnie w obronie, a już szczególnie to, co działo się w czwartej kwarcie pod tablicami może dać mi wiele do myślenia - zauważył po meczu trener Kijewski.

1. KOLEJKA. - pozostałe wyniki: Degusta Malfarb Stal Ostrów Wlkp. - Pogoń Ruda Śląska 84:63 (22:13, 21:20, 20:19, 21:11), Blachy Pruszyński Pruszków - Azoty Unia Tarnów 90:77 (20:16, 24:24, 21:19, 35:18), Polonia Warbud Warszawa - Czarni Słupsk 66:64 (17:12, 15:25, 17:16, 17:11).

Krystian Gojtowski



-----

Okiem kibica Trefla:

I kwarta

Chwilę po rozpoczęciu meczu przy stanie 2:2, w hali 100-lecia Sopotu zgasło światło. Awarię usuwano ok 10 min. Po wznowieniu gry bardzo dobrze w obronie spisywali się Ansley i Maskoliunas. Atakiem sopocian kierował bardzo dobrze Igor Milicić, obsługując podaniami McNaulla i Markovića, którzy w tej części gry zdobyli po 4 punkty. Legioniści zdobywali punkty głównie za sprawą dobrze dysponowanych Cielebąka oraz Kenroya Jarretta. Amerykański rozgrywający Legii prowadził indywidualny pojedynek strzelecki z Milicićem. Lepszy okazał się sopocianin (7:4). W 7 minucie na boisku pojawiają się zmiennicy J. Vranković, T. Jankowski i P. Szybilski, a na parkiecie, dalej trwa walka kosz za kosz. Ostatecznie kwarta dla Prokomu 21:18.


II kwarta

Dobry początek D.Markovića, który w krótkim czasie zdobywa cztery punkty. Zmęczonego Milicića zmienia Alan Gregov, który przyspiesza grę Prokomu. Chorawat bierze na siebie ciężar gry.Rozgrywa oraz sam skutecznie zdobywa punkty. W drużynie gości nie zawodzą skuteczni Jarrett i Żurawski. Kwartę, po własnym przechwycie, kończy rzutem za 3 równo z syreną końcową M. Ansley. Kwarta dla Prokomu 28:20.


III kwarta

Po wyrównanym początku kwarty w którym punkty dla Prokomu zdobywali Vranković i McNaull. W kolejnych minutach gospodarze szybko powiększają przewagę dzięki serii rzutów za 3. Legia jednak nie poddaje się i w końcówce zmniejsza straty za sprawą dwóch "3" Kazlauskasa i dobrej grze Żurawskiego. W tej kwarcie minimalne zwycięstwo sopocian 29:27.


IV kwarta

Ostatnia część meczu upłynęła pod znakiem twardej walki o każdą piłkę z obu stron. Przez pierwsze minuty oba zespoły nie potrafią zdobyć punktów i przewaga sopocian cały czas oscyluje wokół 11-13 punktów. Jako pierwsi niemoc strzelecką przełąmali legioniści za sprawą Żurawskiego. W końcówce rozprężenie w szeregach Prokomu wykorzystują Pacesas, Kazlauskas i Jarrett, zbliżając się na dystans 5 punktów. Dobrze wykonujący rzutuy osobiste sopicianie nie dają jednak wydrzeć sobie zwycięstwa i wygrywają 94:85. Kwarta dla Legii 16:20.

specjalnie dla sport.trojmiasto.pl:
Wojciech Figurski
http://www.kosz.trefl.com.pl
Głos Wybrzeża

Opinie

Najczęściej czytane