- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (507 opinii)
- 2 Nie wiedzą, kto leży w tych grobach (78 opinii)
- 3 Był senator skazany na więzienie (287 opinii)
- 4 Mała uliczka, duży problem (231 opinii)
- 5 Nowe podziemne zbiorniki w Akwarium (139 opinii)
- 6 Zbiórka na leczenie psów z pseudohodowli (137 opinii)
Sanatorium w Orłowie w rękach oskarżonego o milionowe wyłudzenia
Niszczejący budynek dawnego sanatorium przy ul. Zacisznej w Orłowie należy do spółki powiązanej z Marcinem Dubienieckim, adwokatem oskarżonym o milionowe wyłudzenia, pranie brudnych pieniędzy i kierowanie grupą przestępczą - wynika z Krajowego Rejestru Sądowego.
Próby przygotowań do inwestycji
W 2009 roku obiekt kupiły od Federacji Związków Zawodowych Pracowników Gospodarki Komunalnej osoby prywatne. Wśród nich biznesmeni Grzegorz Ciołek i Andrzej Czerniejewski. Pozostawali oni właścicielami nieruchomości do tego roku, choć w 2011 roku przenieśli własność działki i budynku na odrębną spółkę.
Zobacz też: wizje architektów dla dawnego sanatorium w Orłowie
W 2013 roku właściciele zaprezentowali wizję sanatorium po modernizacji. Betonowa rudera miała stać się hotelem ze 130 pokojami, ażurowymi okiennicami i przeszklonym SPA. Tak widzieli to architekci ze studia Kwadrat, którzy opracowali projekt na zlecenie inwestora.
Choć wydawało się, że kolejnym krokiem powinien być projekt budowlany, taki dokument nigdy nie trafił na biurka gdyńskich urzędników.
- Nigdy nie ukrywaliśmy, że to trudny teren do inwestowania. Czekaliśmy na projekt budowlany, ponieważ pracowaliśmy nad zmianami w planie zagospodarowania tej części Orłowa. Nie było jednak żadnych sygnałów ze strony inwestora, więc procedowaliśmy bez jego udziału - wyjaśnia Marek Karzyński, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego w Gdyni.
Problemem jest m.in. dojazd ul. Zaciszną . Inwestorzy chcieli jej poszerzenia i zakończenia placem manewrowym przed wejściem do hotelu. Orłowo podlega jednak ochronie konserwatorskiej i nie udało się zdobyć zgody na taką ingerencję w teren.
- Sytuacja jest patowa i dotyczy kwestii prawnej, a nie budowlanej. Sami jesteśmy ciekawi, jak ta sprawa się rozwiąże, ale prawdę mówiąc, w ostatnim czasie zajmowaliśmy się innymi projektami - wyjaśnia Jacek Droszcz, właściciel Studia Kwadrat, które przygotowało projekt architektoniczny.
Sanatorium czeka na rozbiórkę
Na początku 2015 r. teren sanatorium został ogrodzony i uporządkowany, co miało być wstępem do rozbiórki niszczejącego obiektu. Miała ona potrwać miesiąc, a jej koszt szacowano na 400 tys. zł.
Choć właściciele przekonywali, że prace rozpoczną się już niebawem, do dziś nic się nie zmieniło.
Pojawia się Marcin Dubieniecki i wspólnicy
A właściwie zmieniła się jedna rzecz, za to kluczowa: właściciel nieruchomości. Spółkę, do której należy teren przy ul. Zacisznej (nota bene obciążony hipoteką w wysokości 8,2 mln zł) przejęła w czerwcu 2015 r. firma Abud Capital Investments z Gdyni, której udziałowcem z kolei jest firma Madu Invest. W momencie zakupu, prokurentem pierwszej spółki i właścicielem drugiej był Marcin Dubieniecki.
35-letni Marcin Dubieniecki, przebywający aktualnie w areszcie, jest adwokatem, biznesmenem, absolwentem prawa na Uniwersytecie Gdańskim. Prywatnie jest mężem Marty Kaczyńskiej, córki nieżyjącego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, choć od 2012 r. pozostaje z nią w separacji.
Po raz pierwszy zrobiło się o nim głośno w 2009 roku, kiedy okazało się, że jest wspólnikiem Adama S., skazanego na rok i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata, za wyłudzenia 120 tys. zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. 9 czerwca 2009 roku, trzy tygodnie po założeniu spółki z Dubienieckim, Adam S. został ułaskawiony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego - okres zawieszenia został skrócony do roku, a samo skazanie zatarte.
Dubieniecki nie porzucił biznesów, w których mógł otrzymywać dotacje z PFRON-u. W sierpniu tego roku został zatrzymany w przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i aresztowany. Usłyszał zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 mln zł z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz prania brudnych pieniędzy.
Do 21 listopada przebywa w areszcie.
Adwokat nie przyznaje się do winy i wyraził zgodę na podawanie swojego nazwiska w mediach.
Katarzyna M. zostaje prezesem
Razem z Dubienieckiem, w sierpniu zatrzymano cztery inne osoby, wśród nich Katarzynę M., byłą żonę piłkarza Artura Boruca. Marcin Dubieniecki początkowo był jej adwokatem, później zostali wspólnikami.
Według dokumentów KRS, Katarzyna M. została wiosną prezesem firmy Abud Capital Investments, wcześniej obejmując część udziałów w tej spółce. Według Krajowego Rejestru Sądowego pozostawała jej udziałowcem do 31 sierpnia. Wtedy to 10 posiadanych przez nią udziałów przejęła zarejestrowana w Warszawie firma Epi-ND, zajmująca się obrotem nieruchomościami. Jej prezesem jest Wojciech Knitter, w przeszłości współpracownik nieżyjącego już ks. Henryka Jankowskiego.
Jak można wyczytać w dokumentach KRS, zarejestrowana w marcu 2015 roku spółka Epi-ND, objęła ostatecznie w Abud Capital Investments 43 udziały. 50 udziałów należało do spółki Madu Invest, której jedynym udziałowcem wciąż pozostaje Marcin Dubieniecki. Pozostałe aktywa są w rękach innych osób.
- Zostałem poproszony o dopilnowanie interesów spółki na czas zawirowań związanych z jej właścicielami. Starałem się z tego wywiązać jak najlepiej. Chodziło również o zabezpieczenie terenu przed dewastacją. Można powiedzieć, że występowałem w roli wynajętego managera - opowiada Wojciech Knitter, który wciąż pozostaje prezesem Abud Capital, czyli właściciela sanatorium w Orłowie.
Sanatorium w rękach zagranicznych funduszy
Knitter twierdzi jednak, że w ostatnich dniach w Abudzie doszło do kolejnych zmian własnościowych. Jej udziałowcami miały zostać dwa fundusze zagraniczne oraz jedno z polskich towarzystw inwestycyjnych.
- Nie jestem upoważniony do przekazania informacji, co to za fundusze. Mogę powiedzieć tylko, że są obecnie jedynymi udziałowcami w spółce. Nie interesowałem się planami, ani przyszłością tego obiektu, nie jestem o tej sprawie informowany - ucina Knitter.
Trudno nam zweryfikować tę informację, gdyż zmiana właściciela nie została jeszcze odnotowana w Krajowym Rejestrze Sądowym. Zwykle jednak taka aktualizacja zajmuje kilka tygodni.
Gdynia patrzy z dystansem
Władze miasta o zmianach właścicielskich w byłym sanatorium w Orłowie mówią niewiele, podkreślając przy każdej okazji, że wciąż liczą na zagospodarowanie terenu.
- Jako miasto nie mamy bezpośredniego wpływu na decyzje inwestorów na terenach prywatnych. Nasza rola kończy się na stworzeniu optymalnej koncepcji zagospodarowania terenu, chociażby poprzez uchwalenie planu miejscowego - komentuje Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni.
Sanatorium popada w ruinę. Jej postęp dokumentują filmy czytelników wchodzących na teren budynku.
Opinie (246) 8 zablokowanych
-
2015-11-18 10:17
Czy miasto nie może odgórnie usunąć tego molocha, oczywiście na koszt właściciela ? (4)
Budynek stanowi zagrożenie dla życia ludzi oraz grozi ogromnymi zniszczeniami w całej okolicy w wyniku istniejącej realnej możliwości jego rozpadu. Na co czeka Inspektorat Budowlany, Inspektor Nadzoru ?
Burzyć to w trybie natychmiastowym !- 8 3
-
2015-11-18 10:38
(3)
Nie sądzę, aby mogło. To tak jak nie mogą usunąć np. domu prywatnego.
- 2 0
-
2015-11-18 10:48
jasne (2)
a co? system znów nie pozwala????
- 0 2
-
2015-11-18 11:45
a ja obstaje przy wersji, że miasto może i powinno wyburzyć budynek zagrażający życiu ludzi (1)
Nie może być, że w sytuacji dużego ryzyka przewrócenia się konstrukcji budynku, miasto nie ma instrumentów prawnych zezwalających na natychmiastową interwencję, w tym przypadku rozbiórkę ruin.
Zapewne mamy tutaj do czynienia z kwestią tylko i wyłącznie wysokich kosztów rozbiórki. Miasto pewnie zamiast od razu zadziałać, znów liczy złotówki, czy aby będzie potem jak je ściągnąć od właściciela.- 2 3
-
2015-11-18 13:36
znaczy, że miasto ma zapłacić za to co powinien sfinansować Dubieniecki z kochanką i kolegami ?
- 4 0
-
2015-11-18 10:23
Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało
i nic nie widzieliście
- 9 0
-
2015-11-18 10:36
Rozwodu nie mają więc .......? Swoją drogą to typowe jeśli chodzi o Gdynię . Podejrzewam że ta ruina będzie straszyć jeszcze wiele lat . Tak jak dawny " Maxim" czy Polanka Redłowska .
- 10 3
-
2015-11-18 10:47
studio kwadrat
i wszystko kwadratowe heheh, ich łby również, te wszystkie "nowoczesne" projekty wyglądają jak zrobione na zx spectrum heheh, szkło, kwadrat, aluminium, aluminium, szkło kwadrat....itp., itd.....sory, amelinium.
- 9 3
-
2015-11-18 10:55
PiS to dno kompletne i wodorosty.
- 11 6
-
2015-11-18 11:12
nieruchomość (1)
Nikt z włodarzy Gdyni nie wiedział, że za wszystkimi operacjami stoi zięć świetego Lecha Kaczyńskiego, któremu doradzał nasz miłościwie nam panujący prezydent.?
- 11 3
-
2015-11-18 12:02
W zasadzie to nie musieli wiedzieć. Nie wiem.
Poza tym sprawa sprzedaży miała miejsce dawno temu, kiedy wszyscy myśleli, że Dubiniecki jest młodym, uczciwym i dobrze zapowiadającym się prawnikiem....- 2 1
-
2015-11-18 11:15
Ułaskawienie?
Prezydent go ułaskawi i nie bedzie problemu
- 13 4
-
2015-11-18 11:37
Duda go ulaskawi ! Zaklad?
- 15 4
-
2015-11-18 11:39
Ta rudera od lat straszy w Gdyni a Szczurek nie jest w stanie nic z tym zrobić
i pewnie będzie straszyła dalej aż się rozpadnie
- 10 3
-
2015-11-18 11:42
Polska.jeden wielki przekręt
a robole do tyry zap... na polityków i tą całą bandę.
- 8 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.