- 1 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (268 opinii)
- 2 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (538 opinii)
- 3 Duży gmach w centrum powstał w 8 miesięcy (12 opinii)
- 4 Nie wiedzą, kto leży w tych grobach (107 opinii)
- 5 Były senator skazany na więzienie (366 opinii)
- 6 Mała uliczka, duży problem (254 opinie)
Przypłynęli rowerem wodnym z Krakowa do Gdańska
Załoga roweru wodnego, który przypłynął Wisłą z Krakowa do Gdańska.
Słynny rower wodny, który równo rok temu stał się bohaterem afery śmieciowej rozpętanej przez leśników, właśnie przepłynął 870 km z Krakowa do Gdańska. W ten sposób trzyosobowa załoga uczciła Rok Rzeki Wisły 2017. Po wymagającej wyprawie rower wróci tam, gdzie jego miejsce, czyli na oliwski staw.
Przypomnijmy: w ubiegłym roku zrealizowaliśmy materiał o rowerze wodnym, który służył mieszkańcom Oliwy do sprzątania zaśmieconego leśnego stawu nieopodal ul. Polanki . Niespełna dwa tygodnie po publikacji filmu miejscowi leśnicy postanowili zabrać rower, a pomysłodawców akcji ukarać mandatem.
Po kilku godzinach od nagłośnienia sprawy leśnicy przyznali się do błędu, a rower jeszcze na jakiś czas powrócił na staw. Z racji okresu godowego żab, a następnie okresu zimowego, sprzątanie stawu rowerem wodnym zostało wstrzymane. Teraz Stowarzyszenie Przyjaciół Oliwy otrzymało zielone światło - mogą korzystać z roweru, który wróci na staw za kilka dni.
Inicjatorzy pomysłu jeszcze przed powrotem roweru na staw wykorzystali go do innej akcji. Jako że w tym roku obchodzimy 550. rocznicę pierwszego wolnego flisu na Wiśle, członkowie oliwskiego stowarzyszenia postanowili przepłynąć rowerem wodnym z Krakowa do Gdańska. Łukasz i Maciek spod Wawelu wypłynęli 21 czerwca, a na mecie pod Żurawiem zameldowali się 2 lipca. W Płocku do dwuosobowej załogi dołączył Mateusz.
- Jesteśmy zmęczeni, ale nie jakoś wyjątkowo. Po tylu dniach pedałowanie stało się dla nas rutyną. Pewne jest, że każdy z nas zrzucił dobrych kilka kilogramów. Podczas wyprawy doświadczyliśmy wielu bardzo ciekawych przygód. Spotkaliśmy się z fantastyczną gościnnością przypadkowo napotkanych na naszej drodze ludzi, którzy zapraszali nas do swoich gospodarstw. Pogoda była bardzo zmienna. Do Płocka było cudownie, niemal cały czas świeciło słońce. Z kolei od Płocka aura postanowiła nam trochę podokuczać - głównie padało i mocno wiało. Udało się jednak pokonać wszystkie przeciwności losu i dopłynąć do celu - tłumaczy Łukasz Lewandowski, uczestnik spływu.
W ciągu 12 dni wyprawy rower wodny przepłynął około 870 km. Panowie każdego dnia wykręcali ponad 70 km, pedałując od świtu do nocy. Z ich wyliczeń wynika, że nieprzerwanie płynęli 180 godzin. Spali "na dziko", w namiotach albo pod gołym niebem, w samych śpiworach. Jedli przeważnie konserwy, ale również potrawy, które sami przyrządzali przy użyciu kuchenki gazowej. Produkty uzupełniali w mijanych po drodze wioskach i miastach.
Niecodzienny rejs dla trzech śmiałków zakończył się w niedzielę, chwilę po godz. 23. Pod Żurawiem czekało na nich kilkanaście osób, które przywitały załogę szampanem. Warto również dodać, że podczas spływu zbierano pieniądze na puckie hospicjum.
Miejsca
Opinie (98) 6 zablokowanych
-
2017-07-04 09:27
:) (1)
Ciekawy mieli pomysł :)
Fajni są, przystojni. Ktoś ma namiary ;)- 0 2
-
2017-07-07 13:20
można nawet z nimi zjeśc kolację :)
http://charytatywni.allegro.pl/listing?charityOrganizationPurposeId=2979
- 0 0
-
2017-07-03 10:04
ale osiągnięcie.... (7)
potrafia coś jeszcze? Może stają na głowie?
- 21 163
-
2017-07-05 10:21
oj,oj potrafią zoperować człowieka z racji swojego zawodu!!!!!!!!!
- 0 0
-
2017-07-05 09:24
potrafią!!!!!!!!!!!!!!
Oj, oj, potrafią na przykład zoperować człowieka z racji swojego zawodu!
- 0 0
-
2017-07-03 14:18
Ty nawet na głowie stanąć nie potrafisz (2)
:D
A co dopiero gdybyś miał Wisłę wzdłuż przepłynąć :D- 8 2
-
2017-07-03 15:32
W poprzek też miałby problem... (1)
Ale za to stawanie innym w poprzek ma we krwi...
- 3 2
-
2017-07-04 11:07
jak każdy pasożyt
- 0 0
-
2017-07-03 12:07
oj wieśniaku polaku co przed TV siedzisz i w niedzile w pierwszym rzedzie krzyzem lezysz ..
- 10 6
-
2017-07-03 11:17
typowy Janusz maruder
leć do biedronki po VIPa :)
chyba, że to celowe zagranie, to zwracam honor :)- 25 10
-
2017-07-05 10:19
Taka postawa przywraca wiarę w ludzi!!!!!!!!!!!!!!!!
- 0 0
-
2017-07-04 22:12
Tradycja wiślana w dobrej kontynuacji ...
Piękny wyczyn w szczytnym celu. Gratulacje za pomysł i realizację
- 0 0
-
2017-07-04 20:05
gratulacje !
15 godzin dziennie wysiłku fizycznego - mega szacun
- 0 0
-
2017-07-04 15:00
przegapiona sobota
W sobote do Gdańska dotarł Michael Nowicki, który w 12 dni przebiegł ponad 1100 km od źródeł do ujścia Wisły. Wyprawa Run Wisła odbyła się z okazji roku naszej największej rzeki oraz z dodatkowym przesłaniem charytatywnym. Szkoda, że jego wysiłek nie został przez ten lokalny portal zauważony i doceniony,
- 0 1
-
2017-07-04 14:19
Słaby artykuł, słaba akcja, trojmiasto.pl chyba cierpi na brak tematów...
- 0 2
-
2017-07-04 13:30
Gratki
To teraz z powrotem :)) Hah
- 0 0
-
2017-07-03 12:51
a Włocławek?! (2)
Jak daliście radę przez zaporę?
jak ja płynąłem kajakiem, musiałem go przenieść, z rowerem nie było by tak łatwo...
i było tak płytko, że przez otwartą zaporę w Krakowie też musiałem kajak przeciągać po dnie :D
może działa w końcu włocławska śluza? czy zwerbowaliście pomocników do przenoski?
i tak mieliście farta do pogody, ja płynąłem we wrześniu, deszcz był 80% czasu, grzyba stóp wyleczyłem dopiero na wiosnę :-)~ a piana (w Nowem?) przelewała się przez burty, taki był wtedy syf, dalej tak jest?- 1 0
-
2017-07-03 19:20
Włocławek śluza (1)
Śluza we Włocławku działa w określonych godzinach. Ześluzowaliśmy się bez problemu.
Pozdrawiam- 2 0
-
2017-07-04 11:23
farciarze
ja musiałem nosić
bolało, bo poprzedniego dnia za Płockiem zjadłem paskudnie wczorajszą rybkę i miałem biegunkę, cierpiałem jak chory pies i byłem słaby jak dziecko, a musiłem targać kajak bez wózka.
ledwie się doczłapałem do Nieszawy tego dnia, ratowałem się jakąś polokoktą. do samego Torunia więcej dryfowałem niż wiosłowałem.
stare dobre czasy. noclegi ma wysepkach i łachach. cisza spokój. całkowita dzikość, kraj się odwrócił całkiem od Wisły, jak by jechać przez odludzie... tylko gdzieniegdzie ruiny starych przyczółków dla barek i portów. i wędkarze. postapokaliptycznie tak, jak by rzeczny Mad Max. dziś zostały mi tylko miłe wspomnienia, nawet tę sr*czkę wspominam kpiarsko i z dumą, że dałem radę, bez leżenia i jęczenia, 100% samodzielnie
fajnie, że we trójkę, ale samemu też było cool, dużo więcej się dostrzega samemu, otwiera się "trzecie oko" :-)
t-X- 0 0
-
2017-07-03 10:11
(5)
wyczyn to byłby jakby przepłynęli pod wodą na bezdechu pod prąd z Gdańska do Krakowa.
- 14 48
-
2017-07-04 09:00
Też tak chcę, tylko ...mam wolne od roboty najwyżej 3-4 dni. Gratuluję śmiałkom!!!
- 1 0
-
2017-07-03 12:20
(2)
Jesteś leprzy i ty to z kanapy zrobisz
- 1 2
-
2017-07-03 14:37
(1)
naucz się pisać miernoto
- 0 0
-
2017-07-04 07:15
naucz się komentować
- 0 0
-
2017-07-03 14:40
eeeeeeeeeeee
no choćby z Gdańska do Krakowu
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.