- 1 Zdecyduj, co powstanie wzdłuż Grunwaldzkiej (104 opinie)
- 2 Uliczny hejter trafił do aresztu (137 opinii)
- 3 Zwłoki w spalonej altanie na Stogach (38 opinii)
- 4 Takie mogą być przystanki PKM Południe (232 opinie)
- 5 Ostatni dzień decyzji, na co wydać 20 mln (59 opinii)
- 6 Wzrośnie liczba kontroli biletów w Gdańsku (307 opinii)
Przeszła każdą ulicę Gdańska. Dwa razy
1588 km i 74 tys. zdjęć. To efekt pieszych wędrówek po Gdańsku w wykonaniu pani Marty. Kobieta zeszła każdą ulicę miasta i to... dwukrotnie. Swoje relacje ze spacerów publikuje regularnie na blogu, ale rozwija też podcast. Jej marzeniem jest wydanie e-booka. Teraz jednak skupia się na nowym projekcie, w którym oczywiście w centrum uwagi jest Gdańsk, a perspektywą zwiedzania - trasy tramwajowe.
Kobieta pochodzi z Lęborka, a do Gdańska przyjechała na studia, które ukończyła na Wydziale Biologii Uniwersytetu Gdańskiego. I tak już została. Choć pracuje w Gdyni, to jednak Gdańsk kompletnie ją pochłonął.
Oprowadzanie znajomych i rodziny
Pani Marta chętnie oprowadza po Gdańsku znajomych i rodzinę.

- Jeśli jest taka okazja, by opowiadać o tym mieście, robię to z przyjemnością. Ukończyłam nawet kurs przewodnicki, ale nie pod kątem oprowadzania innych, choć wiadomo, że dobrze mieć drugi fach w ręku. Teraz zresztą przygotowuję się do mojej pierwszej profesjonalnej przewodnickiej wędrówki - zdradza.
Blog i gedanistyka po drodze
Pani Marta w 2021 r. ukończyła też studia podyplomowe z gedanistyki na UG - to było już po tym, jak zeszła Gdańsk ulicę po ulicy.
- Założyłam wtedy bloga. Stwierdziłam, że skoro mam wiedzę, jak wygląda Gdańsk "tu i teraz", to najpierw zrobiłam kurs przewodnicki. Bogatsza o tę wiedzę przeszłam miasto jeszcze raz, a że wciąż było mi mało, to postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej od specjalistów i dlatego zrobiłam tę podyplomówkę - wyjaśnia.
Pieszo po Gdańsku. I nie tylko
Zaraz po studiach w 2014 r. kobieta postanowiła, że w ciągu roku zejdzie każdą gdańską ulicę. W lipcu obroniła pracę magisterską, a we wrześniu ruszyła na gdańską włóczęgę. Cel osiągnęła. Wędrówki trwały do sierpnia 2015 r.
- Przeszłam wszystkie ulice w Gdańsku i zrobiłam kilkadziesiąt tys. zdjęć. Starałam się dokumentować zarówno same trasy, ale też łapałam rzeczy, na które trafiłam "tu i teraz", np. przelatujące motyle czy obecność jakiegoś muralu w przestrzeni. Jeśli chodzi o kilometry, to za pierwszym razem zrobiłam ich, o ile pamiętam, 777 - mówi kobieta.
W sumie były dwie edycje wypraw gdańskich - pierwsza od września 2014 r. do sierpnia 2015 r. i druga w 2020 r. - od marca do grudnia. W międzyczasie był też Sopot od października do listopada 2015 r. i Gdynia od marca do października 2016 r.
- Sopot i Gdynia też zostały potem zdobyte - bo było mi mało tych wędrówek. W sierpniu skończyłam Gdańsk, to od jesieni był Sopot - chodziłam w każdy poniedziałek, bo wtedy miałam wolne w pracy. Potem po Sopocie, w kolejnym roku, w tym cieplejszym okresie zrealizowałam wędrówki po Gdyni - a więc całe Trójmiasto - dodaje.
Potem był jeszcze Lębork (kwiecień 2017) i małe Trójmiasto Kaszubskie (czerwiec-listopad 2017).
Dzielnice-ulice, kolorowanie mapy
Planowanie spacerów przy obu cyklach wędrówek po Gdańsku było trochę inne.
- Za pierwszym razem sugerowałam się nieco innym podziałem miasta, ale raczej trzymałam się danego obszaru i w jego ramach przechodziłam jego ulice. Czasem zahaczałam o inną dzielnicę i potem znowu do niej wracałam. Kolorowałam mapy - zaznaczając granice dzielnic. Niektóre udawało się zejść w jeden dzień, te większe musiałam dzielić na kilka wędrówek - dodaje.
Kolejne spacery pozwoliły też na nowe spojrzenie na miejsca, które już były znane.
- Za pierwszym razem szłam w nieświadomości. Niektóre miejsca znałam, kojarzyłam, bo były popularne. Niektóre zaintrygowały mnie dopiero w terenie. Drugi cykl spacerów po Gdańsku był już bardziej świadomy także w wytyczaniu tras według podziału administracyjnego. Zaglądałam też do wykazu zabytków. Miałam też większą wiedzę na temat postaci związanych z tym miastem. Pamiętam, jak byłam podekscytowana, wiedząc dlaczego ulice Guderskiego
Najnowszy projekt: zwiedzanie z tramwaju
Idea zwiedzania Gdańska z perspektywy tramwajowych tras zrodziła się już trzy lata temu, ale dopiero teraz doczekała się realizacji. Impulsem do działania było wydłużenie linii nr 12, która dzisiaj dojeżdża do pętli Ujeścisko na Jasieniu.
- Gdybym przejechała trasami wszystkich tramwajów zajęłoby to dużo czasu. Pomyślałam, żeby przejechać każdą trasę, ale niekoniecznie na wszystkich liniach, bo przecież niektóre z nich jeżdżą tymi samymi trasami. Pierwsza część tego projektu już została zrealizowana, a jej efekt jest opublikowany na blogu, druga część ukaże się w najbliższy wtorek - dodaje pani Marta.
Na kanale youtube można z kolei znaleźć cykl "Zdarzyło się w Gdańsku" poświęcony historii miasta i osobom z nim związanym.
Być może za jakiś czas ukaże się e-book na podstawie pieszych wędrówek pani Marty po Gdańsku. To jej marzenie.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-06-09 07:10
(9)
Fajnie. Szkoda,że w latach 80/90 ktoś nie ofotografował Gdańska i nie utworzył albumu. Poza Kosycarzem oczywiście. Ten ma wiele monotematycznych zdjęć.
- 133 11
-
2023-06-09 09:10
(6)
Tu się mylisz. W latach 80 miasto wysłało fotografa z misją dokumentacji życia i stanu infrastruktury mieszkalnej na Stogach, Przeróbce i w Nowym Porcie. Z tej okazji pewien znany gdański fotograf odwiedził najpierw ostatnia z tych dzielnic. Jego tajemnicze działania początkowo wywołały entuzjazm i ciekawość mieszkańców, lecz potem uznali to za
Tu się mylisz. W latach 80 miasto wysłało fotografa z misją dokumentacji życia i stanu infrastruktury mieszkalnej na Stogach, Przeróbce i w Nowym Porcie. Z tej okazji pewien znany gdański fotograf odwiedził najpierw ostatnia z tych dzielnic. Jego tajemnicze działania początkowo wywołały entuzjazm i ciekawość mieszkańców, lecz potem uznali to za magię. Fotograf ledwo uszedł z życiem z linczu, w ostatniej chwili uciekl na tramwaj. Szczęście w nieszczęściu, że motorniczy dostrzegł co się dzieje, rozpoznał też fotografa i puścił dwie serie z zamocowanego na dachu MG 42 do ścigającego go tłumu. Niestety, przepadł wtedy aparat oraz klisze... Miasto wyciągnęło wnioski i kilka lat później wysłało kolejnego fotografa, tym razem z dyskretnym aparatem, robiącym zdjęcia w kolorze. Mialy to być pierwsze zdjęcia dzielnicy uwiecznione na kolorowych fotografiach. Tym razem fotograf odbył szkolenie z przetrwania, doskonale więc wmieszał się w tłum, jedną ręką pił specjala a druga robił zdjęcia spod płaszcza. Niestety, gdy był pod wikingiem usłyszał, że szczerbata Honorata ma promocje na gumdżob, więc nie wytrzymał pokusy i pospiesznie sprzedał aparat u jednego z kupców w pobliskim kramie, po czym zniknął w czeluściach tego lokalu. Na szczęście miał pewne skrupuły, bo gdy rok później był już bardzo chudy i umierający, nadał przesyłka do urzędu zachowane klisze. Miasto wyciągnęło kolejne wnioski, bo gdy kolejny fotograf wysłany na Przeróbkę dokumentował stan tej dzielnicy, niespłacona była późniejsza kontrola alkomatem, dzięki temu zminimalizowano ryzyko ucieczki i podobnego numeru jak poprzednikiem. Tym razem miasto zadbało też o bezpieczeństwo fotografa, dostał kask i pancerz palladyna. Na misję zgodził się jeden desperat, co miał 8 dzieci do wykarmienia. Na szczęście udało mu się i wrócił zywy, choć z jego zbroi wyciagano chyba 8 strzał. Ciekawostką jest, że na jednego starca przypada tam +/- 6 dzieci, ciekawe są re miejscowe pochówki kurchanowe.
- 37 7
-
2023-06-09 09:37
co brałeś?
- 12 5
-
2023-06-09 10:56
Genialne! (1)
- 13 2
-
2023-06-09 13:00
Dziękuję;)
- 4 0
-
2023-06-09 16:28
Żenujące !
- 0 5
-
2023-06-09 18:50
(1)
weź lepiej poproś Chat GPT żeby napisał coś ciekawszego?
- 1 2
-
2023-06-09 22:19
No to sam zablysnij
- 1 0
-
2023-06-09 11:44
Ostatnio się dowiedziałem, że
ten Kosycarz to był niezły gagatek. Przywłaszczył sobie zdjęcia z firmy, w której pracował. Oczywiście politycznie siedział w kieszeni władzy samorządowej.
- 13 4
-
2023-06-09 22:30
Właśnie to robili ludzie, ale albo to kolekcje prywatne, zazwyczaj w posiadaniu ich autorów, z których niewiele zdjęć było
publikowanych w różnych wydawnictwach albo są to zdjęcia wykonane przez fotografów (nie tylko Kosycarzy) związanych z prasą czyli Dziennikiem Bałtyckim i Wieczorem Wybrzeża.
- 1 0
-
2023-06-09 07:41
mieszkanka Gdańska (2)
Super i Brawo dla Pani za oryginalny pomysł i jego realizację.
- 158 25
-
2023-06-09 09:47
(1)
ja przeszedlem swoja ulice juz z 6000 tys razy, oryginalne?
- 12 16
-
2023-06-09 18:31
phi
Ja przeszedłem sam siebie.
- 4 0
-
2023-06-09 07:07
(15)
Podziwiam pasję, ale także odwagę. Gdańsk mimo wielu atrakcyjnych miejsc skrywa też mroczne zaułki, które nawet w dzień są mało bezpieczne.
- 94 75
-
2023-06-09 07:37
imprezownie na stoczni są odrażające (1)
- 39 15
-
2023-06-09 13:05
"na stoczni" - masz na myśli "na dachach stoczni" ??
czy "na terenie stoczni" ??? , bo to zupełnie dwie różne lokalizacje
- 6 5
-
2023-06-09 08:30
Można wpaść pod tory (1)
- 7 3
-
2023-06-09 13:07
he he he , jak się jest robakiem to można się zmieścić "pod" torami
- 3 1
-
2023-06-09 09:35
bez przesady (3)
Ciężko o bezpieczniejsze miejsce w Europie niż Polska
- 38 5
-
2023-06-09 10:20
być może , natomiast w Gdańsku niektóre miejsca zaczynają żywcem przypominać sceny baltimorskich ulic z The Wire (2)
ale spoko, nic się nie dzieje :)
- 7 9
-
2023-06-09 10:46
Gdzie? Co takiego się dzieje? (1)
- 9 0
-
2023-06-09 11:07
Nic, PiS przegrywa wybory.
- 5 9
-
2023-06-09 09:48
(4)
no, pasja aby przejsc ulice 2 razy, oryginalne i az niedowierzam, hahaahhahaha
- 10 25
-
2023-06-09 11:08
Za to hahahaha masz minusa
- 7 2
-
2023-06-09 11:11
(2)
A co jest Twoją pasją? Ignorowanie interpunkcji i ortografii?
- 5 3
-
2023-06-09 16:02
On się pasjonuje obciążeniem siwej kaczce (1)
Świata poza tym nie widzi
- 2 0
-
2023-06-12 15:17
o, dyblo pisze? chyba wigilia jest
- 0 1
-
2023-06-09 10:08
To nie lata 90. Dzisiaj prędzej po głowie dostaniesz na Długiej o 2 w nocy niż na Oruni.
- 25 0
-
2023-06-09 13:10
jeżeli czujesz się mało bezpiecznie to załóż pampersa gdy tam idziesz , albo nie chodz tam wcale
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.