• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przyczyny pożaru hali: samozapłon w pojemniku z żywicą?

Piotr Weltrowski
24 stycznia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Sunreef Yachts chce zatrudnić 200 osób
W poniedziałek zgliszcza spalonej hali badali biegli z Warszawy. W poniedziałek zgliszcza spalonej hali badali biegli z Warszawy.

Pożar w hali stoczniowej, w której produkowano luksusowe jachty, mogła spowodować reakcja termiczna w pojemniku z żywicą i utwardzaczem - twierdzą przedstawiciele stoczni Sunreef Yachts. Takiej wersji nie wyklucza też prokuratura.



Czy w twojej firmie przywiązuje się wagę do BHP?

Jedna z zainstalowanych na terenie hali kamer monitoringu - zanim uległa zniszczeniu w wyniku pożaru - zarejestrowała moment pojawienia się ognia. Miał się on pojawić w pojemniku, w którym zwyczajowo przechowywana była żywica z utwardzaczem przygotowywana do laminowania.

Teoretycznie powinna być ona po 30 minutach rozprowadzona na płaskiej powierzchni - w przeciwnym wypadku dojść mogło do reakcji termicznej, która mogła spowodować pożar.

- Nic jednak na razie nie jest przesądzone, mamy tylko podejrzenia co do tego, co było w pojemniku. Wynajęliśmy własnych ekspertów, którzy zbadają tę sprawę - mówi Ewa Stachurska, rzeczniczka firmy Sunreef Yachts.

O to, czy to właśnie żywica zmieszana z utwardzaczem mogła spowodować zapłon zapytaliśmy Sebastiana Kullinga, właściciela firmy Complex Jacht, która prowadziła m.in. renowację żaglowca Generał Zaruski.

- Nam akurat nic takiego się nigdy nie przytrafiło, ale powszechnie wiadomo, że do podobnego samozapłonu dojść może. Wiem, że już wiele lat temu, w ten właśnie sposób spłonęła np. jedna hala produkcyjna w Niemczech. Tak naprawdę wszystko zależy od tego, ile żywicy i utwardzacza było w pojemniku, w jakich proporcjach je zmieszano, jaka była zewnętrzna temperatura i - przede wszystkim - czy ktoś nie zapomniał o tym, że taki pojemnik odstawiono - stwierdził.

Niezależnie od firmy przyczyny pożaru bada prokuratura. Na miejscu pojawili się m.in. eksperci z Zakładu Badań Przyczyn Pożarów Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie.

- Początkowo wstępne ustalenia wskazywały, że pożar mógł się pojawić w sekcji magazynowej hali. Po wizycie ekspertów na terenie obiektu bardziej skłaniamy się jednak do wersji, iż pojawił się on w części produkcyjnej, co może potwierdzać teorie przedstawioną przez stocznię. Niemniej jednak jest zbyt wcześnie, aby budować ostateczne teorie na temat pojawienia się ognia - mówi Cezary Szostak, szef Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa. Potwierdza jednak, iż badający sprawę dysponują zapisem monitoringu.

Miejsca

Opinie (125) ponad 10 zablokowanych

  • lubie placki

    tak to podsumuję

    • 1 1

  • (1)

    To nieźli specjaliści tam pracują jak dopuścili do zapłony utwardzacza z żywicą. I w czym to mieszali jak się nie dało od razu ugasić? w wywrotce?

    • 3 1

    • mieli rozmach

      albo ktoś wymieszał i poszedł do domu ;)

      • 3 1

  • Co sie stalo naprawde nie dowiemy sie nigdy.

    Ale sa w Polsce ludzie zwiazani z wladzami ktorzy by chcieli aby po stoczni nie pozostal nawet cien wspomnienia.

    • 1 4

  • mafia

    czemu nikt nie mowi o porachunkach mafi ;/ przeciez to wiadome ze te tereny sa bardzo atrakcyjnie połozone i mysle ze tam niedługo powstana osielda.... deweloperzy.. powiazania z mafia i tak sie dzieje ....

    • 1 2

  • SpoSOBY n a d a l są-zamiatanie poD dywan dalej aktualne!Ubezpieczenie jest, ale

    w i n n y c h niet!!!

    • 1 2

  • PICU, PICU !!!!!!!!!

    M.ze znajdą się uczciwi ??

    • 1 1

  • Zamknąć internet bo społeczność ma iine zdanie

    • 1 1

  • Pracowalem w tej firmie i przy tamtejszych warunkach pracy taki wypadek byl tylko kwestia czasu. Pan Fransiss to dosc silnie zdeterminowany czlowiek do osiagniecia celu i skuteczny w tym za wszelka cene. Jego managment i pracownicy niestety aby sie utrzymac musi podazac za jego sposobem pracyi bezwzglednie wykonywac polecenia.Stad duza rotacja wsrod pracownikow i mnostwo bledow wynikajacych z pospiechu, rutyny i gonitwy za terminami.
    Panowie Lapp niestety sa nietykalni dla jakichkolwiek inspekcji BHP, PIP i tak to trwa od zawsze, nasylanie kogokolwiek na nich jest niemozliwe poniewaz zawsze spadna na cztery lapy. Obawiam sie, iz nawet to pozarowe doswiadczenie moze niewiele poprawic sytuacje. Taka specyfika firmy.

    • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane