- 1 Zasłabł w szpitalu, dostał mandat za parking (262 opinie)
- 2 23 mln na podwyżki dla pracowników GAiT (195 opinii)
- 3 Nasze dane osobowe fruwają jak konfetti (143 opinie)
- 4 Pijani kierowcy pieszo uciekali przed policją (62 opinie)
- 5 Drugie podejście do zmian na pl. Konstytucji (27 opinii)
- 6 Od dziś korekta rozkładu jazdy tramwajów (99 opinii)
"Przez mandat wnuk nie dostanie prezentu". Jak tłumaczą się złapani na śmieceniu?
"To nie moje", "wszyscy śmiecą", "my pomagamy zwierzętom!", "może i wyrzuciłem, ale przez mandat wnuk nie dostanie prezentu" - to tylko niektóre z wymówek, jakimi próbują bronić się przyłapani na wyrzucaniu śmieci w Trójmieście. Od 2019 roku funkcjonariusze w podobnych sprawach interweniowali ponad 4,5 tys. razy, a liczba zgłoszeń i tak nie oddaje skali problemu. Z drugiej strony mieszkańcy Trójmiasta organizują sprzątanie na własną rękę i zwracają uwagę na zaniedbaną okolicę.
Z kolei by ukarać "śmieciarza", który lekceważy porządek w przestrzeni publicznej, trzeba go złapać za rękę. Z doświadczenia funkcjonariuszy wynika, że delikwent nawet wówczas, wzorem bohaterów filmu "Młode Wilki", zapewnia, że to nie jego ręka.
Od służb zajmujących się porządkiem w mieście słyszymy, że kategorie "śmieciarzy" w przestrzeni publicznej są dwie: ci, którzy "walą z grubej rury", i ci, którzy działają "z partyzanta".
"Śmieciarze tajniacy" i ci, którzy "walą z grubej rury"
- Pierwsi to osoby, które nie szczypią się i wyrzucają pół przyczepy gruzu na polance w pobliskim lasku. Drudzy to "tajniacy", którym "przypadkowo wypadnie" pusta puszka, papierek po batonie czy śmieć znaleziony w kieszeni. Właściwie nie wiem, którzy są gorsi - śmieje się jeden z gdańskich urzędników, przez ręce którego przechodzą informacje na temat porządku w mieście.
W podobnym tonie wypowiadają się strażnicy miejscy.
- Najczęściej na dzikich wysypiskach wyrzucane są odpady poremontowe (gruz, sanitariaty), ale także części samochodowe czy urządzenia AGD. Zdarzają się śmieci wyrzucane po porządkach w domach, garażach czy altankach działkowych. Był też np. przypadek znalezienia odpadów wywiezionych w odludne miejsce po sprzątaniu hali fabrycznej - wspomina Marta Drzewiecka ze Straży Miejskiej w Gdańsku.
Potwierdza, że zdarza się wyrzucanie worków z domowymi śmieciami do koszy ulicznych, szczególnie w okolicach przystanków komunikacji miejskiej, i zostawianie "problematycznych" odpadów pod wiatami śmietnikowymi - najczęściej z dala od swojego miejsca zamieszkania. Poza tym dochodzi "drobnica": czyli opakowania po jedzeniu, butelki, puszki.
Wyrzucił śmieci z samochodu.
Wyrzuty sumienia z reguły na pokaz
Niestety, "wyrzuty sumienia" czy refleksja u przechodnia, który "przypadkowo" zgubił śmieć, przychodzi dopiero, gdy funkcjonariusz sięgnie po bloczek z mandatami. Te, w zależności od skali wykroczenia, wynoszą od 50 do nawet 500 zł.
- Bywa, że osoby, które nielegalnie pozbyły się śmieci, mają wyrzuty sumienia, przepraszają i od razu deklarują, że zrobią porządek ze swoimi odpadami. Dzieje się tak w sytuacjach, kiedy zostają na śmieceniu przyłapane lub gdy strażnikom uda się ustalić sprawcę na podstawie np. pozostawionych wśród śmieci dokumentów z danymi osobowymi - opowiada Marta Drzewiecka.
Skrucha niekoniecznie jest szczera, a zwykle zanim do niej dojdzie, winowajca próbuje się usprawiedliwiać, a czasem grać na emocjach mundurowych.
"Ten tapczan to mi spadł z przyczepki"
- Takie osoby tłumaczą się najczęściej niewiedzą albo faktem, że "wszyscy tak robią", i nie są zadowolone, że zostaną ukarane za popełnione wykroczenie. Przykład: mało uczęszczana okolica, starszy pan wyrzuca do przydrożnego rowu tapczan w częściach. Złapany na gorącym uczynku tłumaczy się, że mebel spadł mu z przyczepki. Ukarany mandatem mówi z wyrzutem do strażników, że przez nich jego wnuk nie dostanie prezentu na urodziny - relacjonuje gdańska funkcjonariuszka.
Kto tak śmieci? - pyta nie bez słuszności czytelnik Raportu z Trójmiasta.
Mundurowi przyznają, że gdyby spróbować wyliczyć podobne przykłady, zabrakłoby palców u rąk i stóp. Wspominają na przykład wielką stertę odpadów budowlanych na chodniku przy ogródkach działkowych. Działkowicze, do których należały śmieci, tłumaczyli, że to materiały do budowy i izolacji nowej altanki.
"Nie śmiecimy! Pomagamy zwierzętom"
Innym razem pod numer 986 wpłynęło zgłoszenie dotyczące wyrzucania odpadów z samochodu dostawczego. Dwaj mężczyźni na pace samochodu mieli skrzynki z resztkami organicznymi. Strażnikom powiedzieli, że są z fundacji, która pomaga zwierzętom.
- Wyrzucanie resztek było - w ich tłumaczeniu - zaplanowanym dokarmianiem dzików. Nie mieli jednak pozwolenia administratora terenu na prowadzenie akcji - opowiada Marta Drzewiecka.
Kolejna historia dotyczy mężczyzny, który wyrzucał odpady w kilku miejscach tego samego dnia. Mundurowym powiedział, że pracuje w firmie zajmującej się odbiorem surowców wtórnych. Tłumaczył, że pracownicy firmy, z której odebrał kontenery, wskazali mu, gdzie ma pozbyć się odpadów.
"... bo właściciel kazał tu gruz wyrzucić!"
Zdarzyło się też, że grupę mężczyzn złapano na wyrzucaniu odpadów po remoncie. Ci znaleźli wymówkę, stwierdzając, że to właściciel mieszkania, które remontują, kazał im właśnie w tym miejscu pozbywać się desek i gruzu.
- Podobno uzgodnił to z zarządcą wspólnoty mieszkaniowej. Strażnicy od razu skontaktowali się z administratorem działki. Okazało się, że nikomu nie dał on zgody na składowanie odpadów na swoim terenie - słyszymy w gdańskiej straży miejskiej.
Tysiące zgłoszeń o "śmieciarzach" w Trójmieście
Problem z nieodpowiedzialnymi mieszkańcami Trójmiasta pokazują statystyki strażników miejskich. W Gdańsku - od 2019 r. do chwili obecnej - podjęto 1638 interwencji w sprawie "śmieciarzy". W Gdyni 2070, w Sopocie - 1085.
Problem jest jednak dużo większy. Nie każde zgłoszenie trafia bowiem do mundurowych, a koronawirus dołożył funkcjonariuszom "pandemicznych" obowiązków. Zdarza się także, że sprawa drobnych odpadków (np. niedopałka na plaży czy zostawionych mniejszych śmieci) kończy się pouczeniem.
Firmy sprzątające z Trójmiasta
Widzisz śmieci? Informuj!
Na koniec zaznaczmy: ze śmieciami w okolicy należy i warto walczyć - nawet na własną rękę. Nie zawsze chodzi o sprzątanie po kimś - można po prostu zgłosić problem odpowiednim służbom. Jedną z możliwości jest powiadomienie urzędników za pomocą Gdańskiego Centrum Kontaktu.
Posprzątali cmentarz na górze Donas
Wybierając odpowiednią kategorię zgłoszenia, warto udokumentować je zdjęciem i wskazaniem lokalizacji. Sprawie następnie zostanie nadany numer, który warto zapisać. Dzięki temu będzie można na bieżąco monitorować, na jakim etapie się znajduje.
Dzikie śmietniska (11 opinii)
Opinie wybrane
-
2021-04-19 09:40
Kara finansowa nie jest wystarczająca....
Gdyby do mandatu był obowiązek godzinnej pracy przy sprzątaniu terenu zaśmieconego to nie byłoby problemu. Może Ci którzy śmiecą w końcu nauczyliby się żeby tego nie robić...
Póki sami nie będziemy od siebie wzajemnie wymagać porządku nic się nie zmieni...
Poza takim zwykłym śmieceniem przeraża mnie otoczenie wiatGdyby do mandatu był obowiązek godzinnej pracy przy sprzątaniu terenu zaśmieconego to nie byłoby problemu. Może Ci którzy śmiecą w końcu nauczyliby się żeby tego nie robić...
Póki sami nie będziemy od siebie wzajemnie wymagać porządku nic się nie zmieni...
Poza takim zwykłym śmieceniem przeraża mnie otoczenie wiat śmietnikowych, które są zastawione wielkogabarytami i wszystkim co "może się komuś przyda"... Przecież są pszkoki, bezpłatne zbiórki, grupy które wymieniają się dobrymi, ale niepotrzebnymi rzeczami.... Możliwości mamy dużo, ale zacznijmy z nich korzystać!- 48 0
-
2021-04-19 08:11
Potępiać, ośmieszać i zawstydzać! (2)
Dobrze chociaż, że śmiecący mają poczucie robienia czegoś niewłaściwego, bo jeszcze niedawno nie było to takie oczywiste.
Dobry efekt dawałoby ujawnianie tożsamości ukaranych, dlatego w poważniejszych przypadkach Straż Miejska i policja powinny kierować sprawę do sądu i wnioskować o podanie wyroku do publicznej wiadomości. Sędziowie za tym nie tęsknią, ale...- 39 0
-
2021-04-20 05:56
i może też pouczać i powiadamiać?
bo gdzie na przykład wyrzucić taki tapczan?
w piecu spalić nie można, na śmietniku też nie, to co z tym zrobić?
może jakiś artykuł na "trójmiasto" gdzie i jak pozbywać się śmieci wielkogabarytowych?
każdy orze jak może- 0 3
-
2021-04-20 06:39
Mieszkamy w państwie z kartonu...
Zdjęcie podpisane jako "Widok z okna jednej z naszych czytelniczek z Gdyni." mówi wszystko. Nie dość że płacimy majątek, to jeszcze Ci co odpowiadają za odbiór odpadów nie wywiązują się z tego. Na zdjęciu widać przepełniony kubeł, a dokoła pełno śmieci, z tego co wiem to taki widok jest popularny szczególnie na osiedlach. 'Upaństwowienie' śmieci
Zdjęcie podpisane jako "Widok z okna jednej z naszych czytelniczek z Gdyni." mówi wszystko. Nie dość że płacimy majątek, to jeszcze Ci co odpowiadają za odbiór odpadów nie wywiązują się z tego. Na zdjęciu widać przepełniony kubeł, a dokoła pełno śmieci, z tego co wiem to taki widok jest popularny szczególnie na osiedlach. 'Upaństwowienie' śmieci spowodowało, że firmy zajmujące się odpadami nie mają konkurencji i są drogie. Tak to jest że socjalizm (etatyzm) stwarza problemy i z nimi potem dzielnie walczy. Przed 'upaństwowieniem' śmieci każdy kto miał nieruchomość podpisywał umowę z firmą, była konkurencja to była jakość i niska cena. Wiem, że ostatnie podwyżki są spowodowane głównie przez UE ale stojące pełne kubły już nie.
- 2 0
-
2021-04-19 07:31
nie rozumiem (4)
nie rozumiem co kieruje ludźmi, którzy wyrzucają swoje śmieci w miejscach publicznych, a tym bardziej miejscach zieleni, np. lasach! kompletny brak empatii i rozumu, przecież to nasze wspólne dobro, miejsca do których spacerujemy. Jeszcze chwila i będziemy chodzić po śmieciach, taka rozrywka
- 55 0
-
2021-04-19 07:38
(1)
Jak ktoś mieszkał w chlewie to i teraz chce mieć chlew blisko siebie... Ze wsi do miast.
- 8 1
-
2021-04-19 18:31
juz tak nie generalizuj, "miejskie" czyscioszki
- 1 2
-
2021-04-19 11:12
Sami tam pewnie nie spacerują tylko śmieci wożą więc ich to nie interesuje
- 1 0
-
2021-12-23 16:59
Nie wiesz ? Jak nie wiadomo o co chodzi to znaczy, że chodzi o pieniądze !
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.