- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (393 opinie)
- 2 "Ławka wstydu" zniknęła i nie ma wstydu (48 opinii)
- 3 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (272 opinie)
- 4 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (125 opinii)
- 5 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (110 opinii)
- 6 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (323 opinie)
Ryby-ananasy i waleczne łodziki
Kłótnią i podwodną przepychanką zakończył się konflikt o szprota pomiędzy łodzikami. Wprawdzie mieszkające w Akwarium Gdyńskim głowonogi prowadzą skryty tryb życia, ale kiedy w grę wchodzi jedzenie, nie przebierają w środkach.
- Mają bardzo czuły węch - wyjaśnia Aleksander Piszcz, pracownik Akwarium Gdyńskiego.
Dlatego łodziki szybko potrafią lokalizować jedzenie. W naturalnym środowisku, czyli w głębokich wodach Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku, żywią się skorupiakami i rybami - zarówno żywymi, jak i padliną. Dlatego w gdyńskim Akwarium dostają kawałki szprotów.
I choć - jak tłumaczy Piszcz - łodziki to wyposażone w muszlę prymitywne głowonogi, które nazywane są czasami żywymi skamieniałościami, to potrafią skutecznie zdobywać jedzenie.
Nie boją się starcia na muszle i wiele ramion
- Łodzik posiada od 80 do 90 macek, znajdujących się wokół otworu gębowego, którymi łapie pokarm - opowiada pracownik gdyńskiego Akwarium.
Do tego łodziki są waleczne: nie boją się walki na wiele ramion czy pociągnięcia z muszli. A dodatkowo mają skuteczny napęd.
- W płaszczyźnie góra-dół poruszają się dzięki zmianie mieszanki gazów oraz wody w swoim ciele. Pozwala im to zwiększać bądź zmniejszać wyporność. Z kolei w poziomie poruszają się dzięki wypluwaniu wody, działa to podobnie jak silnik odrzutowy - tłumaczy Piszcz.
Dlatego po tym, jak pierwszy głowonóg dostał szprota, szybko doszło do przepychanek. Sytuacja została jednak opanowana - kiedy wszystkie miały już w otworze gębowym szprota, w zbiorniku ponownie zapanował spokój. Bo współlokatorzy łodzików - szyszniki japońskie - mimo że też są drapieżnikami, bezkonfliktowo jadły krewetki.
Ryba-ananas i kolce płetwowe
- Nasze szyszniki odżywiają się mięczakami, które łodziki nie za bardzo lubią, dlatego nie ma tu zbyt wielu konfliktów - wyjaśnia pracownik Akwarium.
Poza tym szyszniki, które w naturze zamieszkują wody Indopacyfiku, potrafią porządnie przyspieszyć. Zwłaszcza gdy w grę wchodzi zdobycie pokarmu.
Do tego na grzbiecie posiadają ostre kolce płetwowe, więc w zbiorniku czują się bezpiecznie. Między nimi a łodzikami panuje pokój. Natomiast uwagę odwiedzających szyszniki przyciągają dzięki ubarwieniu. Przypomina ono szyszkę bądź... ananasa.
- Są różne nazwy tej ryby. W anglojęzycznej nomenklaturze występuje jako ryba ananas. Bo wygląda jak ananas - przyznaje pracownik Akwarium.
Zobacz, co na co dzień porabiają łopaciarze
Miejsca
Opinie (58) 6 zablokowanych
-
2017-03-25 19:24
wies tanczy i spiewa jak za komuny
- 1 3
-
2017-03-25 23:39
super:) pójdę zobaczyć
- 2 2
-
2018-11-15 02:15
Żadne łodziki nie rozmnożyły się z sukcesem w niewoli
Ich potomstwo jeśli się uda że nie obumrze w zarodku ma brzydkie muszle lub inne wady rozwojowe. Szkoda łodzikow bo trafiły do niewoli. Poza tym w naturze jest ich mało, grozi im wyginięcie gatunku który istnieje od tysięcy lat wiec powinnismy nie wspierać ich poławiania dla muszli i mięsa lub rozrywki.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.