- 1 Jakie rejsy na mierzeję byłyby atrakcyjne? (145 opinii)
- 2 Jakie są najwyższe budynki w Gdyni? (58 opinii)
- 3 Zamiast w dziesiątkę, trafili kulą w płot (141 opinii)
- 4 Tłumy na Trójmiejskim Marszu Równości (834 opinie)
- 5 Uważajmy, kogo wpuszczamy na klatkę (169 opinii)
- 6 Gotówka? Są miejsca, gdzie nią nie zapłacisz (282 opinie)
Radni weszli do willi przy Orzeszkowej. Potrzeba jeszcze 6-7 mln zł na remont
Wizję lokalną remontowanej willi przy ul. Orzeszkowej 2 przeprowadzili we wtorek, 15 listopada, gdańscy radni. To pokłosie ostatniego przyznania 100 tys. zł miejskiej dotacji na prowadzone tam prace. Właścicielka zabytku po raz kolejny nie pojawiła się na spotkaniu i nie odpowiedziała na pytania. By dokończyć remont, potrzeba jeszcze ok 6-7 mln zł.
Wtedy bowiem radni podejmowali decyzję o przyznaniu 100 tys. zł dotacji na prace przy obiekcie. Uchwała przeszła, choć radni mieli sporo wątpliwości w tej sprawie.
Nie ma kontaktu z właścicielką willi
Głównie dlatego, że prywatna właścicielka, której miasto sprzedało willę za 1 mln zł, od dawna unika kontaktu i odpowiedzi na pytania dotyczące remontu.
Nie pojawiła się (nawet zdalnie) na komisji Rady Miasta Gdańska w tej sprawie, ani na sesji radnych. Nie chciała też rozmawiać z nami, gdy ostatnio skontaktowaliśmy się z nią telefonicznie. Tłumaczyła, że nie pozwala jej na to stan zdrowia.
Radni na ostatniej sesji zapowiedzieli jednak, że ich reprezentacja przeprowadzi w willi wizję lokalną. I tak też się stało. Wizytacja odbyła się we wtorek, 15 listopada. Przypomnijmy, że willa przy ul. Orzeszkowej jest odbudowywana po tym, jak w 2021 roku zawalił się tam fragment zabytkowej fasady. Już wcześniej jednak budynek był w katastrofalnym stanie.
Radni weszli do remontowanej willi przy Orzeszkowej
Jak informuje radna KO Anna Golędzinowska, przewodnicząca Komisji Zrównoważonego Rozwoju, podczas wtorkowej wizytacji, radni mieli okazję przyjrzeć się pracom przy odtworzeniu brakującego elementu elewacji frontowej (dotację na to dało miasto) i działaniom ratowniczym dotyczącym ścian i stropów (dotacja od MKiDN).
- Ściany wewnętrzne pierwotnie zostały wykonane w nietrwałej technologii, częściej spotykanej w budownictwie czynszowym niż w obiektach rezydencyjnych. Po wykonanych pracach konstrukcję budynku stabilizować będzie rama żelbetowa, której znacząca część już istnieje. Warto dodać, że została zaprojektowana zgodnie ze sztuką konserwatorską - tzn. tak aby nie niszczyć oryginalnych ścian - informuje po wizycie na terenie wilii Golędzinowska. - Prace, wraz z domknięciem konstrukcji dachu, mają zostać ukończone do końca bieżącego roku. Wobec zaawansowania prac, które mieliśmy okazję oglądać, termin ten wydaje się prawdopodobny.
Oprócz przebiegu prac dotowanych z funduszy publicznych, radni pytali o zachowanie i (tam gdzie to niemożliwe) odtworzenie detalu elewacji i stolarki.
- Elementy są zabezpieczane, a nieistniejące odtworzone na podstawie zachowanych fragmentów. Stolarka okienna zostanie wykonana na podstawie wcześniejszej inwentaryzacji - informuje Golędzinowska. - Prace prowadzone są tak aby w maksymalnym stopniu zachować oryginalne ściany. Po różnych funkcjach, które przetoczyły się przez budynek, sztukaterii już praktycznie nie ma - dodaje.

Przeznaczenie budynku pod znakiem zapytania
Jak podaje radna, mówi się o tym, że część pomieszczeń w willi zostanie przeznaczona na małe muzeum/izbę pamięci Polonii Gdańskiej, a części na mieszkania.
- W rozmowie z nami podkreślono jednak, że ogrom prac jest tak duży, że jeszcze za wcześnie na konkretne deklaracje dotyczące urządzenia wnętrza. Z pewnością i to będzie wymagało jednak uzgodnień konserwatorskich - zaznacza radna.

Radny PiS, Przemysław Majewski, który także był na miejscu ubolewa, że po raz kolejny nie udało się spotkać z właścicielką, która mimo potwierdzenia obecności, nie pojawiła się.
- Szkoda, bo wiele pytań nadal pozostaje bez odpowiedzi. Czy kolejne dotacje będą konieczne? Zapewne tak. Czy usłyszymy od właścicielki odpowiedzi na pytania mieszkańców i radnych? Zapewne nie - mówi Majewski. - Dlaczego tak podnoszę sprawę rozmowy z właścicielką? Ponieważ nadal nie wiemy, dlaczego nie spełniła wymogów z umowy notarialnej dot. willi w 2004 roku. Co będzie znajdować się w willi po skończeniu jej remontu? Czy miasto, mieszkańcy będą mogli korzystać z części tej przestrzeni? Warto byłoby się dowiedzieć - wskazuje.
Potrzeba jeszcze 6-7 mln zł na remont
Majewski podkreśla jednak, że "widząc zaangażowanie nadzoru i kierownictwa budowy, o sposób wykonania prac jest spokojny".
- Niestety nadal nie wiem co główna zainteresowana, czyli inwestorka chce z tym miejscem zrobić, jakim kosztem itd. - mówi.
Radny Majewski podał szacunkowe nakłady, jakie do tej pory zostały poniesione na odbudowę willi:
- 1,5 mln zł otrzymanych dotacji z Miasta, pomorskiego konserwatora zabytków i Ministerstwa Kultury,
- 700 tys. zł nakładów remontowych właścicielki.
- By doprowadzić zewnętrznie i wewnętrznie willę do stanu surowego zamkniętego potrzeba jeszcze 6-7 mln zł. Sam koszt dachu szacowany jest na 2 mln zł - podaje Majewski.
Wnętrza willi przy ul. Orzeszkowej. Film z 2020 r.
Swoje najlepsze czasy willa przeżywała w okresie międzywojennym, gdy Gdańsk był Wolnym Miastem. W 1922 roku została zbudowana na zamówienie jednego z najbogatszych i znanych kupców żydowskich w WMG, Jewelowsky'ego z Sopotu. Wynajął ją ekspozyturze polskiego Inspektoratu Ceł. Oprócz pomieszczeń biurowych były tu również mieszkania. Mieszkali tu m.in. wyższy urzędnik urzędu celnego nadkomisarz Stefan Świda i inspektor celny Mańkowski.
Willa i jej otoczenie wraz z malowniczym ogrodem były wyjątkowo zadbane, stanowiły jedną z wizytówek Polaków w Gdańsku. We wnętrzu były eleganckie kandelabry, rzeźbione drzwi, kręcone schody czy polerowane posadzki. We wrześniu 1939 roku budynek zajęła policja gdańska, następnie SS. Do 1945 roku mieściło się tam dowództwo całego nadokręgu SS "Wisła", czyli jednostki administracyjnej organów represji III Rzeszy (SS i policji) na cały Okręg Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie.

Miejsce to po wojnie nie miało jednak szczęścia do właścicieli. Od lat 60. mieściła się tam izba wytrzeźwień. W czasach PRL znajdowało się tam również Przedsiębiorstwo Gastronomiczno-Handlowe Konsumy - firma, która zaopatrywała stołówki i sklepy dla służb mundurowych PRL i członków PZPR. Natomiast w latach 90. - zakład opieki zdrowotnej. Willa w 2004 roku została sprzedana przez miasto. Ciekawostką jest, że w 2009 roku niesławna spółka Amber Gold wskazywała ul. Orzeszkowej 2 jako adres swojej siedziby (rok później zmieniając go na ul. Spichrzową). Od 2015 roku willa jest w rejestrze zabytków.
Opinie wybrane
-
2022-11-16 13:10
Jak napisano w artykule jest tam duży ogrom prac więc... (6)
musimy poczekać na efekty.
- 18 75
-
2022-11-16 13:22
Deweloper zaradzi che che che (3)
- 12 5
-
2022-11-16 14:17
(2)
a moze wlascicielka zaradzi chi,chii,chiii!.dlaczego z mojego podatku.
- 17 1
-
2022-11-17 09:35
Twoj idzie na remont jednego z tysiąca kościołów w Gdańsku. (1)
- 0 2
-
2022-11-17 13:15
No ale moment
Oddzielmy kościół jako instytucję religijną od kościołów jako zabytkowych budynków. O ile tej pierwszej grosza bym nie dała o tyle o zabytki trzeba dbać. Co Ty byś chciał, "śliczne nowe bloczki" wszędzie? Mieszkaniówkę i place zabaw dla dzieci?
Dziedzictwo kulturowe jest bezcenne i owszem, ja na to z podatków chętnie dam, nieważne czy to kościół czy kamienica czy cokolwiek.- 1 1
-
2022-11-17 00:21
Czyli 1.8 miliona już zarobila
Jaja sobie robicie? Weszliście 12 lat za późno. Odebrać, odzyskać nakłady, pozwać o szkody i odbudować.co to za samowola? Pani słup jeszcze się miga?
- 18 2
-
2022-11-17 12:39
Radni ubrali kaski i kamizelki. Obuwie to raczej nie na budowę. Ludzie totalnie nie przeszkoleni i bez odpowiedniego obuwia wchodzą na taką budowę. Po co? Dla zdjęcia w kasku....
- 2 1
-
2022-11-16 18:00
Szkoda budynku, pamietam ze kiedyś był tylko trochę ruiną. (7)
Za kilka lat wyburzą i taki będzie nędzny finał tej historii. Zastanawia mnie tylko dlaczego sprzedaje się budynek do remontu, zabytek gdzie wiadomo że będą koszty duże i presja osobie bez środków na jego realizacje.
- 96 3
-
2022-11-17 07:48
a ja zastanawiam się dlaczego własciciele takich budynków tak kiepsko je zabezpieczają (4)
że do środka całymi miesiącami czy nawet latami leje się woda, żadna belka nie wytrzyma jak przez kilka lat będzie cały czas mokra
o innych brakach zabezpieczeń nie wspomnę- 4 2
-
2022-11-17 08:10
To proste, jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi.
Ta Pani kupiła tą willę za milion zł, remont pochłonąłby kilka milionów, a tak czas zrujnuje to w przeciągu kilku lat, przyjdzie nadzór budowlany z nakazem rozbiórki i powstanie piękna budowlana działka w centrum miasta którą kupi jakiś deweloper za kilka milionów.
Miasto sprzedając taki obiekt powininno w akcie notarialnym nakazać remont w 5 lat, po nie dotrzymaniu terminu automatycznie utrata ww nieruchomości na rzecz miasta.- 14 3
-
2022-11-17 08:12
A ja zastanawiam się po co konserwator zabytków w tym mieście?
Skoro w takim stanie są jego "podopieczni".
Nikt nie robi kontroli budynków które im podlegają?? Budzą się dopiero do roboty jak budynek się wali???- 10 0
-
2022-11-17 18:00
Powinna byc kaucja zabezpieczajaca ewentualny brak remontu (1)
I klauzula anulowania transacji i przepadek kaucji. Tak bylaby napisana umowa przez miasto jesli mialoby to miec rece i nogi. Brak takiej umowy to niedopilnowanie obowiazkow. Narazenie miasto na straty. Za to powinna byc odpowiedialnosc majatkowa i karna. Lacznie z kara wstecz. Dla przykladu. Odstraszylo by to nielegalne pozbywanie sie zabytkowych budunkow przez miasto
- 3 0
-
2022-11-17 18:04
Ale to wiedza zwykli przecietni ludzie a nie wiedza urzednicy zajmujacy sie tym. Nie dziwne?
- 2 0
-
2022-11-17 08:10
Zapytaj, zapytaj
Kto dał zgodę na sprzedaż za taką kwotę i co "potencjalnie" mógł z tego mieć.
Inaczej w Gdańsku nie masz możliwości otrzymania takiej posiadłości w takiej cenie. I jeszcze kolejnych prawie 2 mln dotacji, a następne są w planach.
Mała Sycylia- 9 3
-
2022-11-17 17:55
Przeciez to bylo sprzedane slupowi napewno zeby sie zniszczylo a teren sprzedac deweloperce
Nie nie mam dowodow ale proste jak drut
- 3 0
-
2022-11-16 13:27
Nie kumam (16)
Ktoś kupujący zabytek w złym stanie musi się liczyć ze sporym nakładem finansowym. Najlepiej liczyć na dotacje i może uda się wyremontować za nie swoją kasę.
- 249 7
-
2022-11-16 13:36
Obajtek by tego nie kupił (2)
- 13 23
-
2022-11-16 13:44
Jest za inteligentny
- 15 5
-
2022-11-16 22:40
a właśnie ze tak
już ma jeden pałacyk na pomorzu remontowany za nasze pieniądze i nie jakieś marne 100 tys. tylko grube miliony z dotacji ministerialnych i od firm państwowych. Drugi w środku miasta też by mu się przydał i też by go wyremontował za naszą kasę
- 15 2
-
2022-11-16 13:44
Ale Wszystko dla Gdańska sobie poradzi. Gdańszczanie zapłacom
- 31 3
-
2022-11-16 14:35
(3)
Jezeli sprzedajac wille zastrzegli, ze ma buc dostepna w jakiejs czesci dla.mieszkanvow, to w pelni uzasadnione, ze ktos korzysta z dotacji. Chcial bys remontowac za seoje dla celow publicznych?
- 3 18
-
2022-11-16 14:57
nie, dlatego nie kupuje takich rzeczy
- 20 2
-
2022-11-16 15:11
mówisz o trawniku ?
- 7 1
-
2022-11-16 23:11
ale jeśli ma być na cele społeczne i muszą ponosić nakłady na odnowienie
to w jakim celu ją sprzedano?
( i po co ktoś kupił, jak nie może tam mieszkać?) O_o
dziwne to jakieś- 8 0
-
2022-11-16 15:00
albo liczy na zawalenie lub samozapłon (1)
działke można potem odsprzedać deweloperom a oni mają odpowiedni dar przekonywania urżedników i radnych do swoich wizji
- 30 0
-
2022-11-16 15:11
jedno i drugie ale w odwrotnej kolejnosci
- 9 0
-
2022-11-16 15:10
dokładnie tak
- 5 0
-
2022-11-16 15:33
Nikt nie chciał niczego remontować i miał w pupie dotacje
to się miało zawalić, a plan był na obrót gruntem
- 30 0
-
2022-11-16 16:50
dorośniesz, będzie cię na cokolwiek stać to zrozumiesz co to znaczy szacunek do własnych pieniędzy a nie jakiś ruin (2)
zabytek dlatego trafia na listę zbytków bo to jest dobro wspólne, dla właściciela może być bezwartościowym kłopotem a cenna może być tylko działka, po to jest konserwator żeby nie tylko pilnować co zabytkiem jest ale pomagać właścicielom w remontach, u nas wszystko jest na odwrót, konserwator rzuca kłody pod nogi nawet tym co się o zabytki troszczą, póki tak będzie powinniśmy się pogodzić z masowymi atakami smoków ziejących ogniem w opuszczonych ruinach
- 9 8
-
2022-11-16 18:16
przekazując zabytki "hobbystom" za przysłowiową "złotówkę" nalezy badać ich wypłacalność (1)
oraz ich deklaracje opierać na zaangażowanym kapitale.
Inaczej to czcza procedura pozbywania się kłopotu przez samorząd z dużym perskim okiem w kierunku przejmującego.
A wtedy konserwator wrogiem numer jeden.
Szacunek należy się przeszłości a nie pieniądzom.
Przeszłość jest unikatem, pieniądz to rzecz nabyta ioraz ich deklaracje opierać na zaangażowanym kapitale.
Inaczej to czcza procedura pozbywania się kłopotu przez samorząd z dużym perskim okiem w kierunku przejmującego.
A wtedy konserwator wrogiem numer jeden.
Szacunek należy się przeszłości a nie pieniądzom.
Przeszłość jest unikatem, pieniądz to rzecz nabyta i przejściowa...
Dlatego w miastach jak Gdańsk, o tak bogatej przeszłości i tragicznych w niej wydarzeniach tak istotną rolę odgrywa urbanistyka i ochrona zabytków... Inaczej czeka los Królewca czy Elbląga...
A na turystach zarobić się chce...- 18 0
-
2022-11-18 17:56
Ideałem byłoby, gdyby zabytki co do zasady nie mogły być własnością prywatną. Jednak to pewnie utopijny pomysł, bo samorządy/państwo również nie miałyby na nie pieniędzy. Może więc powinny być wysokie kary dla właścicieli zaniedbujących zabytki? Włącznie z odpowiedzialnością karną? A może są tylko nie są z jakiegoś powodu egzekwowane?
- 1 0
-
2022-11-17 09:00
Przecież tu chodzi o działkę. Czekają aż budynek nie będzie już się nadawał do remontu, można wyburzać i sprzedać za grubą kasę deweloperowi. Już dawno powinna iść procedura wywłaszczająca.
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.