- 1 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (316 opinii)
- 2 KO chce w Gdyni dwóch wiceprezydentów (265 opinii)
- 3 4- i 7-latek opuścili mamę. Pojechali do parku (87 opinii)
- 4 Nadal szukają nurka przy Westerplatte (115 opinii)
- 5 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (255 opinii)
- 6 "Lex deweloper" pomoże na Przymorzu? (122 opinie)
Śmieci w Gdańsku: pytania bez odpowiedzi
Od kilku dni poznajemy szczegóły nowej polityki śmieciowej Gdańska. I z każdym dniem odkrywamy w niej coraz większy bałagan.
Owszem, urzędnicy spotkali się kilkakrotnie w tej sprawie z mieszkańcami, ale jeszcze na początku listopada mówili wyłącznie o wyborze metody opodatkowania mieszkańców, a nie o wysokości podatku śmieciowego.
Co ciekawe, choć odpowiadający za wprowadzeniem nowych opłat za wywóz śmieci zastępca prezydenta Maciej Lisicki znalazł kilka dni temu czas na spotkanie z dziennikarzami, by przekonywać ich, że w relacjach między kierowcami i rowerzystami potrzeba więcej kultury (akcja pt. Kierunek-Szacunek), to jak dotąd nie znalazł czasu, by wyczerpująco odpowiedzieć na wszystkie pytania, jakie cisną się na usta w związku z najważniejszym projektem komunalnym ostatnich miesięcy.
A jest ich sporo, każdego dnia coraz więcej.
Po pierwsze: co takiego wydarzyło się między poprzednim piątkiem a ostatnim poniedziałkiem, że opłata za wywóz posegregowanych śmieci wzrosła o 50 gr - z 37,50 zł do 38 zł. Niewiele? Mamy prawo oczekiwać od urzędnika, że wytłumaczy się z każdej złotówki, którą chce wyciągnąć z naszej kieszeni i włożyć do publicznej kasy.
Po drugie: jaką mamy gwarancję, że do dnia głosowania uchwał (29 listopada) Maciej Lisicki nie zaproponuje, by opłata za wywóz nieposegregowanych śmieci wzrosła do 150 zł? Bo dlaczego nie, skoro między piątkiem a poniedziałkiem wzrosła - bez racjonalnego (czytaj: ekonomicznego) uzasadnienia - z 50 do 76 zł.
Po trzecie: jakich argumentów miasto będzie używało w sądzie, do którego trafią zaskarżone uchwały radnych wprowadzające odpowiedzialność zbiorową, czyli wyższą opłatę dla całej wspólnoty mieszkaniowej, w której jeden z 30 mieszkańców nie posegreguje swoich śmieci.
Po czwarte: czy zdaje sobie sprawę, że pobierając skumulowaną opłatę za wywóz śmieci raz na kwartał (argument: "bo miastu tak wygodniej"), a nie co miesiąc, bardzo utrudni życie tym gdańszczanom, którzy każdego miesiąca z kartką i długopisem skrupulatnie spinają swoje domowe budżety.
Na te pytania chciałbym usłyszeć odpowiedź zastępcy prezydenta Macieja Lisickiego.
Bo dziś wiem tylko tyle, że jedynym plusem chaosu w Gdańsku jest to, że urzędnicy w Gdyni i Sopocie dokładnie wiedzą, jak broń Boże nie postępować w swoich miastach.
Opinie (395) ponad 10 zablokowanych
-
2012-11-23 12:12
Policzmy ile za smieci
Według oficjalnych danych w Gdańsku jest:
mieszkańców Gdańska na dzień 31.12.2011) - 460.517
mieszkań w Gdańsku na 2010 r. - 188.500
zakładając że:
obecnie płacimy za śmieci ok 8,-zł od osoby
będziemy płacili za śmieci 38,-zł za każdy lokal
wpływy tytułem obsługi zbierania śmieci:
obecnie 460.517 mieszkańców x 8,-zł = 3.684.136 PLN
po "reformie" 188.500 mieszkań x 38,-zł = 7.163.000 PLN
Nasi "wybrańcy" w wyborach samorządowych chcą swoim wyborcą "wyciągnąć" miesięcznie z budżetów domowych ok 3,5 mln zł.
Dlaczego?
Bo poprzez swoje nieudolne zarządzanie muszą znaleźć kilka milionów miesięcznie na obsługę stadionu PGE Arena, ECS, Teatr Szekspirowski. Ponadto koledzy i ich koledzy już czekają na intratne stanowiska w administracji terenowej w której za nic nierobienie dostaje się kasę - przykład? - proszę bardzo w UM Gdańsk zatrudnionych jest ponad 1000 urzędników (nie doliczam innych instytucji podległych takich jak GZNK, ZDiZ GIK, GIS itp. a kwestie tak istotne dla mieszkańców jak wprowadzenie nowej ustawy "śmieciowej" wprowadzają w ostatniej chwili na "łapu-capu".
Wniosek!
Pamiętajmy o wszystkich tych osobach które zarządzają i decydują w Gdańsku przy urnie wyborczej.- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.