• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Siedem wizyt "Grafa Zeppelina" nad Gdańskiem

Jan Daniluk
21 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Po trójmiejskim niebie nie tylko latał Graf Zeppelin. Po trójmiejskim niebie nie tylko latał Graf Zeppelin.

Był jednym z najsłynniejszych sterowców w historii. "Graf Zeppelin" budził zainteresowanie nie tylko ze względu na imponujące rozmiary, ale przede wszystkim osiągnięcia. Słynny sterowiec parokrotnie przelatywał również nad Gdańskiem.



Dotychczas, jeśli wspominano pojawienie się sterowca nad Gdańskiem, to wymieniano jedynie 1929 r. oraz 1932 r. Tymczasem, o czym mało kto wie, na gdańskim niebie "Graf Zeppelin" był widoczny łącznie siedem razy!

Ale po kolei.

Kolos z Friedrichshafen



Tytułowy niemiecki sterowiec o konstrukcji szkieletowej, który otrzymał oznaczenie D-LZ 127, został zbudowany w latach 1927-1928 w stoczni powietrznej Luftschiffbau Zeppelin GmbH we Friedrichshafen, miejscowości położonej nad Jeziorem Bodeńskim w południowych Niemczech. Sterowiec mierzył ponad 236 metrów długości, jego średnica wynosiła ponad 30 metrów. Ważył 58 ton. Na pokład mógł zabrać do 60 osób (członków załogi i pasażerów). Rozwijał prędkość maksymalnie do 128 km/h.

Graf Zeppelin: zdobywca tytułów i rekordów



"Graf Zeppelin" odbył liczne rejsy, w tym badawcze i propagandowe, ustanowił również kilka rekordów. Jeszcze w 1928 r. wykonał pierwszy lot międzykontynentalny - do USA. Rok później udał się w rejs dookoła świata, odbył też dwa loty w rejon śródziemnomorski. W 1930 r. po raz pierwszy poleciał do Ameryki Południowej, w 1931 r. w region podbiegunowy (wspólna, niemiecko-radziecka ekspedycja). Dwa lata później pojawił się nad Bliskim Wschodem.

"Graf Zeppelin" nad kościołem NMP, 15 sierpnia 1929 r. (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera). "Graf Zeppelin" nad kościołem NMP, 15 sierpnia 1929 r. (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera).
Służył jednak przede wszystkim do obsługi połączeń pasażerskich między Europą a USA. Ustanowił kilka rekordów, jak chociażby najdłuższa podróż statkiem powietrznym (6384,5 km) czy najdłuższy nieprzerwany lot - 71 godzin.

1929 r.: pierwszy raz w Gdańsku



Po raz pierwszy "Graf Zeppelin" pojawił się nad Gdańskiem 15 sierpnia 1929 r., w trakcie odbywania wspomnianej podróży dookoła świata. Pokonywał pierwszy odcinek bez międzylądowania. Wystartował tego dnia wczesnym rankiem z Friedrichshafen, by lecąc przez Norymbergę, Berlin, Gdańsk i Królewiec, i dalej, na wschód, dotrzeć aż do Tokio (rzecz jasna, w ciągu kilku dni).

Zdjęcie wykonane podczas niespodziewanego przelotu "Grafa Zeppelina" nad Gdańskiem, 30 lipca 1931 r. (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera). Zdjęcie wykonane podczas niespodziewanego przelotu "Grafa Zeppelina" nad Gdańskiem, 30 lipca 1931 r. (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera).
Sterowiec nad Gdańskiem pojawił się o godzinie 14:55. Był widoczny przez około 10 minut. Miasto dosłownie stanęło. Tysiące ludzi wyszło na ulice i place, obległo dachy czy wzniesienia, by mieć jak najlepsze miejsce do obserwacji podniebnego kolosa (już około 13 trudno było znaleźć wolne miejsce chociażby na szczycie Biskupiej Górki). Wiele zakładów pracy i biur na kwadrans w ogóle zawiesiło działalność.

"Graf Zeppelin", lecąc na wysokości 200-300 metrów nad ziemią, minął Biskupią Górkę (niedaleko dzisiejszego Targu Rakowego zrzucił worek z pocztą, który natychmiast został zaniesiony na pocztę na ul. Długiej), okrążył kościół NMP, po czym odleciał nad Zatokę Gdańską, w kierunku wschodnim, obierając kurs na Piławę (dziś Bałtijsk w Obwodzie Kaliningradzkim).

1930 r.: podwójna wizyta rano i wieczorem



Rok później, 24 sierpnia 1930 r., "Graf Zeppelin" powtórnie zawitał nad Gdańskiem. Pojawił się wczesnym niedzielnym rankiem na kwadrans, tuż przed 5:30. Nadleciał od południowego wschodu: minął Bramę Wyżynną i Dworzec Główny, by nad Wielką Aleją skręcić nad stocznie i obrać kurs na Malbork (i dalej, do Królewca). Statki stojące w porcie pozdrowiły kolosa gwizdem syren pokładowych.

"Graf Zeppelin" nad Motławą, 31 lipca 1932 r. (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera). "Graf Zeppelin" nad Motławą, 31 lipca 1932 r. (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera).
Ta poranna wizyta zaskoczyła mieszkańców, niewielu z nich zdołało utrwalić sterowiec chociażby na kliszy fotograficznej. Więcej ludzi zdołało go obejrzeć tego samego dnia wieczorem.

O godz. 20:40 pojawiła się informacja, że "Graf Zeppelin" w trakcie powrotnego lotu znajduje się już nad Zatoką Gdańska i zmierza w kierunku miasta. Tuż przed godz. 21 wykonał pętlę wpierw nad Sopotem, następnie minął Nowy Port, by nad śródmieściem Gdańska wykonać jeszcze jedno kółko. Po wszystkim odleciał w kierunku Tczewa.

1931 r.: awaria radiotelegrafu i niespodzianka



O ile wcześniejsze (i późniejsze) wizyty słynnego sterowca były zazwyczaj anonsowane w prasie, o tyle 30 lipca 1931 r. wielu z gdańszczan czy turystów zostało zaskoczonych niespodziewanym pojawieniem się powietrznego kolosa nad miastem. D-LZ 127 nie uprzedził o swojej wizycie w związku z awarią radiotelegrafu na pokładzie. Wracał tym razem z wyprawy w rejon podbiegunowy.

Plakat imprezy promującej pocztę lotniczą, w ramach której dwukrotnie 31 lipca 1932 r. pojawił się w Gdańsku "Graf Zeppelin" (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera). Plakat imprezy promującej pocztę lotniczą, w ramach której dwukrotnie 31 lipca 1932 r. pojawił się w Gdańsku "Graf Zeppelin" (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera).
O godz. 13:45 zauważono go z wieży kościoła NMP - nad miastem pojawił się krótko przed godz. 14. Ponownie, jak przy pierwszej wizycie, masa ludzi stanęła na ulicach, wyszła na balkony, pośpieszyła na punkty widokowe, by obejrzeć przelatujący sterowiec, który - jeśli wierzyć relacjom - "leciał wyjątkowo nisko".

Ponownie, jak w 1930 r., w porcie na cześć "Grafa Zeppelina", zawyły syreny statków. Sterowiec tymczasem dwukrotnie okrążył miasto, po czym odleciał na zachód, w kierunku powiatu kartuskiego.

1932 r.: plotka o człowieku spadającym z gondoli



Bez wątpienia wizyta "Grafa Zeppelina" 31 lipca 1932 r. najmocniej zapisała się na kartach historii miasta. Wynikało to z faktu, że po raz pierwszy słynny sterowiec wylądował wówczas na lotnisku we Wrzeszczu. Tego dnia zresztą "Graf Zeppelin" gościł na ziemi w Gdańsku dwukrotnie.

"Graf Zeppelin" na lotnisku we Wrzeszczu, 31 lipca 1932 r. (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera). "Graf Zeppelin" na lotnisku we Wrzeszczu, 31 lipca 1932 r. (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera).
Około godziny 8 rano nadleciał od strony Nowego Portu i wylądował na lotnisku. Mimo porannych godzin, już wówczas powitały go tłumy gapiów. Porannemu lądowaniu towarzyszył zresztą pewien incydent - publiczność obserwująca manewr lądowania omyłkowo wzięła zrzucenie flagi lądowania ze sterowca (czyli normalny zabieg przy podejściu do lotniska) za... człowieka, który wypadł z gondoli. Plotka szybko rozprzestrzeniła się w tłumie, budząc niezdrowe emocje, dopiero później wszystko wyjaśniono. Lądowanie było związane z wymianą pasażerów (wysiadło 22, wsiadło 35 osób). Przy okazji kapitan sterowca otrzymał od władz gdańska bukiet kwiatów. Po krótkiej przerwie "Graf Zeppelin" wzbił się w powietrze, wykonał pętle, i poleciał w kierunku Szwecji.

1932 r.: tłumy szturmują lotnisko



Sterowiec ponownie pojawił się nad miastem wieczorem: o godzinie 19:15 nadleciał od strony Oliwy i Jelitkowa, po czym powtórnie wylądował we Wrzeszczu (o godz. 19:20). Pasażerów wyokrętowano. Na pokład pozwolono wejść jedynie dwóm dziennikarzom gdańskim. Reszta mogła podziwiać kolosa z oddali. Po pewnym czasie wzbił się w powietrze, zatoczył szeroki łuk nad Wrzeszczem i odleciał w kierunku zachodnim.

Koperta listu nadanego pocztą lotniczą z miejscowości Rønne z Bornholmu do Friedrichshafen w Niemczech (przewiezionego na pokładzie "Grafa Zeppelina") (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera). Koperta listu nadanego pocztą lotniczą z miejscowości Rønne z Bornholmu do Friedrichshafen w Niemczech (przewiezionego na pokładzie "Grafa Zeppelina") (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera).
Przylot "Grafa Zeppelina" wzbudził sensację, ściągając w ciągu całego dnia na lotnisko aż 30 tysięcy widzów. Wizyta sterowca była wpisana w gdańską imprezę poświęconą poczcie lotniczej - na lotnisku w ciągu dnia odbywały się różne pokazy lotnicze, ale i tak wszyscy czekali na główny punkt programu, czyli drugą wizytę D-LZ 127. Tłumy, które szturmowały teren lotniska w godzinach popołudniowych, uniemożliwiły normalną pracę bileterom (wstęp na imprezę poświęconą poczcie lotniczej był biletowany). Zaroiło się zresztą od ludzi na dachach okolicznych budynków, balkonach, a nawet drzewach w okolicy lotniska - we Wrzeszczu, Strzyży Górnej, na obrzeżach Oliwy i na Zaspie.

1936 r.: w towarzystwie "Hindenburga"



Na kolejną szansę, by na własne oczy zobaczyć podniebnego kolosa, przyszło czekać gdańszczanom cztery lata. W przeciwieństwie także do poprzednich wizyt, tym razem D-LZ 127 pojawił się nie latem, ale wczesną wiosną. 27 marca 1936 r. przeleciał nad Gdańskiem w towarzystwie potężnego D-LZ 129 "Hindenburg". Oba statki powietrzne wracały z Prus Wschodnich, gdzie realizowały kampanię wyborczą związaną z wyborami do Reichstagu (odbyły się dwa dni później, tj. 29 marca 1936 r.).

"Hindenburg" nad Gdańskiem, 27 marca 1936 r. Najprawdopodobniej fotomontaż (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera). "Hindenburg" nad Gdańskiem, 27 marca 1936 r. Najprawdopodobniej fotomontaż (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera).
Sterowce, w szczególności dwa wymienione, powszechnie uważane były za jedno z największych osiągnięć technicznych narodu niemieckiego. Z tego powodu często wykorzystywano ich wizerunek propagandowo - nie tylko podczas imprez lotniczych, ale także produkując znaczki pocztowe czy pocztówki z ich wizerunkami (spora z ich część była zresztą mniej lub bardziej zręcznymi fotomontażami).

Post scriptum



Koniec "Grafa Zeppelina" wiąże się ze wspomnianym "Hindenburgiem". Był to największy (razem z bliźniaczą jednostką D-LZ 130 "Graf Zeppelin II") sterowiec w dziejach świata. Obsługiwał głównie trasy międzykontynentalne, połączenia z Niemiec do USA. 6 maja 1937 r. D-LZ 129 spłonął podczas cumowania na lotnisku w Lakehurst w stanie New Jersey w USA. Zginęło 36 osób. Katastrofa ta położyła kres epoce sterowców, które uznano za zbyt niebezpieczne dla przewozów pasażerskich. Tytułowy "Graf Zeppelin" także zawiesił loty. Ostatecznie zezłomowano go już po wybuchu II wojny światowej, w 1940 r.

O autorze

autor

Jan Daniluk

- doktor historii, adiunkt na Wydziale Historycznym UG, badacz historii Gdańska w XIX i XX w., oraz historii powszechnej (1890-1945).

Opinie (146) 5 zablokowanych

  • (1)

    Daniluk to ten co niezdrowo pasjonuje się jednostkami SS i niemiecką historią Gdańska?

    • 0 13

    • Dla ciebie, ograniczona umysłowo człekokształtna istoto. pan Daniluk, doktor historii.

      • 1 0

  • Jakby go napelniali helem (11)

    to by sie nie sfajczyl ...

    • 32 8

    • Wodór jest bezpieczny

      Podpalona powłoka ze helem by się sfajczyła, bo wodór jest bezpieczniejszy niż firanki w domu. Musieli podpalić sterowca wrednego Hitlera.

      • 0 0

    • (5)

      jakby mieli hel, to by napełniali.

      • 17 2

      • Jak mieli wodor to mogliby miec hel (3)

        • 5 8

        • (1)

          Z powietrza w życiu nie otrzymasz żadnych rozsądnych ilości ani wodoru ani helu - obu ich tam prawie nie ma (wodór i owszem, ale związany z tlenem). Wodór otrzymuje się głównie przez elektrolizę wody (więc o surowce łatwo) a hel obecnie filtruje się z gazu ziemnego, jeśli dane złoża mają go odpowiednio dużo (Polska jest przez to jednym z głównych producentów helu), a jakimi metodami otrzymywało się czysty hel w czasach międzywojennych, to nie jestem pewien, ale łatwiej na pewno nie było.

          Poza tym, Niemcy po I WŚ były objęte embargiem na hel - stąd wodór w sterowcach.

          • 0 0

          • Niemcy importowali hel z USA.

            Ale Roosevelt zakazal dalszego exportu do Niemiec widzac jak hitleryzm sie szerzy w Niemczech. Stad pozostal wodor.

            • 1 0

        • Wyjaśnij proszę

          Masz na myśli syntezę jądrową?

          • 8 3

      • Hindenburgh.

        sfajczył sie nie przez wodór, tylko przez kapitana - durnia

        tak jak Titanik, spłonąl przez durnia kapitana

        • 18 2

    • Hel jest cięższy od wodoru. (1)

      • 6 0

      • A Władysławowo jest bliżej.

        • 12 2

    • Ale by się rozbił o brzozę..

      • 12 2

    • Przed wojną był Hel? Czy tylko jakaś osada rybacka?

      • 12 6

  • Teraz zacofanie.

    Czyli teraz ludzkość jest zacofana, bo nie używa prawie nowoczesnych sterowców wodorowych.

    • 0 0

  • przygotowywali sie do wojny (2)

    Latal i robil zdjecia. Topografia itp. Niemiecka pracyzja, planowanie.' Bo lecial nisko', bo zoom mieli slaby.. pewnie nadal maja zdjecia starego gdanska i okolic. A najlepsze jest to ze mogli widziec wioske brzezno, wioske jelitkowo, jezioro zaspa- ale to raczej za krzyzakow. No i ta gdynia..

    • 27 9

    • zdjęcia lotnicze są, instytut herdera, z roku 1929

      • 0 0

    • bo ataku

      Ataku nie zaplanujesz z dnia na dzien. Plan byl. Dzien po dniu.

      • 11 3

  • Graf Zeppelin... Co po nim zostało...?

    " Przemija scena tego świata, ale kto pełni wolę Boga ten trwa na wieki...".

    • 0 1

  • Turek płakał jak sprzedawał.. (2)

    • 21 14

    • A ty dalej na wikcie matki ! (1)

      • 6 0

      • Radunia alkoholem chyba plynie. Stad te durne wpisy na forum.

        Wiec musisz to zrozumiec..

        • 0 0

  • Ale led zeppelina nigdy w Gdańsku nie bylo (2)

    :C

    • 20 2

    • Nie ma czego zalowac.

      Niczego ciekawego nie prezentowali poza darciem sie na cale gardlo.

      • 0 0

    • W Polsce nawet :)

      • 9 0

  • Sterowiec przeleciał nad Gdańskiem (17)

    Wtedy Wolnym Miastem,a także jeszcze stolicą Kaszub

    • 21 36

    • (10)

      Stolice macie w Koscierzynie a nie w Gdansku . Gdansk to nie Kaszuby.

      • 24 8

      • Gdańsk jest miastem okupowanym przez Polskę (sic!) (3)

        Według konferencji poczdamskiej ziemie należące przed wojną należące do Niemiec (m.in. Pomorze Zachodnie) zostały przyznane Polsce. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja Gdańska, który przed II wojną światową nie należał do Rzeszy Niemieckiej, tylko był niepodległym państwem. Na wspomnianej już Konferencji Poczdamskiej terytorium do tej pory okupowanego przez III Rzeszę Gdańska Alianci oddali na 50 lat pod jurysdykcję Polski. Jak nie trudno policzyć te postanowienia wygasły w 1995.

        • 16 9

        • ostatniego pomorca, czyli dzisiejszego Kaszubę, Krzyżacy zarznęli w 1308 roku. (1)

          Tu było Pomorze Gdańskie nie kaszuby. Nawet niemcy nie mówili o kaszubach tylko o wyrobnikach.

          • 0 1

          • A w którym roku zarżnięto ostatnią szarą komórkę w twoim mózgu?

            • 0 1

        • Gdańsk został z zadowoleniem wcielony do III rzeszy. Nikt nie protestował!!

          ilu Gdańszczan brało czynny udział w walce o 1000 letnia rzeszę na ochotnika? Ilu Gdańszczan brało udział w mordowaniu narodów na hwałę Hitlera?

          • 0 1

      • gdanszczaninem to zapewne jesteś w najlepszym razie od 2 pokolen (1)

        a Gdańsk jest najwazniejszym miastem dla etnicznych Pomorzan, czyli w tej chwili już tylko Kaszubów, od stuleci

        • 3 3

        • CHyba od 2 rejestracji na aucie, pierwsza była iławska

          • 4 0

      • Gdańsk to Floryda, masz rację!

        • 0 0

      • (1)

        Gdańsk leży na kaszubskim obszarze etnicznym i to on pełni funkcję centrum administracyjnego dla całych Kaszub. Od wieków jest też dla Kaszubów głównym ośrodkiem gospodarczym. W tradycji kaszubskiej stołeczną funkcję Gdańska podkreśla przede wszystkim katedra oliwska, zwana kaszubskim Wawelem, w której znajduje się grobowiec władców wschodniopomorskich.

        Jednak największym kaszubskim miastem jest Gdynia w której mieszka ok. 80000 Kaszubów. Co do Kaszubów urodzonych już w Gdyni z małżeństw mieszanych, czyli tzw. pół-kaszubów - nie pamiętam dokładnej liczby, w każdym razie, informacja do odszukania w publikacjach.

        W Gdańsku żyje ok. 40000 Kaszubów.

        • 4 1

        • co to jest 40 tyś., 80 tyś. kiedy w województwie pomorskim żyje prawie 2,5 miliona ludzi?

          W ostatnim spisie ludności w 2011 roku do pochodzenia kaszubskiego przyznało się aż 234 tyś. czyli nie całe 10 % mieszkańców pomorza Gdańskiego.

          • 0 0

      • Te Gduńszczanin!

        Co Ty pleciesz? Przecież Nasz ukochany prezydent, właściciel wielu kont i mieszkań już chyba dziesięć lat temu ogłosił Nas stolecą Kaszub.

        • 5 11

    • wejherowianka (2)

      Gdańsk był zawsze proniemiecki. Mój pradziadek opowiadał, jakim uwielbieniem gdańszczanie pałali do Hitlera i z jakim entuzjazmem przyjmowali parady brunatnych koszul. W międzywojniu nikt tutaj na Pomorzu nie uważał Gdańska jako propolskiego. Coś z tego niemieckiego szowinizmu końca XIX w. i początku XX, rozdmuchanego w latach 30-tych XX, pozostało w rdzennych gdańszczanach do dzisiaj, resztę dopełnia "gorąca krew" przesiedleńców ze wschodu.

      • 10 11

      • wejherowianka (1)

        Aktualnie na kuracji w Kocborowie.

        • 3 5

        • Nie, bliżej - srebrzysko.

          Dziwi mnie tylko, że można tam używać netu do komentarzy .

          • 1 3

    • (2)

      W samym centrum Gdańska nie było większych skupisk ludności kaszubskiej. (Pomijam Kaszubów niemieckojęzycznych uważających się za Niemców). Co innego w miejscowościach, które aktualnie znajdują się w granicach administracyjnych Gdańska i dziś są dzielnicami tegoż miasta.

      Polecam książkę Stefana Ramułta "Statystyka ludności kaszubskiej" z 1899 roku oraz publikacje Friedricha Lorenza z 1925 roku. Na jego "mapie narzeczy pomorskich" nawiększymi skupiskami Kaszubów posługujących się swoim językiem na codzień, w pobliżu Gdańska były wsie: Brzeźno, Oliwa, Banino, Rębiechowo, Matarnia, Kokoszki, Brętowo, Bielkówko.

      Przy okazji polecam także publikację Stefana Ramułta z 1893 roku "Słownik języka pomorskiego czyli kaszubskiego"

      • 4 0

      • wejherowianka

        No zobacz, a potomkowie mieszkańców Oliwy, Brętowa czy Brzeźna, których ojcowie na rynek do Wejherowa kartofle jechali sprzedawać ujadają, że Wejherowo to wieś.

        • 3 2

      • PS. Według spisu powszechnego przeprowadzonego w grudniu 1939 przez Niemców w okręgu rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie. Na 188 tys. osób, które jako ojczysty podały język kaszubski, 100 tys. przyznało się do narodowości polskiej, 81 tys. - do narodowości kaszubskiej, a 7 tys. zadeklarowało narodowość niemiecką.

        • 3 1

  • Porządnie wykonany jak wszystko co niemieckie! (43)

    • 70 77

    • Porządny jak komory gazowe (9)

      Jak garnitury Hugo BoSSa szyte przez więźniów obozów.
      Jak stal Kruppa z rudy z kopalń wydrążonych przez więźniów obozów.
      Jak leki Bayer a testowane na więźniach obozów.
      Jak sprzęt Siemensa który jako firma urósł dzięki bezpłatnej pracy robotników przymusowych.
      Jak naukowcy z podbitych krajów których porwali i zniewolili a których nie zdążyli zabić.
      Jak dzieła sztuki które pożyczyli sobie będąc tu gośćmi i zapomnieli oddać od kilku dziesięcioleci.
      Jak fabryki, technologie, zabytki, dzieła sztuki, i wszystko co dało się ukraść i wywieżć lub zniszczyć.
      Dużo by wymieniać.
      Wszystko co niemieckie to porządne, oprócz obozów koncentracyjnych.
      Bo te były Polskie

      PS Poprawcie mnie jeśli gdzieś się mylę.

      • 48 9

      • idioto!

        Wymjen ,jedna firme polska ,ktura jest albo byla konkurencyjna przed ,albo po wojnie?!

        • 0 2

      • Ale obozy koncentracyjne też były porządne.. (5)

        Po zakończeniu IIWŚ Polskie Władze Ludowe skutecznie z nich korzystały i to wcale nie w celach rekreacyjnych. Więc mówienie o Polskich obozach śmierci nie do końca jest kłamstwem. No ale fakt, to przecież nie Polacy, tylko Komuchy Władzy Ludowej.. ale dlaczego Niemcy, a nie Naziści?

        • 15 19

        • czyli twój ociec POpaprańcu (2)

          • 10 16

          • Weź długi rozbieg i PiSdnij tym twoim pustym czerepem w ścianę, może zmądrzejesz. (1)

            Wyobraź sobie pisowski oszołomie, że mordowanie ludzi nie zakończyło się 8 maja 1945r. tylko trwało jeszcze kilka dobrych lat i czy ci się to podoba czy nie, Armia Ludowa nie była bardziej humanitarna dla przegranych Niemców. Możecie sobie powtarzać bajeczki na tych waszych sekciarskich spędach, wybielać morderców wyklętych, ale historii nie zmienicie. A teraz marszem na zlot neonazistów, pichcić torta na urodziny Hitlera.

            • 18 16

            • siema do ktorej masz dzisiaj dyzur

              • 3 1

        • Rozumiem że stawiasz znak równości (1)

          pomiędzy przemysłowym zabijaniem ludzi na niespotykaną skalę . Zorganizowanym działaniem rządu, firm z różnych gałęzi przemysłu od kopalń po przemysł medyczny wykorzystujący ludzi jako przedmioty a pojedynczymi przypadkami o których wspominasz?
          Przypomina mi to krzyk ludzi z VW podczas afery spalinowej "Wszyscy tak robią!"
          Okazało się że wszyscy to Audi Skoda Mercedes Seat czyli wszyscy nasi. Najlepiej jest uciekając z kradzionym portfelem krzyczeć Złodziej! Złodziej! W rozgardiaszu łatwiej się ukryć

          • 20 8

          • Nie..

            Stawiam na równi KAŻDE LUDOBÓJSTWO.

            • 13 8

      • Przestań używać tych i pokrewnych dibrodziejstw i wynalazków. (1)

        Wrócisz do średniowiecza, jak pis.

        • 8 11

        • Znowu wysyp kundli z wydziału propagandy kc pis z nadania karła i pod wodzą komisarza kuwetowego.

          • 5 9

    • To prawda, gdybyśmy nie walczyli z Niemcami w latach 39-45 (6)

      To byśmy teraz mieli wydolny system zdrowotny, sieć bezpłatnych autostrad, dobry system emerytalny, lepsze szkolnictwo etc. Szkoda naszych przodków, którzy niepotrzebnie krew przelewali, a my teraz marnujemy ich wysiłek i ich przelaną krew. Wszyscy byśmy mówili pięknie po niemiecku i byłoby fajniej, lepiej niż jest teraz.

      Edzio wam wszystko wytłumaczy.

      • 11 20

      • Edzio, wytłumacz mi.. (1)

        Tacy Czesi, Słowacy, Węgrzy, Rumuni, Bułgarzy, Finowie nie walczyli z Niemcami i nie jest tam tak pięknie a do tego nie gadają po niemiecku, dodam drogi Edziu, że byłem w części wymienionych państw i zapewniam, ciężko dogadać się po niemiecku...
        ...o co więc Ci chodziło z tą walką? co konkretnie masz na myśli?

        • 0 0

        • Ale nas Niemcy chcieli zniemczyć, chcieli nam w ten sposób pomóc.

          Chcieli pomóc, bo widzieli że Polacy nie radzą sobie z zagospodarowaniem wolności, którą odzyskali 1918 roku. Innym nacjom nie chcieli pomóc. Dlatego do nas przyjechali w 1939, ale nasi na Westerplatte ich pogonili.

          • 2 3

      • Obawiam się, że nie tak by było - bylibyśmy w strefie wpływów ZSRR

        Zostalibyśmy pod wpływami radzieckimi jak NRD. Fakt, że dziś w byłej NRD jest lepiej niż w Polsce...
        Inna sprawa, że nie ma nic ważniejszego niż życie, więc nie warto walczyć. Majątku się dorobi - życia nie

        • 7 0

      • polecam ksiazke Zychowicza

        jw

        • 6 1

      • pitolnij się edzio w glacę

        a POrządnie.

        • 10 10

      • Mentalność pańszczyźnianego chłopa nadal w żyłach.

        • 20 6

    • (12)

      Ja znam same wielkie wtopy niemieckich wyrobów. Np motoryzacja. Ostatnio wszystko om się sypie. Afery ze spalinami, rozlatujące się silniki w vagu , skrzynie biegów itd. Owszem technologię mają ale wykonanie i trwałość jak u chińczyków. Mit jakości podtrzymuje prasa ktora w PL jest w większości niemiecka.

      • 45 29

      • albo solidna stal japońska... (1)

        • 0 0

        • co to dla nas jakaś japonia

          dziś już jesteśmy konkurencyjni w wielu dziedzinach, a po uwolnieniu się z "unijnych ograniczeń" i mądrej polityce dot. zakupu technologii możemy być niedługo równorzędnym partnerem

          • 0 0

      • a drugiej strony kto nie ma wyrobów ten nie ma wtop

        • 0 0

      • (5)

        Hipokryta. Niestety i podkreślam - niestety ale nie możemy sie równać z przemysłem niemieckim.

        • 20 9

        • Niemiecki przemysł nic nie marnował. Przykład! Włosy z ofiar obozów zagłady, używane do wypychania materaców. (2)

          Złote zęby przetapiane na sztabki. I wiele innych "porządnie" wykonanych niemieckich wyrobów , nawet popioły z krematorium były dobrze wykorzystywane.

          • 29 5

          • owies (1)

            Smakosz owsa- osioł do tego popisuje się swoim zidioceniem publicznie.

            • 6 9

            • prawda w oczy kuje? Ale prawda cie wyzwoli.

              Gdzie tu jest zdegustowane kłamstwo? Co do osła to raczej piszesz o sobie? wypieranie się historii i faktów w tym dowodów to ośli sposób na chowanie głowy w piasek. W sprawie włosów to proponuje wycieczkę do jakiegokolwiek obozu zagłady.

              • 5 0

        • (1)

          tylko dlatego, że był on łupiony przez sąsiadów z obu stron przez dłuuuugie lata, dziś już jesteśmy konkurencyjni w wielu dziedzinach, a po uwolnieniu się z "unijnych ograniczeń" i mądrej polityce dot. zakupu technologii możemy być niedługo równorzędnym partnerem

          • 6 5

          • nie oddamy ani guzika!

            • 1 3

      • mam to samo doswiadczenie

        natomiast chinskie produkty ktore ostatnio kupilem okazuja sie wyjatkowo trwale i dobrej jakosci. Cos sie konczy cos sie zaczyna

        • 13 2

      • POzyteczni idioci na usługach za ojro (1)

        • 27 29

        • PiSdnięci kretyni na usługach za ruble

          • 31 21

    • made in Dżermany (6)

      VW i jego przekręty z silnikami

      • 25 9

      • (4)

        ig farben i ich gaz Zykłon B
        produkt i firma niemieckie

        • 23 1

        • W Sopocie na Grunwaldzkiej był sklep oferujący "oryginalne produkty niemieckie" : (3)

          Chciałem wejść i POwiedzieć : "Zyklon B - POproszę !"

          • 13 18

          • (1)

            i kogo chciales tym zagazowac?

            • 8 2

            • Najlepiej siebie za kompletne marnowanie tlenu. Tyle CO2 wydycha a śladów intelektu brak.

              • 3 3

          • No tak, taki wchechpolak to tylko Polskie..

            Auto - syrena. Pralka - Frania. Telewizor - Neptun..

            • 15 17

      • Herrrmann dze Dzerrrman !

        • 4 1

    • Ile dzisiaj nabiles postów na pierwszej stronie pod różnymi nickami?

      • 5 0

    • No, niemieckie skoki dzisiaj były gorzej wykonane od naszych ;)

      • 9 1

    • Maliniak matole

      Jak silniki TSI we wszystkich niemieckich padłach zżerające 1 l oleju na 1000km. i analizatory spalin w dieslach mających zaniżać normy spalin. Gdyby Makrela nie POdparła WV z budżetu( wbrew zasadom unijnym ) , to już by nie istniał . Same odszkodowania z USA by wystarczyły do upadku.

      • 10 5

    • Znowu Technika Maliniaka ze Sreberka na przepustkę wypuścili ? (1)

      • 17 7

      • Stary ale przecież Maliniak siedzi cały czas na Nowogrodzkiej !!!

        Ale masz rację Maliniak nadaje się do Sreberka!

        • 11 14

    • szpiegowali

      • 11 4

  • Friedrichshafen

    Byłem we Friedrichshafen - tam caly czas coś budują, i można na wycieczkę za jakieś chyba 200euro polecieć, polecam. Prawdziwa niemiecka technika. Blisko Konstancja, jezioro bodenskie i szwjacaria - polecam

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane