- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (301 opinii)
- 2 Odliczanie sekund na skrzyżowaniach. Za czy przeciw? (164 opinie)
- 3 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (157 opinii)
- 4 Śmierć w stoczni: zabójstwo, a nie wypadek (292 opinie)
- 5 Budują nowy ruch miejski (55 opinii)
- 6 Nabrzeże Hanzy na Wyspie Spichrzów (159 opinii)
Ruiny Trójmiasta: Dwór Rębowo
Przed wiekami był własnością znanych gdańskich rodów, po II wojnie światowej mieszkali w nim pracownicy pegeeru, a od lat jest dewastowany i popada w ruinę. Dwór Rębowo nieopodal ulic Jabłoniowej i Przywidzkiej , który należy do spółki z branży winiarskiej, miał szansę na odrestaurowanie jeszcze w latach 90-tych. Do dziś jednak plany przywrócenia mu dawnego blasku pozostają na papierze.
Od lat mieszka w sąsiedztwie dworu. Interesuje się historią i sztuką. Boli go, kiedy spogląda w kierunku budynku z XVIII wieku. Bo w okolicy inwestycja za inwestycją: są osiedla mieszkaniowe, stoi Biedronka i Fashion House Outlet Centre. A zapomniany dwór niszczeje. Walą się stropy, w pokojach hula wiatr, a jeszcze przed wiekami obiekt należał do znanych gdańskich rodów.
- Właścicielami majątku była między innymi rodzina Koopmanów, czyli teściów Jana Heweliusza, rodzina Schwartzwaldów i rodzina Conradich, czyli fundatorów słynnej gdańskiej szkoły - wylicza Aleksander Masłowski, popularyzator historii Gdańska i miejski przewodnik.
Historia terenu, na którym stoi zabytkowy dwór, sięga jednak znacznie dalej. Pierwsza zachowana wzmianka o Rębowie pochodzi bowiem z czasów średniowiecza. Do tej pory wymieniano rok 1294, ale podobno błędnie.
Krzyżacy, mieszczanie i Państwowe Gospodarstwo Rolne
- Podawana powszechnie informacja o pierwszej wzmiance o Rębowie z roku 1294 jest nieporozumieniem. Chodziło tu bowiem o wieś w Słupskiem, w gminie Potęgowo. Po raz pierwszy faktycznie o Rębowie wspomniano w roku 1334 jako graniczącym z Kowalami, Szadółkami i Zakoniczynem - przekonuje Jan Hlebowicz, współautor Encyklopedii Gdańska.
W średniowieczu Rębowo było majątkiem rycerskim, który podlegał Zakonowi Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, czyli Krzyżakom. Przez kolejne stulecia wieś zmieniała nieco swoją nazwę: od Rambow w XIV wieku, po Rembowo w XVII i Rambau w XVIII wieku. Właśnie z tego ostatniego okresu pochodzi zachodnia część istniejącego dworu.
- To jest ta wyższa część, stojąca według wszelkiego prawdopodobieństwa na jeszcze starszych fundamentach - wyjaśnia Aleksander Masłowski, popularyzator historii Gdańska i miejski przewodnik.
Drugą wybudowano w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Nieopodal znajdował się też park z rozłożystymi drzewami, sad, gdzie zbierano owoce i staw. A ze stajni, obory i chlewni dochodziły odgłosy zwierząt. W 1923 r. na terenie Rębowa, które znajdowało się w granicach Wolnego Miasta Gdańska, mieszkało ponad 60 osób. Po czym kilkanaście lat później wybuchła wojna.
- Majątek Rębowo ma swój bardzo smutny, wojenny epizod. Tutaj, już w 1939 roku pracowali więźniowie obozu koncentracyjnego Stutthof - informuje Marcin Tymiński, rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków.
W 1945 roku, kiedy do wsi zbliżał się front, okoliczna ludność miała podobno kryć się w parowie nieopodal majątku. Wprawdzie folwark przetrwał przejście Armii Czerwonej, ale po wojnie budynki zmieniły właściciela. Powstało tu Państwowe Gospodarstwo Rolne Rębowo. W dworze zamieszkali pracownicy.
Świnie, krowy i hurtownia alkoholi
Gotowali na kuchenkach opalanych węglem, za ubikację przez lata służył im wychodek, a bieżąca woda była zimna. Żyli skromnie, ale byli dobrze zorganizowani.
- Było nas sześć rodzin z dziećmi. Hodowaliśmy kaczki, gęsi i kury. Mieliśmy też działeczki, gdzie uprawiało się warzywa. Składowaliśmy je w suchych piwnicach z kamienia i cegły. Na dole był też duży piec - wspomina pani Irena, była lokatorka dworu.
Na strychu wieszali pranie, w korytarzu urządzali imprezy z okazji urodzin i imienin. Młodzież bawiła się tu na osiemnastkach. A na co dzień lokatorzy krzątali się przy zwierzętach. - Najpierw były krowy i świnie, a później same świnie. Trzy chlewnie, 700 do 800 sztuk, ciężka robota - kiwa głową pani Maria, której pegeer zabrał kawał zdrowia.
Po pracy można było odpocząć w cieniu starych lip, dębów i buków. Albo pod drzewkami owocowymi lub nad stawem. Jak to w pegeerze, pojawiał się też alkohol. I tak przez kilkadziesiąt lat. Choć od 1973 roku już w granicach Gdańska, bo wtedy Rębowo przyłączono do miasta. Po czym pod koniec lat 80. ubiegłego wieku teren pegeeru zagospodarował dębicki Iglopol. Z chlewni zrobiono magazyny, a na początku brukowanej drogi, która wiedzie do dworu, wybudowano stróżówkę.
W popegeerowskich budynkach działała także w późniejszych czasach hurtownia alkoholi. Piwo ściągano z Niemiec i rozwożono samochodami po Gdańsku. - Właściciel chciał zrobić w dworze zajazd, miały być pokoje i kuchnia. Podobno nawet konie już były załatwione, ale z jakichś powodów nie wyszło - opowiada jedna z byłych pracownic hurtowni.
- Takich firm było tu zresztą kilka. Wspomnienia mówią nawet o jednej produkującej pustaki i cegły, co zaszkodziło zabytkowym już wtedy obiektom - przyznaje Tymiński.
Po czym w latach 90. teren i budynki kupiła Weinhaus Jakob Gerhardt Polonia - spółka z branży winiarskiej. W 1994 roku wojewódzki konserwator zabytków otrzymał dokumenty z koncepcją zagospodarowania terenu. W południowo-wschodniej części majątku miał powstać zespół magazynów i budynek biurowy. Przewidywano też rewaloryzację dworu i parku. Do tego miano zadbać o dawny staw i pozostałą zieleń. Konserwator wydał pozytywną opinię. Plany pozostały jednak na papierze, a budynki niszczały przez kolejne lata. Do opuszczonego dworu wprowadzili się dzicy lokatorzy.
Z szablą na ciekawskich i wieloletnia dewastacja
- Turyści do dziś wspominają jednego z nich. Mieszkał w dworze z dziesięć lat temu i bardzo poczuwał się, aby dbać o ten obiekt. Podobno odwiedzających gonił nawet z szablą, twierdząc, że on tu mieszka i że to teren prywatny - opowiada Tymiński.
Także dziś w dworze nocują bezdomni. W jednym z pomieszczeń trzymają śpiwory, nieopodal wejścia do zabytku zbudowali z cegieł mały grill. Mieszkają w budynku, który jest ruiną - wybite szyby, dach w rozsypce i walące się stropy. Konstrukcja pobliskiej stajni też ma się coraz gorzej, a stodoła ogołacana jest desek. Tymczasem Dwór Rębowo chroniony jest przez miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Miejski konserwator zabytków Janusz Tarnacki tłumaczy:
- Organem uprawnionym do kontroli stanu technicznego budynku i mającym możliwości prawne wydania decyzji nakazującej zabezpieczenie bądź wykonanie pewnych określonych prac jest powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Konserwator miejski w tym zakresie nie ma, niestety, kompetencji.
Gdański inspektorat interweniował na początku poprzedniej dekady. Wtedy to przeprowadzono kontrolę. - Wydano stosowne postanowienia o zabezpieczeniu obiektu. Inwestor w odpowiedzi przedłożył dokument potwierdzający, że takie zabezpieczenia zostały wykonane - wyjaśnia Władysław Wróbel, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Gdańsku.
W jednym z dokumentów adresowanych do PINB w 2002 r. spółka tłumaczy ponadto, że "W III kwartale br. zakończymy rozpoczętą inwestycję o wielomilionowej wartości. Z tego powodu brak jest jakichkolwiek możliwości rozpoczęcia nowych tematów inwestycyjnych."
- Narzędzia prawne kończą się w zasadzie na wyegzekwowaniu zabezpieczenia. Natomiast nie ma przepisów, który dawałyby inspektorowi możliwość nakazania odbudowy obiektu - wyjaśnia Władysław Wróbel.
Być może skuteczniejszą formą ochrony niż miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego byłoby wpisanie zespołu dworsko-parkowego do rejestru zabytków. Szanse na to są jednak znikome.
- Żaden z właścicieli majątku Rębowo nie wnioskował o wpis do rejestru zabytków. Konserwator dokonuje takich wpisów również z urzędu, jednak kolejka zabytków, które zasługują na wpis jest bardzo, bardzo długa. Niewykluczone, że Rębowo w tej kolejce, niestety, stanie na końcu - ocenia rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Spółka Jakob Gerhardt Polonia po latach ciszy zwróciła się za to do miejskiego konserwatora zabytków. W 2011 roku - z pomocą pracowni architektonicznej - zaprezentowano nową koncepcję zagospodarowania terenu. Oprócz zadbania o stare obiekty, zakładała wzniesienie budynków mieszkalno-usługowych.
- Od czasu uzgodnienia koncepcji nie było jednak kontaktów ze strony inwestora ani osób przez niego upoważnionych - stwierdza Janusz Tarnacki.
Spółka nie odpowiedziała również na pytania portalu dotyczące dworu. Za to powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zdecydował się na pewne kroki. - Nawiążę kontakt z właścicielem, spróbuję z nim porozmawiać i ewentualnie przeprowadzić kontrolę - zapowiada.
Poznaj także historię dworu, w którym mieszkał właściciel jednego z najsłynniejszych gdańskich browarów.
Miejsca
Opinie (66) ponad 10 zablokowanych
-
2014-08-31 20:59
Niszczenie Gdańska zapoczątkowane przez ruskich ciągle jest kontynuowane.
Podpalanie budynków, mieszkania komunalne w kamienicach, poprzecinane miasto drogami jak Biskupia Górka oraz Dolne Miasto od centrum i burzenie zabytków pod nowe drogi. Ratujcie zabytki przy Do Studzienki!
- 20 2
-
2014-08-31 18:23
Ruiny trojmiasta - forsterowka!!!
- 7 2
-
2014-08-31 15:18
Ujęcia z powietrza
Latawiec, balon, czy drone?
- 4 3
-
2014-08-31 14:39
napiszcie w tym cyklu o...
...rozpadającej się kamienicy przy ul. Sobótki 14.
z nią też powinno się coś zrobić, bo niedługo nic z niej nie zostanie, a jest taka piękna.- 15 0
-
2014-08-31 11:38
Za kilka lat tak będzie wyglądala cała POlska (3)
- 57 26
-
2014-08-31 14:24
DOKLADNIE!!!! Zgdadzam sie!
- 2 3
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2014-08-31 11:57
No jak jarek się dorwie do władzy to na pewno. Już teraz przebiera nogami na wieść że tusek będzie w "jewropie rzondził"
- 14 14
-
2014-08-31 14:11
Ja tylko patrze i mysle (1)
Jak przez lata bylem monterem gazownictwa i gdybym cos np. ulatniania gazu n8e zabezpieczyl a nie daj Bog ktos z tego powdu ucierpial lub co gorsza zginal to bym z pierdla nie wyszedl.A urzednik co napisal i nie ma zadnej odpowiedzialnosci.Do pierdla z wami gnoje a nie zebysmy my was k***** utrzymywali.Do pierdla biale kolnierzyki zas..ne albo.jeszcze lrpiej do Rosji do obozow karnych gnoje.Oj pogonil by ja was nahajem zasr ncy
- 15 5
-
2014-08-31 14:16
I jeszcze dodam komentarz
Ja wami gardze urzedasy jak mozna najbardziej bo wy goownen najgorzym kazdego ustroju jestescjie,a mam prawo tak mowic bom szlachcic i ziemianin a tacy gnoje jak wy urzednicy to nawet parobkami byscie u mnie nie byliFuj najgorsze gnidy.
- 3 3
-
2014-08-31 13:22
Ciekawe, ZA ILE ta "jacob polonia" kupiła ten kawał terenu z tak zabytkowymi obiektami?
Dziś pewnie opyli je 'developerowi' za ciężkie miliony i to w majestacie "prawa", stanowionego przez debili z cyrku na Wiejskiej !!!
- 20 1
-
2014-08-31 13:19
aaa
woda była dowożona,ostatni lokatorzy żyli tam jak w XVIII w. Właściciel na siłę próbował wyrzuć ludzi takie kombinacje odchodziły że masakra!!!! Wodę przestano im dowozić nachodzeni byli że mieszkanie w TBS-ach dostana i dostali za 100tys zl których nie mieli zadłużyli się po uszy, gdy się wynieśli natychmiast powieszono tablice na sprzedaż podobno za 4 miliony euro!!!!! znam doskonale to miejsce bawiłem się tam i znałem wszystkich mieszkańców. Teraz pijaczki balangi mają do biedry blisko jest szał i impreza hehe
- 27 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.