• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Reklamacje w Idei, a nie u nas!

nazwisko autora do wiadomości redakcji
12 października 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
W ostatni piątek kupiłem w sklepie Zatoka przy ul. Czerwony Dwór na Przymorzu, kartę POP za 100 zł. Po powrocie do domu i rozpakowaniu karty, odkleiłem taśmę, którą zawsze zaklejony jest kod, umożliwiający doładowanie telefonu. I co? Okazało się, że pod taśmą był biały, nie zapisany pasek. Nie było żadnych wytłoczonych cyfr.

Wróciłem do sklepu z paragonem i poprosiłem o zwrot pieniędzy lub nową kartę. Odmówiono mi bez podania przyczyny.

Zawarłem umowę kupna ze sklepem Zatoka i w związku z tym, że dostałem wadliwy towar mam prawo go wymienić. To, że sklep ma jakąś inną umowę z dostawcami karty wcale mnie nie interesuje. Reklamacje zgłosiłem w sklepie, gdzie kupiłem kartę i tam powinna być ona załatwiona.

Tymczasem dowiedziałem się, że reklamacje przyjmuje Idea, ale na jej rozpatrzenie trzeba poczekać ok. 2 tygodni. Tak więc moje 100 zł poszło sobie do ludzi, ja zostałem bez karty, bez pieniędzy i ze złośliwą uwagą pani kierowniczki, że może miałem za długi paznokieć i zdrapałem numer z karty sam.

No cóż, na głupotę brakuje mi słów!

A teraz trochę praw konsumenta. Myślę, że każdemu się przyda:

Konsument nie ma obowiązku dokładnego badania towaru (dokonywania odbioru towaru) w chwili zakupu, ponieważ przyjmuje się, że oferowany towar jest pełnowartościowy, dobrej jakości, nie posiada ukrytych cech decydujących o obniżeniu jakości w stosunku do poziomu określonego w umowie.

Jeżeli towar jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową poprzez naprawę albo wymianę na nowy. Naprawa lub wymiana są nieodpłatne, a ponadto sprzedawca ma obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego.

Konsument może także żądać obniżenia ceny albo zwrotu pieniędzy, ale tylko wówczas, gdy:

· naprawa lub wymiana jest niemożliwa bądź wymaga nadmiernych kosztów,
· sprzedawca nie zdoła wymienić lub naprawić produktu w odpowiednim czasie
· naprawa albo wymiana naraża kupującego na znaczne niedogodności.
nazwisko autora do wiadomości redakcji

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (31)

  • Szanowny "oszukany",

    śmiać mi się chce, bo...w ubiegłym roku spotkał mnie ten sam los. Zamiast cierpliwie zdrapać powierzchnię z naklejonej taśmy, odkleiłam całą taśmę - podobnie jak Ty. Też miałam "pustą" kartę, a nawet dwie karty tak załatwiłam (po 50 zł). Niestety, kiedyś kod był wydrukowany na karcie i zaklejony taśmą. Teraz kod jest na taśmie, którą pokrywa warstwa do zdrapania.
    Ale...to nie koniec świata. Byłam mile zaskoczona, bo udało mi się sprawę wyjaśnić i "odkręcić". Nie straciłam kasy.
    Co zrobić? Zadzwonić do Idei (biuro obsługi, ale nie automatyczne oczywiście) i zgłosić o wypadku. Zażądają serii i nr karty (mam nadzieję, że jej nie wywaliłeś do śmieci). Na tej podstawie podają kod, który był ukryty pod "zdrapką". Załatwili mnie bardzo miło i bez żadnych problemów.
    Życzę POWODZENIA!

    • 0 0

  • Ja również miałam taką"przygodę" z kartą POP tyle że jak wróciłam do kiosku w którym ją kupiłam Pani sprzedająca była tak miła i uczynna że wymieniła mi karte na nową i powiedziała że sama załatwi sprawe z Idea.Takze istnieja jeszcze ludzie któży zrobią coś dla kogoś!Pozdrawiam Panią z kiosku i życze innym i sobie więcej takich osób!!!

    • 0 0

  • Autor

    Idziesz do najbliższego punktu Orange (rebrand Idei), najlepiej weź formularz i SAM wyślij go na podany w nim adres wraz z reklamowaną kartą i dowodem zakupu (zrób sobie ksero). Do 30 dni pieniążki powinny pojawić się na koncie.

    Sposób podany przez Baję działał, dopóty co sprytniejsi kioskarze na odchodnym nie dobijali sobie konta. Przecież w niezużytej karcie numer i seria zawsze są widoczne. Wystarczyło zadzwonić do BOKu, udać klienta który zdrapał wszystkie cyfry, a za kilka miesięcy jakiś frajer musiał udowadniać, że to nie on nabijał kartę.

    Dlatego tak ważny jest paragon. Jest jedynym poręczeniem, że nie ściemniamy i rzeczywiście w posiadaniu "zdrapki" jesteśmy od niedawna.

    Pani z kiosku Moniki jest miłą, dobrą i ... naiwną osobą, która jeszcze nie spażyła się na chamstwie klientów. Trzymam kciuki żeby nigdy to nie nastąpiło.

    • 0 0

  • NO WIDZICIE OSZUKANI

    TRZEBA KUPOWAĆ TYLKO W SPRAWDZONYCH SKLEPACH , I TYLKO Z WYDRUKU KUPONY , WTEDY POMYŁEK I WADLIWYCH NUMERÓW NIE MA!!!
    A NIE W PRZYGODNYCH SKLEPACH NP. ZATOKI

    • 0 0

  • Dokladnie

    A poza tym ZATOKA to SYF

    • 0 0

  • zatoka

    chodzi o zatokę bałtycką? byłem tam..

    • 0 0

  • Zatoka

    to plajtująca firma. Przez ordynarną i opryskliwą obsługę splajtował ich sklep na Grabówku. Przejęła go inna firma i nie świadoma błędów poprzedników zatrudnili w 50% poprzedni personel. Efekt widoczny po kilku wizytach - klienci to złodzieje a paniusie nie mają czasu na miłą obsługę. Poźniej oczywiście powiedzą że do bankructwa i braku pracy doprowadził ich Lidl lub Biedronka. Zatoka to syf.

    • 0 0

  • Z tego co tu czytam wynika, że te karty popa to straszne buble. Wystarczy zerwać tasiemkę i już numer stracony. Badziew.

    • 0 0

  • Ja tam jestem w Erze

    Bardzo dawno temu mialem tel. w Ideii, ale wtedy zasieg mieli fatalny, wiec zrezygnowalem z tej kichy. Widac, ze dobrze zrobilem.
    Nie zmienia to jednak faktu, ze sklep moze tak beznadziejnie traktowac klientow.

    • 0 0

  • celowe dzialania koncernu ptc i drugiej gazlezi robia szum nad glowami

    te firmy juz tak oszukuja wielu .

    inaczej nie ma funduszu na nagrody i doladowania . traktuja zwyczajnie jak loterie karty pop.

    wiec grajmy dalej i cieszmy sie bonusami a mann wojciech niech sie plaszczy w reklamie dla nas :)

    he he he

    zreszta przy nabijaniu kasy usludze heyah nastepuje odplyw w postaci "podatku" do telefoni abonamentowej ptc co jest z godne z linia okradnia klienta , na reklamacje nie liczcie probowalem . moje pieniadze zostaly stracone , tzn ukradzione perfidnie . zreszta podobne rzeczy dzialy sie w bankach z pozostawionym tu i owdzie 100 zl .

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane