• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Służba zdrowia: wiemy, że jest źle, ale na piśmie tego nie damy

Marzena Klimowicz-Sikorska
24 lipca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Czy placówka służby zdrowia może odmówić wydania pacjentowi informacji na piśmie dotyczącej czasu oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty? Teoretycznie - nie, praktycznie - tak. Czy placówka służby zdrowia może odmówić wydania pacjentowi informacji na piśmie dotyczącej czasu oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty? Teoretycznie - nie, praktycznie - tak.

Państwowe placówki służby zdrowia odmówiły naszemu czytelnikowi pisemnej informacji o czasie oczekiwania do lekarza specjalisty. Taki dokument był mu potrzebny, by uzyskać zwrot kosztów leczenie od firmy ubezpieczeniowej.



Jak oceniasz relacje między administracją służby zdrowia a pacjentami?

Funkcjonariusz publiczny nigdy oficjalnie nie przyzna się, że jego instytucja działa źle, choćby nawet miał taki obowiązek - taki chyba morał wypływa z historii, która przydarzyła się naszemu czytelnikowi, panu Tomaszowi.

Stara się on o wypłatę odszkodowania za wypadek komunikacyjny, w którym brał udział. Z powodu długich kolejek do publicznego neurologa i ortopedy, które uniemożliwiłyby mu natychmiastowe leczenie, postanowił leczyć się prywatnie. Jednak gdy zaczął starać się o wypłatę odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu, ubezpieczyciel zażądał od niego informacji, że "(...) nie było możliwości skorzystania z określonych usług w ramach NFZ (...)".

Pan Tomasz pierwsze kroki skierował więc do szpitala na Zaspie. - Uzyskałem tam informację, iż rejestracja do neurologa i ortopedy możliwa jest dopiero w połowie października 2013 roku. Potwierdziły się więc informacje, jakie miałem wcześniej. Gdy jednak poprosiłem o wydanie mi takiej informacji na piśmie, odmówiono mi - relacjonuje nasz czytelnik.

Na dowód tego, że ma prawo do takiej informacji, pan Tomasz, który z zawodu jest prawnikiem, przytoczył fragment ustawy o dostępie do informacji publicznej. Mówi on że: "Informacja publiczna, która może być niezwłocznie udostępniona, jest udostępniana w formie ustnej lub pisemnej bez pisemnego wniosku".

Ten argument nie przekonał pracownicy recepcji, więc pan Tomasz poprosił o rozmowę z przełożonym. To jednak także nic nie dało.

- Ta pani także oświadczyła, iż zaświadczenie nie zostanie mi wydane, bo "nie ma takiego zwyczaju". Po wskazaniu podstawy prawnej usłyszałem komentarz, że "przyszedłem robić sensacje i aferę, a i tak nic nie uzyskam".

To stanowisko potwierdziła także zastępca dyrektora szpitala, do której ostatecznie trafił pan Tomasz. Zasugerowała ona natomiast kontakt z NFZ, który miałby takie zaświadczenie wystawić.

Zapytaliśmy dyrekcję szpitala na Zaspie o powód odmowy wydania takiego zaświadczenia.

- Takich informacji nie udzielamy osobom postronnym, a ten pan przedstawił się jako prawnik, pełnomocnik swojego klienta, choć żadnego pełnomocnictwa nie przedstawił - mówi dr Alina Bielawska-Sowa, zastępca dyrektora ds. lecznictwa, naczelny lekarz szpitala na Zaspie. - Poza tym nie mogę każdemu udzielać takich informacji w sposób wiążący, bowiem czas oczekiwania do lekarzy cały czas się zmienia. Jeśli przychodzi do nas pacjent ze skierowaniem, na którym jest informacja, że ma odbyć wizytę np. u neurologa w ciągu siedmiu dni, to on ją odbędzie. Inaczej jest w przypadku pacjentów, którzy do nas zgłaszają się po raz pierwszy. Tu wpisujemy ich na listę z numerem telefonu i adnotacją, że jeśli zwolni się wcześniejszy termin zostaną o tym poinformowani.

Kolejnym "przystankiem" na drodze do uzyskania zaświadczenia o odległym terminie konsultacji specjalisty było Pomorskie Centrum Traumatologii w Gdańsku (szpital wojewódzki). Tu sytuacja się powtórzyła.

- Skierowano mnie tam do sekretariatu, w którym także usłyszałem decyzję odmową z powodów podobnych do wcześniej wspomnianych - kontynuuje pan Tomasz. - Jednakże po przedstawieniu podstawy prawnej, uprzejma pani poprosiła mnie o chwilę oczekiwania, tak żeby mogła zapoznać się z ową ustawą i udzielić mi informacji. Po chwili uzyskałem jednak informację, iż jej przełożeni nie wydali zgody na wydanie takiego zaświadczenia.

Pan Tomasz zwraca uwagę, że szpitalni urzędnicy byli przerażeni, że trudną sytuację pacjentów muszą potwierdzić pisemnym dokumentem.

- Być może przestraszyli się, że z taką informacją już "coś" można zrobić? - zastanawia się nasz czytelnik.

O ocenę tej sytuacji poprosiliśmy pracowników departamentu zdrowia Urzędu Marszałkowskiego, który jest organem założycielskim trójmiejskich szpitali.

- Informacje o czasie oczekiwania na wizytę u specjalisty są publiczne, co więcej są publikowane na stronie NFZ, a nierzadko też na stronach samych szpitali. Dlatego uważam, że szpital powinien udzielić ich na piśmie na prośbę zainteresowanego - przekonuje Roma Konkel z departamentu zdrowia Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku. - Z drugiej strony, rozumiem trochę szpitale, bo jeśli miałyby się zajmować takimi drobiazgami, musiałyby zatrudnić do ich obsługi dodatkowych pracowników.

Podobne stanowisko odnośnie dostępności takich informacji ma Narodowy Fundusz Zdrowia.

- Informacje o czasie oczekiwania do specjalistów otrzymujemy na bieżąco od szpitali. Ponieważ wykonują one świadczenia ze środków publicznych, to i informacja ta jest publiczna [czyli nie trzeba być pacjentem, żeby ją zdobyć na piśmie - przyp. red.] - przekonuje Mariusz Szymański, rzecznik prasowy gdańskiego oddziału NFZ. - Szpital powinien udzielić tego typu informacji. Jeśli jednak tego nie zrobił, proszę zwrócić się do Wydziału Spraw Świadczeniobiorców NFZ przy Podwalu Staromiejskim w Gdańsku. My na pewno udzielimy takiej informacji na piśmie.

Czy jednak dane podawane przez NFZ, które dostępne są w systemie ZIP (Zintegrowany Informator Pacjenta), są identyczne jak informacje udzielane przez szpitale? Nasz czytelnik uważa, że nie. Jego zdaniem wersja NFZ jest bardziej optymistyczna.

- Według informacji na stronie NFZ czas oczekiwania na badanie MRI [magnetyczny rezonans jądrowy - przyp. red.] wynosi trzy miesiące, czyli badanie powinno odbyć się w październiku. Tymczasem pytając o to samo badanie w Pomorskim Centrum Medycznym Euromedic uzyskałem informację, że pierwszy możliwy termin badania to połowa listopada - dodaje pan Tomasz.

Na razie dostał na piśmie informację w sprawie czasu oczekiwania na jedno badanie. O inne będzie walczyć dalej. Zapowiada, że nie wyklucza skierowania sprawy do sądu.

- Ja i tak leczę się prywatnie i mogę poczekać na pieniądze z odszkodowania. Wielu pacjentów jest w znacznie gorszej sytuacji, a traktuje się ich w instytucjonalny sposób - mówi nasz czytelnik. - Dlatego zastanawiam się nad złożeniem zawiadomienia do prokuratury w sprawie odmowy dostępu do informacji publicznej.

Opinie (120) 5 zablokowanych

  • popieram trzeba walczyc o swoje

    - podstawowe prawo obywatelskie - dostep do informacji - urzednikom i lekarzom w glowach sie poprzewracalo - to oddaje obraz sytuacji, ktora panuje w sluzbie zdrowia - dla nich pacjent jest zlem koniecznym, ma pretensje i wymagania i jest nie wdzieczny... jak za komuny albo gorzej - ludzie otrzasnijcie sie troche i wezcie do roboty, a bohaterowi zycze wygranej sprawy w sadzie i wysokiego odszkodania za stracony czas i nerwy

    • 34 1

  • Sprywatyzować NFZ i obniżyć podatki (1)

    Moja siostra płaci na ubezpieczenie zdrowotne 560 zł miesięcznie i ma marne usługi medyczne.
    Gdyby wykupiła pakiet w prywatnej klinice za 300 zł miała by pełną profeskę bez kolejki.
    To logiczne: wszystko co państwowe jest gorsze.

    • 18 13

    • Tylko dobrze przeczytaj regulamin takiego ubezpieczenia . Nie wykonują wszystkich operacji , bo nie mają sprzętu , ani czasami pozwoleń na takie zabiegi.więc nie podniecaj się abonamentem za 300 na jakieś drobne usługi.

      • 11 2

  • Służba - to jest u pana na dworze (7)

    chyba chodzi o ochronę zdrowia. Byście chcieli wszystko za darmo, bo się należy, co? Pasożyty dawnego systemu. Nie rozumiecie, ze jak chcecie szybko i w komfortowych warunkach to trzeba zapłacić. Za hydraulika zapłacicie jak przyjdzie wymienić rury, czy elektryka, ale Ochrona zdrowia ma byc za darmo, hahahaha :)

    • 9 31

    • Kapitalista???????????????????????????

      • 2 0

    • (1)

      Po takich kapitalistach, mój dziadek na konia wchodził

      • 5 1

      • tak mogłem sie nazwać Kaczor jeśli Was to uspokoi. :)

        • 1 4

    • za ochronę zdrowia płacę miesięcznie ponad 1000zł mało???? (1)

      • 6 0

      • na co idą??

        Przykład- przychodzi starutka pani do poradni więc pytam- co panią do nas sprowadza, pomogę jeśli trzeba? Pani mówi- a gdzie ja jestem ? - w poradni takiej i takiej - odpowiadam, a trzeba tu skierowanie? - pyta pani. - nie nie trzeba. - a to proszę mnie zarejestrować, tylko szybko. Więc pytam- co się dzieje? a pani mówi - a nic , wszędzie byłam a tu jeszcze nie, chcę przed śmiercią odwiedzić wszystkich.. Na takie wizyty idą nasze cenne składki ;)

        • 5 2

    • No właśnie płacimy i to niemało.

      Lekarzy mamy dobrych, tylko system chory, który zjada każdą złotówkę. Z każdej stówy na leczenie pacjenta idą dwa złote, reszta na utrzymanie molocha.

      • 5 0

    • Takie

      prawo (do darmowej służby/ochrony zdrowia) jest zapisane w Konstytucji RP.

      • 0 0

  • polecam złożyć zawiadomienie o..

    chorobie psychicznej i psychoneurotycznych zaburzeniach osobowości nad aktywnej typu B

    • 4 10

  • założenia NFZ (1)

    Wydaje mi się, że to jest takie założenie.Zanim doczekasz się do lekarza prędzej umrzesz! I oto chodzi!
    nieudolność zusu chcą "leczyć" większą ilością zgonów nad narodzinami. Toż to ukryte ludobójstwo w białych"rękawiczkach"

    • 23 1

    • masz rację dlatego obecne kontrakty na poradnie kardiologiczne zabrano tym co to robili to od lat dobrze a przyznano tym co dobrze się sprzedają na papierze.Rzeczywistość okazała się tragiczna!!!!!!!!!!

      • 4 0

  • Panie Tomaszu, życzę

    zapału i czasu, aby doprowadził Pan przedmiotową sprawę "do końca" i oby jej merytoryczne rozstrzygnięcie także nie okazało się absurdem! Obawiam się jednak, że ta arogancja zostanie postrzeżona jako jedna z kolejnych "norm społecznych" tego kraju i zakwalifikowana jako "nic się nie stało". Obym się mylił, a Pan wygrał...

    • 23 0

  • gonić tych wydrwigroszy z kancelarii odszkodowawczych

    jeszce ziemia na grobie nie osiądzie a oni juz podsuwają papier do podpisania ze za prowizje 30-40 % bedą starali sie o odszkodowanie. Na Żoławy bałwanie jeden idz tam zarobic kopiąc rowy. A w temacie to pani z recepcji szpitala miała racje. Udostepniając informacje o czasie oczekiwanie dokonuje ukawnienia danych osobowych innych pacjentów. Tak więc nie trzeba zadnych tam PRISMA czy ACTA wystarczy jeden wygadany cfaniak z kancelarii odszodowawczej

    • 4 7

  • nie qmam

    Na zaspie tez mu powiedzieli, że w październiku jest termin i wówczas chciał zaświadczenie ale jak już NFZ podał że badanie w październiku "za 3 miesiące" to już "czytelnikowi" nie pasuje...czy tylko mi się wydaje że to kolejny "ubijacz piany"?? co nie zmienia faktu że się długo czeka na badania!!!

    • 2 11

  • By żyło się lepiej!

    By żyło się lepiej wszystkim!

    • 4 1

  • Nie ma juz przecież służby zdrowia!

    • 9 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane