Wylana farba na klatce 10-piętrowego bloku
Wulgarny napis na elewacji Urzędu Miejskiego w Gdańsku nie został usunięty, chociaż jest tam już od ok. trzech tygodni.
fot. trojmiasto.pl
Od trzech tygodni napis "j***ć PiS" na elewacji UM w Gdańsku przy Nowych Ogrodach bije po oczach swoją czerwienią i miasto nic z tym nie robi. Budynek na Targu Drzewnym
, gdzie mieszczą się biura PiS, też nadal jest cały pomazany, ale posłowie zamiast interweniować u właściciela budynku skarżą się miastu. Obie strony powinny podjąć się usunięcia tych haseł, bo widok jest przykry.
Aktualizacja, godz. 11:24
Napis na ścianie magistratu został prowizorycznie zakryty - zaklejony.
Napisy na murach i budynkach:
Efekty wcześniejszych strajków wciąż są jednak widocznie w przestrzeni miejskiej w postaci wulgarnych haseł na budynkach.
Jeśli jeszcze podczas uniesienia wywołanego ogólnopolskim oburzeniem można było przymknąć oko na plakaty i transparenty z niecenzuralnymi tekstami, to po czasie pozostaje już tylko niesmak, szczególnie gdy mija się budynek Urzędu Miejskiego w Gdańsku, który zdobi czerwony napis j***ć PiS.
Tablica Adamowicza oczyszczona tego samego dnia
Czemu nie został usunięty? Przecież gdy 21 października pomazana została tablica upamiętniająca Pawła Adamowicza, miejskie służby jeszcze tego samego dnia ją wyczyściły. A protesty rozpoczęły się dzień później.
Miasto zareagowało sprawnie również wtedy, gdy połamana została tablica upamiętniająca ks. Henryka Jankowskiego.
Gdański Zarząd Dróg i Zieleni ogłasza co pewien czas przetarg na usuwanie bazgrołów z przestrzeni miejskiej. Firma, która go wygrywa, czeka w gotowości, by usunąć wskazany malunek.
Gdy graffiti pojawi się w tunelu czy przejściu podziemnym, to kłuje w oczy urzędników, gdy razi na elewacji urzędu, to nie widzą w tym problemu, mimo że jest tam od ok. trzech tygodni. I nie można tego tłumaczyć tym, że od 3 listopada urzędy pracują w trybie zdalnym.
Budynek biur poselskich PiS należy do Solidarności
Niecenzuralne napisy na elewacji biur poselskich PiS w Gdańsku. Ich usunięciem powinien zająć się właściciel budynku, a nie miasto.
fot. trojmiasto.pl
Ale to nie ten adres. Po pierwsze, to policja ma chronić mienie, a po drugie o przywrócenie dawnego wyglądu elewacji powinien zadbać właściciel budynku, w tym przypadku jest to Zarząd Regionu NSZZ "Solidarność". I to tam należy domagać się interwencji, a nie w mieście.
Od samego początku nie pochwalaliśmy takiej formy protestu, która wiąże się z dewastowaniem miasta. Ale teraz kurz już opadł, niech każdy zadba o swoją przestrzeń, by szpecące Gdańsk hasła w końcu zniknęły.