• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Punkt informacji na dworcu. "Chcę jedynie bezpieczeństwa moich dzieci"

Rafał Borowski
2 marca 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 

Punkt pomocy przy dworcu PKP Gdańsk Główny pomaga kilkuset uchodźcom dziennie

- Nie wiem, co się z nami stanie. Nie mam planów na przyszłość. Najważniejsze, żeby moje dzieci były bezpieczne - mówi pani Katia, która przyjechała ze Lwowa z dwójką małych dzieci. Spotkaliśmy ją w punkcie informacyjnym dla uchodźców, który od soboty działa przy dworcu PKP Gdańsk Główny.



Czy zdarzyło ci się, że mieszkaniec Ukrainy zwrócił się do ciebie o pomoc?

Od soboty na dworcu PKP w Gdańsku działa punkt informacyjny dla uchodźców z Ukrainy. Szukający schronienia w naszym regionie otrzymują tam pierwszą pomoc humanitarną oraz wskazówki, gdzie dalej szukać pomocy.

- To pierwszy punkt pomocy dla uchodźców z Ukrainy, którzy przyjeżdżają do Gdańska. Nasi pracownicy kierują ich we właściwe miejsca, gdzie otrzymają wszelką pomoc. Przede wszystkim kierujemy ich do głównego punktu pomocowego, który znajduje się w Domu Harcerza przy ul. Za Murami 2/10. Tam jest udzielana kompleksowa obsługa, np. w zakresie wyżywienia, zakwaterowania, medyczna czy porad prawnych - tłumaczy Grzegorz Śpiewak, inspektor w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim, przydzielony do obsługi punktu informacyjnego dla Ukraińców.

Ponad 200 uchodźców przyjętych w sztabie na Dolnym Mieście



"Najważniejsze, żeby moje dzieci były bezpieczne"



W środowe popołudnie odwiedziliśmy punkt pomocy z kamerą. Spotkaliśmy w nim przede wszystkim dzieci, kobiety i osoby starsze.

- W moim rodzinnym mieście jest względnie spokojnie, ale mam rodzinę w Charkowie, która donosi mi o okropieństwach, które tam się dzieją. Prędzej czy później może zacząć się to samo na zachodzie kraju. Uznałam, że trzeba natychmiast uciekać z Ukrainy i znaleźć się w bezpiecznym miejscu. Nie wiem, co się z nami stanie. Nie mam planów na przyszłość. Najważniejsze, żeby moje dzieci były bezpieczne - mówi pani Katia, która przyjechała ze Lwowa wraz z dwójką małych dzieci.

Kilkaset osób dziennie zgłasza się po pomoc



Pracownicy punktu - których wspierają harcerze i wolontariusze z ramienia miasta - posługują się językami ukraińskim i rosyjskim.

W pierwszych dniach po otwarciu punktu na dworcu zgłaszało się do niego kilkadziesiąt osób dziennie. Obecnie zgłasza się nawet kilkaset osób.

Uchodźcy pochodzą dosłownie ze wszystkich regionów Ukrainy - od Lwowa aż po Charków.

Uchodźcy także ze strefy walk



- Uchodźcy mówią nie tylko po ukraińsku czy rosyjsku. Zdarzają się także mówiący po białorusku. Na szczęście, udaje się nam bez problemu porozumieć. Obecnie jest dosyć spokojnie, lecz sytuacja jest dynamiczna i może zmienić się w każdej chwili. Spotykamy się cały czas z bardzo pozytywnymi reakcjami uchodźców. Po prostu są wdzięczni za udzielaną pomoc - uzupełnia nasz rozmówca.
Wśród naszych rozmówców był również Ukrainiec, którego pochodzi z terenu już zajętego przez Rosjan. Na własne oczy widział bomby i rakiety, które spadały wokoło.

- Chce dostać się do Frankfurtu. Otrzymałem w punkcie w Gdańsku wszelka niezbędną pomoc. Otrzymałem bezpłatne bilety kolejowe oraz wskazówki. Nie wiem, czy w ogóle będę miał do czego wracać na Ukrainie, czy mój dom nie został już zniszczony. Pochodzę z obwodu zaporoskiego, gdzie trwają właśnie ciężkie walki. To dla Rosjan strategiczny punkt, gdyż leży między Krymem a Donbasem. Na moje miasto spadają bomby, wszyscy są przestraszeni - komentuje pan Roman, który przyjechał z Zaporoża wraz z żoną i małymi dziećmi.

Pierwsi uchodźcy już w Gdyni. Film z 27 lutego



Szok i niedowierzanie



Nasi rozmówcy podkreślają, że wybuch wojny był dla nich całkowitym zaskoczeniem. Choć stosunki z Rosją były od dawna napięte, nikomu nawet nie przyszło do głowy, że w XXI wieku, w kraju położonym w Europie może wybuchnąć wojna na taką skalę.

- Wszyscy jesteśmy w szoku. Nie rozumiemy, co się dzieje. Zwykli Ukraińcy nie potrafią odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Rosja napadła na Ukrainę. To po prostu polityczne zagrywki, a cierpią i giną niewinni ludzie - uzupełnia pani Katia.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (461)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane