• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy reforma odmieni sytuację w szpitalach?

Piotr Kallalas
13 stycznia 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
-  Obecnie sektor szpitalny generuje ok. 20 mld zł zadłużenia, zadłużenie wymagalne to 2,1 mld zł - mówił wiceminister Sławomir Gadomski podczas konferencji w Centrum Zdrowia Dziecka. -  Obecnie sektor szpitalny generuje ok. 20 mld zł zadłużenia, zadłużenie wymagalne to 2,1 mld zł - mówił wiceminister Sławomir Gadomski podczas konferencji w Centrum Zdrowia Dziecka.

Utworzenie Agencji Rozwoju Szpitali odpowiedzialnej też za dystrybucję funduszy europejskich, certyfikowanie kadry menedżerskiej zarządzającej szpitalami oraz wprowadzenie środków finansowych w wysokości 2,5 mld zł na oddłużenie placówek medycznych na podstawie planów naprawy - to kluczowe założenia reformy szpitalnictwa przygotowanej przez Ministerstwo Zdrowia. Czy nowy plan uzdrowi polski sektor służby zdrowia?



Jak oceniasz propozycje reformy szpitalnictwa?

- Uruchamiamy fundamentalną reformę polskiego szpitalnictwa. Do konsultacji przekazujemy projekt ustawy, która będzie określała zasady modernizacji i rozwoju szpitalnictwa - zapowiedział minister Niedzielski. Dodał: - Reforma to zestaw regulacji zapewniający m.in. wysoką jakość świadczeń z punktu widzenia pacjenta oraz sprofesjonalizowanie zarządzania szpitalami.
Czytaj też: "Pacjenci pytają o testy na COVID-19 niemalże każdego dnia"

Pomysł na dystrybucję pieniędzy



Jedną z głównych koncepcji resortu zdrowia jest powołanie Agencji Rozwoju Szpitali, co ma stanowić lek na fatalną sytuację finansową placówek medycznych. Nowy podmiot ma być odpowiedzialny między innymi za sterowanie funduszami unijnymi, które trafiają do sektora i są przeznaczane na modernizację obiektów czy sprzęt. Teraz strumień pieniędzy ma koordynować i nadzorować osobny twór, który został porównany do Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Obecnie sektor szpitalny generuje ok. 20 mld zł zadłużenia, zadłużenie wymagalne to 2,1 mld zł - mówił wiceminister Sławomir Gadomski podczas konferencji w Centrum Zdrowia Dziecka.
Z taką oceną sytuacji nie zgadza się część pomorskich samorządowców. Przedstawiciele Departamentu Zdrowia Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego zwracają uwagę, że problem stanowi inna kwestia.

- Jeśli chodzi o pożytki z powołania Agencji ds. Szpitali, to ograniczają się one do stworzenia wielu dobrze opłacanych miejsc pracy. Obecne rozwiązania prawne i organizacyjne pozwalają na planowanie i wdrażanie programów naprawczych w podmiotach leczniczych, a w razie konieczności także wsparcia finansowego. Kilka takich programów było w naszym regionie realizowanych, żeby wspomnieć choćby Uniwersyteckie Centrum Kliniczne czy Szpital Specjalistyczny w Kościerzynie. Podmioty lecznicze Samorządu Województwa generalnie poprawiły swoją kondycję finansową i w praktyce zobowiązania wymagalne są marginesem problemów. Inna sprawa, że obecna fala podwyżek energii, gazu, sprzętu medycznego, usług żywienia czy pralniczych mogą być poważnym wyzwaniem, zwłaszcza że szpitale wciąż nie otrzymały jeszcze kompletnej propozycji kontraktów na 2022 r. - komentuje Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor Departamentu Zdrowia w Pomorskim Urzędzie Marszałkowskim.
Czytaj też: Na opis badania czekał kilka miesięcy. "Teraz zostało już tylko hospicjum"

"Żeby zarządzać, nie można opierać się na intuicji"



Kolejny element reformy szpitalnictwa jest związany z podniesieniem, a właściwie weryfikacją kompetencji kadry zarządzającej. Osoby kierujące szpitalami będą musiały przystąpić do specjalnego egzaminu państwowego i go zdać - w ten sposób otrzymają certyfikat kadry menadżerskiej.

- Chcemy sprofesjonalizować kadrę zarządzającą, wprowadzimy wymóg egzaminu państwowego. Żeby zarządzać tak dużą i kompleksową jednostką jak szpital, nie można opierać się na intuicji - ogłosił minister Niedzielski.
Ponadto minister wskazuje, że zwłaszcza okres pandemii pokazał, jak kluczowe jest sprawne kierowanie placówkami medycznymi - każda błędna decyzja oznacza bowiem konsekwencje dla pacjentów.

- Widzieliśmy, że niektóre szpitale nie chciały współpracować np. w kwestii organizacji łóżek covidowych - dodał minister.
O komentarz w tej kwestii poprosiliśmy Agnieszkę Kapałę-Sokalską, członkinię Zarządu Województwa Pomorskiego i radną Sejmiku Województwa Pomorskiego.

- Krzywdząca jest narracja przyjmowana przez Ministerstwo Zdrowia, jakoby jednym z najistotniejszych problemów systemu, mających wpływ na złą sytuację finansową jednostek, była "niekompetencja" kadry zarządzającej szpitalami. Pamiętać należy, że zarządzanie szpitalami, w tym w sferze finansowej, odbywa się na zasadach i w realiach prawno-faktycznych stworzonych przez władzę centralną - komentuje Agnieszka Kapał-Sokalska. Zwraca uwagę, że bez odważnego zasilenia systemu ochrony zdrowia kadrą medyczną, czyli przede wszystkim bez kształcenia znacznie większej liczby lekarzy specjalistów, pielęgniarek, ratowników medycznych, a także bez zasilenia systemu adekwatnymi do potrzeb społeczeństwa środkami finansowymi, prawdziwe, trwałe i odczuwalne dla pacjentów zmiany na korzyść nie będą miały szansy się dokonać.
Ponadto specjaliści podkreślają, że takie rozwiązania mogą dodatkowo zwiększać centralne zarządzanie systemem, a także nie wpłyną bezpośrednio na naglące problemy, w tym między innymi poprawę dostępności opieki.

- W zakresie zwiększenia wymogów wobec kadry zarządzających to pozornie takie rozwiązanie wygląda atrakcyjnie. Jednakże po pierwsze obserwujemy jednocześnie pogłębianie się centralnego zarządzania systemem, gdzie kierownictwo jednostek staje się w coraz większym stopniu "pasem transmisyjnym" pomiędzy płatnikiem a personelem. Dotyczy to także wielu elementów zarządzania personelem czy organizacji świadczeń. Nie negując w żaden sposób potrzeby wsparcia ciągłego rozwoju wiedzy i umiejętności kadry zarządzającej, to chyba jest jasne, że dodatkowe egzaminy czy szczegółowe wpisanie do ustawy typów szkół nie wpłyną na jakość i dostępność do świadczeń - komentuje z kolei Tadeusz Jędrzejczyk.
Czytaj też: Gdański ośrodek rekrutuje do programu badawczego szczepień przeciw COVID-19 i grypie

Pieniądze pokryją zadłużenie?



Ostatni kluczowy wątek reformy dotyczy przekazania funduszy na zadłużenie szpitali. Ministerstwo Zdrowia na ten cel chce przeznaczyć 2,5 mld zł, które zostaną wprowadzone w perspektywie trzech lat.

- W całym cyklu życia ustawy zakładamy w takich dwóch dużych iteracjach środki przekraczające 4,5 mld zł - powiedział wiceminister Gadomski.
Fundusze mają być przekazywane na podstawie przygotowanych i zatwierdzonych planów naprawy, a resort zdrowia wyraźnie podkreślił, że będzie to rygorystycznie sprawdzane.

- Środki, które rzeczywiście będą wymagały ogromnej pracy związanej z naprawą, z działaniami optymalizującymi i w zakresie struktury funkcjonowania tego podmiotu, w zakresie wynagrodzeń, w zakresie kształtowania różnych kosztów - dodał minister.
Jak rozwiązania rozumieją samorządowcy?

- Propozycja dotycząca restrukturyzacji zadłużenia szpitala, która została zawarta w projekcie ustawy, odwołuje się do postępowania o zatwierdzenie układu. Jest to postępowanie nowo projektowane. Jeżeli w trakcie głosowania nad układem część wierzycieli będzie przeciwko układowi, wówczas sporządzany ma być przez nadzorcę układu plan spłaty. Wykonywać ma go szpital, ale Agencja Rozwoju Szpitali miałaby przyjąć solidarną odpowiedzialność ze szpitalem za zaspokojenie tych wierzycieli, którzy w danej części głosowali przeciwko przyjęciu układu. Warunkiem jest zgoda prezesa Agencji. Prezes może zgody odmówić, jeżeli nie ziszczą się przesłanki ustawowe ją warunkujące - tłumaczy Agnieszka Kapała-Sokalska.
Czytaj też: Matka zapewnia odporność dziecku, szczepiąc się w ciąży przeciw COVID-19

Na czym powinna skupić się reforma?



W ocenach ekspertów pojawiają się przede wszystkim uwagi dotyczące błędnie zdefiniowanych podstawowych problemów. To dofinansowanie opieki ambulatoryjnej, zwiększenie wycen i poprawa sektora POZ powinny najszybciej zabezpieczyć przyszłość pacjenta.

- W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę, że to bynajmniej nie zarządzanie szpitalami stanowi największe wyzwanie w pogłębiającej się zapaści publicznego systemu ochrony zdrowia w Polsce. Wobec starzenia się społeczeństwa najistotniejsza jest sprawnie działająca podstawowa i ambulatoryjna opieka zdrowotna. W sprawnie działającym systemie wielu hospitalizacji udaje się uniknąć właśnie dlatego, że pacjenci mają szansę na ciągłą opiekę w przychodni, a nawet środowisku domowym - podkreśla Jędrzejczyk.
- Tworzenie reformy fragmentarycznej, czyli dotyczącej jedynie szpitalnictwa, bez poprawienia koordynacji i efektywności całości systemu, czyli w szczególności bez zwiększenia skuteczności pracy POZ-ów i opieki ambulatoryjnej, nie da oczekiwanych rezultatów, ponieważ system ochrony zdrowia to system naczyń połączonych - dodaje Kapała-Sokalska. - Obciążenie SOR-ów i Izb Przyjęć szpitali świadczy o tym, że ten system jest mocno zachwiany i w konsekwencji niewydolny, a dostępność do pomocy medycznej - w sytuacjach niewymagających ratowania życia - jest niewystarczająca.
Reforma w postaci projektu ustawy trafiła z końcem grudnia do konsultacji społecznych.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (103)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane