- 1 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (248 opinii)
- 2 Śmierć w stoczni: zabójstwo, a nie wypadek (273 opinie)
- 3 Zabójca z Jagatowa przyznał się do winy (147 opinii)
- 4 Nabrzeże Hanzy na Wyspie Spichrzów (141 opinii)
- 5 15 mln dofinansowania na prace na Puckiej (51 opinii)
- 6 Nocna akcja SAR na Bałtyku (67 opinii)
Sklep, w którym nie płaci się pieniędzmi
Warzywa, owoce, nabiał, mięso, wyroby garmażeryjne i inne produkty spożywcze, wszystkie pełnowartościowe i przydatne do spożycia - od tygodnia dostępne są w wyjątkowym sklepie, który działa przy ulicy Wolności 52 w Nowym Porcie. Wyjątkowym, bo wspiera potrzebujących i nie płaci się w nim pieniędzmi.
W tym sklepie nie ma cen
Wartość każdego produktu dostępnego w sklepie przy ul. Wolności wyrażona jest w punktach. Warzywa i owoce są dostępne za 4 pkt. (za kilogram), nabiał i jaja po 16 pkt., mięso i ryby kosztują 40 pkt., wędliny 48 pkt., dania gotowe (naleśniki, pierogi) 24 pkt., słodycze 64. Relacje cenowe między produktami też nie są do końca zachowane. Najatrakcyjniejsze pod tym względem są produkty najzdrowsze: warzywa, owoce. Słodycze, które nie są towarem pierwszej potrzeby są proporcjonalnie najdroższe.
Ceny nie są w złotówkach, bo złotówkami tu się nie płaci. Jeśli nie pieniędzmi, to czym?
- Bonem punktowym, który można otrzymać w Centrum Pracy Socjalnej przy ul. Gustkowicza 13 w Nowym Porcie. Każdy, kto się zgłosi i zostanie uznany za potrzebującego pomocy, otrzymuje ważne jeden miesiąc skierowanie, w ramach którego jest do rozdysponowania 200 punktów - informuje Sylwia Ressel z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku.
Na podstawie takiego skierowania ze sklepu przy ul. Wolności można skorzystać dwa razy tygodniowo, za każdym razem wymieniając punkty na żywność o wadze do 2,5 kg.
Trudno jest zdefiniować grono potencjalnych klientów sklepu. Są to bowiem nie tylko osoby, które regularnie korzystają z pomocy MOPR-u. Jest grono osób, które wstydzą się poprosić o wsparcie. Często przełamują się, gdy nagła sytuacja - utrata zdrowia lub pracy - sprawi, że nie mają już wyboru. Także one mogą skorzystać z oferty sklepu. Jak? O tym na końcu artykułu.
Drugie życie produktów spożywczych
Sklep społeczny prowadzi stowarzyszenie Bank Żywności w Trójmieście. Miasto opłaca czynsz w lokalu i media, finansuje też pracowników wydających jedzenie. Stowarzyszenie odpowiada za zaopatrzenie, czyli za to, by sklepowe półki nie były puste i by wybór produktów był jak największy.
Skąd biorą się produkty w sklepie społecznym? Trafiają tu ze zwykłych sklepów, z których wszyscy korzystamy na co dzień. Pracownicy Banku Żywności pozyskują je m.in. od współpracujących sklepów i hurtowni spożywczych.
- Nie są to odrzuty, lecz pełnowartościowe produkty, spełniające wszelkie zasady m.in. higieniczne, terminu przydatności do spożycia, przechowania żywności itd - podkreśla Łukasz Jaroń ze stowarzyszenia Bank Żywności w Trójmieście. - Trafiają do nas, gdy zbliża się termin ich ważności. Nigdy jednak go nie przekraczają.
Podczas kilku dni działania sklepu w ofercie dostępne były np. egzotyczne owoce karamboli. Dużą popularnością cieszą się mięso, ryby i produkty gotowe.
W tym momencie towary przekazuje stowarzyszeniu osiem-dziewięć sklepów. Pracownik stowarzyszenia odbiera je w umówione dni i zawozi do Nowego Portu. Sklepom opłaca się przekazywać towar potrzebującym, bo dzięki temu nie muszą płacić za jego utylizację, odzyskują także podatek VAT.
Bardzo możliwe, że już niedługo każdy będzie mógł wesprzeć działalność sklepu i na własną rękę zwiększyć pulę oferowanych w nim produktów.
- Pracujemy nad tym, by sklep był też miejscem, do którego można przynieść niepotrzebną żywność, żeby ktoś inny mógł z niej skorzystać. Ponieważ jednak obowiązują nas restrykcyjne zasady higieny i przechowywania żywności - takie same jak w sklepach czy restauracjach - możemy przyjmować wyłącznie produkty fabrycznie zamknięte, posiadające etykiety i oczywiście będące w terminie przydatności - informują pracownicy Banku Żywności.
Chętnie przyjmą więc nieotwarte produkty w nieuszkodzonych opakowaniach, takie jak kasza czy makaron albo dżem. Ponieważ jednak wymaga to unormowania zasad przyjmowania takich darowizn, chętni do pomagania innym proszeni są jeszcze o cierpliwość.
Sklep pierwszy, ale nie ostatni
Uruchomienie sklepu w Nowym Porcie ma charakter pilotażowy i na razie dotyczy niemal wyłącznie osób korzystających z opieki Centrum Pracy Socjalnej nr 2, który opieką otacza mieszkańców Nowego Portu, Brzeźna, Letnicy i Młynisk.
- W trybie interwencji taka pomoc może zostać przyznana jednak także potrzebującym osobom z innych rejonów Gdańska - zastrzega Sylwia Ressel.
Centrów Pracy Specjalnej w Gdańsku jest dziewięć i niewykluczone, że podobne sklepy powstaną także przy nich.
Nie tylko pomoc, ale i nauka
Do dwóch podstawowych celów - wsparcia potrzebujących i zapobiegania marnowaniu się jedzenia - dochodzi jeszcze trzeci cel istnienia sklepu społecznego: edukacja ekonomiczna w skali mikro. Czasami nauka gospodarowania domowym budżetem przydaje się także osobom dorosłym.
- Bezpieczeństwo, edukacja potrzebujących gdańszczanek i gdańszczan, także pod kątem ekonomicznym, jest dla nas niezwykle ważna - podkreśla Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska ds. edukacji i usług społecznych.
Działa w poniedziałki i piątki w godz. od 10 do 13 oraz w środy w godz. od godz. 13 do 16. Podczas ostatniej godziny działania sklepu mogą się zgłaszać osoby bez skierowań z MOPR-u - otrzymają żywność po wypełnieniu oświadczenia, że są potrzebujące. W takiej sytuacji liczba produktów, z których można skorzystać, będzie jednak ograniczona.
Opinie (170) 2 zablokowane
-
2019-02-12 20:08
Kto za PIS ten głosuję na Grzegorza Brauna
- 5 6
-
2019-02-12 21:12
pińcet plush powinno byc wypłacane w takich punktach. Wtedy bogaty by zignorowal, a potrzebujący - dostał.
Koszty wiele mniejsze, trafiło by do potrzebujących na prawdę nie za cenę wygranych wyborów. Brawo!
- 13 0
-
2019-02-12 21:14
super, pozytywna rzecz w mało pozytywnych czasach! Serce rośnie
- 3 2
-
2019-02-12 21:19
Rozdawanie czegokolwiek za darmo - zasiłków, jedzenia - powinno być surowo zabronione. (3)
Zasiłki dla bezrobotnych - ok, ale niech otrzymujący chociaż ulice pozamiata, czy cokolwiek innego pożytecznego zrobi. Rozdawanie pieniędzy za darmo deprawuje, a i zmusza ciężko pracujących do utrzymywania nierobów.
- 15 7
-
2019-02-13 10:54
chyba wielu z tu komentujących nie rozumie jednej rzeczy - gdyby nie ta inicjatywa, jedzenie z marketów lądowałoby na śmietniku. Więc sam sobie rozważ proszę, czy lepsza jest taka inicjatywa, czy wyrzucanie jedzenia? Pozdrawiam
- 4 3
-
2019-02-13 11:52
Są jeszcze starsi...
na głodowych rentach i emeryturach.. czasem warto myśleć szerzej i komuś pomóc
- 5 0
-
2019-02-14 06:50
Święte słowa...Lenie i nieroby na zasiłkach a na ulicach syf...
- 0 0
-
2019-02-12 22:43
Czytałam o tym na... Demotywatorach tydzień temu.
Ale macie refleks...
Inicjatywa świetna! Nie marnujmy żywności!- 5 1
-
2019-02-13 07:47
punkty punktami
ale jak od tego naliczyć podatek? Urząd Skarbowy już zaciera ręce...
- 1 1
-
2019-02-13 08:15
Do internautów.
Nie plujcie na siebie.Wystarczy że te chytre małpy w sejmie gdyby mogły to by sobie na wzajem oczy wydrapały.Społeczeństwo polskie nie jest podzielone ale niektórzy by tego chcieli jak Ruskie tak i Bruksela ale też i przeciwnicy rządzących.Dajcie sobie luz - będą za chwilę kolejne wybory i społeczeństwo zawyrokuje czy ci byli dobrzy czy też chcą powrotu tamtych.Spokojnie, proponuję tak bez sr*czki...
- 4 4
-
2019-02-13 08:33
To jest genialne!
Ludzie są resocjalizowani - uczą się pracy i relacji
Dostają nie pieniądze lecz punkty, więc wyeliminowano problem przepijania pieniędzy (przynajmniej przez niektórych beneficjentów)
Nie jest wyrzucana na śmietnik żywność z marketów
Co najważniejsze, ludzie nie chodzą głodni!
Same plusy!
Ten kto to wymyślił, jest geniuszem i należą się gratulacje i gromkie brawa!- 13 2
-
2019-02-13 09:57
żeby zjeść sobie owoc to muszę...
najpierw iść do pracy, zarobić na niego, iść do sklepu kupić itd. No super inicjatywa, super. Tylko chyba dla tych co im się nic nie chce. Te wszystkie GOPSy, MOPSy itp. powinny być zlikwidowane. Pracodawcy twierdzą, że brakuje rąk do pracy, więc może od razu obok owoców proponować ludziom też pracę. Taki bank owocowej pracy ;-)))
- 10 2
-
2019-02-13 10:37
Praca
Też kiedyś byłem potrzebujący. Potem poszedłem do pracy.
- 7 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.