- 1 Przestępca seksualny wpadł w porcie (49 opinii)
- 2 Milion zł na projekt remontu trzech ulic (57 opinii)
- 3 Martwe dziki na Karwinach. Otrute czy padły z głodu? (263 opinie)
- 4 Agresywny Rosjanin zatrzymany na lotnisku (186 opinii)
- 5 Mieszkają na stałe, ale się nie zameldują (109 opinii)
- 6 Działkowcy będą mieli przez to problemy? (147 opinii)
Przybywa uli na dachach budynków
Na dachu Alchemii stanęły pierwsze cztery ule. Docelowo może być ich 10 - 15.
O problemie masowego wymierania pszczół mówi się od dawna. Wiemy, że tym niezwykle pożytecznym owadom trzeba pomóc. Tymczasem wbrew powszechnym opiniom doskonale radzą one sobie w miastach. Dlatego ule rozstawiane są na dachach budynków. Ten popularny w Europie i Warszawie obyczaj dociera także do Trójmiasta.
- Pszczoły rasy Buckfast, które zadomowiły się na dachu Argonu, nie są agresywne. Twórcą pasieki jest brat Adam, benedyktyński mnich opiekujący się niegdyś pasieką w angielskim opactwie Buckfast Abbey w Buckfasleight - tłumaczy Tomasz Wojtiuk z firmy Beeup.pl, pszczelarz i członek Polskiego Związku Pszczelarskiego, który opiekuje się pszczołami na Alchemii.
Rzeczywiście w czasie nagrywania materiału przez ekipę Trojmiasto.pl nikt nie został użądlony ani zaatakowany; nawet kiedy podglądaliśmy królową roju w czasie składania jaj. To ona żyje najdłużej, bo aż pięć-sześć lat. W czasie jednego dnia składa nawet trzy tysiące jaj. Jej poddane, które przynoszą do ula nektar i pyłek, żyją niestety zaledwie 40 dni: 20 dni dorastają, 20 dni pracują (wyjątkiem jest zima, kiedy pszczoła ma szanse dożyć nawet dziewięciu miesięcy). Lepiej mają trutnie, które nie wychodzą z ula i są w nim dokarmiane po to tylko, aby zapładniać królową. Po zakończeniu sezonu są z niego po prostu... wyrzucane.
Na Argonie docelowo stanąć może pasieka składająca się z 10-15 uli. W każdym z nich pracuje 80 do 100 tys. pszczół.
Działanie na rzecz pszczół
Na dach budynku, tam gdzie stoją ule, ze względów bezpieczeństwa nikt nie będzie mógł wejść. Jednak obecność uli w obiekcie będzie wyczuwalna. Będą one "należały" do najemców powierzchni biurowych. Trzy z nich ma Torus (deweloper Alchemii), jeden Alchemia Wina i Sugoi Sushi, które na parterze mają swoje restauracje. Kolejni najemcy są zainteresowani ustawieniem "swoich" uli. Wewnątrz jednego z nich zamontowana zostanie także kamera pozwalająca obserwować przez internet codzienne życie roju. Dodatkowo dla pracowników i ich dzieci prowadzone będą warsztaty, których celem jest podnoszenie świadomości znaczenia pszczół w życiu ludzi.
- Postanowiliśmy zainteresować się inną kategorią "najemcy" - znacznie mniejszego, ale równie wymagającego. Odpowiadamy przy tym na ważny temat i problem nas wszystkich, jakim jest masowe wymieranie pszczół - mówi Monika Brzozowska z firmy Torus.
Podobny cel przyświeca działaniom Galerii Handlowej Madison przy ul. Rajskiej w Gdańsku . Ule mają się tu pojawić w ciągu najbliższych tygodni.
- Założenie pasieki to nie tylko radość z naszego własnego miodu, to przede wszystkim działanie na rzecz lokalnej społeczności, jak również wkład w ratowanie populacji pszczół, które są coraz bardziej zagrożone ze względu na postępujące zanieczyszczenie środowiska - wyjaśnia Anna Thomas, dyrektor zarządzający Galerii Madison. - Planujemy także działania, które mają promować postawy proekologiczne, na przykład organizowanie warsztatów dla dzieci i młodzieży, gdzie będzie można dowiedzieć się więcej o życiu i znaczeniu pszczół.
Od kilku lat swoją pasiekę na dachu biurowca przy ul. Bitwy pod Płowcami rozwija także sopocka Ergo Hestia.
- Pszczoły zapylają rośliny i umożliwiają im rozwój. Pomagając otoczeniu, same są jednocześnie bardzo czułe na niekorzystne zmiany środowiskowe - w ostatnich latach masowo znikały. Dlatego Ergo Hestia postanowiła aktywnie włączyć się w pomoc tym pożytecznym owadom. Nasze pszczoły, mimo że narażone na silny wiatr znad morza, dzięki specjalistycznej opiece mają się świetnie - zapylają rośliny w hestyjnym parku i w pobliskich ogródkach działkowych, a przy okazji wytwarzają coraz więcej miodu - opowiada Arkadiusz Bruliński, rzecznik prasowy Ergo Hestii.
Początkowo na dachu jednego z biurowców firma Pszczelarium postawiła dla Ergo Hestii dwa ule. Pasieka była stopniowo rozwijana i w tej chwili na dachu biurowca pszczoły zasiedlają już siedem uli. Żyje w nich ponad 300 000 pszczół rasy Kraińskiej, które, podobnie jak pszczoły Buckfast, znane są z nieagresywnego zachowania w stosunku do ludzi i m.in. dzięki temu chętnie wykorzystywane są w środowisku miejskim.
- Okolica, w której Ergo Hestia ma swoją siedzibę główną - bezpośrednio na morzem, w otoczeniu terenów zielonych, stanowi wręcz idealną lokalizację dla tego typu przedsięwzięcia. Do tego niedawno powstały park Hestii i nasadzone w nim rośliny miododajne sprawiają, że pszczoły mają tu wspaniałe warunki do działania i rozwoju. Mając takie zasoby i widząc pierwsze efekty nie zastanawiamy się już, dlaczego... ale dlaczego tak późno zdecydowaliśmy się na stworzenie własnej pasieki - mówi Arkadiusz Bruliński.
Sam miód uzyskiwany z hodowli pszczół na Alchemii i Ergo Hestii (15 do 30 kg z jednego ula w sezonie) jest wykorzystywany raczej do celów promocyjnych i na potrzeby pracowników. Jest go zbyt mało, aby ze sprzedaży udało się uzyskać konkretny dochód.
W mieście lepiej niż na wsi
Ustawienie pasieki na dachu budynku poprzedza wykonanie analizy. Trzeba sprawdzić, czy warunki atmosferyczne w wybranej lokalizacji będą sprzyjały utrzymaniu się roju w ulu (nasłonecznienie, wiatry oraz warunki w zimie, bo pszczoły zimują w ulu na dachu). Przede wszystkim sprawdza się, czy w okolicy jest wystarczająco dużo miododajnych roślin (tzw. pożytek). Obszar, z którego pszczoły mogą pozyskiwać nektar jest spory, bo latają one w promieniu 2 km od ula.
Pszczelarze podkreślają przy tym, że miód pozyskiwany z roślin w miastach może być bardziej wartościowy niż ten ze wsi.
- W miastach nie występuje duża populacja pszczół, więc łatwiej jest im pozyskiwać pyłek oraz miód. Ponadto nie występują tu opryski roślin miododajnych, co ułatwia cały proces - mówi Tomasz Wojtiuk.
- Wbrew pozorom miód z miejskich pasiek może być czystszy niż ten z terenów wiejskich, gdzie pszczoły muszą szukać pożywienia na terenach zanieczyszczonych opryskami - potwierdza Arkadiusz Bruliński.
Dowodem na efektywne funkcjonowanie uli na dachach budynków są pasieki w Warszawie. Znajdują się one między innymi na biurowcu Eurocentrum, Pałacu Kultury i Nauki czy Teatrze Wielkim. Trend ten przywędrował do Polski z Europy Zachodniej - w Berlinie czy Londynie ule liczy się w tysiącach. Pasieki obecne są też np. w Paryżu - założone zostały na dachu m.in. Opery Paryskiej czy zakrystii katedry Notre Dame. Coraz chętniej zakładają je także wspólnoty w wielkich miastach oraz prywatne osoby.
Koszty
Roczny abonament związany z utrzymaniem jednego ula to koszt około czterech tysięcy złotych. W tej kwocie mieści się ustawienie ula na dachu, wykonanie na nim malunków oraz zasiedlenie w ulu pszczół i całoroczna opieka nad nimi. Pszczelarze wykonują także miodobranie i dostarczają właścicielowi pasieki miód w słoikach.
Miejsca
Opinie (263) 10 zablokowanych
-
2018-06-28 10:40
Po pierwsze w w biurowcach niema otwieranych okien dlatego mogą być a nie w budynkach mieszkalnych. (1)
To ze w zatrutym spalinami mieście miód jest lepszy to już totalna bzdura!
- 7 2
-
2018-07-02 10:41
Znawco...
Bzdurą jest wyrażanie opinii na temat o którym nic nie wiesz. Nie znasz się to zamilcz. Pszczoła bierze na siebie wszelkie zanieczyszczenia, woli sama zginąć niż zanieść truciznę do ula. Zresztą i tak nie zostałaby wpuszczona do ula jeśli byłoby jakiekolwiek zagrożenie dla królowej.
- 0 0
-
2018-06-28 10:48
Falowce czekają na takie zagospodarowanie dachu
- 6 2
-
2018-06-28 10:50
Pszczoły za miasto!!! (2)
Pszczoły są super ważne dla ekosystemu, ale czy na pewno trzeba rozmieszczać ule po miastach, bo taka jest teraz moda.
A, co z osobami uczulonymi na użądlenie? Mają też kupić sobie takie ubranka?- 5 13
-
2018-06-28 10:54
debil czy patol? Dla ciebie najlepsze ubranko to kaftanik bezpieczeństwa...
- 3 2
-
2018-06-29 09:21
Debil
A czy jak ludzie są uczuleni np na pylenie drzew/traw, to chodzą po dworze w maskach gazowych? A może wyciąć cała zieleń bo przecież ktoś tam może byc uczulony?
- 0 0
-
2018-06-28 11:00
czy miód można jest jak sie ma Yersinię?
- 0 0
-
2018-06-28 11:04
Te trutnie mają fajne życie ... tylko bzykają... (1)
:D
- 3 3
-
2018-06-28 12:49
Nie tylko, jeszcze pobierają 500+ i piją tanie piwsko z biedry.
- 1 2
-
2018-06-28 11:23
Do czego to już doszło - korpopszczoły
- 7 0
-
2018-06-28 11:25
Do czego to już doszło - korpopszczoły
- 8 0
-
2018-06-28 11:47
A co z ludźmi uczulonymi? (3)
Dla mnie np. pszczoła jest bardzo niebezpieczna i nie chciałbym żeby w miejscu zamieszkania czy pracy ktoś je hodował.
Kolejna sprawa ten miód - nie wiem czy będzie zdrowy miód na pszczołach które się wypasały na kwiatkach rosnących na pasach zieleni między jezdniami, gdzie skażenie spalinami jest ogromne.- 7 17
-
2018-06-28 12:10
To sie zwolnij
- 3 3
-
2018-06-28 13:48
Dokładnie tak!
Coraz mniej ludzi myśli logicznie - natchnienie chyba czerpią z lekko przygłupich seriali ;)
- 3 3
-
2018-06-29 09:22
No tak
To powycinane tez wkoło wszystkie drzewa i trawy bo przecież ludzie tez maja alergie na pyłki..
- 1 0
-
2018-06-28 12:49
A co na to Edward ?
- 2 0
-
2018-06-28 12:56
Bez owadów zapylających zginiemy - to jest wiadome. (3)
Dlatego opracowano Narodową strategię owadów zapylających. Zachęcam do lektury, może wszyscy zrozumiemy skalę problemu https://adoptujpszczole.pl/strategia i do podpisu apelu o jej wdrożenie https://act.greenpeace.org/page/24716/petition/1?ea.tracking.id=Fb
- 10 1
-
2018-06-28 14:15
podaj od razu konto na które chcecie pieniądze, a nie ludziom wodę z mózgu robisz
- 0 3
-
2018-06-28 16:03
Ludzie nie rozumieją, że zapylanie roślin
jest takie ważne... myślą tylko o miodzie. Ale większość ludzi jest głupia niestety.
- 3 0
-
2018-06-28 19:45
jest alternatywa
wygooglajcie azolla foundation
Einstein się nie znał, a przed epoką roślin kwiatowych było na Ziemi bujne życie, zagłada pszczół była by katastrofą, ale ludzie nie muszą w niej zginąć.
Co śmieszniejsze, eurokraci wpisali azollę na listę gatunków inwazyjnych, bo Grecy i Hiszpanie mają z nią problem, więc w całej Europie, w tym w zimnej Polsce, nie można hodować tej paproci. A azolla była w Polsce wcześniej niż mamuty, w eoceńskim optimum klimatycznym...- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.