• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Radio Gdańsk i trójmiejski sport w żałobie

Jacek Główczyński, Krzysztof Klinkosz
25 sierpnia 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Jacek urodził się 20 czerwca 1973 roku. Miał niewiele ponad 36 lat... Jacek urodził się 20 czerwca 1973 roku. Miał niewiele ponad 36 lat...

Ta wiadomość poraziła we wtorek wszystkich związanych w jakikolwiek sposób ze sportem w Trójmieście i na Pomorzu: zawodników, trenerów, działaczy, a zwłaszcza dziennikarzy. Wczesnym popołudniem zmarł nagle jeden z nas, nasz Kolega, Jacek Kamiński, redaktor Radia Gdańsk, który miał stopień naukowy doktora. Uroczystości pogrzebowe zaplanowano na najbliższą sobotę.



Jacek był wielkim przyjacielem sportu, wielkim przyjacielem ludzi. Miał zaledwie 36 lat. O sporcie nie tylko opowiadał na falach eteru, on go uprawiał, grał w dziennikarskich drużynach hokeja na lodzie oraz rugby, wreszcie współorganizował turnieje dla najmłodszych. Jeszcze zimą fundował z prywatnych pieniędzy puchary dla najlepszych rugbistów, dopingował i inspirował animatorów hokeja w Malborku i Elblągu.... Te właśnie dwie dyscypliny należały do jego ulubionych.

Zmarł tak jak żył, aktywnie... biegając na swoim stadionie. Na tym samym, na którym mecze rozgrywali rugbyści Lechii. "Ogólnie - cały świat kręci się wokół sportu. Najlepsza rymowanka to "boisko - lodowisko" - tak napisał o sobie w notce na stronie internetowej Radia Gdańsk.

Tam też podkreślał "rodowity gdańszczanin". Miał oczywiście swoje sympatie sportowe, ale na gruncie zawodowym nie było tego widać. prawdziwy profesjonalista... Z równą życzliwością mówił o piłkarzach Lechii, jak i Arki czy Bałtyku, relacjonował mecze koszykarzy z Sopotu oraz koszykarek z Gdyni, nie mówiąc o rugby, gdzie w konfrontacji Lechii, Arki i Ogniwo obowiązywało hasło - niech wygra lepszy...

Pamiętam Go, gdy jeszcze studiował socjologię na Uniwersytecie Gdańskim. Gdy tylko było można, zadane ankiety społeczne starał się realizować na gruncie sportowym. Badał m.in. wzorce zachowań w drużynach ligowych, pytał zawodników o idoli, sprawy związane z moralnością, fair play... Zawsze z pasją i wiarą w ludzi, może nawet czasem za bardzo idealistycznie...

Jacek podchodził do sportu również naukowo po skończeniu studiów. Dwa lata temu obronił na AWFiS pracę doktorską pod tytułem "O wychowawczej roli ojca w formowaniu etosu sportowego syna - pokoleniowe przekazywanie kompetencji sportowych na przykładzie hokeja". Miłość do sportu zaszczepił własnemu synowi... Osierocił 9-letniego Dawida, zostawił żonę Annę, z którą kilkanaście lat temu pobrał się podczas... pieszej pielgrzymki.

Świat sportu i dziennikarstwa chciał otworzyć także dla innych. Przed rokiem aktywnie włączył się w tworzenie studiów podyplomowych z zakresu dziennikarstwa sportowego w AWFiS Gdańsk. Jeśli ten kierunek kiedyś ruszy, powstanie przy nim studium to powinno nosić imię Jacka Kamińskiego.

Ludzi z taką pasją jest coraz mniej, bo to czym się zajmował, to nie był tylko zawód... Raczej mikrofon był swoistą przepustką do sportowych szatni, aby być jak najbliżej tam, gdzie bije serce życia sportowego, tego przez wielkie "S", jak i sportu dla nas wszystkich, dla najmłodszych... Każdy rozmówca, bez względu na wiek i osiągnięcia był w danej chwili dla Niego najważniejszy...

Radiu Gdańsk poświęcił piętnaście najlepszych lat swojego życia. Stale nad sobą pracował, dążąc do perfekcji. To był JEGO żywioł, choć przez krótki czas współpracował również z jedną ze startujących wówczas trójmiejskich redakcji prasowych...

Pamiętam Jacka z czasów, gdy zaczynał przygodę dziennikarską... Nie było telefonów komórkowych, a młodego adepta sztuki radiowej rzucano na te mniej popularne dyscypliny.

Jacek relacjonował zatem mecze tenisistów stołowych AZS AWF Gdańsk. To na pewno tam pierwszy raz się spotkaliśmy... Opisywał kilka pojedynków na kartce, a następnie bieg labiryntem uczelnianym, piętro w dół, a potem pół piętra w górę do aparatu telefonicznego tuż przy drzwiach wejściowych do rektoratu. To z niego nadawał relacje o zwycięstwa Leszka Kucharskiego i opisywał drogę do brązowego medalu w ekstraklasie ówczesnej drużyny akademików.

Ostatnia sobota... Jacek Kamiński przeprowadza wywiad z Marcinem Wilczukiem, rugbistą Ogniwa Sopot po mecz z Budowlanymi Łódź. Ostatnia sobota... Jacek Kamiński przeprowadza wywiad z Marcinem Wilczukiem, rugbistą Ogniwa Sopot po mecz z Budowlanymi Łódź.
Potem, jak to w redakcjach sportowych bywa, gdy brakuje etatów, a meczów, zawodów i rozmaitych wydarzeń sportowych jest bez liku, Jacek zajmował się niemal wszystkimi dyscyplinami sportowymi. Rozmawiał z najlepszymi trójmiejskimi sportowcami ostatnich lat, opisywał ich sukcesy, ale i porażki... Potrafił się cieszyć medalami innych, a dla przegranych starał się szukać usprawiedliwienia... Podróżował z koszykarkami i koszykarzami na mecze Euroligi, towarzyszył najważniejszym meczom wyjazdowym żużlowców czy piłkarzy... Ale był też z kibicami Lechii za... płotem, tam robił reportaż, gdy w maju mecz ekstraklasy biało-zielonych musiał odbywać się bez publiczności.

W sobotę widzieliśmy się na meczu rugbistów Ogniwa. Jeszcze w niedzielę zastanawialiśmy się, czy Wybrzeże pozostanie w żużlowej ekstralidze... Wczoraj rozmawialiśmy o tym, co nowego słychać w ekipie Arki, bo to z Gdyni, z piątkowego meczu z Wisłą przeprowadził Jacek - niestety - ostatnią transmisję... Na najbliższy piątek umawiał się przy ul. Olimpijskiej na pojedynek Bałtyku... Jeszcze dziś po południu Jacek miał poprowadzić serwisy sportowe w radiu...

Miał... Zamiast tego były Twoje dźwięki z archiwum sportowego Radia Gdańsk i piękna muzyczna oprawa tego wieczoru opracowana przez Tomasza Buzę. W redakcji pozostanie Twoja praca, Twoje taśmy...

Długo nie mogliśmy uwierzyć, że będziemy musieli napisać: Jacek był.... nie, porzućmy czas przeszły. Jacku - będziesz w naszej pamięci.

Żegnaj Przyjacielu!

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w najbliższą sobotę 29 sierpnia. O 10.00 odprawiona zostanie msza święta żałobna w kościele pw. św. Brata Alberta, przy ul. Olsztyńskiej w Gdańsku. Pogrzeb odbędzie się tego samego dnia o 11.30 na cmentarzu w Gdańsku Oliwie. Rodzina Jacka prosi aby zamiast kwiatów, uczetniczący w uroczystościach pogrzebowych, zechcieli wesprzeć młodzieżową szkółkę hokejową z Elbląga.

Opinie (71) 10 zablokowanych

  • O jezu :(

    • 7 1

  • To niesprawiedliwe!!!

    Nie mogę zrozumieć

    • 5 1

  • JACKU

    NIE WIERZĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 4 1

  • JACEK

    SZKODA ZE TAK SZYBKO ODSZEDŁEŚ

    • 11 1

  • brak słów...

    tragedia ręce opadły

    • 3 1

  • [`]

    Żegnaj Jacku :(

    • 5 1

  • szok!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 3 1

    • 1 1

  • Dziękuję

    Mój ulubiony komentator sportowy ! Będzie mi brakowało Pana w radiu.

    • 9 1

  • [*] (2)

    Żabianka

    dołączajcie się

    • 4 9

    • sam się dołącz palancie!!! (1)

      sorry, ale trochę mnie poniosło. Wpisy w "stylu" wp.pl. JACKU za szybko, za szybko.........

      • 0 4

      • oco ci człowieku chodzi najpier pmysl ugryż sie w jezyk dopiero potem pisz.

        • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane