Wspólne historyczne zdjęcie gdańszczan na Długim Targu z okazji 100 lat odzyskania niepodległości
Obserwując na własne oczy dzisiejsze parady w Gdyni, Gdańsku i Sopocie, a następnie śledząc w telewizji relację z marszu w Warszawie, trudno nie uśmiechnąć się pod nosem i nie pomyśleć: dobrze, że mieszkamy w Trójmieście.
Jak oceniasz tegoroczne obchody święta Niepodległości w Polsce?
Gdynia: kilkanaście tysięcy osób spotkało się na najważniejszej, prowadzącej do portu ulicy miasta. Część by maszerować, część by obserwować. A obserwować było co. Jak zawsze maszerowały przedszkolaki i najmłodsi uczniowie, członkowie i fani młodzieżowych klubów sportowych, a także tych "dorosłych". Byli młodzi artyści, były zwierzęta, były motocykle. Było radośnie, bezpiecznie i spokojnie - jak zawsze.
Warszawa: 200 tys. uczestników marszu, o którym jeszcze kilka dni temu nie było wiadomo, czy się odbędzie. Nawet dziś nie wiadomo, czy jest jednym, czy dwoma. Minister informuje, że pochód jest jeden, ale jego czoło, w którym idą najważniejsi ludzie w państwie, oddzielono od pozostałych uczestników dla bezpieczeństwa vip-ów. To politycy mają powód, by bać się maszerujących Polaków? A może nie ma się czemu dziwić, skoro w morzu flag narodowych nie sposób nie zauważyć sztandarów organizacji radykalnych. Wśród tysięcy zwykłych ludzi nie sposób nie wyłowić z tłumu mężczyzn w kominiarkach. Do nieba lecą nie tylko fajerwerki, ale też race.