- 1 Akcja ratunkowa nurka przy Westerplatte (160 opinii)
- 2 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (410 opinii)
- 3 Dwóch 29-latków z narkotykami (46 opinii)
- 4 Martwe dziki z Karwin miały ASF (230 opinii)
- 5 15 mln zł wygrane w Eurojackpot w Gdańsku (107 opinii)
- 6 Paraliż drogowy na północy Gdyni (172 opinie)
Prokuratura bada łamanie prawa w Straży Miejskiej w Gdańsku
Przez niemal 10 lat funkcjonariusze Straży Miejskiej w Gdańsku nie składali zeznań do wewnętrznych protokołów, tylko podpisywali przygotowane przez innych strażników dokumenty, dotyczące odmów przyjęcia mandatu. To niezgodne z prawem. Sprawę poświadczenia nieprawdy w kilku tysiącach przypadków bada Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście. Winnym grozi do 5 lat więzienia. Pierwsza osoba już usłyszała zarzuty, a według naszych informacji konsekwencje mogą także ponieść członkowie ścisłego kierownictwa Straży Miejskiej.
- Gdyby ściśle trzymać się litery prawa, to strażnicy musieliby zgłaszać się do referatu wykroczeń na tzw. przesłuchanie do protokołu, co spowodowałoby, że nie byłoby ich w terenie. Spadłyby wyniki, a więc i liczba mandatów - mówi nasz informator, znający dobrze realia funkcjonowania Straży Miejskiej w Gdańsku. - Zamiast czasochłonnej procedury sporządzało się więc notatkę po interwencji, a osoba z referatu przygotowywała odpowiedni dokument, na którym trzeba było się tylko podpisać - opowiada.
Jak twierdzi nasz informator, cały proceder odbywał się z inicjatywy dowództwa jednostki.
- Zgłaszaliśmy sprawę, ba - nawet niektórzy kierownicy monitowali, żeby coś z tym zrobić, bo to się w końcu wyda, bo przecież działamy niezgodnie z prawem. Za każdym razem można było tylko usłyszeć, że jak się nam coś nie podoba, to można zmienić pracę - twierdzi strażnik.
Łamanie przepisów wyszło na jaw przez przypadek. Osoba, która sporządzała raport za jednego ze strażników, pomyliła się w datach. Wpisała datę złożenia raportu i przesłuchania strażnika, która akurat pokrywała się z jego dniem wolnym. Mimo tego na dokumencie widniał jego podpis.
- Z tego co wiem, takich sytuacji było przynajmniej kilka. Sprawę zgłosił jeden ze strażników, a w efekcie prawie wszyscy zostaliśmy już przesłuchani. Moja koleżanka usłyszała nawet zarzuty - dodaje funkcjonariusz.
Sprawę bada Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście. I jest coraz bliżej przygotowania aktu oskarżenia.
- Wyjaśniamy wszystkie okoliczności, ale istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że taki proceder miał miejsce - mówi Renata Klonowska, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście. - Wraz z wydziałem korupcji gdańskiej policji włożyliśmy bardzo dużo pracy w tę sprawę. Trzeba było m.in. przewertować kilka tysięcy akt, żeby ujawnić ten proceder i sprawdzić, na czym polegał. Przesłuchanych zostało kilkadziesięciu świadków, a do końca daleko - dodaje.
Jak na razie zarzuty poświadczenia nieprawdy, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności, usłyszała tylko jedna osoba.
- Ale będą kolejne. Nie mogę jednak ujawnić, kogo będą dotyczyć. Na pewno czeka nas jeszcze dużo pracy, bo cały proceder mógł trwać nawet 10 lat, w ciągu których niektóre czyny się przedawniły - dodaje prokurator Klonowska. - Przyjmujemy kwalifikację poświadczenia nieprawdy połączoną z przekroczeniem uprawnień lub niedopełnieniem obowiązków, co jest zagrożone karą do 5 lat więzienia. I choć staramy się nie zdezorganizować pracy tej jednostki, konsekwencje mogą dotknąć zarówno strażników, jak i kierownictwa - przyznaje.
Najprawdopodobniej jeszcze przed wakacjami do sądu trafi akt oskarżenia.
Komendant Straży Miejskiej w Gdańsku Leszek Walczak odmówił nam komentarza w tej sprawie do czasu zakończenia postępowania.
Miejsca
Opinie (250) 5 zablokowanych
-
2014-03-15 07:44
Niestety tak się dzieje kiedy wymagamy od innych a nie wymagamy od siebie.
- 6 2
-
2014-03-15 07:55
Jakby tak jeden z drugim ruszył d*pska z za biurka i przestał z lubością układać pasjansa to i może poszanowanie by miał u praco
a tak zamknięci w śród czterech ścian swoich gabinetów walczą z wyimaginowanymi problemami.
- 6 0
-
2014-03-16 00:18
I bardzo dobrze
I bardzo dobrze, że za to się zabrali. Sam ostatnio odmówiłem przyjęcia mandatu, ponieważ strażnik sobie coś ubzdurał, wyciągnął butelkę po piwie ze śmietnika zrobił zdjęcie z datą i godziną po czym wypisał mi mandat gdy odmówiłem sprawa poszła do sądu i dostałem grzywnę tylko za to, że ścinam się na łyso.
- 0 1
-
2014-03-16 17:45
Straż spełnia służebną rolę wobec społeczności lokalnej, wykonując swe zadania z poszanowaniem godności i praw obywateli.
- 2 0
-
2014-03-19 20:43
zaszczuta
strazniczkę która zaszczuto w zwiazku z ta pseuo aferą dzis odnaleziono - zaginęła w niedziele dzis ja znaleziono w lesie - powiesiła się. Jak się czujecie wy mądrale z tego forum - no dalej opluwajcie dalej
- 1 1
-
2014-03-20 08:00
pozostawiona sama sobie czy warto było Panie komendancie?
i stało się - zaszczuta kobieta nie wytrzymała pozostawiona sama sobie bez pomocy - bez wsparcia - wyrzucona po za margines nie widziała innego wyjścia . akt samobójstwa w miejscu publicznym to wołanie o pomoc - niestety nikt tej pomocy jej nie udzielił pytanie dlaczego. Wykonywała procedury wdrożone przez komendanta jednostki - człowiek mający sumienie przynajmniej zapytał by się jak sobie radzi i czy w ogóle sobie poradzi odpowiedzialny kierownik jednostki interesował by się swoim pracownikiem . Ale tu zrzucili odpowiedzialność na najsłabsze ogniwo i każdy siedział cicho od kierownika poprzez naczelnika i komendanta bo każdy z nich ponosił w jakiś stopniu winę za ujawnione nieprawidłowości. A teraz te osoby niech zadadzą sobie pytanie czy warto było? czy naprawdę czyjeś życie ludzkie jest tak mało warte aby rzucać je na szale swojej niekompetencji ?? i czy warto było zasłaniać się niewiedzą i zrzucać winę na pracownika na dole- który ślepo wykonywał polecenia i pozostawiając go samemu sobie chroniąc samego siebie ? Czy naprawdę warto było? Czy czasami teraz nie macie tej kobiety na sumieniu ? wy co ustalaliście te procedury - co pozwalaliście na taki tryb postępowania - co dawaliście zgodę na takie a nie inne zasady bo w końcu sami ustalaliście te zasady. Czy naprawdę warto było ? Być może nie macie sumienia i ratujecie własne tyłki idąc po trupach niestety po realnych trupach . Pani Basia była dobrą kobietą praktycznie pracowała od samego początku w tej jednostce - to min. dzięki niej niektórzy z was są teraz kierownikami naczelnikami bo ona uczyła was podstawowych zasad . Niestety mając 2 lata do emerytury postanowiła nie szarpać się już nie walczyć z patologią w straży i ślepo wykonywała procedury ustalone przez kierownictwo . Jak widać był to błąd z którym sama już sobie nie poradziła. Mam tylko nadzieje że ta tragedia - ta śmierć nie pójdzie na marne i w końcu otworzycie oczy i zaczniecie mówić prawdę tak jak było - jesteście to winni Pani Basi wy strażnicy kierownicy naczelnicy którzy uczyli się od niej wartości uczciwej pracy bo każdy z was wie doskonale kto moralnie odpowiada za tą tragedię.
Tą drogą składam kondolencję rodzinie tragicznie zmarłej - łącze się z Państwem w bólu
Z wyrazami szacunku : strażnik- 3 0
-
2017-05-20 04:25
Straż Miejska to nie Policja a bezprawnie gra za policjantów ,,masakra,,
Nie ma stosowania art. 41 k.W. Pouczenia i pomoc a jest przemoc psychiczna. Nie kompetentni w całym ,,calu ,, wstyd nam za was, że miasto z naszych podatków takich ,,gostków zatrudnia ,, etosu ,, nie maja zupełnie ..
- 0 0
-
2017-05-20 04:28
Rozwiązać to ,,dziadostwo ,, nie pilnują porządku tylko wyłudzaj kasę ... bedzie DYM
Nie pilnują porządku tylko wyłudzaj kasę a pomocy , gdzie , jak to im logikii brak ... Jestem za referendum ,,odwoławczym .. Tych panów ..
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.