• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozmowa z Sebastianem Milą - Juniorem Roku

star.
26 stycznia 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
- Rok temu, gdy byłeś piąty wśród najpopularniejszych, przyjechałeś na finał razem z dziewczyną...

- Teraz też przyjechałbym, ale, niestety, nie da rady. Co nie oznacza, że zmieniłem dziewczynę. Z Anetą jestem od dwóch lat. Ona jest młodsza o rok i mieszka Tymieniu, nieopodal mojego rodzinnego Koszalina. Rzadko się spotykamy, aczkolwiek zawsze, gdy ma wolne w szkole, Aneta przyjeżdża do mnie. Była w Płocku i była już w Grodzisku.

- Zatem rozgościłeś się w Grodzisku.

- Mieszkam w domu jednorodzinnym, blisko stadionu Groclinu, a zarazem w centrum miasta. Razem z kilkoma kolegami, m.in. Lampteyem i Tomkiem Moskałą, który wkrótce przeprowadzi się, bo dołączy doń narzeczona, dzielimy pięć pokojów.

- Nie chciałeś mieszkać samodzielnie?

- Grodzisk, to małe miasteczko, pozbawione atrakcji. Sam w mieszkaniu zanudziłbym się na śmierć.

- Z Gdańskiem nie rozstajesz się całkowicie.

- Proszę mi wierzyć, jestem przekonany, że kiedyś tu wrócę i zagram w Lechii w ekstraklasie. Gdańskich kibiców, ich sympatii dla mnie nigdy nie zapomnę. W sobotę skończyliśmy obóz w Cetniewie, czyli tam, gdzie po raz pierwszy, pod okiem pana Jastrzębowskiego, trenowałem z seniorami Lechii-Polonii. Takich chwil się nie zapomina. Działacze Orlenu namawiali mnie, abym podjął studia w Płocku, ale broniłem się przed tym rękoma i nogami. Tylko AWF w Oliwie. Będę studiować zaocznie. Poza tym niebawem zdecyduję się chyba zdawać w Gdańsku egzamin na prawo jazdy. Kurs skończyłem w Płocku.

- Pewnie następnym krokiem będzie wybór auta.

- Już wybrałem - mitsubishi eclipse 2.0.

- Toż to góra pieniędzy!

- Dlatego, bo jeszcze mnie nie stać na nowy, szukam modelu z drugiej ręki, najlepiej dwuletniego. Mąż siostry, która mieszka w Warszawie, pomaga mi w poszukiwaniach. Rodzice nie są zachwyceni, mówią, że to auto nie dla mnie (eclipse to bardzo efektowny model sportowy - przyp.red.), jednak już tak długo odkładam na samochód, że nie dam się przekonać.

- Nie ma więc wątpliwości, że finansowo poprawiło ci się. Sportowo też idziesz jak burza.

- Ktoś gotów pomyśleć, że pieniądze są dla mnie najważniejsze. To nieprawda. Dobrze pamiętam słowa Adama Fedoruka, który powiedział, iż mam do zarobienia ze dwa miliony dolarów. Teraz bardziej podnieca mnie wizja udanych występów na boiskach I ligi i, co za tym idzie, zainteresowania mediów i kibiców. Nie szastam pieniędzmi. Rodzina na pierwszym miejscu. To ważne, aby stali obok mnie szczęśliwi ludzie. Finansowo zyskałem, choć ludzie z Orlenu, kiedy podpisywałem kontrakt na 3 lata, (unieważnił go wyrok NKO - przyp.red.), twierdzili, że jeszcze nic w dorosłym futbolu nie osiągnąłem... W ogóle jest rzeczą niezręczną, nawet straszną dyskusja z działaczami na temat kasy. Dlatego cieszę się, że mam umowę z firmą pana Profusa. Trzy i półletni kontrakt z Groclinem negocjował pan Boguszewicz.

- Marzyłeś o pracy z trenerem Kaczmarkiem, prawda?

- O, tak. Chociaż jesienią żyłem w przekonaniu, że zostanę w Orlenie. Zdziwiła mnie jednak bierność jego działaczy. Kiedy więc zadzwonił pan Kaczmarek...

- Pospekulujmy. Latem mogłeś trafić do Arki.

- Nawet chciałem. Wiele osób odradzało ten ruch. Arka znajdowała się na tym samym poziomie, co Lechia, a ja potrzebowałem kopa w górę. Orlen zaproponował pieniądze, sprzęt, doskonałe boiska, występy w świetle jupiterów. A przede wszystkim treningi z zawodnikami znacznie lepszymi ode mnie. Dziś wiem, że wyjazd był prawidłowym krokiem. Natomiast wcześniej słusznie zrobiłem, że nie spieszyłem się z ucieczką z Traugutta, jak moi koledzy, Nawotczyński i Mierzejewski. Pobyt w Lechii pomógł mi.

- Czy tytuł Juniora Roka robi na tobie wrażenie?

- Ogromne! Szczególnie, że to nagroda "Głosu Wybrzeża", gazety zawsze mi przychylnej i już na zawsze bliskiej. Jednak z drugiej strony podobne wyróżnienia trochę mi ciążą. Bo wywołują oczekiwania względem mojej osoby.
Głos Wybrzeżastar.

Opinie

Najczęściej czytane