- 1 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (187 opinii)
- 2 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (59 opinii)
- 3 Kandydaci z KO do Europarlamentu (184 opinie)
- 4 Nowy menadżer Śródmieścia poszukiwany (115 opinii)
- 5 Martwe dziki z Karwin miały ASF (302 opinie)
- 6 Dwóch 29-latków z narkotykami (107 opinii)
Rozbiórka dachu w ruderze zagroziła sąsiadom. Gdynia obiecuje zabezpieczyć budynek
W poniedziałek został rozebrany dach komunalnego budynku przy ul. Wesołej w Gdyni. O rozbiórce nie uprzedzono mieszkanki sąsiedniego budynku, choć oba obiekty są połączone ścianką. - Brak dachu i deszcz może spowodować u mnie szkody. Na tej ścianie mam też skrzynkę gazową. Według relacji sąsiadów cała akcja wyglądała na partyzantkę - relacjonuje pani Brygida. - Części dachu postanowiono zdemontować w trybie awaryjnym, bo były luźne elementy - tłumaczą urzędnicy.
Pod pierwszym adresem mieszka pani Brygida z mężem, który obecnie jest w szpitalu. Drugi to komunalny pustostan, w którym od lat koczują głównie bezdomni.
Zrywanie dachu w trakcie silnego wiatru
W poniedziałek, podczas kolejnego dnia z silnym wiatrem, przy miejskim budynku pojawili się robotnicy. Zaczęli nacinać dach pustostanu tak, by zapadł się do środka.
- Opiekuję się chorą rodziną, do tego pracuję i akurat nie było mnie w domu. O robotach donieśli mi sąsiedzi, pytając, czy wiem coś o sprawie. Nic nie wiedziałam. Nie zostałam o niczym poinformowana. Nie rozumiem dlaczego, skoro budynki dzieli ściana działowa, więc to newralgiczna konstrukcja, a bez dachu może tam pojawić się wilgoć. Poza tym mam na niej skrzynkę gazową. Gazownia chciała odłączyć gaz po nacięciu tego dachu i wcale im się nie dziwię - denerwuje się pani Brygida.
Służby na miejscu, ale bez konkretów
O rozbiórce dachu zawiadomiła straż miejską. Jak relacjonuje, strażnicy nie podjęli interwencji, a co więcej - mieli mieć do niej pretensje.
- Wcześniej miałam z nimi kontakt, ponieważ opuszczony obiekt zamieszkiwał bezdomny. Usłyszałam, że "przecież już kiedyś pomogliśmy pani z bezdomnym". Skierowali mnie do nadzoru budowlanego - opowiada.
I faktycznie, inspektorzy budowlani przyjechali na ul. Wesołą. Po oględzinach zapowiedzieli, że budynek zostanie zabezpieczony. Najpierw miała zostać przeniesiona skrzynka gazowa, później zabezpieczona ściana, a na koniec miejski pustostan zostanie rozebrany.
- Wszyscy się rozjechali, a ja zostałam ze sprawą sama. Co ciekawe, PINB poprosił mnie, że gdy znowu pojawi się ekipa rozbiórkowa, to mam powiadomić policję i straż miejską - relacjonuje.
Urzędnicy: rozbiórka dachu, bo budynek przez lata niszczał
Pani Brygida ma żal do urzędników, bo przez lata prosiła ich o zabezpieczenie budynku przed bezdomnymi. Bezskutecznie. Budynek coraz bardziej niszczał, bo nikt nie chciał o niego zadbać.
O odniesienie się do sprawy poprosiliśmy gdyńskich urzędników. Okazuje się, że prace na dachu były prowadzone na zlecenie magistratu.
- Stan techniczny budynku jest na tyle zły, że generalny remont byłby zbyt kosztowny. W ostatnim czasie budynek uległ poważnej degradacji. W związku z zagrożeniem, jakie zaczęły stanowić poluzowane elementy dachu, w trybie awaryjnym postanowiono te części zdemontować - informuje Agata Grzegorczyk, rzecznik UM w Gdyni.
Dodaje, że Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wiedział o rozbiórce.
- PINB został poinformowany o konieczności awaryjnego demontażu elementów dachu, ze względu na zły stan zagrażający bezpieczeństwu. Prace zostały zlecone w trybie pilnym, by zapobiec samoczynnemu zawaleniu się konstrukcji dachu - uzupełnia Agata Grzegorczyk.
Po nagłośnieniu sprawy urzędnicy przepraszają
Co ciekawe, dopiero po tym, jak sprawą zainteresowała się rada dzielnicy Wielki Kack oraz radna miasta Anna Szpajer, a także naszym kontakcie z pracownikami urzędów, pani Brygida poinformowała nas, że odebrała telefony z przeprosinami od pracowników Laboratorium Innowacji Społecznych ,odpowiedzialnych za rozbiórkę, za zaistniałą sytuację i obietnicą, że w przyszłym tygodniu sąsiedni budynek zostanie zabezpieczony.
Co będzie dalej? Wiadomo, że docelowo budynek przy ul. Wesołej 17A ma zostać w całości rozebrany. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi.
Topografia Trójmiasta. Czy znasz te miejsca?
Rozpocznij quizMiejsca
Opinie (50) 1 zablokowana
-
2022-02-24 14:50
Opinia wyróżniona
(1)
Wszystko wynika z faktu, że ludzie dziś widzą tylko koniec własnego nosa. Gdyby urzędnik pomyślał o innych - poinformowałby sąsiada ścianę w ścianę. Tak samo kierowcy na ulicach byliby okay, gdyby myśleli o pozostałych uczestnikach ruchu
- 76 9
-
2022-02-24 16:08
Niech się pani Brygida cieszy, że ekipa ruder nie pomyliła.
- 13 5
Wszystkie opinie
-
2022-02-24 14:49
(4)
Krótko mówiąc nie wesoło.
- 23 6
-
2022-02-24 14:54
gdzie ty będziesz teraz mieszkać? (2)
- 6 3
-
2022-02-24 15:43
Dalej w piwnicy ze szczurami. (1)
- 4 2
-
2022-02-24 18:51
W tej piwnicy mieszka tysiąc karaluchów.
Licząc Svąda to nawet tysiąc jeden.
- 2 2
-
2022-02-25 18:18
Nic
Nie wiedzieli
- 0 0
-
2022-02-24 14:50
ale baraki ... (1)
- 25 5
-
2022-02-24 15:17
Co chcesz w końcu mamy XXI wiek
- 6 1
-
2022-02-24 14:50
Opinia wyróżniona
(1)
Wszystko wynika z faktu, że ludzie dziś widzą tylko koniec własnego nosa. Gdyby urzędnik pomyślał o innych - poinformowałby sąsiada ścianę w ścianę. Tak samo kierowcy na ulicach byliby okay, gdyby myśleli o pozostałych uczestnikach ruchu
- 76 9
-
2022-02-24 16:08
Niech się pani Brygida cieszy, że ekipa ruder nie pomyliła.
- 13 5
-
2022-02-24 14:55
Szkoda, że takie sprawy trzeba załatwiać przez media. (1)
- 38 3
-
2022-02-24 16:10
Jakie sprawy?
Przyjechali i zburzyli własny budynek. Niech się Brydzia cieszy, że ruder nie pomylili.
- 2 7
-
2022-02-24 15:06
Nie ma czegoś takiego jak awaryjne
Zgłoszenie do pinb. Zarządca - miasto wiedziało o stanie budynku. Tym samym powinno zgłosić w trybie administracyjnym! Inaczej to samowola budowlana. Tym samym pinb popełnił przestępstwo i urzędnik stwarzając zagrożenie dla budynku Połączonego! Czyli niejako tego samego! W przypadku wspólnej ścianki.
- 24 3
-
2022-02-24 15:26
Bez obrazy ale budynek Pani Brygidy... (1)
... to taka sama rudera którą należałoby rozebrać zanim Pani Brygidzie sufit na łeb się spie.doli...
- 18 16
-
2022-02-24 20:18
Przynajmniej beż kredytu hipotecznego;)
- 4 1
-
2022-02-24 15:28
Jak zwykle,miasto dopuszcza do niszczenia nieruchomosci zamiast wynajac potrzebujacym na mieszkanie socjalne,potem rozbierze i sprzeda dzialke za gruba forse!!! Skandaliczna polityka!!!
- 19 5
-
2022-02-24 15:47
Luźne elementy, to urzędnicy nakazujący (1)
taką partyzancka rozbiórkę. W tym przypadku jest szukany sposób na pozbycie się sąsiadki, aby można było zlikwidować oba zabudowania.
- 48 5
-
2022-02-24 20:30
zdjęcia wyglądają jak aktualny stan gdyni....
- 4 2
-
2022-02-24 15:48
(1)
To chyba jakieś pozostałości po dzielnicach nędzy z początków miasta, tam zdaje się była drewniana warszawa, tak to wygląda
- 13 5
-
2022-02-24 18:52
Na Kalksteinów były kiedyś baraki.
- 2 0
-
2022-02-24 15:56
Nie tylko Gdynia (4)
W Gdańsku jest nie lepiej. Konserwator zabytków nie widzi, a Gdańskie Nieruchomości też mają klapki na oczach jak za chwilę zawali się budynek przy ul. Własna Strzecha 25 w Gdańsku A razem z nim nr 26 własność Gminy Miasta Gdańska. Oba budynki są zabytkami klasy "O".
- 25 5
-
2022-02-24 18:08
Wy mieszkacie w zamku Krzyżackim w Malborku? (1)
Zabytki klasy 0 to zabytki i zespoły zabytkowe o najwyższej wartości artystycznej, historycznej i naukowej w skali światowej, które mogą być uznane za pomnik historii, wasze budynki się do nic napewno nie zaliczają.
- 6 4
-
2022-02-25 09:11
masz rację, ten budynek nigdy nie był zabytkiem objętym ochroną konserwatorską
- 0 2
-
2022-02-25 09:08
ten budynek z artykułu nigdy nie był żadnym chronionym zabytkiem
- 0 2
-
2022-02-27 09:23
W tym budynku mieszkał śp Marek LABUN
W budynku mieszkał Marek Labun.Padł ofiara alkoholizmu i mafii,która współpracując z bankiem wzięła na niego (jako słupa) duży kredyt pod zastaw tej nieruchomości.
Nikogo nie posadzono,wiatr czasu przewiał tę historię w czeluść spraw nikogo-nieobchodzących.
Marek do końca kochał swoją mieszkającą w Holandii córkę.Byłem z nią tam po jego śmierci.Zabrała tylko zdjęcia z ojcem z okresu dzieciństwa. Zmarł siedząc na tym brązowym fotelu.Zasnął i sie wiecej nie obudził.
Kiedys chłopak pełen życia,chodzący do dyskoteki w Domu Rzemiosła w Gdyni.Potem przedsiębiorca,zatrudniający do 150 elektryków.
Potem nałóg i zjazd w dół,jak zabrakło na życie i picie zjawili się tacy,którzy czekają na okazję.
Podpisał wszystko za parę groszy,bo było mu wszystko jedno,został sam i umierał sam całkowicie wycienczony.
Polemy go opiece Boga
Obejrzyjmy się wokół siebie i pomóżmy takim ludziom jak on,bo nikt nie rodzi się bezdomny.- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.