• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Salut z Błyskawicy na pożegnanie Polskiej Marynarki Wojennej

Michał Lipka
17 maja 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 

Salut armatni z ORP "Błyskawica"

Salwy z okrętu-muzeum Błyskawica regularnie odbywają się, gdy jednostka jest zacumowana przy nabrzeżu w Gdyni. Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat ma jednak strzelać także z pełnego morza.


Salut "Błyskawicy", który okręt ma oddać w ramach obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości, może być salutem pożegnalnym dla Polskiej Marynarki Wojennej.



Czy potrzebujemy takiej namiastki marynarki wojennej, jaką mamy dziś?

15 i 16 maja, nasz jedyny niszczyciel, choć już okręt-muzeum, przechodził próby statecznościowe. Są one niezbędne, gdyż w ramach wielkiej parady (odbędzie się 24 czerwca) z okazji rocznicy odzyskania niepodległości, w której na wodach Zatoki Gdańskiej wezmą udział także okręty z Belgii, Danii, Chin, Francji, Niemiec i Litwy, Błyskawica ma oddać salut składający się z 21 salw. Trzeba zatem określić jak okręt zareaguje na morzu na taką serię wystrzałów. Błyskawica już wielokrotnie strzelała, by uhonorować różnego rodzaju wydarzenia, ale dotychczas saluty odbywały się, gdy okręt stał bezpiecznie zacumowany przy nabrzeżu.

Swój ostatni samodzielny rejs Błyskawica odbyła w latach 70., więc teraz jej wyprawa będzie się mogła odbyć jedynie przy asyście holowników.

Z okazji 100-lecia utworzenia Polskiej Marynarki Wojennej, były już minister obrony narodowej Antoni Macierewicz pisał w liście wystosowanym do oficerów i marynarzy:

"Święto Marynarki Wojennej pięknie wpisuje się w jubileusz Niepodległej, bo przecież już 17 dni po ogłoszeniu niepodległości Naczelnik Państwa Józef Piłsudski powołał do życia Marynarkę Polską. Mimo że nad Bałtyk powróciliśmy dopiero po kilkunastu miesiącach od tego wydarzenia, to ówcześnie ogłoszony akt był wyrazem przekonania, że Polska bez morza istnieć nie może. Obowiązek stania na straży, a w miarę potrzeby także obrony naszego "okna na świat" został powierzony Polskiej Marynarce Wojennej. (...) Dziś okręty flotylli wojennej Rzeczpospolitej Polskiej pływają po wszystkich akwenach naszego globu w ramach międzynarodowych ćwiczeń, misji i szkoleń. Można je zobaczyć na Morzu Północnym, Śródziemnym czy Czarnym, ale też spotkać na Oceanie Atlantyckim. Przede wszystkim jednak, podobnie jak przed laty, nasi marynarze - we współpracy z sojusznikami - strzegą naszej północnej, morskiej granicy. To służba szczególna, bo wymaga nie tylko ogromnej wiedzy i bardzo specjalistycznych umiejętności, ale też dyspozycyjności, psychicznej odporności oraz wielkiego zaangażowania i gotowości do poświęceń, bo to właśnie marynarze większą część roku, w tym święta i czas rodzinnych uroczystości, spędzają z dala od bliskich, domu i macierzystej jednostki."
I chyba właśnie słowa o poświęceniu, choć nieco w innym wymiarze niż miał na myśli minister, są tu najważniejsze.

Wyjście ORP Błyskawicy w morze, na uroczystą paradę z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości, najprawdopodobniej będzie wyglądało tak. Wyjście ORP Błyskawicy w morze, na uroczystą paradę z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości, najprawdopodobniej będzie wyglądało tak.
Polska flota wojenna liczy obecnie 38 jednostek bojowych, z czego najliczniejszą grupę stanowią siły trałowe - niszczyciele min i trałowce. Siły uderzeniowe naszej marynarki to tak naprawdę sześć jednostek. Mowa tu o okrętach nawodnych, bo siły podwodne już praktycznie nie istnieją. Jeśli nic się w najbliższym czasie nie zmieni, przestaną istnieć, a Polska, po raz pierwszy od lat 30. XX wieku, nie będzie dysponowała żadnym okrętem podwodnym.

Trwa proces wycofywania z użytku 50-letnich jednostek typu Kobben. Najmłodszy polski okręt podwodny, czyli ORP Orzeł, który do służby pod biało-czerwoną banderą wszedł w 1986 roku, od 2014 roku jest w nieustannym remoncie. Po ostatnim pożarze, jaki wybuch na jego pokładzie, specjaliści są sceptyczni, co do jego wartości bojowej. W ostatnich latach jednostka nie przeszła żadnej modernizacji, a jedynie remonty umożliwiające jej dalsze pływanie. Dzięki nim okręt może być użytkowany nie dłużej, niż do 2020 roku. Będzie miał wówczas 34 lata.

Problemem zainteresowali się posłowie i o przyszłość sił podwodnych zapytali MON. Pytanie w interpelacji brzmiało:

"Czy jest planowany zakup nowych jednostek okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej?"
Odpowiedzi w maju udzielił sekretarz stanu w MON. Nie nastraja ona optymistycznie.

"Informuję, że na podstawie Wymagania Operacyjnego kr. "ORKA" w resorcie obrony narodowej realizowane są przedsięwzięcia mające na celu wypracowanie optymalnego trybu pozyskania nowych okrętów podwodnych po 2022 r."
ORP Kormoran to jedyny nowoczesny okręt Polskiej Marynarki Wojennej. ORP Kormoran to jedyny nowoczesny okręt Polskiej Marynarki Wojennej.
Czyli nawet jeśli zgodnie z zazwyczaj zbyt optymistycznymi zapowiedziami ze strony urzędników rządowych nowe okręty podwodne pojawią się np. w 2023 roku, oznacza to, że przez minimum trzy lata nie będziemy dysponowali żadną jednostką tego typu. I nie chodzi tu o jednostkę bojową, ale jakąkolwiek, na której można by szkolić nowych marynarzy.

Głosy, że okręty podwodne możemy szybko zbudować w naszych stoczniach, trudno traktować poważnie. Sam proces przygotowania technologicznego do takiego przedsięwzięcia zajmie około 10 lat. Znając polskie realia (spójrzmy tylko na historię Gawrona/Ślązaka) i to, że nigdy w Polsce nie był zbudowany żaden okręt podwodny, jest to i tak wariant nad wyraz optymistyczny.

Zakup czy też dzierżawa jednostki zza granicy również są coraz mniej realne, gdyż trwające od wielu miesięcy rozmowy z sojuszniczymi krajami kończyły się jedynie na wspólnych zapewnieniach o chęci współpracy.

Dawno niewidziany widok: okręt podwodny Orzeł na pełnym morzu. Dawno niewidziany widok: okręt podwodny Orzeł na pełnym morzu.
Tymczasem okręty podwodne są Polsce potrzebne. Nawet nie do obrony polskiego wybrzeża, bo od tego mamy Morski Dywizjon Rakietowy. Nie możemy jednak zapomnieć, że odpowiedzialność polskich sił morskich nie kończy się wyłącznie na wodach Bałtyku.

Prawdziwym paradoksem jest to, iż cały czas prowadzone są rozmowy nad wprowadzeniem do służby okrętu projektu "Ratownik", który miałby za zadanie ratować załogi polskich okrętów podwodnych. Jeśli nic się szybko nie zmieni, to nowy okręt nie będzie miał za dużo pracy...

Siły nawodne nie przedstawiają się dużo lepiej.

Światełkiem w tunelu jest pojawienie się niszczyciela min ORP Kormoran, a w niedalekiej przyszłości jeszcze dwóch okrętów tego typu. Podczas badań wstępnych wprowadzono prawie 4 tysiące zmian na okręcie, co z jednej strony znacznie opóźniło jego przekazanie, ale z drugiej strony sprawiło, że flota zyskała naprawdę nowoczesną jednostkę.

Zwiedzanie ORP "Kormoran"


Podczas trwających właśnie ćwiczeń w Tallinie, Polskę reprezentuje niszczyciel min ORP Flaming. Jednostkę zmodernizowano i jest ona w stanie wypełniać swoje zadania, gdyż ma na pokładzie nowoczesne wyposażenie, ale pamiętajmy, że jest to okręt, który liczy sobie 50 lat. Nic nie ujmując tej jednostce przypomnijmy tylko - ORP Błyskawica stała się okrętem muzeum, gdy miała... 38 lat.

Niedawno MON potwierdził informację, że bazujące na fregatach Oliver Hazard Perry śmigłowce Kaman, które służyły do zwalczania okrętów podwodnych, zostaną wycofane z linii z racji braku części zamiennych. W konsekwencji nasze największe jednostki utracą część swego potencjału bojowego. Zresztą ich dalsza służba pod biało czerwoną banderą również stoi pod znakiem zapytania.

Patrząc na decyzje, jakie zapadały w ostatnich latach, poza oczywiście projektem Kormoran, można odnieść wrażenie, że dla decydentów ważniejszym od projektów uderzeniowych okrętów były wspomniany wcześniej projekt "Ratownik" czy "Holownik" (z resztą umowę na nowe holowniki już podpisano).

Dobrze, że być może zyskamy dobre okręty ratownicze czy holowniki, ale to są jednostki pomocnicze. Bez realnego wsparcia, zakupu czy budowy nowych jednostek te wspomniane wcześniej nie będą miały kogo wspierać. I żadne modernizacje tu już nie pomogą.

Polska Marynarka Wojenna jest w głębokim kryzysie, choć dostrzegają to nieliczni. Politycy ogłaszają coraz to nowe projekty, które pięknie wyglądają podczas prezentacji, ale gdy tylko projektor gaśnie, odkładane są na półkę albo tak zmienianie, że tracą sens.

Mimo to warto, by Błyskawica wypłynęła na wody Zatoki Gdańskiej i oddała swój salut. Może wtedy niektórzy się wreszcie obudzą, nim będzie naprawdę za późno i gdy pozostanie nam tylko zwiedzać kolejne polskie okręty muzea...

Opinie (237) 2 zablokowane

  • Salva Pożegnalna

    I tym samym zamykamy Marynarkę Wojenną ??

    • 2 0

  • Salut z "Błyskawicy" (3)

    Już na "dzień dobry" czytając te wypociny jakiegoś ignoranta zastanawiam się skąd ten ktoś zaczerpnął tak "dokładne" informacje na temat ORP"Błyskawica"?Przede wszystkim warto wiedzieć,że ORP Błyskawica zakończyła samodzielne pływanie z użyciem własnych siłowni okrętowych po wypadku ,który wydarzył się w 1967 roku.Na skutek pęknięcia przewodu z przegrzaną parą zasilającą turbiny okrętowe wK-1 zginęło kilku członków załogi.W tamtym okresie to był temat tabu.Skąd o tym wiem?Służyłem na ORP"Błyskawica w latach 1969-71.W czerwcu 1969 roku okręt został przeholowany do Świnoujścia i dalszą służbę w Mar.Woj. wykonywał jako okręt obrony p/lot.W tamtym też okresie holowniki wielokrotnie holowały okręt na poligon morski celem sprawdzenia dział artyleryjskich (100 mm) DK.Odbywało się strzelanie z ośmiu dział 100mm używając amunicji ostrej do pływających na morzu specjalnych tarcz.Każde z dział przestrzeliwano osobno.Efektem finalnym było jednoczesne odpalenie pocisków ze wszystkich ośmiu luf dział DK.Ponadto odbywało się także strzelanie z działek p.lot 37mm.Samolot leciał na pewnej wysokości ciągnąc w odpowiedniej odległości specjalny worek,do którego strzelano z działek przeciwlotniczych kalibru 37mm.Obecne salwy na ORP Błyskawica odbywają się ze specjalnego działka usytuowanego w okolicach komina.W tej sytuacji obawy redaktora związanych z salutem artyleryjskim są mocno przesadzone,chyba,że ta salwa odbędzie tak jak kiedyś ze wszystkich dział stanowiących stały element wyposażenia okrętu

    • 5 0

    • Nie wiem czy zauważyłeś, że tematem przewodnim artykułu

      nie była akurat Błyskawica i salut z okrętu a, przede wszystkim, stan polskiej Marynarki Wojennej, kondycja której zbliża się do poziomu okrętu muzeum.

      • 1 0

    • Salwa honorowa jest z kapiszonowca. Przecież nie z art. głównej!
      Redachtór Lipka to już legenda tego portalu. Pertek, Kosiarz i Ciślak, a nawet więcej tęgich głów, w jednej skromnej osobie doktoranta Lipki!

      • 0 1

    • cala artyleria okretu zostala zDEKOwana jako ze to okret muzeum a w Polsce wszelka bron ktora jest w muzeum jest zdekowana (czyli pozbawiona cech uzytkowych)

      • 0 0

  • (2)

    nie wiele potęg może pochwalićię 100letnimi okrętami na chodzie ?

    • 1 0

    • wiekszosc jak nie wszystkie potegi morskie maja swoje okrety muzea ktore sa na chodzie i to czesto ponad stuletnie jak w przypadku zaglowcow.

      • 0 0

    • Jeśli już, to niewiele, a nie "nie wiele"

      • 0 0

  • dosyć szczucia jednych na drugich - żyjemy w jednej, kochanej polsce

    • 0 0

  • Boże dzięki Ci że PO zostało przepędzone

    Platforma systematycznie likwidowała armię polską w ty MW ,nawet orkiestrę przenieśli do W-wy ale dzięki Bogu na krótko bo przyszło PIS i zaczęła się odbudowa jak po II wojnie światowej.

    • 0 3

  • Marynarka wojenna

    A po co nam to. Nasi odwieczni wrogowie odwiedzali nas lądem

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane